Czy kryzys coś zmieni?
6 gru 2016 14:52

Pytanie o to, czy zmiany strukturalne towarzyszą kryzysowi gospodarczemu, jest dzisiaj pytaniem retorycznym. Zapewnienia, że w Polsce kryzysu nie ma, są uzasadniane stabilnością naszego PKB. Nie możemy jednak liczyć, że nasza gospodarka pozostanie obojętna na przypadłości światowej ekonomii. Nawet jeśli epicentrum finansowego trzęsienia było poza Polską, to spowodowane nim fale tsunami z pewnością do nas dotrą. Sektor poligraficzny zwykle jako jeden z pierwszych odczuwa skutki kryzysu. Oszczędne budżety reklamowe powodują spadek zleceń. Zmniejszają się nakłady czasopism, a mniejszej produkcji przemysłowej towarzyszy rzecz jasna mniejsza produkcja opakowań. To zależności oczywiste. Optymiści jednak twierdzą, że tuż za zapowiedzią ożywienia ruszy fala zamówień w firmach poligraficznych. Już w ubiegłym roku statystyki pokazały, że ubyło przedsiębiorstw poligraficznych. Nie była to zmiana o znamionach bankructwa sektora, jednak zniknięcie z rynku usług ponad 10 proc. firm to zmiana już odczuwalna. Podobnie wygląda poziom cen. Tu co prawda statystyk brak, ale trudno sobie wyobrazić, aby przy spadającej liczbie zleceń wbrew regułom rynkowym podnoszono ceny. Jedynie ceny papieru pulsują zgodnie z kursem euro. Ostatecznym dowodem zachodzących zmian jest spadek sprzedaży maszyn offsetowych. Największy producent maszyn drukujących już to odczuł. Odczuli to również drukarze. Spadek zainteresowania maszynami drukującymi zdeterminował zmiany cen tych urządzeń przede wszystkim na rynku wtórnym – producenci raczej nie zareagowali, choć niektórzy z nich stanęli już w obliczu bankructwa. Ceny używanych maszyn drukujących spadły w ostatnim roku o 10-20 proc.; dotyczy to również innych urządzeń poligraficznych. Ma to istotne znaczenie dla przedsiębiorstw, które planowały inwestycje, a część środków miała pochodzić ze sprzedaży posiadanych urządzeń. Okazało się, że przewidywane w biznesplanie deprecjacje uległy zmianie. Przebieg deprecjacji dla jednego urządzenia, planowany i rzeczywisty, w roku zmian przedstawia wykres 1. Spadek wartości rynkowej używanej maszyny to nie jedynie luka finansowa w planowanej inwestycji. Wydłużył się również czas potrzebny na sprzedaż maszyny. Zmiana cen na rynku wtórnym wymaga uwzględnienia przez przedsiębiorców, którzy właśnie teraz instalują nowe maszyny. Deprecjacja następuje szybciej i ten spadek wartości należałoby wziąć pod uwagę w kosztach finansowych inwestycji (wykres 2). Uwzględniając mniejszą liczbę zleceń i ich w zasadzie niezmienne ceny, każda inwestycja wymaga szczególnej ostrożności. Tym bardziej, że biorąc pod uwagę zachodzące zmiany technologiczne może się okazać, że maszyny szybciej niż dotychczas będą traciły wartość rynkową. Wtedy sprzedaż ich stanie się praktycznie niemożliwa; cenę określać będzie jedynie wartość odtworzeniowa lub wartość odzysku. Oprócz nowego środka produkcji planowanego w inwestycji niezbędne są na szybko zmieniającym się rynku usług poligraficznych intensywne przedsięwzięcia marketingowe, a być może również zmiany organizacyjne prowadzące do oszczędności. Oczywiście zmiana cen usług i urządzeń to nie wszystko. Okres kryzysu zmusza do poszukiwania nowych i tańszych technologii. Możemy mieć pewność, że „tak jak było – już nie będzie”. Po pierwsze druk cyfrowy zajmie większy niż dotychczas segment rynku. Po drugie media elektroniczne uszczkną kolejny kawałek poligraficznego tortu. Dotyczy to nie tylko telewizji i Internetu. Co prawda e-booki pozostają jeszcze jedynie na etapie innowacyjnych prognoz, ale na przykład elektroniczne ekrany LED już zmniejszają zapotrzebowanie na druk wielkoformatowy, a także istotnie tną koszty tego rodzaju reklamy – za kilka lat papierowe bilbordy mogą pozostać jedynie wspomnieniem. Zapowiadane zmiany nie wieszczą końca poligrafii. Ten sektor żyć będzie jeszcze długo zmieniając jednocześnie krąg klientów i przesuwając produkcję w stronę bardziej wyrafinowanych wyrobów. Taka perspektywa wymaga dużej uwagi od inwestorów. Jak wykazują badania wśród małych i średnich przedsiębiorstw poligraficznych, nadmierne zaufanie do dostawców technologii nie zawsze przynosi najlepsze efekty. Polscy przedsiębiorcy, poligrafowie nazbyt zawierzają producentom np. maszyn drukujących, którzy sprzedając swoją produkcję roztaczają miraże ekonomicznego sukcesu. Natomiast niewiele czasu poświęcają na analizę otoczenia, badania rynku i przyszłych preferencji klientów. Szczególnie właściciele małych i średnich przedsiębiorstw planując swoje inwestycje powinni, zwłaszcza w okresie kryzysu, brać po uwagę nie tylko własne prognozy budowane w oparciu o dotychczasowy portfel zamówień, ale także prognozy zmian na rynku globalnym.