Czy rzeczywiœcie ăPoligraficzny tygrys EuropyÓ?
6 gru 2016 14:45

Gdy na poczštku grudnia ubiegłego roku na łamach ăRzeczpospolitejÓ, poważnego dziennika opiniotwórczego, ukazał się artykuł Anity Błaszczak pod tytułem ăStajemy się poligraficznym tygrysem EuropyÓ można było odnieœć wrażenie, iż rzeczywiœcie nadeszły złote czasy dla polskiej poligrafii. A jak jest naprawdę? Nie popadajmy w euforię. Sukcesy niektórych przedsiębiorstw branży poligraficznej nie mogš nam przesłaniać faktycznego jej stanu. Mamy powody do radoœci, że w cišgu kilku ostatnich lat nasza poligrafia w dużym stopniu się zmodernizowała i nadal się modernizuje. Że zwiększa się eksport, że coraz więcej firm z zagranicy chce drukować w Polsce. Że po wejœciu Polski do Unii Europejskiej wzrosło zainteresowanie naszym rynkiem, to też prawda. Ale œródtytuł w ăRzeczpospolitejÓ: ăNa zachodzie przemysł poligraficzny powoli umiera, bo ze względu na wysokie koszty pracy nie jest w stanie podołać konkurencjiÓ jest mylšcy. Faktem jest, iż dwie największe drukarnie w Polsce mogš być obecnie zaliczane do pierwszej dziesištki w Europie. Z kolei kapitał niemiecki i w niewielkim tylko stopniu norweski i szwajcarski stworzyły szansę na zmniejszenie dystansu, jaki dzielił polskš poligrafię od zachodnioeuropejskiej. Zmodernizowanych (lub nowo zbudowanych) zostało w naszym kraju wiele drukarń, jednak daleko nam do poziomu branży poligraficznej w Niemczech, W. Brytanii, we Włoszech, Francji czy w Szwajcarii. Tygrysem poligraficznym jeszcze się nie staliœmy, mimo zdecydowanego postępu w zakresie modernizacji naszej branży. W omawianym artykule ăRzeczpospolitejÓ poruszonych zostało wiele tematów ekonomicznych, prawnych, dotyczšcych sytuacji branży poligraficznej w oparciu o wypowiedzi przedstawicieli tej branży. Autorka wycišgnęła wnioski z rozmów z niektórymi, niewštpliwie ważnymi przedstawicielami branży: dyrektorem biura Polskiej Izby Druku oraz przedstawicielami największych dwóch drukarń i trzech wyróżniajšcych się mniejszych drukarń krajowych. Koncentrujšc uwagę głównie na problematyce bardzo szybkiego rozwoju eksportu produktów poligraficznych, A. Błaszczak podaje, iż 60% jego wartoœci stanowiš ksišżki, gazety i czasopisma. Otóż te właœnie produkty Đ ksišżki i prasę Đ eksportujš przede wszystkim firmy zrzeszone w odrębnych organizacjach samorzšdowo-gospodarczych: Polskiej Izbie Ksišżki oraz Izbie Wydawców Prasy. Głos przedstawicieli tych właœnie izb, a nie tylko zrzeszonych w Polskiej Izbie Druku był bardzo istotny, gdyż w częœci statystycznej prezentowanej w omawianym artykule pokazany jest procentowy i finansowy udział grupy produktów eksportowych: ksišżki, prasa i ăinneÓ. W artykule A. Błaszczak pominięty jest (ukryty zapewne w rubryce ăinneÓ) tak w wielkoœci produkcji, jak i eksporcie Đ segment opakowań. Segment ten ma swojš odrębnš izbę: Krajowš Izbę Opakowań. Druk opakowań to ważny czynnik w działalnoœci krajowych drukarń, podobnie zresztš jak i nowe produkty, które pojawiły się na polskim rynku poligraficznym: masowe druki reklamowe, reklama zewnętrzna, druki bankowe, składanki komputerowe i inne o charakterze niszowym. Firmy poligraficzne zrzesza Polska Izba Druku; jest ich około 100. Ze względu na fakt, iż w Polsce przynależnoœć drukarń do izby samorzšdowej nie jest obligatoryjna (w Europie Zachodniej w wielu krajach jest to obowišzkowe), tak niewiele dużych, małych i œrednich firm należy do PID. W Szwajcarii np. liczba należšcych do Stowarzyszenia Wizualnej Komunikacji firm branży poligraficznej wynosi około 1000! Szwajcarskie stowarzyszenie Viscom oprócz centrali w Zurichu dysponuje siedmioma oddziałami w różnych kantonach, u nas jest jedynie biuro PID w Warszawie. W Szwajcarii rokrocznie wydaje się broszurę ăLiczby i fakty komunikacji wizualnejÓ przedstawiajšcš najważniejsze elementy działalnoœci tej branży. Gdyby Polska Izba Druku (oraz inne izby samorzšdowo-gospodarcze) miały możliwoœć opracowywania podobnych danych, tytuł artykułu w ăRzeczpospolitejÓ brzmiałby zapewne ăMożemy się stać poligraficznym tygrysem EuropyÓ... Wiele spraw, które utrudniajš działalnoœć organizacji zrzeszajšcych firmy produkcyjne (w tym poligraficzne) Đ a sš one w istniejšcym systemie samorzšdowo-gospodarczym jedynie upoważnione do kontaktów z władzami, jest możliwych do załatwienia we własnym zakresie. Jak wiadomo, w ramach wydawnictw działajš drukarnie zatrudniajšce setki pracowników. Nie posiadajš one osobowoœci prawnej, a mimo to przystšpiły do Polskiej Izby Druku (np. dwie drukarnie koncernu Agora). Nasze największe drukarnie doceniajš znaczenie PID, pomimo iż, jak głosi fama, poradziłyby sobie również bez przynależnoœci do Izby! Podjęte ostatnio przez PID działania promocyjno-informacyjne w skali Unii Europejskiej (pozyskiwanie zleceń) czy też szkolenia kadr dla branży sš pożyteczne tak dla setki członków PID, jak i setek (tysięcy?) drukarń w kraju, także tych, które nadal pytajš: czy warto? Co nam daje izba samorzšdowo-gospodarcza? Według ostatnich informacji Đ liczba członków PID jednak roœnie...