Druk cyfrowy po polsku
6 gru 2016 14:41

W Polsce pracuje obecnie około 20 kolorowych cyfrowych maszyn przeznaczonych do szybkiego drukowania w małym formacie. Sš wœród nich zarówno maszyny oparte na technologii elektrofotograficznej (Agfa Chromapress, Indigo, Xerox DocuColor), jak i tzw. cyfrowe maszyny z wbudowanym systemem naœwietlania płyt (Heidelberg Quickmaster DI, Adast Dominant DI). Postanowiliœmy zorientować się, jak radzš sobie rodzime drukarnie cyfrowe (tak same siebie nazywajš) w zmieniajšcych się warunkach rynkowych, w sytuacji, gdy konkurowanie z technologiami konwencjonalnymi nawet przy minimalnych zamówieniach jest trudniejsze, niż można by się spodziewać. Wstęp Pierwsze kolorowe maszyny cyfrowe pojawiły się na rynku na poczštku lat 90. Już wówczas można było zauważyć, że stwierdzenie ămaszyna cyfrowaÓ znajduje zastosowanie przy opisywaniu urzšdzeń pracujšcych w różnych technologiach. Cyfrowš maszynę pokazał w 1990 roku Xerox Đ był nim czarno-biały DocuTech. Cyfrowe były maszyny zaprezentowane na targach IPEXŐ93 przez Agfę i Indigo Đ obie drukowały z użyciem tonerów. Cyfrowe maszyny wprowadził też Heidelberg Đ najpierw GTO DI, a w 1995 roku na DRUPA Đ model Quickmaster DI. Dziœ jego œladem poszli inni, a mianem druku cyfrowego okreœla się kolejnš odmianę ăhybrydowego offsetuÓ Đ w takiej technologii pracuje maszyna DICOweb firmy MAN Roland, gdzie obraz jest naœwietlany bezpoœrednio na cylindrach drukujšcych; mimo że na łamach Poligrafiki definicję maszyn cyfrowych okreœliliœmy jednoznacznie, w niniejszym artykule postanowiliœmy uwzględnić użytkowników nie tylko maszyn cyfrowych w ăczystej formieÓ (jednakowy koszt każdej odbitki, pełna personalizacja, brak mediów poœrednich), ale także tych, którzy zakupili maszyny często okreœlane mianem cyfrowych maszyn offsetowych (digital offset). Cyfrowe maszyny tonerowe Jeżeli chodzi o druk elektrofotograficzny, najwięcej maszyn w Polsce zainstalowała do tej pory Agfa. W naszym kraju pracuje obecnie 6 urzšdzeń, które jeszcze do niedawna były sprzedawane pod markš Chromapress (i tej nazwy będziemy się trzymać, gdyż wszyscy polscy użytkownicy tych maszyn zakupili je od Agfy). Obecnie ich dystrybucjš i serwisowaniem zajmuje się MAN Roland, a urzšdzenia noszš nazwę DICOpress. Warszawska drukarnia cyfrowa Studiouh zakupiła maszynę Chromapress w maju 1999 roku i jest Đ jak na razie Đ ostatniš, która dokonała zakupu tej maszyny w Polsce (Czytelników zainteresowanych poczštkami funkcjonowania maszyn Chromapress na polskim rynku odsyłam do Poligrafiki nr 7/96, w której znalazł się artykuł o firmie Arix, pierwszym nabywcy tego urzšdzenia w naszym kraju Đ SS). Poczštkowo nastawialiœmy się na klienta z ulicy, jednak szybko okazało się, że przychody od tego rodzaju zleceniodawców sš zbyt niskie, by myœleć o dochodowym biznesie Đ mówi Piotr Pakier, dyrektor Studiouh. Đ Dziœ spoœród 650 klientów drukarni około 300 to stali odbiorcy naszych usług. Duży ich procent stanowiš agencje reklamowe. Szef firmy twierdzi, że aby drukarnia wyszła na swoje, miesięczna sprzedaż musi oscylować wokół 140 tys. zł. Bioršc pod uwagę, że œrednie zlecenie to kwota rzędu 400 zł (100 stron A4 po 2,5 zł sztuka), miesięcznie trzeba zadrukować ok. 70 tys. stron A4. Na razie rzadko wykorzystywane sš możliwoœci maszyny w zakresie personalizacji druków. Zdaniem P. Pakiera usługa ta jest mało rozpowszechniona w Polsce. Đ Najczęœciej zlecenia personalizowane otrzymujemy od firm, które na własne potrzeby wykorzystujš różnego rodzaju materiały, np. szkoleniowe. Tymczasem możliwoœci druku cyfrowego sš olbrzymie. Za to w coraz większym stopniu Studiouh wykorzystuje Internet. Opracowaliœmy specjalny system przesyłania prac przez naszych klientów Đ mówi Piotr Pakier. Đ Dzięki temu odpadł cały temat wprowadzania klienta w procedury druku cyfrowego. Po otrzymaniu zlecenia nie-kiedy nie ma nawet czasu na akceptację pracy przez klienta. Jeżeli jest takie żšdanie, proof stanowi odbitka z maszyny, niekoniecznie na papierze nakładowym. Zauważyliœmy też, że coraz częœciej trafiajš do nas klienci końcowi. Nawet agencje reklamowe w coraz większym stopniu korzystajš z naszych usług na własne potrzeby. W przypadku zamówień rzędu kilkudziesięciu egzemplarzy (minimalka to 80 zł) rabat dla agencji jest na tyle mało atrakcyjny, że nie opłaca się im przyjmować tego rodzaju zleceń Đ konkluduje szef drukarni. Xerox uważany jest za pioniera w dziedzinie druku cyfrowego Đ w 1990 roku na rynku pojawił się czarno-biały system DocuTech. Jednak dopiero wprowadzenie w 1997 roku maszyn kolorowych z serii DocuColor pozwoliło Xeroksowi na aktywne włšczenie się do walki o klienta na typowym rynku poligraficznym. W tej chwili w Polsce pracuje kilka kolorowych maszyn drukujšcych tej firmy. Z informacji otrzymanych od polskiego oddziału Xeroksa wynika, że usługowo wykorzystywane sš w tej chwili cztery urzšdzenia: dwa systemy DC 2060 (zainstalowane w warszawskiej drukarni MPiPS Đ szerzej na ten temat piszemy poniżej Đ i w gliwickiej drukarni D&D), DC 70 (firma Grafpol z Warszawy Đ zainteresowanych odsyłam do Poligrafiki nr 4/2000) i DC 40 (APS Copy Color Center z Wrocławia) W ubiegłym roku w Zakładzie Poligraficzno-Wydawniczym Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej stanęła jedna z dwóch w naszym kraju maszyn DocuColor z nowej serii 2060, zaprezentowanej po raz pierwszy na targach DRUPA 2000. Co ciekawe, była to już kolejna inwestycja drukarni w sprzęt tej firmy. W tej chwili Đ poza systemem DocuColor 2060 Đ pracujš u nas dwie maszyny DocuColor 12 i czarno-biały DocuTech 135. Do niedawna drukowaliœmy też na DocuColorze 40, jednak w ubiegłym roku zapadła decyzja o wymianie maszyny na nowy model DocuColor 2060 o 50% wyższej wydajnoœci Đ mówi Marek Borodajko-Żbikowski, zastępca dyrektora ds. technicznych. Zakład o tyle trudno nazwać typowš drukarniš cyfrowš, że pracuje tu również kilka maszyn konwencjonalnych, jest też pełna introligatornia. Skšd zatem ukierunkowanie, od kilku już lat, na druk cyfrowy? Zmusił nas do tego rynek Đ twierdzi Andrzej Marzec, dyrektor Zakładu. Đ W naszym przypadku wielonakładowy druk konwencjonalny nigdy nie wchodził w rachubę. Z kolei w zakresie druku niskonakładowego powstało wiele drukarń posiadajšcych niejednokrotnie 4-kolorowe maszyny w formatach B3 bšdŸ B2. Musieliœmy znaleŸć niszę do tej pory niezagospodarowanš, która z jednej strony umożliwiłaby nam pełnš obsługę ministerstwa, z drugiej zaœ Đ przycišgnęła nowych klientów drukarni. Tš niszš okazał się druk cyfrowy, obecny tu od 1995 roku, zaœ w zakresie prac kolorowych Đ od 1997. Dziœ jesteœmy w stanie konkurować z offsetem cenowo do 250-300 arkuszy A4 przy pracach czarno-białych i 100-150 w przypadku zleceń w kolorze. Właœnie drukarnia MPiPS była pierwszym polskim użytkownikiem systemu DocuColor 40. Kilka lat póŸniej ăbudżetówkaÓ, jak sami o sobie mówiš, znów jest jednym z pionierów. W styczniu tego roku Xerox zainstalował w drukarni najnowszy model maszyny DocuColor Đ 2060. Jest to maszyna arkuszowa, oferujšca drukowanie w formacie maksymalnym A3+, zapewniajšca Đ zdaniem szefów Zakładu Đ znacznie lepszš powtarzalnoœć od swojej poprzedniczki. W przypadku systemu 2060 krycie aplš jest niemal bezbłędne Đ podkreœla dyrektor Marzec. Đ Poza tym instalacja maszyny pozwoliła nam na oferowanie naprawdę atrakcyjnych cen, co nie oznacza, że drukujemy poniżej kosztów papieru. Nawet gdybyœmy chcieli, jako ăbudżetówkaÓ nie możemy tego robić Đ œmieje się szef drukarni. W naszym przypadku druk cyfrowy okazał się niemal zbawienny Đ podkreœla M. Borodajko. Đ Tak naprawdę pierwsze cztery lata stosowania maszyn cyfrowych były okresem ăbojówÓ z nowš technologiš, ze stereotypami panujšcymi na rynku, na którym wcišż punktem odniesienia jest cena druku wykonanego na maszynie offsetowej. Dziœ coraz częœciej wykorzystujemy w pełni możliwoœci, jakie oferuje druk cyfrowy, w tym personalizację i druk na życzenie. Przyjmujemy zlecenia wydrukowania nawet jednej ulotki, kalendarza czy plakatu. Nie ma to znaczenia, gdyż Đ poza przygotowalniš Đ koszt każdej odbitki jest identyczny. Zauważamy też zainteresowanie klientów, którzy zlecajš nam prace prywatnie. Typowe przykłady to kalendarz z wykonanymi przez siebie zdjęciami czy plakat z podobiznš ukochanej osoby. A koszt œmiesznie niski w porównaniu z możliwoœciami Đ 2 zł za odbitkę. Jeœli chodzi o pozostałych dostawców maszyn tonerowych, w Polsce pracujš obecnie dwie maszyny firmy Indigo (instalacje urzšdzeń E-Print przeprowadzone przez Braci Henn: Fabryka Grafiki w Krakowie i Hogben w Szczecinie) i jedno urzšdzenie Xeikona (firma Puls w Koszalinie). Cyfrowy offset, czyli DI W Polsce pracujš obecnie cztery maszyny typu computer-to-press, dostarczone przez Heidelberga (Quickmaster DI) i Ankovo (Adast Dominant DI). Gdańska firma WL zakupiła maszynę Heidelberg Quickmaster DI w 1999 roku. Był to kolejny etap w działalnoœci poligraficznej firmy, której szef Leszek Wojtczuk był wówczas właœcicielem sklepów z artykułami AGD i RTV, agencji ratalnej i biura podróży. Właœnie tak szeroko zakrojona działalnoœć wpłynęła na decyzję o zainwestowaniu w druk. Przed maszynš DI w drukarni pracował jednokolorowy Quickmaster w formacie A3+, który Đ poza prostymi zleceniami Đ służy obecnie do drukowania pištego, specjalnego koloru oraz lakierowania. W kolejnych planach inwestycyjnych jest uwzględniana maszyna półformatowa, która pozwoli w sposób kompleksowy obsłużyć nawet większe zlecenia, w dniu dzisiejszym ze względu na posiadany tzw. mały format trudne do zrealizowania. Firma dysponuje też odpowiednio wyposażonym działem prepress i studiem DTP, urzšdzeniem do foliowania oraz introligatorniš. Bez kompleksowej obsługi klienta nie wyobrażam sobie działalnoœci na tak trudnym rynku, jakim jest poligrafia Đ mówi Leszek Wojtczuk. Đ Sytuacja na rynku jest coraz trudniejsza, jest to niewštpliwie rezultat schładzania całej gospodarki. Szukanie oszczędnoœci w firmach ma bezpoœrednie przełożenie na iloœć i wielkoœć zamówień, również w branży poligraficznej. Mimo dynamicznie rozwijajšcego się zaplecza maszyn moja firma jest jednš z nielicznych w Polsce pracujšcych w oparciu o maszynę cyfrowš. Po prawie dwuletnich doœwiadczeniach z tš technologiš mogę stwierdzić jedno: druk cyfrowy jest przyszłoœciš, nie uda nam się przed nim uciec. Jest to tylko kwestia czasu, ale w naszych realiach i przy tej kondycji gospodarki powinien być uzupełniany przez konwencjonalne urzšdzenia i maszyny. Jeżeli maszyna cyfrowa np. DI jest pierwszš i zarazem jedynš inwestycjš, firma może mieć trudnoœci ze względu na stosunkowo mały zakres usług, jaki ta maszyna może wykonać. W chwili obecnej drukarnia WL obsługuje klientów z całej Polski, a nakłady zleceń wahajš się od 100 do 100 tysięcy sztuk. Trzeba skończyć z mitem, że maszyna typu DI jest przeznaczona wyłšcznie do niskich nakładów Đ podkreœla L. Wojtczuk. Đ Najważniejszym czynnikiem jest liczba składek w poszczególnych pracach. Gdy mamy do czynienia np. z katalogiem, nawet maszyny tradycyjne, o większym formacie niż Quickmaster DI (który drukuje na arkuszach A3+), sš bardziej konkurencyjne. Co ciekawe, w ostatnim czasie rynek jest tak trudny, że duże zakłady poligraficzne przejmujš małe, często nieuzasadnione ekonomicznie zlecenia, które do tej pory były realizowane przez mniejsze firmy. Te fakty niezbicie œwiadczš o zmianach, z jakimi mamy do czynienia na polskim rynku poligraficznym. Pytany o najważniejsze zalety maszyny DI, Leszek Wojtczuk odpowiada: Niezależnie od stosunkowo dużych kosztów eksploatacyjnych (pod pojęciem kosztów rozumiem wysokš cenę płyt silikonowo-tytanowych, na których dokonuje się naœwietleń), Quickmaster DI oferuje naprawdę szybkie przygotowanie pracy do drukowania. Jeżeli plik w PostScripcie jest odpowiednio przygotowany, narzšdzenie maszyny, w tym naœwietlenie czterech form, trwa zaledwie 10 minut. Maszyna pracuje na płytach Presstek, drukuje farbami do bezwodnego offsetu Michael Huber. Szczególne uznanie należy się przedstawicielom firmy Michael Huber Polska w Gdańsku, gdzie dorobienie kolorów specjalnych lub farb do innego podłoża niż papier albo karton, np. folia nie jest problemem Đ podkreœla L. Wojtczuk. Đ Kolejnš zaletš jest możliwoœć drukowania na różnych podłożach Đ wymaga to jedynie właœciwego doboru farby. Teoretycznie możliwe jest też wykorzystywanie maszyny do druku na żšdanie, ale takie zamówienia zdarzajš się sporadycznie. W moim przypadku jest to zwykle współpraca z regionalnymi gazetami, które praktykujš tzw. wrzutki z ostatniej chwili. Na pewno maszyna nie czeka na klienta, który wejdzie z ulicy i zleci wydrukowanie pracy z godzinnym terminem realizacji Đ mówi szef WL. Pytany o kolejne inwestycje w druk cyfrowy Leszek Wojtczuk odpowiada: Z doœwiadczeń firm z naszego regionu na dzień dzisiejszy wynika, że zapotrzebowanie na druki w technologii tonerowej w Gdańsku i okolicach jest zbyt niskie, aby taka działalnoœć była opłacalna. Dlatego też nie planuję w najbliższym czasie inwestycji w tym segmencie. Być może w innych częœciach kraju sytuacja wyglšda inaczej, ale tu przemysłowy druk cyfrowy w ăczystej formieÓ się nie sprawdził. Klient oczekuje wydruków wysokiej jakoœci, a to można osišgnšć w chwili obecnej tylko na cyfrowych maszynach offsetowych, np. Quickmaster DI. W warszawskiej drukarni Tako-Druk pięciokolorowa półformatowa maszyna z zespołem lakierujšcym Adast Dominant 755 CP DI + LZ pracuje od wrzeœnia 1999 roku. Była to pierwsza w naszym kraju, oraz trzecia w Europie, instalacja maszyny typu computer-to-press w formacie A2+. Dyrektor drukarni Sylwester Paczuski twierdzi, że jednš z głównych przesłanek przemawiajšcych za inwestycjš w maszynę DI była chęć zaskoczenia rynku czymœ nowym i nowoczesnym: Drukarnia jest zwišzana z przedsiębiorstwem handlowym. Bioršc pod uwagę spore wydatki, jakie ponosiliœmy na poligrafię, zakup maszyny, poza działalnoœciš usługowš, pomógł nam usprawnić kwestię produkcji wszelkiego rodzaju folderów i katalogów na własne potrzeby. Dlaczego zdecydowaliœmy się na technologię DI? Niewštpliwie jest to technologia przyszłoœci Đ może standard maszyn na najbliższe lata nie jest jeszcze dopracowany, ale spodziewam się, że będš to maszyny podobne do naszej. Maszyna pracuje w technologii offsetu bezwodnego, wykorzystujšc system naœwietlania i płyty Pressteka. Nakłady zleceń wahajš się w granicach od nawet 50 do kilkunastu tysięcy egzemplarzy. Œrednie zamówienie ma wielkoœć 5 tys. sztuk Đ mówi S. Paczuski. Đ Prace do druku przyjmowane sš w plikach PostScript lub PDF. Prawdopodobnie byliœmy jednš z pierwszych drukarń w Polsce, które przyjmowały zlecenia w PDFie Đ przypuszcza dyrektor firmy. Đ Dziœ jest to standard. W Tako-Druku poza cyfrowym Adastem pracuje też jednokolorowy Romayor 314, drukarnia posiada także kilka maszyn introligatorskich. Zdaniem S. Paczuskiego maszyna typu DI jest przystosowana wyłšcznie do niskich nakładów, a jej wykorzystywanie do dużych zamówień się nie sprawdza. Inna sprawa, że krótkie nakłady w rozumieniu potrzeb rynku i w œwiadomoœci dostawców systemów to dwie różne sprawy. WeŸmy na przykład pod uwagę fakt, że jeszcze 4-5 lat temu na naszym rynku nie bylo maszyn tonerowych i wtedy pojęcie niskiego nakładu miało zupełnie inny wymiar Đ dodaje S. Paczuski. Szef firmy doœć sceptycznie podchodzi do tematu przyszłoœci druku cyfrowego w polskich realiach, także w odniesieniu do maszyn typu DI: Z pewnoœciš temat jest ciekawy, natomiast realia naszego rynku nie ułatwiajš wdrażania nowych technologii. Dopiero po ponadpółtorarocznej pracy z maszynš Adast DI, analizujšc własne doœwiadczenia, dochodzę do wniosków na temat maszyn DI oraz druku cyfrowego. Chętnie podzielę się tymi wnioskami na łamach Poligrafiki, o ile oczywiœcie temat ten zainteresuje czytelników. A może jedno i drugie? W Polsce funkcjonujš obecnie dwie firmy, które w swoim parku maszynowym majš zarówno ăklasycznšÓ maszynę cyfrowš, jak i maszynę typu DI. Sš to: D&D z Gliwic (Xerox DocuColor 2060 + Heidelberg Quickmaster DI 46-4) i CCS, firma, która w poznańskiej siedzibie oferuje usługi na m.in. maszynie Agfa Chromapress, zaœ w utworzonym na poczštku tego roku warszawskim oddziale zainstalowała 4-kolorowš maszynę pracujšcš w technologii offsetu bezwodnego Đ Adast Dominant 745 C DI. Mówi szef firmy Michał Czaczka: Z technologiš cyfrowš jesteœmy zwišzani już od kilku lat. Zaczynaliœmy od fotografii specjalistycznej, potem przyszedł czas na wydruki wielkoformatowe na ploterach, wreszcie w ofercie CCS znalazły się usługi w zakresie czarno-białego i kolorowego powielania oraz drukowania. W listopadzie 1999 roku firma zakupiła maszynę Agfa Chromapress. Zdaniem M. Czaczki w chwili zainwestowania w nowš technologię, mimo szerokiej oferty firmy w zakresie druku cyfrowego, rynku na tego rodzaju zlecenia praktycznie nie było: Dopiero pojawienie się tego rodzaju urzšdzenia powoduje, że rynek zaczyna reagować. Klient wymusza krótszy termin na agencji reklamowej, zaœ agencja poszukuje najszybszego wykonawcy zlecenia. Nie dziwi zatem fakt, że gros naszych klientów w tym przypadku stanowiš właœnie agencje reklamowe oraz duże firmy posiadajšce własne działy marketingu. To przede wszystkim ci zleceniodawcy wykorzystujš najważniejsze zalety maszyn takich jak Chromapress: możliwoœć personalizacji i drukowania na żšdanie. Coraz większe potrzeby klientów żšdajšcych jakoœci i ceny równej offsetowi spowodowały, że przed kilkoma miesišcami zapadła decyzja o zakupie maszyny typu DI. Kolejnš strategicznš decyzjš był wybór lokalizacji oddziału firmy: Warszawa. Tym samym w stolicy w lutym tego roku pojawiła się druga maszyna z serii DI dostarczona przez Ankovo. Klienci żšdali jakoœci offsetu i szybkoœci druku cyfrowego. W tej sytuacji jedynym na dziœ dostępnym rozwišzaniem była technologia DI Đ offset cyfrowy Đ przekonuje M. Czaczka. Đ Dlaczego wybór padł na maszynę Adasta? Inne maszyny sš znacznie droższe od Dominanta (który kosztuje wg cennika ok. 750 tys. USD), a w Polsce siła nabywcza jest o wiele niższa niż na Zachodzie. Budżety reklamowe firm też sš bardziej ograniczone, dlatego też po zoptymalizowaniu stosunku jakoœci do ceny zdecydowaliœmy się na ofertę Czechów. Zdaniem M. Czaczki tego rodzaju maszyna, bioršc pod uwagę postęp technologiczny na rynku, musi zamortyzować się w 4-5 lat. Przy założeniu, że wraz z infrastrukturš trzeba zainwestować ok. 4 mln PLN, co roku musi ona zarabiać co najmniej 1 mln PLN. Jeœli chodzi o kwestie techniczne maszyny od chwili przesłania gotowego pliku postscriptowego do uzyskania pierwszej odbitki trwa 25-40 minut. Płyty sš wypalane laserem termicznym w systemie Pressteka. Maszyna pracuje w technologii offsetu bezwodnego, drukuje na farbach Van Son i oferuje, zdaniem szefa CCS, znacznie lepsze krycie niż tradycyjny offset: Możemy drukować powierzchnie z kryciem praktycznie od 1%, podczas gdy w klasycznej maszynie progiem tym jest zazwyczaj 5%. Maszyna zapewnia też szybsze schnięcie, mniejszy przyrost punktu, wyższš precyzję pasowania oraz możliwoœć zadrukowywania szerokiej gamy podłoży: od papierów wykorzystywanych w maszynach tradycyjnych, poprzez folie, PVC, kalki na specjalistycznych materiałach syntetycznych skończywszy. Liczę, że gros zleceń na Adasta będzie oscylować wokół 5 tys. odbitek. Zainteresowanie rynku już zauważamy, częœć zleceniodawców stanowiš nasi dotychczasowi klienci, mam więc nadzieję, że nasza inwestycja zwróci się planowo Đ konkluduje Michał Czaczka. Đ Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na dwie istotne zalety druku cyfrowego. Pierwsza to możliwoœć przesłania pliku w postaci cyfrowej (Internet, noœnik) co pozwala na szybkie i tanie przesyłanie prac. Ponadto zostaje wyeliminowane całe ryzyko zwišzane z pojawieniem się błędów i przekłamań występujšcych w procesie naœwietlania klisz oraz wykonania płyty w procesie tradycyjnym. W przypadku maszyn DI plik jest eksportowany bezpoœrednio do maszyny drukujšcej, przez co otrzymujemy o wiele bardziej precyzyjne i wyższe pod względem jakoœci naœwietlanie płyty. Co dalej? Ubiegły rok nie przyniósł znaczšcego wzrostu liczby maszyn cyfrowych w naszym kraju. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze nie ma wykształconego rynku na tego rodzaju zlecenia, a więc nie ma szans pełnego wykorzystania możliwoœci oferowanych przez maszyny cyfrowe, np. w dziedzinie personalizacji. Słyszy się opinie, że wcišż można taniej wydrukować kilkadziesišt arkuszy w formacie A4 na ăgarażowymÓ Romayorze niż na maszynie cyfrowej czy DI. Kolejna bariera to Đ jak zwykle Đ ceny. Chodzi nie tylko o cenę samej maszyny, ale też o koszty jej utrzymania, serwisowania, tonerów, podłoży. Ostatni czynnik toÉ jakoœć. Większoœć drukarzy wcišż nie wierzy, że z maszyny cyfrowej można uzyskać wydruk porównywalny jakoœciowo z tym uzyskanym w maszynie konwencjonalnej. Z doœwiadczeń wiemy, że można; inna sprawa, czy zawszeÉ