Ludna ma 50 lat
6 gru 2016 14:42

W tym roku warszawskie Zakłady Offsetowe Ludna obchodzš 50. rocznicę istnienia. Z tej okazji odwiedziliœmy tę zasłużonš drukarnię, gdzie rozmawialiœmy z prezesem zarzšdu Ireneuszem Balińskim. Drukarnia na Ludnej od wielu lat jest kojarzona z drukowaniem wielobarwnych akcydensów, a zwłaszcza ze specjalistycznš obróbkš po druku Đ lakierowaniem, foliowaniem, kaszerowaniem i złoceniem. Jest to jeden z nielicznych w Polsce zakładów poligraficznych wyposażonych w tak bogaty park maszynowy w zakresie uszlachetniania. Doœć powiedzieć, że tylko w ostatnich trzech latach rozpoczęły tu pracę dwie nowoczesne maszyny: lakierówka Steinemann oraz maszyna do złoceń i tłoczeń firmy Gietz. Ireneusz Baliński mówi, że wszystko zaczęło się w roku 1973, gdy Ludna została przejęta przez RSW. Wówczas produkcję drukarni ukierunkowano na wielobarwny akcydens, przede wszystkim pocztówki, których byliœmy jedynym w Polsce producentem Đ wyjaœnia prezes drukarni. Đ W owych czasach rynek pocztówek w Polsce sięgał 300 mln sztuk. Już wtedy w zakładzie pracowała lakierówka pozwalajšca na nanoszenie na pocztówki lakieru nitro. Jednak pierwsze poważne inwestycje zrealizowano dopiero w 1988 roku. Za 700 tys. USD Ludna zakupiła trzy urzšdzenia: wysokiej jakoœci skaner Crosfielda (jeden z nielicznych wówczas w Polsce), 5-kolorowš maszynę pełnoformatowš Miller i nowoczesnš lakierówkę pozwalajšcš na stosowanie wszystkich trzech rodzajów lakieru: nitro, dyspersyjnego i UV. Mimo to przez pierwsze dwa lata lakier nitro wcišż stanowił 98% stosowanych przez nas uszlachetnień Đ kontynuuje prezes Baliński. Đ Warto dodać, że byliœmy wtedy pierwszš w Polsce firmš lakierujšcš w technologii UV. I z czasem udział lakieru dyspersyjnego, a zwłaszcza UV zaczšł rosnšć. Rosła w siłę także nasza konkurencja, mówimy bowiem już o przełomie lat 80. i 90., a więc o okresie gwałtownego rozwoju całej poligrafii. Zmiany gospodarcze wymusiły na Ludnej kolejne inwestycje, zmienił się także status drukarni. W 1991 roku stała się ona spółkš pracowniczš; aż do ubiegłego roku Ludna spłacała wobec Skarbu Państwa zobowišzania majštkowe. Dziœ jest własnoœciš ponad 30 osób, z których częœć to pracownicy drukarni, częœć zaœ już na Ludnej nie pracuje. Ten status bardzo nam odpowiada Đ zapewnia prezes firmy. Đ Ze wszystkimi udziałowcami znam się bardzo dobrze, gdyż z większoœciš przepracowałem tu kilkadziesišt lat. Taki stan rzeczy bardzo ułatwia podejmowanie strategicznych dla firmy decyzji, konsultowanych z radš nadzorczš i pracownikami. Jednš z takich decyzji podjęto trzy lata temu: Boom poligraficzny lat 90. wymusił na nas jeszcze większš specjalizację w okreœlonych zleceniach. Postawiliœmy po raz kolejny na uszlachetnianie, inwestycję w nowš maszynę drukujšcš odkładajšc na póŸniej. Z dzisiejszej perspektywy widzę, iż było to bardzo dobre posunięcie. W 1998 roku Ludna zakupiła nowoczesnš pełnoformatowš maszynę do lakierowania szwajcarskiej firmy Steinemann. Rok póŸniej zainwestowano w półformatowš uniwersalnš maszynę do złoceń szwajcarskiej firmy Gietz. Oba urzšdzenia znakomicie się sprawdzajš i stanowiš trzon parku maszynowego drukarni w zakresie obróbki po druku. Obie maszyny cechuje duża elastycznoœć produkcji Đ ocenia prezes Baliński. Đ Na lakierówce Steinemann można uszlachetniać druki w formatach od pocztówkowego do B1, podobnš elastycznoœć w zakresie formatów oferujš urzšdzenie Gietz oraz termokaszerówka. Warto nadmienić, że Ludna jest jednym z czterech polskich zakładów wyposażonych w pełnš linię do chemicznego trawienia matryc do złoceń. Mówi prezes Baliński: Decyzję o jej zakupie wymusili na nas klienci, którzy oczekiwali szybkiej realizacji zleceń. Dzięki temu znaleŸliœmy dla siebie niszę, która w czasie, gdy uruchamialiœmy własne trawienie matryc magnezowych, była niezagospodarowana. Okazało się, że rynek na tego typu usługi zaczšł się błyskawicznie rozwijać, a własne maszyny umożliwiły nam konkurowanie z firmami specjalizujšcymi się w różnego rodzaju uszlachetnieniach. Obecnie w Zakładach Offsetowych Ludna pracuje ok. 60 osób. Podstawę produkcji wcišż stanowiš akcydensy Đ kalendarze (drukarnia posiada urzšdzenia do opraw w spirale i listwy), pocztówki, a także plakaty, foldery, opakowania. Prezes Baliński przyznaje, że uszlachetnianie to duży atut Ludnej: Obecnie około 70% prac wykonywanych w zakresie obróbki po druku to uszlachetnianie już zadrukowanych podłoży, dostarczonych przez klientów. Życzyłbym sobie, aby w najbliższych latach rosła liczba prac drukowanych na Ludnej i tu, na miejscu uszlachetnianych. Aby tak się stało, musimy zrealizować jeszcze jednš, odłożonš przed trzema laty inwestycję. Mówię oczywiœcie o czterokolorowej maszynie drukujšcej, która pozwoli nam na zdobycie zleceń w tej chwili tylko uszlachetnianych. Mam nadzieję, że maszyna trafi do nas jeszcze w tym roku. W ekspansji firmy majš pomóc zmiany, jakie zaszły na Ludnej na poczštku tego roku. Zlikwidowaliœmy dział techniczny, powołujšc w jego miejsce biuro obsługi klienta. Dzięki temu w drukarni pojawili się przedstawiciele handlowi, których zadaniem jest zdobywanie kolejnych klientów i zleceń. Mam nadzieję, że będš to także zlecenia z zagranicy. Do tej pory tego rodzaju działania były w gestii zarzšdu; postanowiliœmy to zmienić Đ mówi prezes Baliński. Đ Rynek zmienia się zbyt szybko, aby drukarnia mogła dalej działać tak, jak jeszcze kilka lat temu. Podam przykład zmian w strukturze naszych klientów. W 1999 roku pierwsza dziesištka klientów generowała 90% obrotu drukarni, rok póŸniej Đ już tylko 50%. Co ciekawe, było to już dziesięć zupełnie innych firm! W tej sytuacji nie mogliœmy dłużej zwlekać ze zmianš filozofii działania. Klienci oczekujš od nas nie tylko elastycznoœci w oferowanych usługach, ale także w samej obsłudze. A rynek jest rzeczywiœcie trudny. Na szczęœcie, jak już wspomnieliœmy, Ludna to jeden z nielicznych polskich zakładów poligraficznych, wyposażonych w profesjonalne urzšdzenia uszlachetniajšce. Dzięki temu drukarnia nie jest jednym z setek czy dziesištek podobnych do siebie zakładów, które Đ posiadajšc bardzo podobne wyposażenie Đ konkurujš najczęœciej tylko cenš. Na Zachodzie firm takich, jak my, w zasadzie nie ma Đ mówi Ireneusz Baliński. Đ Działajš za to sieci punktów, œwiadczšcych usługi w zakresie różnego rodzaju uszlachetnień. Z jednej strony zatem mamy coœ, czego nie majš inni, z drugiej jednak Đ decydujšc się na zakup dwóch kosztownych maszyn do uszlachetniania Đ nie mogliœmy pozwolić sobie na trzeciš inwestycję, tj. półformatowš maszynę drukujšcš. Mam nadzieję, że wkrótce nadrobimy ăzaległoœciÓ w tym temacie. A naszej redakcji nie pozostaje nic innego, jak życzyć dostojnej jubilatce kolejnych co najmniej pięćdziesięciu lat funkcjonowania i realizacji bardzo ambitnych planów jeszcze w tym, bardzo szczególnym dla Zakładów Offsetowych Ludna roku. SS