Sympozjów WSiP cišg dalszy
6 gru 2016 14:42

W zeszycie Poligrafiki z grudnia 2001 opublikowaliœmy materiał dotyczšcy dwóch sympozjów zorganizowanych przez WSiP przy udziale firm Kolbus i Heidelberg, zwišzanych z tematem jakoœci ksišżek. W sympozjach uczestniczyli głównie przedstawiciele grupy drukarń drukujšcych dla WSiP. Od tego czasu upłynęło już kilka miesięcy. Postanowiliœmy porozmawiać z członkiem zarzšdu WSiP, dyrektorem Jerzym Nagórskim, o dalszych losach poruszanych na wspomnianych sympozjach tematów. Dyrektor Nagórski był referentem omawianych problemów na obu imprezach. Czy w wyniku obydwu sympozjów docierajš do Was okreœlone opinie ze strony drukarń? Czy podjęte zostały dalsze działania zwišzane z problematykš omawianych sympozjów? (mamy na myœli uczestnictwo p. Nazara Đ właœciciela drukarni Cezar w Białymstoku w drugim sympozjum i jego współpracę z firmš Heidelberg w omawianym zakresie). Jerzy Nagórski: Jak dotychczas zainteresowanych tematykš jest szeœć zakładów poligraficznych; w niektórych przeprowadzane sš eksperymenty zwišzane z omawianymi problemami. Pozostałe drukarnie sš raczej wstrzemięŸliwe. Odnoœnie do jakoœci opraw kontynuujemy współpracę z firmš Kolbus; prowadzone sš wspólne eksperymenty. Nie jest to być może współpraca idealna, daje jednak dużš wiedzę. Co do pana Nazara Đ jest to, moim zdaniem, człowiek, który wyprzedził epokę. Rozumie problematykę sympozjum i od dawna potrafił jš wdrożyć. Działa w œcisłej współpracy z Heidelbergiem (dyrektor Nagórski podkreœlił, że artykuł w Poligrafice o drukarni Cezar zainspirował go do udania się do Białegostoku Đ red.). Przy realizacji dalszych testów barwometrycznych współpracujemy z Zakładami Graficznymi w Olsztynie, Bydgoszczy i Poznaniu. Jaki jest udział procentowy ksišżek WSiP w oprawie twardej i broszurowej? J.N.: Większoœć stanowi oprawa broszurowa (58%), następnie zeszytowa (41%), a oprawa twarda tylko 1%, z tym, że w roku bieżšcym udział opraw twardych nadal będzie maleć. Czy WSiP korzysta z usług drukarń za granicš? J.N.: Nie, polskie drukarnie sš dobre i nie ma potrzeby wychodzić poza kraj. W Polsce sš organizowane targi ksišżki (także regionalne), będšce przede wszystkim ofertš wydawnictw. Czy Poznań Đ poza POLIGRAFIĽ Đ nie mógłby być terenem spotkań drukarzy i wydawców podczas nowej imprezy POLIGRAF-PRODUKT, gdzie tematem byłaby produkcja ksišżek i ich jakoœć? J.N.: Tak, uważam, że jest to interesujšcy i pożyteczny pomysł. Taka impreza to bardzo dobre miejsce na kontynuację dyskusji na temat jakoœci w poligrafii w szerszym kontekœcie. Myœlę, że ewentualnych uczestników zainteresuje np. fakt, że tzw. otwieralnoœć ksišżek produkowanych w USA jest niewspółmiernie lepsza niż produkowanych w Europie. Nawet ksišżki o objętoœci 1000 stron otwiera się swobodnie; nie trzeba przytrzymywać stronic dłoniš, by nie zamykały się podczas czytania. Wišże się to ze stosowaniem innego niż u nas papieru. Jak Pan ocenia kwestię badań barwometrycznych ksišżek? J.N.: Rezultaty przeprowadzonych kompleksowych analitycznych badań ksišżek WSiP, które przedstawiłem na sympozjum, sš zatrważajšce. Œrednie odchylenia barwometryczne od dopuszczalnej wartoœci sš bardzo duże. Co sprawia, że taki jest stan rzeczy, jaka jest œwiadomoœć tego zjawiska wœród poligrafów i wydawców? J.N.: To, co powiem, może zabrzmieć prowokacyjnie, ale w moim przekonaniu nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że w tych œrodowiskach nie ma œwiadomoœci ogromnej rozbieżnoœci barwometrycznej pomiędzy odbitkš komercyjnš a wzorcem. Nie sšdzę, aby jakikolwiek wydawca w Polsce, poza nami, posiadał spektrofotometr albo nim się praktyczne posługiwał. Jedynie nieliczni drukarze, aczkolwiek ich liczba roœnie, posiadajš te przyrzšdy i potrafiš wykorzystać wyniki pomiarów w celu zmniejszenia owych rozbieżnoœci. Innymi słowy nie ma najmniejszej skłonnoœci do posługiwania się instrumentami do pomiaru barwy. Dominuje natomiast nieuzasadniona wiara w zdolnoœci maszynistów i inspektorów kontroli jakoœci do dokonywania wizualnie prawidłowej oceny barwometrycznej. Gdyby to była prawda, wyniki badań, które przedstawiłem na sympozjum, musiałyby to odzwierciedlać. Niestety jest całkowicie odwrotnie. Koronnym dowodem takiej mentalnoœci sš warunki, w jakich dokonuje się wzrokowej oceny barw, a mianowicie bez zachowania fundamentalnych wymogów dotyczšcych oœwietlenia standardowego i standardu wzorca. Zaœ po stronie wydawców ksišżek nie stawia się praktycznie żadnych wymagań w tym względzie. Można wręcz odnieœć wrażenie, że kierujš się oni zasadš, iż każdy kolor można zaakceptować, jeœli tylko jakoœ zbliżony jest do założonego koloru dominujšcego, a nieco trywializujšc, że każdy kolor jest lepszy od szarego lub czarnego. Trzeba tu dodać zupełnie niemotywujšcš wydawcy postawę nabywcy ksišżki, którego uwaga skoncentrowana jest bardziej na zawartoœci merytorycznej, w znikomym zaœ stopniu na walorach estetycznych. Taki właœnie jest, moim zdaniem, cišg przyczynowo-skutkowy, którego rezultaty okreœliłem jako zatrważajšce. Powyższe uwagi mogš również mieć odniesienie do rzeczywistoœci poligrafii zachodniej. Tak było z pewnoœciš w kilku drukarniach, które zwiedziłem w USA oraz jednej w Niemczech. Jednak zbyt skromne rozeznanie, jakim mogę się tu wylegitymować, nie pozwala na wysuwanie stanowczych tez. Moje wymagania co do jakoœci przy produkcji ksišżek szkolnych wydawanych przez WSiP nie sš przypadkowe. Wywodzš się z okresu mojego życia, kiedy pracowałem w branży samochodowej. Jako przykład podam koniecznoœć naprawy uszkodzonego samochodu: chciałoby się, aby wymieniona częœć miała idealnie takš samš barwę jak cała karoseria, żeby nie różniła się nawet najmniejszym odcieniem. Z takim przykładem z zakresu barwometrii zgodzi się każdy posiadacz uszkodzonego samochodu. Moim zdaniem filozofia dotyczy jakoœci życia; estetyka w tym względzie powinna być wpajana dzieciom w szkołach od najmłodszych lat. Chodzi o życie nie byle jakie. Na zakończenie dyrektor Nagórski podkreœlił szczególne wsparcie w omawianym temacie ze strony firmy Heidelberg. Kontynuowane sš prace z drukarniš Cezar. Już przed kilku laty na łamach Poligrafiki przez 6 kolejnych zeszytów publikowany był (przed jej ukazaniem się) tekst broszury ăBarwa i œwiatłoÓ, opracowanej właœnie przez Heidelberga dla kadry inżynierskiej naszej branży.