Pierwsza w Europie maszyna fleksograficzna Mark Andy P9E
24 Jan 2020 08:27

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Brytyjska drukarnia Berkshire Labels, specjalizująca się w produkcji wysokiej jakości etykiet, stała się pierwszym w Europie użytkownikiem nowej maszyny fleksograficznej Mark Andy – Performance Series P9E. Urządzenie, obsługujące wstęgę o szerokości 17 cali (430 mm), pracuje obecnie w zakładzie Berkshire w Hungerford (ok. 100 km od Londynu) i jest piątym rozwiązaniem Mark Andy zakupionym przez to przedsiębiorstwo (m.in. obok 17-calowej maszyny P7 zainstalowanej tu w 2017 r.). Model P9E to jeden z najnowszych „członków” rodziny Performance Series, zaprojektowany z myślą o specjalistycznych zastosowaniach z udziałem podłoży foliowych, jak również do zadrukowywania i przetwarzania tradycyjnych etykiet.
Zakup maszyny P9E to część najnowszego planu inwestycyjnego drukarni Berkshire. Paul Roscoe, dyrektor zarządzający firmy mówi: „Po pierwsze zdecydowaliśmy, że szerokość wstęgi 430 mm jest najlepsza z punktu widzenia realizowanych przez nas zleceń. Ponieważ zakupiona w 2017 roku maszyna P7 była już w pełni obłożona pracami, stało się jasne, że musimy w niedługim czasie zakupić kolejną. P9E to znaczący krok naprzód, choćby za sprawą niezależnego, sterowanego serwomotorem wałka aniloksowego. Jest on większy, jeśli chodzi o rozmiar (średnicę), więc porusza się z prędkością o połowę mniejszą niż wcześniejsze maszyny. To daje nam większą elastyczność i pozwala uzyskać wyższą wydajność przy zastosowaniu każdego z obsługiwanych przez P9E podłoży”.

Jak podkreśla Paul Roscoe, P9E – będąca flagowym produktem Mark Andy w obszarze fleksografii - jest o prawie 30 proc. szybsza od modelu P7. Pierwotnie została zakupiona z myślą o realizacji prac z zakresu shrink sleeve, które stanowią coraz większy udział w całej produkcji Berkshire; obecnie jednak wykonywane w niej są różne zlecenia. Jak podaje drukarnia, udział podłoży papierowych i foliowych w jej produkcji jest niemal równy, przy czym zamówienia na te drugie wykazują większą tendencję wzrostową. Firma posiada również bogate wyposażenie sprzętowe w zakresie druku cyfrowego i dalszej obróbki. Jednak to fleksografia wciąż jest dominującą technologią, przekładającą się na 60 proc. całego biznesu Berkshire.
„Zrealizowaliśmy w ostatnim czasie znaczące inwestycje w rozwiązania Esko do cyfrowej przygotowalni; wdrożyliśmy też platformę CERM, która „spina” ze sobą wszystkie urządzenia. Wszystkie prace realizujemy w standardzie high-definition, więc – w zależności od dostępności sprzętu – każdą z nich operator może przekierować na maszynę fleksograficzną bądź cyfrową” – mówi Paul Roscoe. Podkreśla, że część klientów wskazuje, w jakiej technologii ich praca ma zostać wykonana, jednak większość nie przywiązuje do tego wagi, a wielu – zdaniem dyrektora zarządzającego Berkshire – miałoby problem z odróżnieniem wydruków realizowanych na poszczególnych urządzeniach. „Naszym celem było osiągnięcie identycznej jakości w druku, niezależnie od rodzaju sprzętu wykorzystywanego do danego zlecenia. Dzięki temu możemy z powodzeniem wspierać mniejszych klientów, dopiero rozpoczynających działalność, takich jak mikrobrowary czy producenci rzemieślniczych wyrobów spożywczych. (...)” – mówi Paul Roscoe.
Zakupiona przez Berkshire maszyna P9E to model wyposażony w 8 zespołów drukujących w technice fleksograficznej UV, stację do koronowania i czyszczenia wstęgi, laminator, system delam/relam, moduł odwracania wstęgi (dedykowany etykietom typu peel/reseal) oraz pełen pakiet do obsługi folii, w skład którego wchodzą chłodzone cylindry dociskowe i system kontroli napięcia wstęgi. Dodatkowo została tu zainstalowana opracowana przez Mark Andy stacja sztancowania QCDC z nowym nawijakiem ażuru. Po uruchomieniu maszyny Berkshire – dotychczas pracująca w trybie 24/7 – była w stanie przejść na dwuzmianowy tryb dzienny, w którym wykorzystywane są obie maszyny Mark Andy – P9E i P7. Firma zyskała też wolne moce produkcyjne. „Bardzo szybko dostrzegliśmy zalety wynikające z posiadania dwóch maszyn Performance Series. Idealnym rozwiązaniem byłaby oczywiście flota składająca się wyłącznie z modelu P9E. Jednak nawet obecny zestaw daje nam większą kontrolę i umożliwia lepsze zaplanowanie produkcji. Łatwiejsza stała się również rutynowa konserwacja sprzętu produkcyjnego” – wyjaśnia Paul Roscoe. Jak dodaje, przed pojawieniem się w drukarni modelu P9E maszyna P7 drukowała miesięcznie ponad 1,3 mln mb różnego typu podłoży.
Obecnie Berkshire zatrudnia 90 osób i rocznie generuje obroty przekraczające 11 mln funtów. Jak podkreśla Paul Roscoe, firma jest bardzo dobrze przygotowana w kontekście dalszego wzrostu, również w ramach realizowanej przez nią polityki zrównoważonego rozwoju: „Wdrożyliśmy szereg proekologicznych rozwiązań, alternatywnych dla tradycyjnych etykiet i tulei shrink sleeve. Zostały one bardzo dobrze przyjęte przez klientów, którzy coraz częściej na nie się decydują. Ich zastosowanie wiąże się wprawdzie z nieco wyższą ceną, ale te różnice zostaną zniwelowane wraz ze wzrostem zapotrzebowania, a co za tym idzie – realizowanego przez nas wolumenu. Co więcej, nie każdy z klientów traktuje cenę jednostkową jako najważniejsze kryterium przy zamawianiu zlecenia”.
Berkshire Labels to wciąż rodzinne przedsiębiorstwo, założone niemal 40 lat temu. W związku z nieustannym rozwojem firma dokupiła niedawno budynki przylegające do jej siedziby w Hungeford. Berkshire posiada liczne akredytacje i certyfikaty rynkowe oraz branżowe, m.in. BRC/IOP, ISO, FSC oraz PEFC.

Opracowano na podstawie informacji firmy Mark Andy