Mniejsza skuteczność reklam online
24 Aug 2020 08:50

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Jak wynika z najświeższych danych, reklamodawcy muszą ponownie rozważyć wykorzystanie tradycyjnych kanałów komunikacji, takich jak gazety, magazyny lub reklamy kinowe, zamiast liczyć wyłącznie na media społecznościowe  - „udostępnienia”, „polubienia” i kliknięcia online.

Raport Bournemouth University i PHD Media pokazuje, że ​​reklamodawcy i agencje powinni  oszacować wartość mediów, nie skupiając się wyłącznie na wskaźnikach generowanych przez reklamy internetowe. Algorytmy używane przez branżę reklamową do oceny wpływu i wartości wydatków na reklamę były od pewnego czasu przesunięte w kierunku internetu, wskazując na odejście od tradycyjnych mediów drukowanych.

Warto jednak, by reklamodawcy odróżniali wagę i specyfikę poszczególnych wskaźników, oddzielając ilość od jakości. Janice Denegri-Knott, kierownik akademicki zajmujący się kulturą i zachowaniami konsumenckimi na Uniwersytecie w Bournemouth twierdzi, że na uwagę konsumenta trzeba sobie zasłużyć, a nie każde zdobyte zainteresowanie odbiorcy przełoży się na korzystny wynik dla marki.

„W marketingu strategie przyciągające uwagę czasami negatywnie wpływają na zdolność konsumenta do realizacji własnych celów” – mówi i dodaje: „Niektóre formy przyciągania uwagi wręcz oddalają od osiągnięcia pożądanego rezultatu”.

Na przykład Coca Cola zgromadziła miliony reakcji w mediach społecznościowych na Facebooku, ale nie spowodowało to awansu powiązanej strony internetowej w rankingu 10 000 najpopularniejszych witryn na świecie. Badania wykorzystujące technologię śledzenia wzroku wykazały, że 12 proc. osób ogląda reklamy online, a tylko 9 proc. z nich skupia się na nich dłużej niż jedną sekundę. Banery internetowe i podobne reklamy odwracają uwagę czytelnika. Przy czym warto podkreślić, że w przytoczonym badaniu algorytmy zakładały precyzyjne targetowanie i możliwość dostarczania konsumentom odpowiednio dopasowanych komunikatów.

„Na większą uwagę ze strony  odbiorcy mogą liczyć reklamy prezentowane w gazetach, magazynach i w kinie. Czytelnicy i widzowie są w tym przypadku zdecydowanie bardziej zaangażowani i responsywni.” - wyjaśnia Denegri-Knott.

Ostatnio wiele marek konsumenckich weryfikuje i ponownie ocenia sposób, w jaki korzystają z kanałów cyfrowych. Przykładem jest firma Proctor & Gamble, która wycofała 200 mln dolarów wydatków na reklamę online i w rezultacie odnotowała wzrost zasięgu.

Raport nie jest wezwaniem do wycofania wszystkich reklam z internetu, może być natomiast pewną wskazówką dla marek i agencji do zrozumienia, że przekaz jest ważniejszy niż same media. „Reklama musi dostarczać treści wyższej jakości, które nie są tendencyjne. Uwagę odbiorców należy stopniowo „zdobywać” i „kultywować”, w miarę upływu czasu zajmując się istotnymi dla konsumenta celami i odpowiadając na nie. Dlatego reklamodawcy powinni zacząć od zrozumienia potencjału każdego kanału medialnego” – zapewnia Denegri-Knott.

Na podstawie Print Business opracowała BZ