75 lat firmy Mark Andy 
15 Jun 2021 16:00

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Tysiące zainstalowanych maszyn fleksograficznych i hybrydowych do produkcji wąskowstęgowej, ponad 500 osób zatrudnionych na całym świecie, historia sięgająca 1946 roku, doświadczenie, wiedza i kompleksowe wsparcie realizowane zgodnie hasłem Total Solution Partner, wykwalifikowany serwis, a także nieustanny rozwój, będący odpowiedzią na potrzeby zmieniającego się rynku i oczekiwań klientów z branży etykietowej – to najważniejsze elementy, które charakteryzują firmę Mark Andy, obchodzącą w tym roku jubileusz 75-lecia. 

Etykieta w roli głównej 

Kiedy w 1946 roku Mark Andrews, Sr. w swoim warsztacie w Kirkwood w stanie Missouri w Stanach Zjednoczonych wybudował pierwszą maszynę, z pewnością nie spodziewał się, że po 75 latach na całym świecie pracować będą tysiące maszyn Mark Andy, firma będzie posiadać bogate portfolio urządzeń w zakresie wąskiej wstęgi, a w nowym wieku połączy technologię konwencjonalną z cyfrową. Kiedy prezentował swoją maszynę po raz pierwszy, zapewne nie przypuszczał też, że urządzenia Mark Andy z czasem pokazywane będą na setkach imprez targowych i konferencji na całym świecie. A kiedy sam nad nią pracował uważnie mocując każdy jej element, nie brał pod uwagę z pewnością faktu, że 60 lat później firma będzie już miała specjalny, dedykowany zespół serwisu, który na całym świecie wspiera swoich klientów przez cały okres życia maszyn Mark Andy. 

Kiedy jednak w 1997 roku jego potomek – Mark Andrews, Jr. otrzymał wyróżnienie Label Industry Man of Achievement Award mógł już mieć nadzieję, że nagród, jakie otrzyma Mark Andy, będzie znacznie więcej. Tak zresztą się stało – wystarczy wspomnieć nagrody z 2011 roku: FTA Technical Innovations Award i Flexo Tech International Print & Innovation Award za rewolucyjny projekt, jakim było wprowadzenie na rynek maszyn z serii Performance czy nagrodę FTA Technical Innovation Award z 2013 roku za system QCDC (szybkiej zamiany wykrojnika) lub z 2017 roku – nagrodę FTA za maszynę Digital Series. Kiedy natomiast firma Mark Andy przejęła w 2008 roku Rotoflex International, można było przypuszczać, że będzie ona tak rozszerzać swoje portfolio produktów i usług, aby w jak największym stopniu zaspokoić oczekiwania swoich klientów. W końcu – kiedy Tom Cavalco w 2015 roku otwierał w Polsce centrum demonstracyjne, miał nadzieję, że będzie to właściwy krok dla rozwoju firmy w kierunku klientów z Europy Środkowo-Wschodniej. Wierzył jednocześnie, że będzie to strategiczny krok, co znalazło potwierdzenie w sukcesach realizowanych przez polski oddział na przestrzeni ostatnich lat. 

Krokami milowymi naprzód, mniejszymi – do celu 

Priorytetem Mark Andy zawsze było podążanie za oczekiwaniami klientów i rynkiem, którym nieustannie się zmieniaPJ Desai, właściciel Mark Andy. – Pierwszym krokiem milowym na tej drodze było wprowadzenie w 1990 roku maszyny Mark Andy 2200, która z sukcesami nadal sprzedaje się w Stanach Zjednoczonych. Kolejny, wykonany w roku 2009 – to stworzenie serii Performance, która – zapewniając szybkie przezbrojenie i wysoką jakość druku – niemal od razu zdobyła nabywców na całym świecie i nadal sprzedaje się bardzo dobrze. Nie mniejsze znaczenie miało dla firmy wprowadzenie w 2018 roku hybrydowych maszyn z serii Digital, która obejmuje obecnie modele Digital One, Digital Pro, Digital Series HD czy Digital Series iQ. To istotne wdrożenia w ostatnich latach, choć Mark Andy również mniejszymi krokami realizuje swoje cele, dotyczące zaspakajania rynku i oczekiwań klientów. Firma przez wszystkie lata swojej działalności skupia się na poszerzaniu ich wiedzy, dzieląc się z klientami swoimi doświadczeniami podczas różnych konferencji, targów i wydarzeń online na całym świecie.

Mark Andy wspiera różnego rodzaju przedsięwzięcia branżowe organizowane przez inne podmioty. Nieustannie także zwiększa swoją sieć dystrybucji, by być bliżej klienta i jego potrzeb. Podobnie działa również jej serwis, obsługujący klientów także w sposób zdalny. Firma świadczy w ten sposób pomoc techniczną, w tym poserwisową; ma na swoim koncie również zdalne instalacje maszyn. 

Staramy się elastycznie podchodzić do potrzeb naszych klientów, by nieustannie wspierać ich rozwój – mówi Tom Cavalco, executive vice president. – Bacznie przyglądamy się różnym rynkom i staramy się odkrywać ich potencjał. Tak było chociażby z naszym centrum demonstracyjnym w Warszawie, które pozwoliło naszej firmie wyjść szerzej z ofertą na rynki Europy Środkowo-Wschodniej. Warto wspomnieć, że tylko w ubiegłym roku firma Mark Andy sprzedała na europejskim rynku kilkadziesiąt maszyn drukujących w różnych konfiguracjach, z których część trafiła do klientów z Polski. Nasz udział w rynku europejskim w zakresie maszyn fleksograficznych szacujemy obecnie na około 70 proc., z kolei maszyny hybrydowe stanowią około 30 proc. W skali globalnej proporcje wyglądają podobnie, odpowiednio 65 proc. do 35 proc. 

W warszawskim oddziale firmy pracuje obecnie 15 osób. Świadczy on usługi nie tylko dla klientów z Europy, ale także wspiera amerykańską centralę organizując pokazy demonstracyjne czy wykonując różnego rodzaju testy np. dla klientów z Ameryki Południowej. Celem firmy – jak podkreśla PJ Desai – było od zawsze wspieranie klientów na każdym etapie ich rozwoju, niezależnie od rynku, na którym się znajdują. Wszystkie działania, jakie podejmuje, są temu dedykowane i z sukcesami od lat realizowane. Już pewien czas temu odkryła potencjał w druku hybrydowym, który – jak szybko się okazało po wprowadzeniu maszyn Mark Andy działających w tej technologii – okazał się również ogromnie ważny dla producentów z tego sektora. Zmieniające się potrzeby rynku – mniejsze nakłady, personalizowane i zdywersyfikowane serie produktów – wszystko to sprawia, że technologia tradycyjna dla wielu zleceń przesłała być opłacalna. Stąd duże zainteresowanie rozwojem technologii hybrydowej u tego dostawcy i nieustanne wzbogacanie jego portfolio o nowe rozwiązania. To również z pewnością kierunek naszego rozwoju na najbliższą przyszłość. Zawsze bowiem staramy się wyprzedzać panujące trendy. Tak jest obecnie z technologią RFID, której wdrożenie przy produkcji etykiet umożliwiają nasze maszyny czy z modułami RFID.

Zaprzyjaźnieni z „eko”

Zauważamy również mocny trend na rynku w stronę ekologii i dbania o środowisko naturalne – podkreśla Tom Cavalco. – Staramy się wspomagać naszych klientów również w tym zakresie. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że nasze maszyny nie są jeszcze w pełni ekologiczne, ale tam, gdzie możemy wspierać środowisko naturalne, bądź tam, gdzie możemy ograniczać negatywny wpływ na nie – staramy się to robić.

Nie tylko maszyny – rozwój „know how” jednym z priorytetów 

W najbliższych latach – jak zapowiada firma – Mark Andy w jeszcze większym stopniu zamierza rozwijać różnego rodzaju elementy wsparcia dla swoich klientów. Nie tylko bowiem sprzedaż samej maszyny jest dla nas ważna w całym procesie naszych relacji z klientami – mówi PJ Desai – ale wszystkie działania, które wspierają ich rozwój. Dlatego chcemy w jeszcze większym stopniu położyć nacisk na pomoc naszym klientom w odkrywaniu nowych możliwości w zakresie produktów czy rynków. Zamierzamy poszerzać dla nich pakiet informacji praktycznych, wynikających z naszego doświadczenia i przeprowadzanych przez nas i naszych klientów testów. Przykładami takich działań są chociażby Uniwersytet Mark Andy czy portal szkoleń technicznych online, a także biblioteka bezpłatnych materiałów edukacyjnych; firma Mark Andy prezentuje swoim klientom także informacje dotyczące możliwości produkcji etykiet i segmentów rynku. Z sukcesami działa również blog Mark Andy. Firma wyprodukowała także wiele filmów dotyczących nie tylko maszyn, ale również ich wdrożeń u klientów. Jesteśmy przekonani, że rozwój naszych klientów zapewni także rozwój naszej firmie, nad czym przez kolejne lata będziemy intensywnie pracować, opierając się na naszym 75-letnim doświadczeniu i wiedzy, jaką posiadamy, oferując przy tym naszym klientom jak największe wsparcie. To – oprócz technologicznie zaawansowanych maszyn w naszym portfolio, które mogą spełniać różnorakie potrzeby producentów etykiet – będzie nas wyróżniać w stosunku do innych dostawców w najbliższej przyszłości. 

Opracowano na podstawie materiałów firmy Mark Andy