Trend cięcia kosztów i bardziej elastycznego zarządzania łańcuchem dostaw wśród wydawców prowadzi do większego zainteresowania kolorowym drukiem cyfrowym. Coraz częściej wybierana jest rolowa technologia inkjetowa, której jakość w określonych aplikacjach została już zaakceptowana przez wydawców.
W ciągu ostatniego roku w Wielkiej Brytanii większość instalacji w drukarniach dziełowych należała do technologii inkjetowej. Jak informuje brytyjski magazyn branżowy „The Print Business”, wyposażyli się w nią już wszyscy najwięksi gracze: drukarnia Clays zainstalowała w marcu br. dwie maszyny HP serii T; TJ International, Henry Ling oraz Lightning Source postawiły na system Canon; CPI kontynuuje współpracę z HP; Printondemand Worldwide zdecydował się na zakup maszyny Screen. Firmy Kodak, Konica Minolta oraz Ricoh również wierzą, że w produkcji dziełowej tkwi większy potencjał. I to nie tylko w produkcji monochromatycznej – coraz częściej wybierane są rozwiązania kolorowe, choć jeszcze nie dla zastosowań albumowych. Trend ten jest widoczny nie tylko w Wielkiej Brytanii – Quad/Graphics poinformował ostatnio o ambitnym planie instalacji co najmniej 20 maszyn HP T400 w ciągu najbliższych trzech lat.
Kombinacja czynników
Jak pisze Gareth Ward, redaktor naczelny „The Print Business”, nie oznacza to jednak, że technologia offsetowa jest w odwrocie; bestsellery czy bogato ilustrowane pozycje albumowe wciąż będą –przynajmniej na razie – drukowane tradycyjnie ze względu na wydajność i jakość. Jednak nowa generacja rolowych maszyn inkjetowych wydaje się spełniać większość oczekiwań wydawców, także w kwestii formatów. Książki edukacyjne już są drukowane cyfrowo w pełnym kolorze z jakością akceptowalną przez odbiorców. O sukcesie inkjetu decyduje jednak kombinacja czynników – technologia jest już dojrzała, wydawcy zaakceptowali jakość reprodukcji i docenili elastyczność, jaką oferuje druk cyfrowy poprzez eliminację makulatury oraz możliwość szybkiego reagowania na potrzeby rynku.
Papier w roli dostosowany do wymogów technologii inkjetowej wydaje się być najsłabszym ogniwem, choć jego jakość i oferta szybko się poprawiają. Inkjet sprawdza się również w nowych modelach biznesowych, takich jak mikrowydawnictwa, którym oferuje redukcję ryzyka niesprzedania wydrukowanych egzemplarzy, czy biznesy technologiczne, oferujące książki na żądanie. Są to na przykład strony internetowe z tysiącami przepisów kulinarnych, dające użytkownikom możliwość stworzenia i wydrukowania spersonalizowanej książki kucharskiej z wybranymi przepisami. Ten model to kombinacja tradycyjnego biznesu wydawniczego z produkcją fotobooków. Lightning Source, drukarnia, która zainwestowała w kolorowy system drukujący Canon ColorStream, liczyła przede wszystkim na druk niskonakładowych magazynów akademickich, zamawianych przez dedykowaną stronę internetową. Tymczasem wiele zamówień przychodzi od małych wydawców, drukujących książki raczej z pastelowymi ilustracjami niż ze zdjęciami, takie jak pozycje dla dzieci czy ilustrowane powieści. Inkjet udowadnia swoją wartość jako akceptowalna jakość za przystępną cenę, choć zamówienia wymagające wysokiej jakości są realizowane w technologii elektrofotograficznej, za odpowiednio wyższą cenę. Podobną strategię przyjęła firma Printondemand Worldwide, oferująca wybór pomiędzy tańszym inkjetem i droższą elektrofotografią.
Papier słabym ogniwem
Swego rodzaju hamulcowym jest papier, którego oferta dla rolowego inkjetu jest zdecydowanie uboższa niż np. dla maszyn elektrofotograficznych, w przypadku których można już wybierać nie tylko rodzaj podłoża, ale także odcień, np. kremowy. Na rynku amerykańskim, na którym Lightning Source posiada dwie drukarnie,
dostępny jest już niskogramaturowy papier dla inkjetu rolowego; w Wielkiej Brytanii wciąż stosowany jest przede wszystkim papier o gramaturze 105 g/m2, który redukuje ryzyko przebijania w przypadku dużego pokrycia atramentem. Nie jest to problemem w przypadku np. spersonalizowanej książki kucharskiej, której wartość leży gdzie indziej niż w niskiej cenie, ale zdecydowanie jest to czynnik hamujący dynamiczny rozwój rolowego inkjetu. Na pewno zasługą inkjetu jest znaczący spadek cen kolorowej produkcji cyfrowej, co powoduje większe zainteresowanie nim wydawców, oczywiście dopóki papier i jakość druku są wystarczająco dobre dla danej pozycji.
Bez odwrotu
John Charnock, obserwator i konsultant rynku wydawniczego zauważa na blogu prowadzonym dla firmy Ricoh, że trend cięcia kosztów i bardziej elastycznego zarządzania łańcuchem dostaw wśród wydawców z pewnością doprowadzi do większego zainteresowania kolorowym drukiem cyfrowym, jak miało to już miejsce w przypadku produkcji monochromatycznej: Kiedy tylko inkjet osiągnie akceptowalną dla wydawców jakość, nie będzie już żadnych przeszkód, aby nastąpiła migracja do druku wielobarwnego w przypadku większości pozycji. Książki kolorowe mają znacznie wyższą wartość niż jednobarwne; może to być dla wydawców duża szansa na zdobycie rynku, którego wcześniej nie obsługiwali. John Charnock przyznaje jednak, że oferta papieru zdecydowanie musi ulec po-szerzeniu i proponować wybór pomiędzy różnymi odcieniami i teksturami. Jest to szczególnie istotne na rynku komercyjnym, który oczekuje większej ilości opcji niż np. rynek akademicki. Decyzja o wyborze technologii cyfrowej lub analogowej wciąż częściej zapada na korzyść tej drugiej, ale należy mieć świadomość, że cyfra to przyszłość rynku dziełowego. Pozwala wydawcom na poprawę wydajności, redukcję kosztów oraz usprawnienie łańcucha dostaw – z tej drogi już nie ma odwrotu. I – co nie bez znaczenia – cyfra wspiera rynek dziełowy w konkurencji z e-czytnikami, które – jak wieszczyło wielu – miały kompletnie wyprzeć książkę drukowa-
ną. Druk offsetowy w aplikacjach dziełowych może za jakiś czas podzielić los typografii, ale wszystko wskazuje na to, że książka papierowa przetrwa. AN