Akzo Nobel Inks: stawiamy na Polskęrozmowa z Peterem Koivula, prezesem ANI
6 Dec 2016 14:43

Na rynku dostawców farb wydarzy się jeszcze bardzo dużo Đ mówi Peter Koivula, szef Akzo Nobel Inks (ANI), pytany o opinię na temat globalizacji w tym segmencie rynku. Đ I mogę zapewnić, że duży w tym udział będzie miała kierowana przeze mnie firma. Zapewne zgodzicie się Państwo, że przyglšdajšc się obecnej sytuacji na rynku farbiarzy trudno oczekiwać spektakularnych ruchów. Wydaje się, że większoœć kart już rozdano: trzy lata temu Sun Chemical przejšł Coates Lorilleux, rok temu Flint Ink połšczył się z GebrŸder Schmidt, pozostałe kawałki tortu też już sš podzielone. ANI ma w tym torcie ok. 4% udziałów. Pytany o przyszłoœć firmy, Peter Koivula uœmiecha się tajemniczo i zapowiada wiele ciekawych przedsięwzięć. Koivula przewiduje, że nadchodzi czas, kiedy europejscy producenci farb w zintegrowanym działaniu muszš stworzyć przeciwwagę dla dominacji firm o rodowodzie amerykańskim. Jak to będzie przebiegać, przekonamy się w cišgu najbliższych 3-4 lat Đ mówi. I trudno mu nie wierzyć Đ wszak poza kierowaniem szwedzkim przedsiębiorstwem jest on również szefem Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Farb (obecnie jeszcze działajšcego w ramach CEPE). Zaœ przed objęciem stanowiska prezesa ANI przez 10 lat był zwišzany z Sun Chemical. Owocne zmiany Proces zmian na rynku producentów farb nie ominšł także firmy ANI. Jeszcze półtora roku temu wchodziła ona w skład koncernu Akzo Nobel i była przedsięwzięciem ledwie zyskownym. Na przełomie lat 2001 i 2002 zapadła decyzja o wykupieniu udziałów firmy przez kierownictwo ANI. Proces ten udało się sfinalizować przy pomocy inwestora zewnętrznego. Wówczas też, w roli współtwórcy transakcji, w firmie ponownie pojawił się Peter Koivula. Dlaczego ponownie? Można powiedzieć, że moja kariera zawodowa zatoczyła koło. Przed ponad 30 laty zaczynałem pracę w firmie Sadolin, która dużo póŸniej została przejęta przez Casco Nobel, firmę-matkę ANI. Już po roku samodzielnego działania firma zaczęła przynosić inwestorom wymierne zyski. Cud? Nie, właœciwe zarzšdzanie i dostosowanie działań rynkowych do trudnych czasów Đ mówi Peter Koivula. Đ Naszym ogromnym atutem jest fakt, że jesteœmy stosunkowo małš firmš. Bioršc pod uwagę szybko zmieniajšce się otoczenie rynkowe, nie można pozostawać biernym wobec tego, co się dzieje dookoła. A takš biernoœć czasami wymusza wielkoœć firmy; obserwujemy to chociażby w przypadku dwóch największych obecnie dostawców farb na œwiecie, których żartobliwie można nazwać słoniami. Na ich tle Akzo Nobel Inks jest antylopš Đ w każdej chwili możemy podjšć taktycznš decyzję, determinowanš przez aktualnš sytuację w danym segmencie rynku. Tak było chociażby w przypadku wycofania się ze sprzedaży zwojowych farb coldsetowych na obszarze Polski, gdzie nasze udziały w tym segmencie były znikome. Mimo to Peter Koivula uważa globalizację za pozytywny efekt przemian rynkowych, zwłaszcza jeœli chodzi o sytuację klientów. Wielu z nich cieszy się z faktu, że majš miejsce fuzje, przejęcia, że grono oferentów się zawęża. Dlaczego? Bo klienci lubiš żyć ze œwiadomoœciš, że majš do czynienia ze œwiatowš, najwyższej klasy technologiš. Takš zaœ mogš dać firmy z czołówki, firmy o zasięgu globalnym, będšce liderami jeœli nie w całej branży, to przynajmniej w danym segmencie. W ostatecznym rozrachunku to klient spija œmietankę z tego, co się dzieje na rynku. Dlatego uważam, że tam, gdzie nasza firma jest w nieco gorszej sytuacji rynkowej, lepiej zrezygnować z mało zyskownego i niedajšcego pozycji lidera segmentu i skupić się na sektorach, gdzie możemy być w œcisłej czołówce, tym samym dajšc naszym klientom poczucie, że majš do czynienia z dostawcš najwyższej technologii. Lider na rynku fleksografii i wklęsłodruku Akzo Nobel Inks działa obecnie na czterech obszarach rynkowych. Firma produkuje farby offsetowe arkuszowe i coldsetowe, farby ciekłe do fleksografii i wklęsłodruku oraz farby do drukowania etykiet samoprzylepnych. W ostatnim z wymienionych segmentów ANI jest zdecydowanym œwiatowym liderem z ok. 35% udziałem w rynku. W Polsce udziały te sš jeszcze wyższe. I właœnie w produkcji etykietowej i w rozwoju rynku farb ciekłych firma widzi obecnie największy potencjał rozwoju. Na całym œwiecie offset jest w odwrocie, zarówno arkuszowy, jak i zwojowy Đ mówi Peter Koivula. Đ W ubiegłym roku sprzedaż farb do drukowania gazet spadła w Europie o 10%. I zapewniam, że tendencja ta zostanie utrzymana. Powód takiego stanu rzeczy jest prosty. Gazety sš zbyt wolnym, zbyt energochłonnym i nieprzyjaznym œrodowisku œrodkiem przekazu w porównaniu z mediami elektronicznymi. Dziœ, poszukujšc najœwieższych wiadomoœci, surfujemy w Internecie bšdŸ włšczamy radio czy telewizor. Zaœ gazeta ukazuje się dopiero następnego dnia. Nieco inaczej wyglšda sytuacja na rynku magazynów, zwłaszcza branżowych. Ich zadaniem bowiem nie jest oferowanie newsów, ale raczej publikowanie materiałów przekrojowych, analitycznych. Dzięki temu wygrywajš, zabierajšc kolejne udziały w budżetach reklamowych gazetom Đ kontynuuje Peter Koivula. Mimo takich perspektyw Akzo Nobel Inks nie zamierza zaniechać swojej aktywnoœci na ewoluujšcym rynku offsetu zwojowego. Koivula podkreœla, że w tej dziedzinie firma zachowuje dominujšcš pozycję na rynku skandynawskim i znaczšcš w Niemczech. Natomiast niezachwiana przyszłoœć czeka opakowania i etykiety. Tu jest jeszcze wiele do wygrania i dlatego w naszych planach strategicznych te dwa segmenty odgrywajš szczególnš rolę Đ mówi prezes ANI. Sukces ANI w Polsce Polskim oddziałem ANI kieruje od poczštku Jarosław Łukomski. Pod koniec ubiegłego roku został on uhonorowany przez szwedzkš centralę za znakomite wyniki firmy na naszym rynku. Było to jedyne wyróżnienie przyznane przez nas za całokształt w 2002 roku Đ podkreœla Peter Koivula. Đ I stanowi niezbity dowód nie tylko na posiadanie w Polsce znakomitego zespołu, ale i na potencjał, jaki wcišż drzemie w tym rynku. Tradycje przemysłowe Polski sš bardzo długie. Dlatego o wiele łatwiej się tu robi interesy, o wiele łatwiej wprowadzać tu nowe technologie, budować nowe przedsięwzięcia. Tak się składa, że na obszarze Europy Œrodkowo-Wschodniej działam od mniej więcej 10 lat i mogę na bieżšco obserwować zmiany, jakie tu zachodzš. I mówię to z całym przekonaniem: w tym 40-milionowym kraju jest jeszcze wiele do zrobienia i dobrze, gdyby polscy przesiębiorcy sobie to uœwiadomili. Zwłaszcza, że już za rok Polska będzie częœciš Unii Europejskiej i już dziœ można zaryzykować stwierdzenie, że poza kwestiš logistyki wiele waszych drukarń jest przygotowanych do konkurencyjnej walki z drukarniami zachodnimi. Powiem więcej Đ to polskie firmy będš w uprzywilejowanej sytuacji, gdyż ich poziom technologiczny jest porównywalny lub wyższy od firm z Zachodu, natomiast koszty pracy w Polsce sš o wiele niższe. W tej sytuacji jedynym mankamentem może być kwestia transportu, choć nie sšdzę, aby był to czynnik dla zachodnich klientów decydujšcy. Podsumowujšc Đ nie ma czego się bać. Chciałbym przy tym podkreœlić jednš rzecz. Firma ANI jest obecna we wszystkich krajach Europy Œrodkowo-Wschodniej. Ale tylko w trzech z nich ustanowiliœmy własne oddziały Đ sš to Polska, Rosja i Węgry. Natomiast na pytanie o największy nacisk i największy potencjał dalszego wzrostu odpowiadam bez ogródek: w tym regionie Europy najbardziej interesujš nas rynki Polski i Rosji. Takie nastawienie szefa firmy można doskonale zrozumieć. Segment etykiet samoprzylepnych i opakowań giętkich drukowanych na maszynach wšskowstęgowych jako jedyne chyba nie odczuły ubiegłorocznej recesji gospodarczej, która zdecydowała też o wynikach całej branży poligraficznej w Polsce. Jak wynika z danych firmy Avery Dennison, w 2002 roku w naszym kraju rynek etykiet samoprzylepnych, gdzie ANI jest zdecydowanym liderem wœród dostawców farb, odnotował wzrost rzędu kilkunastu procent. W tym samym roku zainstalowano w Polsce aż dziesięć nowych maszyn wšskowstęgowych, zaœ rynek w sumie osišgnšł wielkoœć 85 mln m2. Spory udział w tym wzroœcie miała rzecz jasna firma Akzo Nobel Inks Polska. Nowoœci A.D. 2003? W tym roku w Europie odbywajš się dwie imprezy branżowe, istotne z punktu widzenia ANI: FLEXO i LABELEXPO. Pytany o przygotowywane w zwišzku z tym nowoœci Peter Koi-vula odpowiada: Dostawca farb ma ograniczone możliwoœci we wprowadzaniu na rynek superpremier, tu nasze medialne przebicie jest mniejsze niż w przypadku producentów sprzętu. Na ten rok nie przygotowujemy żadnych spektakularnych nowoœci, które zrewolucjonizujš rynek. Natomiast sukcesywnie, bez rozgłosu wprowadzamy do oferty nowe produkty, dostosowane do nowych rozwišzań producentów maszyn. W sytuacji, gdy na rynku etykiet maszyny sš coraz bardziej modułowe i składajš się z elementów pracujšcych w kilku technikach drukowania oraz dalszej obróbki, my musimy oferować farby, które będš się nadawać do takiej hybrydowej maszyny. W zwišzku z tym nie próżnujemy i na targach LABELEXPO pokażemy farby dostosowane do nowych rozwišzań sprzętowych. Jednak jest jeszcze za wczeœnie, by mówić o konkretach Đ kończy Peter Koivula. Polski oddział Akzo Nobel Inks nie brał udziału w tegorocznych targach POLIGRAFIA. Jednak w pierwszym dniu targów firma współorganizowała, wraz z Avery Dennison, Heidelberg Polska i Poligrafikš, Forum Etykietowe. Zainteresowanie imprezš stanowiło potwierdzenie, że segment ten jest jednym z najdynamiczniej rozwijajšcych się częœci rynku poligraficznego nie tylko w Polsce. Jak zapewnił nas Peter Koivula, rozwój ten potrwa Đ nie tylko w Polsce Đ jeszcze przez wiele lat. Rozmawiał Sławomir Sokołowski