Branża opakowaniowa, a więc pośrednio i technologia fleksograficzna stosunkowo najmniej odczuły skutki światowego kryzysu. Zdaniem Björna Metha to w dużej mierze zasługa naszego apetytu.
W listopadzie ub.r. firma DuPont Packaging Graphics świętowała w gronie najważniejszych klientów oraz przedstawicieli prasy branżowej 35. rocznicę pojawienia się na rynku pierwszej na świecie fotopolimerowej płyty do druku fleksograficznego pod nazwą Cyrel. Przy tej okazji udało nam się namówić Björna Metha, business directora w regionie EMEA, na krótką rozmowę dotyczącą kondycji rynku flekso.
Obiegowa opinia, poparta zresztą raportami niezależnych organizacji głosi, że jeśli chodzi o przemysł poligraficzny, to branża opakowaniowa poradziła sobie w kryzysie stosunkowo najlepiej. Dlaczego?
Björn Meth: Przede wszystkim dzięki ludzkiemu apetytowi! Bardzo duża część branży opakowaniowej jest bezpośrednio związana z przemysłem spożywczym, a wiadomo: kryzys czy nie kryzys, jeść i pić musimy. Fakt, że w trudniejszych czasach zmieniamy swoje przyzwyczajenia, rezygnując na przykład z wyjść do restauracji na korzyść samodzielnego gotowania lub korzystania z półproduktów, których nie brakuje w punktach sprzedaży. To wszystko służy większej konsumpcji opakowań. Kolejny fakt – kupujemy mniej markowych produktów na rzecz marek własnych sieci sklepów, ale te wciąż wymagają opakowania. Dlatego nie dziwi mnie, że z tą branżą kryzys obszedł się najłagodniej.
Część analityków twierdzi, że najgorsze czasy już za nami, inni radzą się przygotować na kolejne złe wieści. Który scenariusz jest bliższy firmie DuPont Packaging Graphics?
B.M.: Prawdę mówiąc żaden. Nie wiemy, jaka będzie przyszłość, nie wróżymy ze szklanej kuli i nie bierzemy udziału w żadnych spekulacjach. Koncentrujemy się na tym, na czym się znamy i na co mamy wpływ. Nasza strategia rozwoju nie ulegnie zmianie – nie zawiodła nas tak przed kryzysem, jak i w jego trakcie. Planujemy wciąż być blisko naszych klientów i koncentrować się na rynkach o największym potencjale wzrostu. Nasze priorytety na najbliższe lata to wciąż innowacje i zrównoważony rozwój. Równie ważne jest dla nas tworzenie wspierających się sieci partnerskich z firmami, które podobnie jak my są pasjonatami fleksografii. Naszymi głównymi partnerami są firmy EskoArtwork i Fischer&Krecke, a wspierającymi również Bobst, Comexi, Lohmann, Omet, Praxair, Siegwerk, Soma Engineering, Tesa oraz Windmöller&Hölscher. Wspólnie tworzymy alians strategiczny Flexo4all, którego cele to dynamiczny rozwój i ekspansja technologii fleksograficznej.
Wspomniał Pan o koncentracji na rynkach o największym potencjale. Jakie to rynki?
B.M.: Głównie rynki o rosnącej populacji i sile nabywczej, które stanowią napęd dla rozwoju branży opakowaniowej. Przez wiele lat DuPont Packaging Graphics konsekwentnie budował relacje biznesowe w krajach tzw. rozwijających się. Nasze zaangażowanie pozwoliło nam ustanowić fleksografię wiodącą technologią w produkcji opakowań w regionie Europy Wschodniej, w Rosji i Turcji. W ostatnich latach udało nam się również nawiązać i zacieśnić współpracę z lokalnymi dystrybutorami oraz placówkami naukowymi, a także stworzyć oddziały DuPont w tych krajach. Z drugiej strony kryzys dość dotkliwie odczuły kraje rozwijające się, głównie za sprawą gwałtownego spadku wartości ich walut i trudności w dostępie do finansowania. Nasze wsparcie i know-how są tam potrzebne tym bardziej, że najnowsze technologie będą teraz z powyższych względów trudniej dostępne. Musimy wspólnie znaleźć nowe przewagi konkurencyjne.
Bycie blisko klienta, które Pan deklaruje, zapewne ułatwia poznanie jego potrzeb. Czego zatem oczekuje klient DuPont w trudniejszych ekonomicznie czasach?
B.M.: Istotnie, to bardzo ważne zwłaszcza teraz, kiedy rynek i jego potrzeby ulegają dynamicznym zmianom i od szybkiej reakcji oraz umiejętności dostosowania się do zmian zależy być albo nie być każdej firmy. W ciągu ostatnich dwóch lat przeprowadziliśmy dokładne badania wśród naszych klientów z nadzieją na poznanie ich problemów i oczekiwań. Wyniki nie były zaskakujące: producenci opakowań szukają przede wszystkim rozwiązań, które pozwolą im oferować produkty o najwyższej jakości i – co równie ważne – powtarzalne, a także takich systemów workflow, które przyczynią się do wzrostu wydajności i usprawnią przepływ informacji. Co mnie szczególnie cieszy, to fakt, że producenci opakowań coraz większą wagę przykładają do zagadnień zrównoważonego rozwoju. Może nie jest to jeszcze priorytet, ale zainteresowanie widać wyraźnie. DuPont Pa-ckaging Graphics już 18 lat temu obrało ten sposób prowadzenia biznesu. Jako jedna z pierwszych firm publicznie ogłosiliśmy nasze cele środowiskowe. Ostatnio dokonaliśmy porównania wpływu na środowisko technologii fleksograficznej i wklęsłodruku, a także termicznego Cyrel FAST i rozpuszczalnikowego procesu wykonania płyty drukowej. Rezultaty tych badań dowodzą, że zarówno fleksografia, jak i technologia termiczna mają pod tym względem istotną przewagę.
Spotykamy się w związku z uroczystymi obchodami 35-lecia technologii Cyrel. Co, Pana zdaniem, było kamieniem milowym w jej rozwoju?
B.M.: Takich przełomowych etapów było przynajmniej kilka, jednak w moim przekonaniu kluczowy dla technologii Cyrel był rok 2000, rok wprowadzenia na rynek systemu do produkcji tulei fotopolimerowych Cyrel Round. Był to znaczący krok w kierunku większej produktywności, powtarzalności, wyższej jakości oraz wyraz naszej troski o środowisko.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Naruszko