Baccarat vel Helios i wspomnienie œwietnoœci
6 Dec 2016 14:44

Nawišzujemy do artykułu zamieszczonego w POLI-GRAFICE (nr 3/2005) o fontach projektowanych przez Artura Frankowskiego i jego autorstwa wariantu kroju Baccarat z odlewni czcionek IdŸkowski i S-ka. Przypominamy innš próbę modyfikacji tego niegdyœ bardzo popularnego pisma drukarskiego, któremu z całš pewnoœciš ănależš sięÓ porzšdne współczesne fonty komputerowe. Częœć ostatnich szkolnych wakacji poprzedzajšcych maturalnš klasę w Technikum Poligraficznym (póŸne lata 60.) spędziłem na praktyce w Doœwiadczalnej Oficynie Graficznej PSP. Oficyna była jednym z warsztatów państwowego przedsiębiorstwa Pracownie Sztuk Plastycznych i mieœciła się przy ulicy Finlandzkiej w Warszawie na Saskiej Kępie. Była to drukarnia, o której dzisiaj kršży zecersko-drukarska legenda, luŸno poskładana z mniej lub bardziej prawdziwych opowieœci. Najlepiej brzmiš one nad kufelkiem piwa opowiadane przez Krzysztofa Jerominka Đ zecera artystę, który sam w sobie jest częœciš tej legendy. W cišgu blisko trzydziestu lat istnienia tej unikatowej w Polsce placówki (1964-1992) powstała tam niezliczona iloœć perełek sztuki typograficznej, które w znakomitej większoœci składano i drukowano według projektów Mistrza Đ Leona Urbańskiego. Urbański był obok prof. Andrzeja Rudzińskiego współtwórcš, a potem głównš postaciš Oficyny. Persona to niezwykła i z pewnoœciš warta osobnych opowieœci. Tym razem będzie on tylko jednym z aktorów następujšcej sceny: Pewnego upalnego dnia pracowaliœmy nad jakimœ zecerskim składem znacznej objętoœci, który należało pilnie wydrukować. Było już długo ăpo fajrancieÓ, a my biedziliœmy się nad czcionkami w trzyosobowym gronie: Mistrz, Marian Sztuka i ja Đ młodzieniaszek-praktykant. Marian Sztuka, ongiœ znany grafik i typograf, miał zwyczaj zastanawiania się przy robocie w charakterystyczny dla niego sposób. Jednš rękę wkładał do tylnej kieszeni spodni, a drugš drapał swojš siwš, ale jeszcze obfitš czuprynę, nucšc cicho Wołga, Wołga ruska rzeka. Drapał się Đ rzecz jasna Đ machinalnie, rękš umazanš w farbie, nafcie i ołowianym pyle. Nie dbajšc o dostojnš biel głowy przenosił kleisty brud we włosy. Wreszcie zgłodnieliœmy przy żmudnej pracy, a jej koniec był jeszcze daleko. Mistrz zarzšdził zatem wyjœcie do pobliskiego baru przy Rondzie Waszyngtona. Po chwili wychodzimy, ale Urbański woła: Marian! Bój się Boga, umyj chociaż ręce! A Sztuka na to: Co ty, głupi? Podrapię się w głowę i znowu będę miał brudne. Stanęliœmy jak wryci porażeni niezwykłš trafnoœciš jego odpowiedzi. Właœnie ów Marian Sztuka, namówiony przez mego ojca Romana, podjšł się na poczštku lat 70. wprowadzenia graficznych poprawek do kroju Baccarat produkowanego w warszawskiej Odlewni Czcionek. Przypomnijmy, że Baccarat Đ linearnš antykwę bezszeryfowš Đ odlewano w warszawskich giserniach w postaci czcionek trzech odmian normalnej szerokoœci (wczeœniej znanej jako Helios): cienkiej, półgrubej, grubej oraz trzech szerokiej: cienkiej, półgrubej, grubej. Pismo było polskš adaptacjš niemieckiego historycznego kroju Edel Grotesk (lipska odlewnia Ludwig Wagner). Prawdę mówišc, nie bardzo wiadomo, kto był twórcš tego kroju pisma. Był on bowiem od pierwszej dekady XX stulecia odlewany w kilkunastu europejskich giserniach, głównie w niemieckim obszarze językowym, pod różnymi nazwami: Aurora-Grotesk (Weber, Stuttgart), Akzidenz-Grotesk (Haas, MŸnchenstein, Szwajcaria), Merkur, Neptun, Mars (Schriftgu§, Drezno), Grotesk1P (Wagner & Smitdt, Berlin), Klassische Grotesk (Trennert, Altona-Elbe), Viktoria-Grotesk (John Sšhne, Hamburg), Favorit-Grotesk (Weisert, Stuttgart), Salon-Grotesk (Stempel, Frankfurt nad Menem) i jeszcze innych oraz w różnych krajach europejskich, np. w odlewniach Włoch, Francji, Rosji, Węgier, Rumunii czy nawet Bułgarii. Polskie matryce wykonano w 1922 roku w odlewni Jana IdŸkowskiego i Spółki przy ulicy Reytana w Warszawie. Do 1973 roku odmiany normalnej szerokoœci znane były krajowym zecerom pod nazwš Helios, a nazwa Baccarat dotyczyła tylko odmian szerokich. Jak z tego krótkiego historycznego wywodu widać, był Baccarat krojem raczej przestarzałym i opatrzonym. Niektóre jego litery miały błędy konstrukcyjne. Jednoczeœnie jednak był pismem popularnym i dzięki szeœciu odmianom chętnie używanym w drukarniach prasowych i dziełowych, głównie do składania tytulariów. Miał też swojš ăfuturystycznšÓ przeszłoœć, gdy był ulubionš czcionkš konstruktywistycznej awangardy lat 20. ubiegłego stulecia i używali go twórcy rozmaitych druków, ksišżek, czasopism, graficy niepoœledniej miary: Henryk Stażewski, Henryk Berlewi, El Lissitzki, Aleksander Rodczenko i inni. W 1928 roku Jan Tschichold opublikował w Berlinie przy wsparciu znanej organizacji Deutscher Buchdrucker podręcznik Die Neue Typographie, w którym wyłożył swoje credo w sprawie projektowania druków. Było to dzieło ważne, majšce duży wpływ na póŸniejszy rozwój współczesnej typografii, a złożone było czcionkš bardzo podobnš do tej, o której mowa. W Polsce przedwojennej Baccarat i Helios stosowane były w awangardowych publikacjach, takich jak czasopisma ăPraesensÓ czy ăZwrotnicaÓ, albo Unizm w malarstwie Władysława Strzemińskiego. Tak więc jeszcze wielu zecerów i drukarzy po II wojnie œwiatowej pamiętało ten typ pisma w jego nowoczesnej, wręcz nowatorskiej roli. W warszawskim Oœrodku Pism Drukarskich powstał pomysł graficznego ăodœwieżeniaÓ Baccaratu i przystosowania go do wymagań współczesnoœci. Krój pomimo starej proweniencji był łatwo czytelny, a jednoœć stylowa i dobre œwiatła wewnętrzne liter sprawiały korzystne wrażenie. Wadš kroju były m.in. sztuczne, kanciaste i Ÿle dołšczone ogonki akcentowe, które trzeba było koniecznie poprawić. Chodziło więc o to, aby zachowujšc nazwę i popularnoœć kroju oraz zmieniajšc nieco elementy budowy niektórych liter, wyprodukować czcionki poprawionej wersji. W dalszych planach było jeszcze uzupełnienie rodziny kroju o brakujšcš odmianę zwykłej gruboœci (po cienkiej była od razu półgruba). Poprawienie Baccaratu było o tyle kuszšce, że właœnie podobnš pracę z sukcesem wykonał pod koniec lat 60. GŸnter Gerhard Lange dla berlińskiej firmy Berthold Fototype. Przeprojektował wówczas całš rodzinę bardzo podobnego do Baccaratu kroju Akzidenz-Grotesk przystosowujšc pismo do technologii optycznego fotoskładu z matryc negatywowych. Ok. 1975 roku Marian Sztuka zakończył prace projektowe, które z powodu jego rozlicznych innych zajęć cišgnęły się kilka lat. Narysował od nowa litery wytypowane do zmian w Oœrodku Pism Drukarskich (po 20 liter/znaków każdej odmiany) poprawiajšc raz tylko œwiatła wewnętrzne, innym razem wręcz konstrukcję liter i w ten sposób pismo uzyskało nowe walory graficzne. Czcionki zmodyfikowanej wersji nie weszły jednak do produkcji. Nie podjęto nawet takiej próby w jedynej w Polsce Odlewni Czcionek ăGrafmaszÓ, która już wówczas drżała o swój byt nie mogšc konkurować z fotoskładem i innymi zmianami w technologii składania tekstów. Ilustracje zamieszczone w tym artykule należš do kilku ăszczštkówÓ tego projektu i znajdujš się w moich prywatnych zbiorach. Nie oddajš one w żadnym stopniu jakoœci wykonanej pracy. Projektant Marian Sztuka i jego promotor Roman Tomaszewski już niestety nie żyjš. Kompletna dokumentacja graficzna wraz z przeniesionym Oœrodkiem Pism Drukarskich podobno trafiła do katowickich Zakładów ăGrafmaszÓ po nieszczęsnej i krótkowzrocznej likwidacji warszawskiego OPD przez dyrekcję byłego Zjednoczenia Przemysłu Poligraficznego. Co się dalej stało z materiałami po OPD Đ nic nie wiadomo. Może ktoœ z czytelników POLIGRAFIKI potrafi odpowiedzieć na to pytanie lub chociaż wskazać œcieżkę poszukiwań?