Chiny – nowe poligraficzne eldorado
6 Dec 2016 14:53

Chiny – kraj, którego potencjał niektórych przeraża, innych fascynuje – stają się także potęgą poligraficzną, jak twierdzą fachowcy: drugą co do wielkości po Stanach Zjednoczonych. Wzrost obrotów realizowanych przez przemysł drukarski w ciągu ostatnich 6 lat był spektakularny: od 24,3 mld euro w roku 2004 do 51,2 mld w 2010, a według przewidywań brytyjskiego instytutu Pira ma osiągnąć blisko 70 mld w roku 2014. Eksperci jednogłośnie mówią o średnim rocznym wzroście w wysokości ok. 15 proc. Sektor poligraficzny w Chinach to – według informacji Wang Demao, wiceprezesa chińskiego stowarzyszenia przemysłu poligraficznego PEIAC – 90 000 przedsiębiorstw (niektórzy mówią nawet o 180 000) zatrudniających 3,9 mln osób. Największa koncentracja przemysłu występuje w trzech regionach geograficznych: deltach rzek Perłowej i Yang Tse oraz w strefie Bohai. Prognozy Pira mówią o zróżnicowanym rozwoju poszczególnych segmentów rynku poligraficznego w Chinach w ciągu najbliższych lat. Bardzo obiecującymi rynkami wydają się opakowania (przewidywany wzrost o ponad 60 proc. w latach 2009-2014) oraz produkcja dziełowa (30 proc. wzrost w tym samym okresie). Oczekuje się również dynamicznego rozwoju w dziedzinach reklamy i druku magazynów (wzrost 65-68 proc.). Równie obiecujący jest rynek etykiet. Te dane skłoniły wielu producentów urządzeń i dostawców materiałów do zaznaczenia swojej obecności w Chinach, głównie za pośrednictwem spółek joint-venture. Koncern Stora Enso działa tu od roku 1985, produkując w dwóch papierniach (Suzhou i Huatai) odpowiednio od 1996 i 2006 roku papier do drukowania i pisania. Natomiast grupa Norske Skog w roku 2009 wycofała się z rynku chińskiego. Agfa na początku ub.r. utworzyła z partnerem chińskim, firmą Shenzen Brothers, spółkę joint-venture Agfa Graphics Asia zajmującą się obsługą odbiorców z regionu Chin i Azji Płd.-Wschodniej; koncern ma też w tym kraju fabrykę płyt drukowych. Kodak uruchomił drugą linię produkującą płyty offsetowe w zakładzie w Xiamen. Heidelberg w roku 2006 otworzył w Quigpu w pobliżu Szanghaju fabrykę, w której są montowane złamywarki oraz małoformatowe maszyny offsetowe, i zapowiada rozszerzenie jej działalności. Grupa Bobst w celu wzmocnienia swojej pozycji w Chinach przejęła większość udziałów Shanghai Eternal Machinery, firmy specjalizującej się w produkcji automatycznych i półautomatycznych urządzeń do cięcia, składania i klejenia. Z kolei chińscy producenci zaczynają działać na rynku światowym. Grupa Shanghai Electric (z obrotami w wysokości 8 mld USD) kupiła w 2009 roku firmę Goss International, po uprzednim przejęciu aktywów japońskiej Akiyamy. W ostatnich targach drupa uczestniczyło 139 wystawców chińskich, demonstrując dynamizm przemysłu w pełni rozwoju. Chińczycy wiele inwestują także w przemyśle papierniczym. W 2007 roku produkcja lokalnych papierni wyniosła 73,5 mln ton. Eksperci szacują, że w ub.r. miejscowe fabryki papieru, których jest około 200, dysponowały mocami produkcyjnymi pozwalającymi każdej z nich na wyprodukowanie rocznie maksimum 100 tys. ton. Chińscy producenci mają poważne plany inwestycyjne: Chenming Paper zaangażował 5,2 mld juanów w produkcję papieru LWC; Shandon Huatai zainwestował 170 mln euro w firmie Metso z przeznaczeniem na nową maszynę o zdolności produkcyjnej 500 tys. ton. Rynek chiński stał się również rynkiem recyklingu: firmy takie jak Nine Dragons Paper obrabiają tony odpadów pochodzących ze Stanów Zjednoczonych, co z pewnością będzie miało wpływ na światowe rynki. Chiny mają jednak problem z brakiem celulozy. W ostatnich dziesięcioleciach kraj ten poważnie ucierpiał z powodu odlesienia (deforestacji) i tendencja ta nie uległa jeszcze odwróceniu: tereny pustynne wciąż się powiększają. Aby powstrzymać ten proces, Chiny rozpoczęły realizację gigantycznego programu zalesiania, przeznaczając na ten cel 2,4 mld USD. Inicjatywa ta koliduje jednak z innym programem rządu chińskiego, zakładającym samowystarczalność państwa w dziedzinie upraw zboża, ryżu i kukurydzy do roku 2020. Przekształcanie gruntów rolnych w tereny leśne zostało w związku z tym częściowo zastopowane. Chiny pozostają wciąż największym światowym importerem drewna, plantacje leśne mają więc pomimo wszystko ogromne znaczenie dla kraju. W rezultacie Chiny stały się największym producentem i eksporterem mebli, jednocześnie odnotowując bardzo szybki wzrost produkcji papieru i popytu na ten produkt. Import drewna jest częściowo odpowiedzią na zapotrzebowanie na celulozę, choć także pod tym względem kraj ten planuje osiągnąć samowystarczalność do roku 2020. Docelowo 20 proc. wszystkich plantacji leśnych ma się znajdować na terenie Chin. Ujemną stroną tych planów jest fakt, że plantacje monokulturowe nie są prawdziwym lasem i kwestia braku biodywersyfikacji może stanowić taki sam problem jak tereny pustynne. Jednakże – zdaniem ekspertów – jeśli chińskie plantacje mogłyby się przyczynić do ograniczenia importu drewna z takich krajów jak Indonezja, ewolucję tę można by uznać za pozytywną. Ponieważ Azja jest regionem, który odnotowuje silny wzrost ekonomiczny, a jego ludność dąży do przyjęcia zachodnich wzorców konsumpcyjnych, rośnie zużycie papieru i kartonu w krajach azjatyckich, a szczególnie w Chinach. Jednakże obecne 40 kg na 1 mieszkańca to wciąż mało, można więc oczekiwać znaczącego wzrostu zużycia papieru tak w krótkim, jak i średnim okresie. Przypomnijmy, że średnia światowa to 60 kg na mieszkańca rocznie. Chiny stały się też eksporterem papieru, którego ceny są zdecydowanie niższe od stosowanych przez producentów z Europy i USA, zwłaszcza w segmencie cienkich papierów powlekanych (CFP). Na wniosek europejskich producentów sprawę bada Komisja Europejska, której dotychczasowe działania poskutkowały wprowadzeniem cła antydumpingowego w wysokości od 19,7 do 39,1 proc., o czym informowaliśmy także w Poligrafice. Wartość europejskiego rynku papierów CFP to 4 mld euro rocznie, a udział w nim Chin wynosił w 2009 r. 4 proc. To niezbyt dużo, lecz wzrost w porównaniu z rokiem 2006, kiedy udział ten wynosił zaledwie 1 proc., jest ogromny. Według ocen fachowców wprowadzone (na razie czasowo) cło, praktycznie eliminujące chiński papier z rynku europejskiego, w mniejszym stopniu dotyka drukarzy z Europy Zachodniej i ich klientów, a w największym – tych z krajów bałkańskich, gdzie znajduje się niewiele papierni i rosnące koszty transportu mają duży wpływ na cenę papieru. Dla europejskich papierników chińska konkurencja jest groźna z dwóch powodów: po pierwsze – do Chin są eksportowane poważne ilości papieru z Europy, a z drugiej – Europa cierpi na nadmiar mocy produkcyjnych. Ostatnio staje się jeszcze groźniejsza, ponieważ konkurowanie w dziedzinie cen przekształca się w prawdziwą batalię o źródła surowców. To jednak temat na oddzielny artykuł. Na podstawie „Caractere” nr 2 (672)/2011 i „Nouvelles Graphiques” nr 2/2011 opracowała IZ