Co z tym papierem?
31 Mar 2022 13:11

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

24 lutego br. firma Arctic Paper zorganizowała spotkanie dla drukarń, które było okazją do omówienia palących problemów branży poligraficznej: niedoborów papierów graficznych, niewiążących dostaw, ich rosnących z dnia na dzień cen oraz perspektyw rozwoju sytuacji. Celem tego wydarzenia było również zapewnienie, iż Arctic Paper pozostanie lojalny wobec polskiego rynku i nie zamierza – jak niektóre konkurencyjne firmy – przekierować dostaw do innych państw. 


Sytuacja na rynku papierów graficznych jest bardzo dynamiczna już od jesieni ub.r. i niestety nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie miała się ustabilizować. Wyzwania od co najmniej 6 miesięcy stojące przed papierniami to ceny i dostępność celulozy, chemii, transportu oraz energii – wyjaśnił Andrzej Kuczborski, dyrektor zarządzający Arctic Paper Polska. – Ceny celulozy w styczniu 2022 roku w porównaniu ze styczniem 2021 roku były odpowiednio o 48 proc. (iglasta) i 68 proc. (liściasta) wyższe. Wynikają one ze wzrostu popytu, szczególnie w obszarze opakowań i papierów higienicznych, niewystarczających mocy produkcyjnych, zwiększonego popytu na celulozę w Chinach oraz spekulacji giełdowych. Od 18 do 64 proc. wzrosły również ceny innych surowców niezbędnych do produkcji papieru, takich jak wybielacze, skrobia, kleje, węglan wapnia, ale też wieczka papierowe, tuleje na zwoje czy palety drewniane. W połączeniu z pikującymi cenami energii oraz kosztami emisji CO2 sprawiły, że papiernie były zmuszone wielokrotnie w ciągu roku podnosić ceny swoich wyrobów oraz podwyższać opłaty transportowe. Te z kolei rosły z powodu mniejszej dostępności ciężarówek, braku kierowców – szacuje się, że w Europie brakuje ich ok. 250 tysięcy – i wzrostu kosztów transportu jako takich.

Nowa normalność na rynku papieru

Światowy rynek celulozy szacowany jest na ok. 65 mln ton – dodał Michał Jarczyński, dyrektor zarządzający Arctic Paper SA. – Zdecydowana większość celulozy liściastej produkowana jest już nie w krajach skandynawskich i Rosji, ale przede wszystkim w Ameryce Południowej. To tam budowane są nowe celulozownie i powstają nowe plantacje, na których urosną setki tysięcy drzew eukaliptusa. To stamtąd eksportowane jest 20-30 mln ton celulozy rocznie. Obecny problem z brakiem kontenerów i cały chaos w transporcie powodują, że opóźnienia w dostawach celulozy z Ameryki Płd. do Hamburga czy Rotterdamu wynoszą ok. 2 miesięcy. Niezrównoważenie popytu i podaży, którego poligrafia doświadcza od kilku miesięcy, niestety tak szybko się nie uspokoi. Wiele firm papierniczych postanowiło w ostatnim czasie zmienić profil produkcji ze względu na trwający od kilkunastu lat stopniowy spadek popytu na papiery graficzne (książkowe, gazetowe i inne). Maszyny papiernicze produkujące dotychczas różne papiery powlekane i niepowlekane są przebudowywane pod kątem produkcji podłoży opakowaniowych. Największe koncerny papiernicze są zdeterminowane, żeby zmienić strukturę produkcji i portfolio swojego biznesu w kierunku opakowań i papierów higienicznych, które charakteryzują się dużym potencjałem rozwoju. To spowoduje, że kiedy uspokoi się sytuacja celulozowa, logistyczna i transportowa, będziemy cieszyć się zdrowszą równowagą pomiędzy popytem a podażą na papiery graficzne w Europie. Do takiej normalności muszą się przygotować zarówno europejscy producenci, jak i drukarnie. Szanse na zwiększenie importu są bowiem niewielkie.

Trwałe relacje

Wiele zachodnich wydawnictw podjęło decyzję o zmianie swojego modelu biznesowego – odeszło od zamawiania setek tysięcy egzemplarzy różnych książek np. w Chinach, dostarczanych w kontenerach do europejskich portów i zdecydowało się skrócić swoje procesy logistyczne. Polska stała się więc dla nich bardzo atrakcyjna, co jest dużą szansą dla rodzimych drukarń dziełowych. Również my jako Arctic Paper od kilku lat skupiamy się na Europie – stanowi ona 98 proc. naszej sprzedaży – powiedział Michał Jarczyński. – Nie działamy koniunkturalnie, nie traktujemy Polski – jak nasi konkurenci – jako rynku B i nie przenosimy nagle dostaw papierów powlekanych z Europy do Stanów Zjednoczonych. Traktujemy ten rynek poważnie, nasze relacje z polską poligrafią są trwałe. Wierzę, że segmenty rynku papierniczego, w których Arctic Paper jest aktywny, pozostaną w miarę stabilne. 

Europejski rynek papieru książkowego premium jest wyjątkowo zrównoważony – przez ostatnie 10 lat, bez względu na pandemię, miał on wielkość ok. 120 tys. ton rocznie. To pozwala nam budować strategię rozwoju na interesujących, stabilnych, perspektywicznych subsegmentach rynku i stanowi dużą szansę dla średniej wielkości grupy, jaką jest Arctic Paper. W segmencie papierów książkowych premium mamy ponad 55 proc. rynku. Chciałbym tę strukturę utrzymać.

W kolejce po celulozę

2/3 przychodów Arctic Paper stanowi obecnie segment papierniczy, niecałą 1/3 – celulozowy, a pozostały ułamek przychodów pochodzi z wykluwającego się start-upu, jakim jest papier opakowaniowy typu Munken Kraft i G-flexmatt oraz ze sprzedaży energii na zewnątrz. Przez to, że nasi konkurenci przebranżawiają się na papiery opakowaniowe lub wyłączają maszyny papiernicze, stajemy się coraz więksi – obecnie jesteśmy w gronie 5 największych europejskich firm w branży – stwierdził dyrektor zarządzający Arctic Paper SA. – Kiedy nasi konkurenci w Kwidzynie zmienią – jak zapowiadają – swój profil produkcji, w tej części Europy pozostaną tylko dwie fabryki produkujące wysokiej jakości papier offsetowy: na Słowacji i w Kostrzynie. Przez wzrost cen celulozy i rosnące koszty produkcji papieru po raz pierwszy w historii byliśmy zmuszeni podnosić ceny praktycznie co kwartał. W tym roku musieliśmy to zrobić już dwukrotnie. Co będzie dalej, zależy od ceny celulozy. Do połowy lutego br. była ona dość stabilna, niestety potem zaczęła rosnąć o 40-50 USD za tonę z uwagi na brak równowagi popytu i podaży. Naszym wielkim wyzwaniem jest to, że jako branża poligraficzna będziemy konkurować z innymi chętnymi na celulozę. Na świecie zużywa się rocznie ok. 150 mln ton tworzyw sztucznych na opakowania, z czego połowa to opakowania jednorazowe, które wcześniej czy później będą zastępowane czymś, co podlega recyklingowi, np. papierem. Tylko żeby wyprodukować to samo opakowanie z materiału na bazie celulozy, trzeba wagowo zużyć jej 3,5 raza więcej niż tworzywa sztucznego. Zapotrzebowanie branży opakowaniowej może być więc duże i będzie ona skłonna zapłacić za surowiec więcej. Widzimy, że zmiany popytu na papier graficzny są trwałe i sądzę, że spadek będzie postępował. Stąd pomysł, aby wykorzystać nasze kompetencje i możliwości do produkcji innych rodzajów papierów, które będą mogły być wykorzystane w rosnącym segmencie opakowań.

Cztery filary Arctic Paper

Jesienią ub.r. Arctic Paper opublikował nową strategię, którą nazwał 4P – od czterech segmentów: celulozy (Pulp), papieru (Paper – w ramach którego funkcjonują dwie papiernie w Szwecji i jedna w Kostrzynie), opakowań (Packaging) oraz energii (Power). To pomysł na oparcie rozwoju na tym, co już znamy oraz na rozszerzeniu o nowe obszary, z wykorzystaniem kompetencji i efektu synergii – wyjaśnił Michał Jarczyński. – W segmencie papierów chcemy zwiększać udział papierów opakowaniowych, ale nie będziemy ani istotnie zwiększać naszych mocy produkcyjnych, ani zamykać maszyn. Będziemy je tak modernizować, żeby były bardziej elastyczne, by w zależności od koniunktury, potrzeb i oczekiwań rynku mogły spełniać dwie funkcje – produkować zarówno papiery graficzne, jak i opakowaniowe. Wierzę, że segment celulozy również będzie bardzo stabilnym obszarem biznesowym i na tym polu planujemy wprowadzać kolejne usprawnienia. Rynkowi opakowaniowemu chcemy zaoferować produkty, które chronią i promują. Segment energii będziemy rozwijać w dwóch aspektach – na własne potrzeby, ale także na zewnątrz. Przewidujemy, że będzie to najbardziej rentowny obszar biznesowy; nasze kompetencje w zakresie wytwarzania, zarządzania i handlu energią są spore. Nasza fabryka w Kostrzynie jest tak efektywna energetycznie, że ma możliwość sprzedawać ok. 50 GWh energii oraz zasilać w ciepłą wodę miasto Kostrzyn i okolice. W Szwecji i Polsce na własny użytek wytwarzamy ponad 3 TWh energii, chcemy zwiększyć do ponad 4 i budować źródła odnawialne. Kostrzyn opiera się na paliwie gazowym pochodzenia lokalnego, ale zdajemy sobie sprawę, że cena emisji CO2 będzie rosła, co zmusi nas do szukania innych źródeł. Stąd inwestycja w pilotażową instalację fotowoltaiczną w Kostrzynie o mocy 1 MW. Chcemy lepiej zrozumieć tę technologię i to, jak funkcjonuje farma fotowoltaiczna. Na naszym terenie mamy możliwość wybudowania takowej o mocy 17 MW, która zostałaby przyłączona do naszej sieci energetycznej. Liczę, że stanie się to już wiosną 2023. Sprzedaż energii na zewnątrz mają nam również umożliwić planowane farmy wiatrowe – w ciągu kilku lat chcemy osiągnąć ok. 100 MWh energii ze źródeł odnawialnych. Naszym celem ekologicznym jest osiągnięcie neutralności pod względem emisji CO2 do roku 2030 w segmencie papierniczym, a do 2035 r. chcemy być neutralni jako cała firma. AN