Czy nadchodzi koniec B3?
6 Dec 2016 14:43

Nieunikniony rozwój druku cyfrowego sprawia, że maszyny drukujšce formatu B3 stajš się ăginšcym gatunkiemÓ. Od pewnego czasu trwajš rozważania, czy producenci maszyn w formacie B3 utrzymajš ich produkcję przez najbliższe 3-5 lat. Impulsem jest coraz wyższa jakoœć druku cyfrowego, który coraz szybciej wkracza na tereny zarezerwowane wczeœniej dla klasycznej sztuki drukarskiej. Jednak sugerowanie, że maszyny cyfrowe wyprš zupełnie klasyczne urzšdzenia małego formatu, prowokuje zwykle goršcš dyskusję z dużš dawkš emocji i niewielkš iloœciš rzeczowych argumentów. Nieco upraszczajšc sprawę, niemal wszyscy producenci i sprzedawcy maszyn drukujšcych uważajš ten poglšd za błędny. Dla niektórych z nich B3 ma nadal długoterminowy potencjał. Jeœli powiemy, że Đ tak jak systemy CtP skutecznie wyparły z rynku naœwietlarki filmów Đ maszyny do druku cyfrowego mogš skutecznie zredukować rynek potencjalnych odbiorców maszyn B3, spotkamy się z niedowierzaniem albo wręcz z agresjš. Jednak prawda jest często bolesna: sprzedaż nowych maszyn drukujšcych małego formatu na rozwiniętych rynkach silnie zależy od powišzania tej transakcji z zakupem systemu CtP. Obecna sytuacja na rynku tych maszyn bardzo przypomina tę sprzed lat, gdy pojawiły się pierwsze użyteczne modele naœwietlarek płyt. Systemy do naœwietlania filmów szybko rozpowszechniły się na całym œwiecie jako idealne uzupełnienie technologii Desktop Publishing i w połowie lat 90. XX w. ich sprzedaż (jak też sprzedaż filmów do tych urzšdzeń) rosła z roku na rok w sposób Đ zdawałoby się Đ nieograniczony. Tendencja do wprowadzania koloru do wszystkich rodzajów publikacji napędzała tę sprzedaż jeszcze bardziej. Pierwsze systemy bezpoœredniego naœwietlania płyt nie spotkały się z powszechnym zachwytem, i nic dziwnego: kosztowały cztery razy drożej niż odpowiednia naœwietlarka filmów, płyty zachowywały się niestabilnie, a tolerancja parametrów wywoływania była za wšska dla używanych wtedy wywoływarek. Inaczej mówišc, z wielu zasadniczych powodów opłacało się raczej zainwestować w system do naœwietlania filmów. Niemal dokładnie z tych samych przyczyn kupujemy dziœ cišgle maszyny drukujšce B3. Jednak rynek nie jest statyczny Đ potencjalne zalety technologii CtP zostały dostrzeżone, a jej rozwój wyeliminował poczštkowe problemy, co sprawiło, iż cała kalkulacja kosztów uległa zmianie. W rezultacie sprzedaż nowych systemów CtF gwałtownie spadła. Sprzedaż filmów już nie roœnie, a raczej spada, co prawda zaledwie o kilka procent rocznie, ale przyszłoœć jest całkowicie jasna Đ za kilka lat film przestanie być znaczšcym produktem używanym w poligrafii. Z drugiej strony, rozwój CtP stworzył wielkš szansę dla posiadaczy maszyn B3. Nastšpił gwałtowny wzrost sprzedaży takich urzšdzeń, co Đ słusznie zresztš Đ podkreœlajš sprzedawcy argumentujšcy przeciwko tytułowej tezie. Jeden z nich (Vic Fletcher z firmy Graphic Arts Equipment, brytyjskiego dystrybutora Shinohary), mówi wręcz: Przy CtP wysoka jakoœć druku z małej maszyny i niesamowicie szybkie narzšdzanie sprawiajš, że ta klasa formatowa (B3) jest najbardziej dynamicznym segmentem rynku maszyn drukujšcych. Druk cyfrowy nie dorównuje jeszcze jakoœciš klasycznemu i z pewnoœciš nie zmieni się to przez lata. Dodatkowš zaletš maszyny B3 jest fakt, że można na niej drukować z zyskiem także większe nakłady, czego maszyny cyfrowe nie potrafiš. Można powiedzieć, że to kończy dyskusję. Ale... podejœcie np. firmy Hei-delberg do tego tematu jest już inne. Heidelberg, próbujšc zarabiać na obu rozwišzaniach, widzi sprawę w sposób bardziej wyważony. Oto opinia Richarda Bradleya, szefa marketingu maszyn akcydensowych na rynku brytyjskim: Rynek druku cyfrowego wyraŸnie się rozwinšł i bez wštpienia ten segment cišgle będzie rosnšć, jednak wyglšda na to, że podšża on we własnym kierunku. Maszyny offsetowe B3 moim zdaniem będš sprzedawane równolegle z systemami cyfrowymi przez wiele kolejnych lat. Powody takiego rozumowania sš różne; jednym z nich jest z pewnoœciš znaczšcy wzrost produktywnoœci maszyn klasycznych w tym formacie, innym Đ doskonała jakoœć drukowaniu, a kolejnym (podobnie jak dla Vica Fle-tchera) duża elastycznoœć w druku niskich i œrednich nakładów. Same konstrukcje maszyn B3 sš już wystarczajšco dojrzałe Đ np. GTO sprzedaje się od ponad 30 lat i dziœ, wydajšc (na rynku zachodnim) 250 tysięcy euro, można mieć czterokolorowš maszynę, która gwarantuje naprawdę wysokš jakoœć druku. Taka inwestycja nie szokuje klientów, ale z pewnoœciš posiadacz maszyny tego rodzaju nie powinien uważać, że złapał Pana Boga za nogi. Już dziœ w podobnych cenach można znaleŸć systemy druku cyfrowego, drukujšce dwustronnie w pełnym kolorze na podłożach (różnego rodzaju) o gramaturze do 300 g/m2. Pomyœlmy teraz, jakie urzšdzenia cyfrowe można kupić za cenę dobrze wyposażonej maszyny wyższej klasy (np. Speedmaster SM52 lub Shinohara ăz górnej półkiÓ), i zobaczmy, co za to dostajemy... Richard Bradley nie podziela tej argumentacji, uważajšc, że porównujemy towary różnych klas. SM52 najczęœciej sprzedajemy w konfiguracji co najmniej pięcio-, a czasem szeœciokolorowej. Dodatkowe opcje, jak lakierowanie, perforacja czy numerowanie oznaczajš, że oferta tych maszyn trafia do innych ludzi niż potencjalni użytkownicy NexPressa Đ mówi. Zgoda, ale idšc dalej tym tropem dojdziemy do prostego wniosku: posiadacz maszyny drukujšcej może oferować swoje usługi dowolnej grupie klientów i Đ bioršc pod uwagę nowoczesne technologie stosowane w dzisiejszych maszynach B3 Đ zdobyć lwiš częœć udziału w wybranym segmencie rynku. Jednak równie dobrze tych samych odbiorców usług może ănamierzyćÓ posiadacz systemów druku cyfrowego Đ i z całš pewnoœciš jest w stanie spełnić oczekiwania wielu klientów dotychczas korzystajšcych z druku offsetowego. I kolejny punkt pod rozwagę: klasyczna maszyna offsetowa B3 z powodzeniem będzie drukować z dobrš, powtarzalnš jakoœciš przez długie lata Đ 15, czy 20. W tej sytuacji nawet jeœli takie maszyny w przyszłoœci nadal będš dominować w swoim segmencie rynku tak, jak dziœ, nikt poważnie nie pomyœli o inwestycji w nowe urzšdzenia w cišgu pięciu lat Đ skoro konkurencja cyfrowa zdobędzie ledwie niewielki, choćby nawet i rosnšcy, udział w tych obrotach, nie będzie istotnego powodu do modernizacji parku maszynowego. A jeœli w tym czasie nastšpi znaczšcy postęp w technologiach druku cyfrowego?... Tršbienie na alarm i wskazywanie, że wróg stoi u bram, nie odnosi na razie oczekiwanego skutku. Raymond Hillhouse, dyrektor sprzedaży AB Dick na rynku brytyjskim, mówi podobnie jak Heidelberg, dodajšc przy tym: Bez wštpienia łšczona sprzedaż CtP z naszymi maszynami drukujšcymi odniosła wielki sukces i przyczyniła się do wzrostu produktywnoœci naszych klientów Đ nie mamy powodów przypuszczać, że zmieni się to w przyszłoœci. Podpisuje się też pod twierdzeniem, że oba rozwišzania Đ klasyczne maszyny B3 i urzšdzenia cyfrowe w tym samym formacie Đ trafiajš do różnych odbiorców, tak że profil ich działalnoœci dobrze dopasowuje się do wybranej technologii. AB Dick sprzedajšc obecnie systemy Indigo ma w tym względzie pewne doœwiadczenie. Ale znów trzeba wtršcić swoje trzy grosze: nie tak dawno sprzedawano pojedyncze zespoły B3, dziœ już trudno znaleŸć odbiorcę na dwukolorowe maszyny w tym formacie. AB Dick potwierdza: Niemal cała nasza sprzedaż to czterokolorowe systemy w powišzaniu z naœwietlarkš płyt, czasami nawet pięciokolorowe z systemami sterowania opartymi na CIP3. Firma często bada potrzeby swoich klientów i informuje ich, że w pewnych przypadkach system Indigo będzie dla nich lepszym rozwišzaniem niż np. maszyna DI. Dowody można mnożyć, ale wniosek jest jeden: rynek B3 odżył dzięki technologii CtP, jednak nie oznacza to likwidacji zagrożeń. Pewne zastosowania już znikły, inne właœnie odchodzš w przeszłoœć Đ być może np. maszyny dwukolorowe znajdš swojš niszę w specjalnych zastosowaniach albo przy lakierowaniu UV, ale to wszystko, czego można się spodziewać. Wbrew pozorom niektórzy producenci podzielajš ten punkt widzenia. Mark Jennings, dyrektor brytyjskiego oddziału Sakurai Japan, mówi wprost: Nasze najmniejsze maszyny majš szerokoœć płyty 580 mm i choć ogranicza to naszš konkurencyjnoœć w pewnych obszarach, dla wielu klientów ten większy format staje się bardziej atrakcyjny od B3. Moim zdaniem klasyczny offset będzie powoli migrował w kierunku większych formatów, np. A2 czy półformatu, pozostawiajšc rynek B3 dla systemów cyfrowych. Nie jestem pewien, czy nastšpi to w cišgu 3 czy 5 najbliższych lat, ale z pewnoœciš nastšpi. Widać przynajmniej, że zagrożenia ze strony urzšdzeń druku cyfrowego nie da się bagatelizować. Robi to jednak np. Philip Dunn, szef sprzedaży i marketingu Komori UK, mówišc: Pojawienie się cyfrowych urzšdzeń drukujšcych w formacie B3 stworzyło nowy rynek, całkowicie odmienny od obsługiwanego przez tradycyjne maszyny w tym formacie, i kończšc stwierdzeniem doskonale oddajšcym poglšdy tradycjonalistów: Rzadko przegrywamy w konkurencji z systemami cyfrowymi, jedynš liczšcš się konkurencjš sš inni dostawcy maszyn offsetowych. Czy jednak możemy być pewni, że nic nam nie grozi? Dostawcy posiadajšcy w ofercie obie technologie wyraŸnie mówiš, że ich klienci kupujš jedno i drugie, a czasami wręcz system cyfrowy jest dla nich lepszym rozwišzaniem (co uzasadnia postawę firmy AB Dick). Nie zapominajmy też, że na rynku sš także mniejsze, dynamiczne firmy, dla których wchodzenie w nowe rozwišzania wcale nie jest problemem. Tak działa np. brytyjski dystrybutor Ryobi Đ firma Apex Digital Graphics, która, nawiasem mówišc, także wierzy w długoterminowy potencjał offsetu B3. Jednakże nie przeszkadza jej to w przekonywaniu klientów do takich technologii jak folie poliestrowe czy systemy produkcyjne Esko Graphics doskonale nadajšce się do obsługi urzšdzeń druku cyfrowego. Jeœli potrzebujemy drogowskazu na przyszłoœć, to nie należy kierować się przeszłoœciš Đ warto więc uważnie œledzić postępowanie małych i œrednich firm, które z pewnoœciš zadecydujš, czy potencjał rynku offsetu B3 rzeczywiœcie jest tak długoterminowy, jak to wyglšda w opinii producentów tych maszyn. Autor jest Product Managerem w firmie Agfa Sp. z o.o.