LFP Industrial Solutions od blisko roku reprezentuje włosko-austriacką markę Durst w naszym kraju, odnosząc coraz większe sukcesy sprzedażowe. O ofercie firmy i jej wyjątkowości rozmawiamy z zarządem spółki: Maciejem Bizoniem, prezesem i Marcinem Wójcikiem, wiceprezesem.
n Czym zajmuje się firma LFP Industrial Solutions i kto ją tworzy?
Maciej Bizoń: Firma LFP Industrial Solutions powstała blisko rok temu jako zdecydowana reakcja na potrzebę rynku. Naszą podstawową działalnością jest dystrybucja cyfrowych maszyn drukujących firmy Durst. Oczywiście jest to powiązane z dostarczaniem serwisu gwarancyjnego i pogwarancyjnego do wszystkich urządzeń Durst zainstalowanych na terenie całej Polski. Mamy też duży magazyn tuszy, a w nim wszystkie rodzaje atramentów potrzebnych naszym klientom. Krótko mówiąc: LFP Industrial Solutions to Durst w Polsce. Jest i ta dłuższa wersja. Nasze wieloletnie doświadczenie w branży urządzeń wielkoformatowych, zbierane zarówno po stronie dystrybutora, jak i producenta, pozwoliło nam przekonać firmę Durst, że mamy nie tylko odpowiednie kwalifikacje i znajomość rynku, ale również ciekawe pomysły na to, jak stać się ważnym partnerem dla naszych obecnych i potencjalnych klientów. Firma Durst jest znana z szerokiego i przemysłowego portfolio, a my po głębokiej analizie doszliśmy do wniosku, że możemy oprzeć całą działalność na jednym producencie – wykorzystując pełny wachlarz rozwiązań będziemy mogli sprostać wymaganiom wielu rynków. Dzięki temu mamy znacznie większe możliwości współpracy z producentem, możemy zdecydowanie szybciej niż inni dystrybutorzy reagować na potrzeby klientów, jesteśmy bliżej tak działu rozwoju, jak i przemysłowych zastosowań wybranych modeli maszyn. Z perspektywy czasu – choć działamy dość krótko – wszystkie powyższe elementy utwierdzają nas w słuszności obranej strategii. W przypadku jakiejkolwiek zmiany możemy bardzo szybko podjąć odpowiednie decyzje, ponieważ jesteśmy jedynymi właścicielami spółki, stanowiąc jednocześnie jej zarząd. Z uwagi na wieloletnie doświadczenie w branży wielkoformatowej każda potrzeba rynku, każda wymagana elastyczność jest nam bliska i zrozumiała.
n Na jakie wsparcie serwisowe mogą liczyć nabywcy maszyn Durst? Ile osób obecnie pracuje w serwisie, czy są to osoby z doświadczeniem w zakresie maszyn cyfrowych i wreszcie czy wsparcie udzielane jest tylko firmom, które zamówiły maszyny w LFP Industrial Solutions, czy także pozostałym użytkownikom maszyn Durst?
Marcin Wójcik: Z doświadczeniem jest jak z kolorami: każdy widzi je trochę inaczej. Poważnie mówiąc stawiamy na doświadczenie i podejście. To „i” jest tu kluczowe. Chcemy budować najbardziej elastyczny i kompetentny zespół specjalistów. Krok po kroku uczestniczymy w odpowiednich kategoriach szkoleń oferowanych przez producenta, ale też uważnie przyglądamy się każdemu, kto tylko wyrazi ochotę pracy w naszym zespole. Wierzymy w pozytywnych ludzi. Praca inżyniera serwisu to duża odpowiedzialność, czasem presja, należy więc wykazać się umiejętnościami podejmowania trudnych decyzji, ale przede wszystkim trzeba chcieć się uczyć. Praktycznie co chwilę pojawia się unowocześniony moduł, zmieniona karetka drukująca, nowy system tuszy (np. niskomigracyjny UV do maszyn wielkoformatowych), zatem jeśli ktoś nie jest zainteresowany nowościami w tej dziedzinie, to raczej doświadczenia nie zdobędzie. Dlatego stawiamy na ludzi z pasją, którzy zawsze będą gotowi podejść do problemu jak do wyzwania. Wiem, brzmi to jak wytarty slogan z korporacji, ale to rzeczywiście tak wygląda. Dzisiaj mamy już trzech inżynierów serwisu oraz koordynatora działu. Jak już wspomnieliśmy, świadczymy usługi serwisowe gwarancyjne oraz pogwarancyjne wszystkim użytkownikom maszyn Durst, bez względu na wiek i typ urządzeń. Za chwilę rozwiniemy dział serwisu również dla maszyn wstęgowych TAU i znowu „rodzina” się powiększy.
n Czy w Polsce utrzymywany jest stały magazyn części serwisowych i zamiennych, pozwalający na zapewnienie ciągłości produkcji?
M.B.: Mówiąc szczerze nie da się przewidzieć typu awarii, dlatego nie możemy zapewnić absolutnej ciągłości produkcji. Na pewno reagujemy na problem krócej niż w ciągu jednej godziny i już dzisiaj w bardzo krótkim czasie możemy się z klientem skontaktować, podjąć decyzję o wizycie lub pomóc zdalnie rozwiązać problem. Jesteśmy w stałym kontakcie z hotline firmy Durst podczas interwencji, możemy przekazać maszynę do zdalnej diagnostyki przez dział R&D lub zamówić potrzebną część, która zostanie dostarczona do klienta w ciągu 24 godzin. Trzeba przyznać, że system działa sprawnie, a biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce jest zainstalowanych kilkadziesiąt urządzeń Durst, zdobyliśmy już także doświadczenie i w tym obszarze.
n Na rynku wielkoformatowym sporo słyszy się o pierwszych sukcesach sprzedażowych LFP Industrial Solutions.
M.B.: Rzeczywiście podpisaliśmy już pierwsze kontrakty sprzedażowe. Cieszymy się, że klienci nam zaufali i w kilka miesięcy udało się zdziałać tyle, ile w ciągu kilku poprzednich lat w Polsce! Nie będzie przesadą, jeśli użyjemy określenia „mały sukces”, który wynika z zaufania klientów i codziennej ciężkiej pracy, ale także z nieustającego rozwoju ze strony producenta. Udało nam się już zainstalować pierwsze maszyny UV do zadruku materiałów sztywnych i w roli oraz maszyny z tuszem wodnym do zastosowań w tekstyliach dekoracyjnych. Jesteśmy obecni w branży reklamowej i opakowaniowej, a jak wiadomo opakowania to również tektura falista, tektura lita, etykiety. Chcemy, by logo LFP/Durst było wszędzie tam, gdzie potrzebne jest przemysłowe zastosowanie danej technologii druku, bez względu na typ tuszu, maszyny czy format.
n Jaką propozycję ma firma Durst dla poszczególnych segmentów rynku i co wyróżnia rozwiązania Durst na tle konkurencji?
M.W.: I właśnie to pytanie jest naszym ulubionym. Warto na pewno zacząć od słowa „dedykacja”. LFP działa dokładnie tak samo. Każda linia maszyn jest intensywnie rozwijana przez inżynierów Durst i dlatego co kilka miesięcy mamy nowe urządzenie w portfolio. Warto wspomnieć targi FESPA 2014, na których pokazane były dwie nowe maszyny z serii P10, a już dzisiaj dostępna jest nowa seria Rho 1300, nowa maszyna do druku sublimacyjnego i nowa konfiguracja serii P10 z tuszem niskomigracyjnym UV. Za kilka tygodni w Kolonii rozpoczną się kolejne targi FESPA, na których branżę przetwarzającą tekturę falistą czekać będzie niespodzianka. Kolejne słowo klucz to „technologia”. Proszę sobie wyobrazić, że Durst Phototechnik to dwie fabryki i łącznie ok. 550 zatrudnionych osób. Dużo? Chyba nie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że z powodzeniem konkurujemy z największymi firmami w tej branży: Fujifilm, HP czy EFI Vutek. Każda z tych firm zatrudnia o wiele więcej osób, a nakłady na dział rozwoju są znacznie wyższe. Gdzie tkwi różnica? W zaawansowanej technologii, która rozwijana jest przez ludzi zarażonych ogromną pasją tworzenia tych urządzeń, nowych formuł tuszu, czy też mających kompletnego bzi-ka na punkcie precyzji. Podczas spotkań z klientami w fabryce często jesteśmy świadkami, jak chemicy z laboratorium Durst mówią z ogromną pasją i uśmiechem o najnowszych osiągnięciach częstotliwości taktowania głowic, jakby była to opowieść o superszybkim samochodzie czy najnowszym modelu motocykla. Podsumowując w kilku słowach: rozwiązania Durst to połączenie dedykacji, technologii i pasji tworzenia. Od papieru, przez tekturę falistą, tekstylia, drewno na metalu kończąc – we wszystkich tych obszarach pojawiają się zapytania od klientów. Ale ktoś powie, że papier przyjmie wszystko, zatem by poznać bliżej markę Durst, serdecznie zapraszamy na pokazy, dni otwarte czy po prostu wyjazd do fabryki i testy urządzeń, bo to od razu zmieni technologię w pomysły na jej wykorzystanie – czyli korzyści biznesowe.
n Czy firma LFP Industrial Solutions oferuje potencjalnym nabywcom rozwiązań Durst wsparcie w pozyskaniu finansowania lub dotacji unijnych?
M.W.: Kilka ostatnich sprzedaży zaowocowało również ciekawymi pomysłami na finansowanie. Bardzo blisko współpracujemy z bankami i instytucjami leasingowymi. Ostatnio uruchomiliśmy specjalną usługę „LFP Finance”, która jest dedykowana promocji jednego rozwiązania i jest dostępna od początku marca do zakończenia targów FESPA 2015, czyli prawie do końca maja. Służymy również pomocą w określeniu potencjalnych możliwości dotacji unijnych – choć trzeba przyznać, że nie są one łatwe do pozyskania. Obecnie już nie da się po prostu „wziąć” dotacji na urządzenie drukujące, nawet jeśli jest innowacyjne. Teraz trzeba kierować się bardziej w stronę pomysłu na produkt, tworzyć coś zupełnie nowego, unikalnego na skalę kraju lub regionu. Oczywiście zawsze chętnie pomagamy w tym procesie, bo jest to również olbrzymie doświadczenie dla nas, a my przecież uwielbiamy się uczyć.
n Dziękuję za rozmowę!
Rozmawiała Anna Naruszko