Drukarnia Ellert to jedno z pierwszych w naszym kraju prywatnych przedsiębiorstw poligraficznych. Dwadziecia lat temu, w 1982 roku drukarnię założył nieżyjšcy już niestety Zbigniew Ellert Đ znany i ceniony działacz, wychowawca wielu pokoleń poligrafów. Dzi firmš sprawnie kieruje jego syn, Ryszard Ellert.
Drukarnia Ellert mieci się w Wišzownej, niespełna dwadziecia kilometrów od Warszawy w kierunku Lublina, w nowoczesnych i przestrzennych halach i budynkach o łšcznej powierzchni blisko 5500 m2! Zakład wyposażony jest w sprzęt i maszyny najnowszej generacji i to zarówno w segmencie maszyn drukujšcych (sš to Rolandy), jak i w prepressie oraz obróbce po druku.
Dynamiczny rozwój drukarni Ellert w okresie, kiedy wiele innych wyraża opinie, że sytuacja jest niedobra i nie stać ich na inwestycje, wydaje się być zaprzeczeniem poglšdu o kryzysie w polskiej poligrafii. Udalimy się więc do Wišzownej, aby przeprowadzić rozmowę z prezesem zarzšdu Ryszardem Ellertem.
Sprowadza nas do Pana nie tylko chęć zaprezentowania systematycznie rozwijajšcej się drukarni, ale przede wszystkim offsetowy druk wielkoformatowy. Według naszej wiedzy firma Ellert jest jedynš drukarniš w Polsce, która posiada wielkoformatowš maszynę Roland 900.
Ryszard Ellert: Rzeczywicie jest to pierwsza i jedyna instalacja maszyny Roland 906L w formacie 1420 x 1020. To szeciokolorowa maszyna z wieżš lakierujšcš on-line; dzięki niej jestemy liderem w druku plakatów, standów i kartografii. Prace z tej maszyny mogš zadowolić najbardziej wymagajšcych klientów. Potrafimy sprostać ich oczekiwaniom oferujšc druk najwyższej jakoci.
Co Pana skłoniło, aby inwestować w druk wielkoformatowy Đ o ile nam wiadomo, ădziewięćsetkaÓ w firmie Ellert została zainstalowana bez mała cztery lata temu?
R.E.: Zakup szeciokolorowej maszyny w dużym formacie okazał się bardzo trafnš inwestycjš. I choć poczštki były rzeczywicie trudne, obecnie od ponad roku pracujemy na niej w ruchu cišgłym. Bardzo duży procent prac to kartografia, zlecenia z PPWK i innych wydawnictw. Szczególnie cenimy sobie współpracę z PPWK. Z tym wydawnictwem zwišzani jestemy od kilku lat, doskonale znamy wzajemne potrzeby i oczekiwania. Dzięki szesnastokasetowej złamywarce Stahl, również w formacie B0, w produkcji map jestemy liderem. Oprócz map drukujemy dużo plakatów w formacie B0. Częstym klientem sš firmy branży kosmetycznej Đ dla nich liczy się przede wszystkim jakoć. Na tym polu potrafimy wykorzystać atuty naszej drukarni. Efektem sš plakaty oglšdane przez Państwa w perfumeriach, salonach kosmetycznych, wykonane nie gorzej niż te, które można obejrzeć w salonach Berlina czy Paryża.
Jestecie Państwo sztandarowym klientem firmy MAN Roland Polska?
R.E.: Na pewno ważnym klientem. Oprócz Rolanda 906L posiadamy nowego Rolanda 705L. Znaczna częć wyposażenia introligatorni została zakupiona u Braci Henn Đ obecnie MAN Roland Polska. Sš to: krajarka Wohlenberg, złamywarka MBO, urzšdzenie do oprawy zeszytowej Osaka.
Czym jeszcze Państwo dysponujecie?
R.E.: W introligatorni sš to jeszcze: SBL Đ automat wykrawajšcy B1, automat wykrawajšcy w formacie B0, kaszerownica w formacie B0 z możliwociš kaszerowania dwustronnego, ploter B0 do produkcji modeli standów, urzšdzenia do oprawy kalendarzy i plakatów listwš. Sš również maszyna do lakierowania UV Đ Barberan B0 oraz szeciopunktowa sklejarka do opakowań i kopert Đ Bobst Media 102.
Przy tak dużym potencjale maszyn drukujšcych i sprzętu do dalszej obróbki potrzebny jest nowoczesny dział prepress. Czy zakup systemu CtP Trendsetter firmy Creo zakończył inwestycje w prepress?
R.E.: Przed instalacjš CtP całš przygotowalnię przenielimy do nowych pomieszczeń o powierzchni ponad 100 m2. Obecnie zainstalowane sš tam, poza nawietlarkš Trendsetter Creo VLF 4557 Quantum i wywoływarkš płyt on-line Glunz & Jensen Interplater 135HD, urzšdzenia do technologii tradycyjnej: dwie kopioramy i wywoływarka. Jest to przykład komplementarnego funkcjonowania dwóch technologii: cyfrowej i tradycyjnej. Zapewne obydwie będš jeszcze przez kilka lat stosowane równolegle. Posiadamy również dwie stacje graficzne Power Macintosh G4 oraz proof impozycyjno-kolorystyczny. Dużš wagę przykładamy do prawidłowego funkcjonowania i rozwoju nowej przygotowalni i z pewnociš na bieżšco uważnie będziemy ledzić dalszy rozwój innowacyjnych technologii oraz w miarę możliwoci je wprowadzać.
Według naszej wiedzy Ellert jest jedynš drukarniš arkuszowš, która posiada nowe maszyny B0 i system CtP w tym formacie.
R.E.: Tak, to prawda Đ na tym budujemy naszš przyszłoć i przewagę na rynku, włanie w produkcji map i standów. Zaczynamy specjalizować się w mało zagospodarowanej niszy: wielkoformatowy druk w niskich nakładach. Nakłady standów czy plakatów w liczbie 150-200 arkuszy mieszczš się jak najbardziej w kręgu naszych zainteresowań i możliwoci.
Może minšł zbyt krótki czas od zainstalowania systemu CtP, aby mógł Pan dostrzec korzyci wynikajšce z tej inwestycji?
R.E.: Do tej inwestycji przygotowywalimy się doć długo i starannie, dlatego też już w pierwszym miesišcu po uruchomieniu wykonalimy około 250 płyt B0. Nie tylko skrócił się czas wykonania gotowej formy drukowej bez potrzeby wywietlania filmów i ręcznego montażu, ale także bardzo odczuwalnie poprawiła się jakoć, i to zarówno impozycji, jak i ostroci punktu na płycie.
Czy klienci zdšżyli się dostosować do wymagań przesyłania prac w formie plików elektronicznych?
R.E.: Oczywicie nie wszyscy, jest to bowiem proces, który musi trwać, a okres przejciowy, w którym będš funkcjonowały obie technologie, nie wydaje się wcale krótki. Jednakże przygotowalnia cyfrowa staje się standardem na całym wiecie. Jest oczywiste, że od tego kierunku zmian nie ma odwrotu. Niedługo nadejdzie czas, w którym jeli kto nie będzie posiadał CtP, nie będzie w stanie sprostać konkurencji. W kraju jest około 300 dużych i rednich drukarń arkuszowych zatrudniajšcych ponad 20 pracowników i co dziesišta z nich ma obecnie system CtP. Natomiast tych drukarń, które kreujš polski rynek, jest zaledwie kilkadziesišt; większoć z nich posiada już CtP. My również do nich dołšczylimy.
Przed uruchomieniem własnego systemu CtP współpracował Pan z firmš Winkowski w zakresie nawietlania płyt. Do tej pory nie słyszelimy, aby usługi w zakresie CtP były przedmiotem współpracy między drukarniamiÉ Czy współpraca ta została definitywnie zakończona i jak Pan jš ocenia z perspektywy czasu?
R.E.: Z firmš Winkowski współpracowalimy ponad rok. Obecnie coraz częciej dochodzi do współpracy między drukarniami Đ pojęcie konkurencji zmienia się na korzyć racjonalnej współpracy. Coraz bardziej zauważalna i ceniona jest etyka w naszej branży, a konkurencja nabiera zdrowych cech, tak jak to jest w krajach zachodnich. Firma Winkowski ma duże dowiadczenie i była prekursorem w dziedzinie wprowadzania CtP; nasza współpraca układała się dobrze.
Ostatnio bylimy wiadkami uruchomienia oddziału studia Fototype w Krakowie, który został wyposażony w system CtP i w założeniach ma wiadczyć usługi przygotowalni wraz z nawietlaniem płyt offsetowych. Jak Pan ocenia takie rozwišzanie?
R.E.: Uważam, że takie usługi majš rację bytu. Takie rozwišzania funkcjonujš za granicš od wielu lat, chociażby w Szwajcarii lub Niemczech. Uważam, że w dużych orodkach, jak Warszawa, Poznań, Gdańsk, Kraków, Katowice czy Wrocław, takie przygotowalnie będš powstawać.
Czy Pan jest gotowy do wiadczenia takich usług?
R.E.: Tak, jestem otwarty na takš współpracę. Przy prawidłowych relacjach z zachowaniem etyki, o której już wspomniałem, usługowy prepress jest korzystny dla obu stron. Każdy, kto szanuje siebie, szanuje też relacje między partnerami. Dla mnie jest to dewiza rodzinna, przekazana mi przez mojego Ojca, którego druga rocznica mierci minęła w grudniu tego roku.
Za niespełna półtora roku będziemy członkiem Unii Europejskiej. Czy uważa Pan, że polskie drukarnie i Pana zakład sš do tego przygotowane?
R.E.: Uważam, że mój zakład Đ tak jak wiele polskich drukarń Đ może miało konkurować z drukarniami w Unii Europejskiej. Widziałem wiele drukarń za granicš i nie mam żadnych kompleksów wobec nich, ani w kwestii wyposażenia, ani organizacji. Uważam, że tak jak dla całej gospodarki, tak i dla poligrafii integracja z Uniš otwiera większe możliwoci na nowych rynkach. Przy założeniu, iż nasz kraj i nasza gospodarka będš się rozwijać szybciej z pomocš Unii, niż pozostajšc poza jej granicami, możemy liczyć na powolny, ale jednak wzrost zamożnoci społeczeństwa, a co za tym idzie Đ wzrost konsumpcji i zapotrzebowania na wszelkie materiały i produkty wytwarzane w naszej branży.
Jakš częć produkcji w Pańskiej drukarni stanowi eksport?
R.E.: Bezporedni eksport to niewielki procent naszych obrotów. Jednakże duża częć naszej produkcji i usług to produkty dla firm o charakterze międzynarodowym, których wyroby wyprodukowane w Polsce eksportowane sš do wielu krajów Europy.
Pański profil produkcji nie wskazuje na potrzebę instalowania maszyny cyfrowej. Obecnie w ofercie firm znanych na polskim rynku, takich jak MAN Roland, Heidelberg czy KBA, znajdujš się offsetowe maszyny cyfrowe. Czy ta technologia jest brana przez Pana pod uwagę?
R.E.: Tymczasem zamierzamy pozostać przy obecnym profilu. Rozważanie inwestycji o charakterze innowacyjnym na dwa-trzy lata naprzód przy obecnym postępie technologicznym i szybko zmieniajšcych się potrzebach rynku byłoby zajęciem ryzykownym. Mam nadzieję, iż Drukarnia Ellert udowadnia, że nadšżamy za postępem i trzymamy rękę na pulsie.
Dziękujemy za udzielenie nam interesujšcego wywiadu i życzymy Panu oraz sobie samym wzrostu gospodarczego w naszym kraju, który przyczyni się również do rozwoju branży.
Rozmawiali: Andrzej Oleksiak i Sławomir Sokołowski