Introligatornia Olsztyńskich Zakładów Graficznych wzbogaciła się ostatnio o nową, zautomatyzowaną linię zbierająco-szyjącą Uniplex-asterPRO włoskiej firmy Meccanotecnica. Jest to najszybsza tego typu linia na rynku i jak zapewnia jej producent, stanowi ona najlepsze rozwiązanie dla nowoczesnej drukarni, gdzie zastosowane technologie gwarantują najwyższą jakość i wydajność w produkcji książek.
Automatyzacja zbierania i szycia
Uniplex-asterPRO to połączenie modułów zbierających sfalcowane arkusze i automatycznej maszyny do szycia książek asterPRO.
Linia zbierająca wyposażona jest w 16 stacji. Składki są łatwo ładowane do dużego magazynku załadowczego z obu stron maszyny zbierającej. W razie potrzeby kąt nachylenia magazynku można ustawić indywidualnie, aby uniknąć jakichkolwiek zabrudzeń składek. Szerokość wszystkich magazynków załadowczych ustawia się równocześnie i w krótkim czasie. Łapki są wyposażone w kontrolę grubości składki, która wykrywa zarówno brak składki, jak i jej podwójne pobieranie. Maszyna zbierająca umożliwia sekwencyjne uruchomienia i opróżniania. Prędkość zmienia się automatycznie zgodnie z wymaganiami niciarki. Maszyna zbierająca umożliwia także podwójne podawanie poprzez specjalny system zbierania tej samej składki na dwóch przyległych stacjach zbierania.
Pracująca z wydajnością do 12 tys. cykli/h maszyna do szycia książek asterPRO łączy wszystkie przełomowe rozwiązania technologiczne w dziedzinie automatycznego szycia książek. Jest to najbardziej kompletna i najpopularniejsza maszyna oferowana przez firmę Meccanotecnica, która zapewnia idealną równowagę pomiędzy automatyzacją i precyzją, szybkością i niezawodnością. Seria asterPRO składa się z dwóch modeli: asterPRO 44 i asterPRO 52, który pozwala na pracę z książkami niestandardowymi. Modele te są teraz dostępne również w wersji z pełnym cyklem, wykorzystującej technologię pełnego cyklu, który umożliwia szycie książek bez pustego ściegu. Dzięki nowej technologii szycia i blokowania kolejna składka jest mocniej przyciągana do poprzedniej, dzięki czemu książka jest bardziej zwarta. Ponadto mechaniczne blokowanie ściegu umożliwia stosowanie wszelkiego rodzaju nici o dowolnej grubości. Wszystkimi funkcjami urządzenia steruje komputer Siemens, a 17-calowy, obrotowy kolorowy monitor w przejrzysty sposób wyświetla wszystkie informacje. Jednostka wyposażona jest w funkcję zdalnego serwisu, umożliwiającą zdalne rozwiązywanie problemów oraz w aplikacje z harmonogramem czynności konserwacyjnych, uzupełnione o szczegółowe filmy instruktażowe, ułatwiające wykonywanie czynności serwisowych.
Zintegrowane procesy – wyższa konkurencyjność
Wiele drukarń i introligatorni w Europie zainwestowało w ostatnich miesiącach w Uniplex-asterPRO – mówi Erich Koschek, kierownik sprzedaży w Meccanotecnica Group, odpowiedzialny za rynek polski. – Ich głównym celem było obniżenie jednostkowego kosztu książki i zwiększenie konkurencyjności na rynku, przy jednoczesnym zwiększeniu marży. Uniplex-asterPRO minimalizuje koszty produkcji i pracy, integrując procesy zbierania sfalcowanych arkuszy i szycia książek, skutecznie eliminując wszystkie nieprodukcyjne kroki takie jak przechowywanie i transport zebranych arkuszy. Produkcja książek jest usprawniona i wymaga mniejszej liczby pracowników, co pozwala zwiększyć konkurencyjność firmy na rynku. Co więcej, ustawienie linii jest szybkie i łatwe, a przy kompaktowej konfiguracji może ona być obsługiwana przez jedną osobę. Dzięki temu zintegrowanemu podejściu do produkcji oszczędności w zakresie zasobów ludzkich są znaczące, a hala produkcyjna jest bardziej funkcjonalna i kompaktowa dzięki ograniczonej obsłudze papieru i wymaganej mniejszej powierzchni. Linia asterPRO, łącząca w sobie wszystkie najnowocześniejsze technologie automatycznego szycia książek, jest wysoce zautomatyzowana w standardzie, a operacje konfiguracyjne są wykonywane w ciągu kilku minut. Cała linia zapewnia najwyższą na rynku wydajność szycia książek, wysoce niezawodną metodę oprawy znaną z wysokiej jakości, doskonałej wytrzymałości i trwałości.
Nieporównywalna wydajność
Procesy zbierania składek i szycia nićmi były dotychczas wąskim gardłem w introligatorni OZGraf – przyznaje Waldemar Lipka, prezes zarządu. – Wydajność linii zbierająco-szyjącej łączącej oba te procesy w jeden jest nieporównywalna – proces przyśpieszył ponad 2,5-krotnie, a ponieważ wśród naszych zamówień króluje oprawa twarda, wymagająca szycia bloków, to inwestycja ta istotnie przełoży się na nasze możliwości produkcyjne. Zainspirowała mnie do niej wizyta w drukarni Dimograf, w której pracują aż trzy takie linie.
Linia Uniplex-asterPRO pozwala na oszczędność 2-3 etatów, które możemy teraz zagospodarować na innych, niedających się zautomatyzować etapach procesu produkcji książek. Szacuję, że linia ta obsłuży 70 proc. wykonywanych przez nas zleceń – ma ona 16 stacji zbierających. Wprawdzie zdarzają się zamówienia na pozycje nawet 50-składkowe, czyli książki liczące grubo ponad 1000 stron, ale można wówczas składki dokładać ręcznie, spowalniając nieco proces. Wzorem Dimografu zastanawiamy się, czy nie zdecydować się na kolejną linię. Z firmą Meccanotecnica, a w szczególności z panem Erichem Koschkiem łączą nas wieloletnie relacje; wszystkie nasze niciarki pochodzą od tego włoskiego producenta, dlatego nie miałem wątpliwości, z kim zrealizujemy tę inwestycję.
Automatyzacja odpowiedzią na spadające nakłady
Pandemia istotnie wpłynęła na poziom nakładów – tak jak w ubiegłym roku standardem było 2,5 tys. egz., tak obecnie jest to zaledwie 1,5 tys. – zauważa Waldemar Lipka. – Teraz sprzedaż odbywa się głównie przez księgarnie internetowe; wydawcy boją się ryzyka, więc wolą zamówić nawet kilka mniejszych nakładów niż jeden duży. Czas pracy naszych maszyn w stosunku do czasu ich narządu jest więc coraz krótszy, dlatego coraz większą rolę odgrywa automatyzacja.
Z całą pewnością jest ona kierunkiem, do którego zmierzam – chciałbym powiedzieć: pełna automatyzacja, ale mam świadomość, że ze względu na specyfikę procesu produkcji książek nie na wszystkich etapach jest ona ekonomicznie uzasadniona. Z uwagą przyglądam się falcerkom nowej generacji; w jednej z polskich drukarń 2 takie automatyczne urządzenia zastąpiły 6! Ja mam 11 falcerek, więc dla nas – w połączeniu z robotem odbierającym produkcję – byłby to duży krok w kierunku Przemysłu 4.0. Gdyby udało nam się te inwestycje zrealizować, to już nie introligatornia byłaby wąskim gardłem, ale dział druku. Niewykluczone, że do końca roku będziemy więc musieli podpisać kontrakt na nową, ośmiokolorową maszynę drukującą. Na ten moment to jednak tylko pobożne życzenia – zobaczymy, jak na nasz biznes przełoży się druga fala pandemii. Z pierwszej wyszliśmy – można powiedzieć – obronną ręką, trzeci kwartał był dla nas pod względem sprzedaży rekordowy. Liczymy się jednak z drastycznym spadkiem zamówień pod koniec grudnia i na początku przyszłego roku. Kiedyś odwiedził naszą firmę manager, który na produkcji dziełowej zjadł zęby. Powiedział mi wówczas, że drukarnia zarabia wtedy, kiedy książki są w ruchu. Tylko przesuwający się i zmieniający postać arkusz, składka czy blok tworzą wartość dodaną. Dla niego stojące palety oznaczały wyłącznie koszty. Bardzo wziąłem to sobie do serca i pilnuję, żeby w OZGraf wszystko było w ruchu.
Anna Naruszko