Pod tytułem „Atak e-książek, papier w odwrocie?” dziennik „Rzeczpospolita” (wydanie z 18.08.2010) zapowiada wielką ofensywę e-booków na polskim rynku. Jak informuje gazeta, wydawcy i księgarze zwiększają ofertę e-booków, a wkrótce mają się pojawić nowi gracze. W rezultacie oferta polskich e-książek może wzrosnąć z 2 tys. do nawet 200 tys. tytułów.
Według firmy doradczej PricewaterhouseCoopers (za „Gazetą Wyborczą” z dnia 17.09.2010) Polska jest najbardziej dynamicznym rynkiem książek elektronicznych w Europie Środkowo-Wschodniej. W bieżącym roku wartość ich sprzedaży ma wynieść około 9 mln zł, a w ciągu najbliższych 4 lat ma rosnąć rocznie o 43 proc., by w roku 2012 osiągnąć ok. 36 mln zł.
Po wakacjach ruszyła sprzedaż e-book-ów na portalu Empik.com. Zadebiutował też iFormat, cyfrowa platforma grupy PWN – pierwsza firma zajmująca się produkcją i dystrybucją elektronicznych tytułów na masową skalę. Na początek jej oferta ma obejmować 2 tys. tytułów.
E-booki będą sprzedawane w sklepach internetowych takich jak Virtualo, od niedawna będący częścią Empiku i obecnie oferujący ok. 5000 tytułów. Już od października e-książki mają być dostępne na Empik.com w otwartym formacie zapewniającym ich dostępność na wszystkich typach e-czytników obecnych na polskim rynku (m.in. Sony Reader, Nook, Cool-ER). Empik chce też wprowadzić do oferty własny czytnik; prowadzone są rozmowy z różnymi dostawcami. Aby móc go zaoferować w możliwie najniższej cenie, Empik chce zawrzeć porozumienie z innymi firmami, m.in. siecią niemieckich księgarń Thalia, w celu dokonania wspólnego zakupu czytników.
Cena
Przeszkodą w rozwoju e-książek są właśnie wysokie ceny e-czytników (ok. 1 tys. zł) i niewielka oferta tytułów.
Wyprzedzając starania Empiku i podążając za trendem wyznaczonym przez Amazona (który w lipcu br. zredukował cenę Kindle DX o 110 dolarów) poznańska e-księgarnia Legimi we wrześniu obniżyła cenę zakupu czytnika Onyx Boox o 300 zł oraz dodatkowo wprowadziła możliwość darmowego pobierania lektur szkolnych. Zakupując e-czytnik poprzez Legimi czytelnik e-książek otrzymuje jednocześnie aplikację Legimi oraz 3 bezpłatne bestsellery.
Według oceny fachowców w Polsce do września br. sprzedano 3-6 tys. czytników książek; liderem jest Kindle, a drugie miejsce zajmuje Onyx.
W Polsce dostępny jest też już iPad – tablet Apple’a, który może znacząco zwiększyć zainteresowanie e-książkami, jak to miało miejsce w USA po wprowadzeniu Kindle’a.
Na razie obroty handlu e-bookami w Polsce wynoszą kilkanaście mln złotych rocznie, podczas kiedy wartość całego rynku wydawniczego szacowana jest na 2 mld złotych. Oznacza to, że poszczególne e-booki kupuje kilkanaście lub kilkadziesiąt osób miesięcznie. Zainteresowanie jednak szybko rośnie – sklep Virtualo zanotował sprzedaż czterokrotnie większą niż w ub.r. Serwis ibuk.pl, czyli internetowa wypożyczalnia książek naukowych prowadzona od trzech lat przez PWN, miał w br. 100 tys. użytkowników miesięcznie, czyli o 40 proc. więcej niż w roku 2009.
W Polsce od kilku miesięcy dostępny jest czytnik eClicto powiązany z internetową księgarnią prowadzoną przez firmę Kolporter. Idea ta została oparta na pomyśle amerykańskiej księgarni Amazon: książki można kupować tylko na konkretny czytnik, działający w technologii e-ink. Maciej Topolski, rzecznik Kolportera przewiduje, że gdy urządzenia staną się masowe, cena zostanie obniżona. Ale nawet to nie pomoże, jeśli nie będzie czego czytać. Ludzi interesują najnowsze wydania, a wydawcy są bardzo ostrożni. Jak dotychczas jedynym wydawnictwem, które zdecydowało się na jednoczesne premiery wydań papierowych i elektronicznych, jest W.A.B.: w ciągu roku 2010 ma się ukazać 310 e-booków tego wydawcy. Wszystkie książki, do których mamy prawa, staramy się przekształcić na e-booki – mówi Piotr Bagiński z W.A.B.
Już wkrótce przeważająca część przychodów z rynku książki może pochodzić ze sprzedaży e-booków. Warto tu przytoczyć przykład amerykańskiego wydawnictwa Dorchester Publishing, które chyba jako pierwszy wydawca literatury tzw. masowej (romanse, horrory i thrillery) zrezygnowało z drukowania książek. Nowe tytuły będą dostępne jedynie w formie e-booków lub w systemie „druk na żądanie”. Kierownictwo oficyny uzasadnia tę decyzję spadającymi wynikami sprzedaży książek drukowanych przy jednoczesnym znaczącym wzroście popularności tytułów w formie cyfrowej. Czy inne wydawnictwa – także polskie – pójdą w jej ślady? Wiele na to wskazuje.
Za kilka lat w przedziale pociągu Inter-City z Warszawy do Krakowa pięć osób na
sześć czytać będzie książki elektroniczne –twierdzi księgarz Czesław Apiecionek. – Woluminy czeka los płyty winylowej. Z początku winyle zniknęły z rynku wyparte przez kasety i płyty CD. Teraz powróciły i każdy szanujący się muzyk wydaje albumy również w tej formie. Nakłady są niewielkie, czasem numerowane. W przyszłości na papierze ukazywać się będą przede wszystkim pozycje, w których forma jest tak samo istotna jak treść. Chodzi o prawdziwe dzieła sztuki.
Jednak nie wszyscy wydawcy podzielają ten pogląd. O rozwoju rynku zdecyduje nie ilość, ale jakość dostępnych e-książek. Zainteresowanie będą przyciągały mocne tytuły – uważa Paweł Polański z krakowskiej oficyny Znak. – Na razie planujemy jedną, dwie premiery w miesiącu. Jednocześnie będziemy powiększać elektroniczny katalog tytułów wydanych w formie papierowej.
Oferta e-booków rośnie powoli m.in. dlatego, że przetworzenie książki w postać cyfrową wymaga zgody twórców, a umowy zawierane przed laty nie przewidują wykorzystania utworu w formie pliku. Jak mówi Paweł Polański, reakcje autorów są różne: niektórzy reagują pozytywnie, inni wolą poczekać, aż ukształtują się rynek i ceny; obawiają się też piractwa.
Stosowane zabezpieczenia plików, które uniemożliwiają nie tylko nielegalne kopiowanie, ale także przenoszenie e-booków na różne urządzenia, np. z komputera na czytnik, również mogą zniechęcać kupujących. Dlatego wydawnictwo internetowe Złote Myśli zdecydowało się na odważny krok: zdjęcie blokad ze sprzedawanych przez siebie książek. Na razie nie znalazło naśladowców.
Wydawcy i analitycy rynku uważają, że upowszechnienie e-książek w Polsce to bliska perspektywa. W ciągu pięciu lat ponad połowa przychodów rynku książki może pochodzić z e-booków – ocenia Wojciech Kuhn, prezes wydawnictwa W.A.B. – Najszybciej na format e-booków przestawią się wydawnictwa specjalistyczne. Rynek papierowy przetrwa przede wszystkim w sferze literatury pięknej.
Opracowanie: IZ