Ekologia czy też funkcjonujący od pewnego czasu w naszej branży termin „zielony druk” to zagadnienia przyciągające coraz większą uwagę zarówno drukarzy, jak i dostawców materiałów i urządzeń dla poligrafii. Nic dziwnego więc, że temat kolejnych Poligraficznych Konfrontacji zorganizowanych 18 listopada br. brzmiał „Ekologia a papier i farba”.
W inaugurującym wystąpieniu Stefan Jakucewicz (Instytut Mechaniki i Poligrafii PW) mówił o wszechobecnej modzie na ekologię – wszystko obecnie jest zachwalane jako ekologiczne, ponieważ stanowi to atut oferowanych produktów bądź usług i jest dobrze przyjmowane, a nawet wymagane przez odbiorców/klientów. S. Jakucewicz podkreślał, że można mówić jedynie o rozwiązaniach proekologicznych, nie ekologicznych, ponieważ takie w rzeczywistości nie występują.
Kolejni prelegenci w swoich wystąpieniach próbowali obalić mity dotyczące ekologii i przedstawić istotne fakty.
Pierwszą prezentację „Ekologia a papier” poprowadzili wspólnie Jan Brzozowski (Papyrus), Janusz Kosiński (Stora Enso Polska) oraz Sebastian Matuszewski (SCA Graphic Paper Polska). Na początek padło stwierdzenie, że obecnie nie istnieje papier ekologiczny, a jedynie mniej lub bardziej przyjazny środowisku. W 1992 r. w Niemczech powstało Stowarzyszenie Producentów Papieru Ekologicznego zrzeszające kilkanaście papierni, które przestało istnieć około roku 2000, ponieważ wytwarzany przez nie papier był droższy. Obecnie tylko jedna fabryka produkuje papier w tzw. łańcuchu ekologicznym. Można się jednak spotkać – jak mówił Jan Brzozowski – z kuriozalnymi metodami udowadniania, że papier jest niezawodnie ekologiczny, ponieważ jest „produkowany po ciemku” albo „z użyciem wyłącznie wody deszczowej”.
Za przyjazny środowisku uważany jest papier wytwarzany w wyniku przerobu makulatury, choć – co podkreślał S. Jakucewicz – nie można jej przerabiać w nieskończoność, ponieważ w wyniku tego znacząco maleje jakość włókien. Duże znaczenie ma też proces bielenia papieru bez użycia chloru, lecz technologia całkowicie go eliminująca (TCF) jest i kosztowna, i bynajmniej nie tak „ekologiczna” jak chcieliby to widzieć ekolodzy, dlatego też najbardziej obecnie rozpowszechniony (75 proc. udziału w rynku) jest proces ECF z zastosowaniem związków chloru.
Działania proekologiczne wiążą się ściśle z terminem „zrównoważonego rozwoju” (sustainability) uwzględniającym trzy aspekty: ekonomiczny, społeczny i środowiskowy. Firmy prowadzące politykę zrównoważonego rozwoju i działające zgodnie z tzw. odpowiedzialnością korporacyjną mogą być uznane za przyjazne zarówno środowisku, jak i otoczeniu rynkowemu. W tym kontekście Janusz Kosiński odniósł się do licznych zarzutów kierowanych pod adresem firm papierniczych, dotyczących ich negatywnego wpływu na środowisko naturalne, głównie z uwagi na wycinkę lasów. Jak stwierdził, z badań rynkowych wynika, że aż 90 proc. wszystkich obszarów leśnych w skali świata jest niszczonych przez przemysł rolniczy. Z kolei ponad połowa drewna jest zużywana do ogrzewania, jedynie 11 proc. przeznaczane jest na produkcję papieru. Jego producenci od wielu lat bardzo poważnie traktują zagadnienia związane ze zrównoważonym rozwojem i odpowiedzialnością za środowisko naturalne, podejmując szereg działań o charakterze naprawczym i zapobiegawczym. Należą do nich m.in. redukcja emisji dwutlenku węgla do atmosfery czy też zalesianie obszarów podlegających wycince.
J. Kosiński obalił też kilka innych mitów związanych z negatywnym wpływem przemysłu papierniczego na środowisko naturalne, m.in. z jego rzekomo wysoką energochłonnością (która jest zbliżona do poziomu występującego w innych branżach), wysokim zużyciem wody niezbędnej do produkcji papieru (teza ta – jak przekonywał prelegent – była prawdziwa przed 30 laty) czy też uciążliwością dla środowiska naturalnego.
Z kolei Sebastian Matuszewski poinformował, że SCA do produkcji swoich papierów stosuje 51,5 proc. włókien drzewnych i 48,5 proc. z odzysku, a lasy SCA absorbują tyle CO2, ile emitują wszystkie zakłady SCA na świecie. Przekonywał też o nieprawdziwości powszechnego mniemania, jakoby media elektroniczne były bardziej ekologiczne od drukowanych: badania cyklu życia produktu LCA prowadzone przez szwedzką firmę Inventia wykazały, że czasopismo internetowe emituje więcej CO2 w przeliczeniu na czytelnika rocznie niż drukowane, jeżeli weźmiemy pod uwagę absorpcję lasów, co oznacza, że możemy czytać z czystym sumie-niem (więcej informacji na www.sca.com/LCAstudy).
J. Kosiński zapoznał uczestników konferencji z różnymi certyfikatami środowiskowymi funkcjonującymi w branży papierniczej i poligraficznej, z których część jest wymagana zarówno przez drukarnie, jak też ich końcowych odbiorców. Znalazły się wśród nich najpopularniejsze na rynku europejskim certyfikaty FSC – popularny wśród właścicieli dużych obszarów leśnych i PEFC – występujący najczęściej w przypadku prywatnych właścicieli lasów, jak też inne charakterystyczne nie tylko dla rynku europejskiego certyfikaty : ISO 14001, OHSAS 18001, REACH, ISO 14040 czy EMAS (zdaniem prelegenta najbardziej kompleksowy certyfikat dla branży papierniczej) i oznaczenia „proekologiczne” (EU Flower, Blaue Engel).
Nota bene – o czym piszemy w innym miejscu w niniejszym numerze Poligrafiki – mnogość przyznawanych certyfikatów „ekologicznych” powoduje pewną dewaluację ich znaczenia.
Niemniej papiery certyfikowane cieszą się coraz większym zainteresowaniem; jest to widoczne m.in. przy okazji przetargów. Wiele firm o światowym zasięgu i znanych markach używa papierów z certyfikatem, m.in. Lidl, Metro, Lufthansa, Bertelsmann czy Grüner + Jahr. W Polsce pierwszym czasopismem, w którym zastosowano papier z certyfikatem FSC, było „Zwierciadło”.
Podstawowe informacje dotyczące procesu certyfikacji FSC przekazał uczestnikom Konfrontacji Robert Knysak (FSC Polska). Zwracał też uwagę, że choć – wg danych CEPI –zmniejsza się liczba papierni i spada produkcja papieru liczona w mln ton, to rośnie zapotrzebowanie na papiery certyfikowane.
Przypomnijmy, że już kilkanaście polskich drukarń także posiada certyfikat FSC; ostatnio do tego grona dołączył zakład firmy Perfekt w Wasilkowie.
O znaczeniu ekologii dla wydawców prasy mówiła Katarzyna Dulko (Ringier Axel Springer Polska). Przedstawiła mity na ten temat (ekologiczny wydawca to ten, który pisze o ekologii, wydaje tytuły przyrodniczo-geograficzne, angażuje się w akcje ekologiczne, dołącza do swoich tytułów torby lub inne gadżety „eko”) oraz miejsce ekologii na polskim rynku wydawniczym w aspektach: redakcyjnym, marketingowym, procesowym i systemowym. Wymieniła warunki, jakie musi spełniać prawdziwie ekologiczny wydawca, podkreślając wagę społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstwa (CSR) i kompetencji (GRI – certyfikat kompetencji dla inwestorów).
Ekologia w produkcji farb drukarskich była tematem wystąpienia Roberta Kuczery (Michael Huber Polska), który starał się odpowiedzieć na pytania: czy współczesne farby drukarskie spełniają założenia ekorozwoju i jak można scharakteryzować farby ekologiczne?
Prośrodowiskowe rozwiązania wdrażane przez producentów farb to m.in.: formulacja farb oparta na materiałach odnawialnych, wykorzystywanie opakowań zwrotnych (wielokrotnego użytku), stosowanie elektronicznych systemów fakturowania i zamówień. W firmie MHP udało się także zminimalizować zapotrzebowanie na energię podczas produkcji dzięki zastosowaniu nowatorskiej technologii bazującej na pastach pigmentowych. Producenci farb uzyskują też certyfikaty gwarantujące odpowiednie zarządzanie i bezpieczeństwo produkcji; Michael Huber Polska np. posiada certyfikaty ISO 9001:2000, ISO 14001: 2004, OHSAS 18001: 2007 oraz Responsible Care (bezpieczeństwa w przemyśle chemicznym) i – jak podkreślał prelegent – firma czuje się odpowiedzialna za ochronę środowiska.
Prezentacja Stanisława Pieczary z firmy Xerox Polska (nieobecnego z powodów służbowych) dotyczyła cyfrowych technologii drukowania i ich kosztów dla środowiska. Został w niej przedstawiony m.in. procentowy udział zużycia energii na poszczególne procesy w technologii tonerowej (najwięcej energii pochłania wytworzenie materiałów eksploatacyjnych – 32 proc. oraz papieru – 23 proc., sam druk i jego wykończenie to 13 proc.). Roczna wartość sprzedaży materiałów eksploatacyjnych w tej technologii wynosi 80 mld USD, a ilość tonerów sprzedawanych na świecie to ok. 350 mln ton. W przypadku druku produkcyjnego 70 proc. materiałów jest poddawanych recyklingowi.
Obecnie działania proekologiczne w technologiach tonerowych koncentrują się na pracach nad: ograniczeniem temperatury utrwalania druku, zmniejszeniem zużycia tonerów, recyklingiem elementów eksploatacyjnych i urządzeń. Podobne są kierunki działań w druku inkjetowym, gdzie jednak kłopoty technologiczne sprawia usuwanie farby z urządzeń, co ogranicza lub uniemożliwia proces recyklingu. W związku z tym trwają prace nad nowymi technologiami odfarbiania (prowadzi je firma HP) oraz opracowaniem nowych tuszy, w co zaangażowane są firmy: HP, Screen, Xerox i Fujifilm.
Reasumując: nie ma produktów czy działań, które można by jednoznacznie określić jako od początku do końca ekologiczne. Można natomiast – i trzeba – produkować i działać prośrodowis-
kowo, zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, dobrych praktyk produkcyjnych oraz biznesu odpowiedzialnego społecznie. Środowisko jest jedno i odpowiadamy za jego stan wszyscy, także przed przyszłymi pokoleniami. IZ