Technika gutenbergowska przeniosła ludzi w erę rozwoju maszyny i zaczęto stosować zasadę podziału czynnoci, funkcji i ról. Tendencja ta dotyczyła także pisma, języka i przekazu wszelkiej wiedzy. Nie trzeba już było zatrzymywać się nad każdym słowem czy terminem i wgłębiać się w ich znaczenie. Wystarczał sam kontekst. Druk posiada paradoksalnš zdolnoć do wywoływania u czytelnika subiektywnego odczucia, że znajduje się w wiecie nieograniczonej swobody i spontanicznoci działania. Z drugiej za strony podporzšdkowuje on czytelnika wymogom ładu i poprawnoci wizualnej. rodkiem do tego celu jest włanie alfabet, który przekształca tę złożonš całoć w kod wizualny gotowy do publikowania w jednolitej formie. Druk nadał temu rozpowszechnianiu takš intensywnoć, że stał się on punktem wyjcia dla rozwoju ekonomicznego i owiatowego.
Człowiek przez wieki egzystował w równowadze zmysłów. Odbierał zewnętrzne bodce wszystkimi zmysłami. Przekaz ustny podawał wiadomoci wraz z dodatkowym ładunkiem emocjonalnym wynikajšcym z gestykulacji, mimiki i intonacji. Wynalazek druku naruszył tę równowagę. Druk wprowadził człowieka w wiat, którym rzšdzš zasady rozbicia funkcji i czynnoci. Spowodował dominację jednego zmysłu Đ wzroku Đ w odbiorze wiata pokazywanego przez ksišżkę. Gdy patrzenie zostało odizolowane od innych zmysłów, człowiek stracił poczucie ich jednoci i współdziałania. U ludzi, którzy pierwsi zetknęli się z drukiem, nastšpiła maksymalna specjalizacja wzroku. Druk zapewnił widzeniu dominację nad innymi zmysłami. Ksišżka drukowana rozbiła na dwoje umysł, serce i zmysły ludzkie. Wraz ze zmianš współzależnoci między zmysłami zmienił się także sam człowiek. Dominacja zmysłu wzroku sprawiła, że za kryterium prawdy przyjęto zasadę wzajemnej przystawalnoci przedmiotów.
Prasa drukarska ăzniszczyłaÓ znaczenie architektury, dotychczasowej kamiennej kroniki ludzkoci. Druk jednak nie odarł architektury z wartoci literackich, ale zmusił jš do czerpania wartoci z literatury. Mistrz murarski ustšpił miejsca uczonemu architektowi znajšcemu dzieła słynnych poprzedników. Architektura stała się sprawš cisłego zastosowania reguł i sprawiała wrażenie wytworu jednego umysłu. Ludzie przyjęli rolę konsumentów słowa czy-tajšc je po cichu w sposób całkowicie bierny. Także architektura utraciła swš treć i oryginalnoć. Piękne stało się to, co znane.
Walter Ong (1912-2003), profesor nauk humanistycznych, zakonnik, wskazuje na rzecz o podstawowym znaczeniu dla kultury ksišżki. Otóż ksišżki były pierwszym w historii towarem jednolitym, powtarzalnym i produkowanym masowo. To one stworzyły na użytek XVI i następnych wieków wzorzec kultury jednolitych towarów. Produkujšc doskonale jednakowe ksišżki druk stworzył system cen, bo stała cena jest charakterystyczna dla towarów identycznych i powtarzalnych. Twierdzenie to odnosi się do pierwotnej definicji ceny jako wartoci proporcjonalnej do kosztów wytworzenia.
Wpływ ksišżek jako towaru nie ograniczał się tylko do utworzenia właciwego kulturze pisma i przemysłu współczesnego rynku cen. Druk jest nie tylko technikš, jest również towarem, który nauczył ludzi, jak eksploatować wszelkie zasoby dóbr naturalnych i samych siebie. Jest naukš ujednolicenia dowiadczeń ludzkich w celu opanowania sił naturalnych. W miarę coraz wyraniejszego zarysowywania się oblicza społeczeństwa rynkowego również literaturze przypadła w udziale rola towaru konsumpcyjnego.
Jednš z pierwszych prób pokazania roli druku w kulturze była renesansowa powieć satyryczna Gargantua i Panta-gruel. Fran÷ois Rabelais (1494-1553) w swym dziele stworzył mit będšcy pierwowzorem całego kompleksu zjawisk zwišzanych z nowš technikš drukowania. Posługiwał się on nowym przekanikiem i zgodnie z jego naturš stworzył długie, rozgadane dzieło, służšce rozrywce masowej. Zbudował wizję konsumpcyjnego raju przyszłoci. Rabelais interesował się kwestiš demokratyzacji wiedzy. W swej wizji pisał, że nauki odżyły i wiat jest pełen ludzi uczonych. On i jemu współczeni byli zachwyceni nowym produktem. Widzieli metaforyczny obraz mšdroci i wiedzy rozlewajšcej się na wiat.
Ksišżka doprowadziła do podziału wiedzy na wyspecjalizowane obszary. Rosnšca liczba ksišżek wywołała pod koniec XVII w. falę zaniepokojenia, ponieważ zawiodły nadzieje, że ksišżka doprowadzi do rewolucji obyczajów. W 1680 r. Gottfried Wilhelm Leibniz (1646-1716) pisał ăobawiam się, że wyczerpawszy bezużytecznš ciekawoć, nie uzyskujšc z naszych badań czego, co uczyniłoby ich bardziej szczęliwymi, ludzie powezmš wstręt do nauki. [...] Miano autora stanie się, być może, równie hańbišce, jak przedtem było zaszczytne. W najlepszym przypadku człowiek znajdować będzie rozrywkę w ksišżeczkach cieszšcych się krótkotrwałš popularnociš, które po kilku latach odchodzš w niepamięć. Pozwolš one czytelnikowi na kilka chwil uciec przed nudš, ale będš pisane bez najmniejszego zamiaru rozwinięcia wiedzy ludzkiej.Ó Ostatnie zdania ostro charakteryzujš kulturę masowš. Zadziwiajšca jest u Leibniza wiadomoć tego zjawiska. Stosunkowo krótki czas upłynšł od wynalazku Gutenberga, a już były widoczne jego skutki. Jest to o tyle ważne, że Leibniz pisał te słowa pod koniec XVII w., podczas gdy niektórzy uważajš dopiero pierwsze lata XX w., czyli schyłek epoki druku, za poczštek kultury masowej.
Kolejnš osobš, która ocenia wpływ druku, a wręcz oskarża ksišżkę, jest Aleksander Pope (1688-1744). W Duncjadzie, eposie o słowie drukowanym i jego skutkach dla ludzkoci, analizuje, jak ksišżka wtršciła umysł człowieka w niewiadomoć i ogłupiła ludzkoć. Według autora w miarę rozwoju rynku księgarskiego zacierały się różnice między intelektem a handlem. Podnosił się jednoczenie poziom dziennikarstwa. W pierwszej księdze swojego eposu Pope opisał autorów, ich pragnienie autoekspresji i zdobycia wiecznej sławy. W księdze drugiej zajšł się księgarzami i ich sklepami, a księga trzecia powięcona była problemowi niewiadomoci zbiorowej.
Adam Smith (1723-1790), ekonomista angielski badajšcy czynniki wzrostu bogactwa narodowego, uważał, że w bogatych społeczeństwach komercyjnych mylenie zostało zawodem uprawianym przez małš grupę ludzi, będšcych ródłem wszystkich myli i koncepcji, które przyjmowały za własne szerokie masy robocze.
W 1905 roku, gdy uznano istnienie zakrzywionej czasoprzestrzeni, Galaktyka Gutenberga przestała istnieć. Specjalizacja linearna i stałe punkty widzenia należały już do przeszłoci. McLuhan w zakończeniu swojej ksišżki stwierdza, że wyszlimy już poza obręb techniki druku i wielowiekowy rozdział zmysłów i funkcji zakończył się ich ponownym połšczeniem.
Ale druk istnieje nadal i ma się dobrze. Trudno wprawdzie dzisiaj mówić o rozkwicie przemysłu poligraficznego, ale na szczęcie najbardziej pesymistyczne prognozy, wskazujšc na zmniejszanie się rynku, nie przewidujš jeszcze jego zaniku.
Literatura
1. M. McLuhan The Gutenberg Galaxy: the Making of Typographic Man. University of Toronto Press, 1966
2. L. Febvre, H. J. Martin The Coming of the Book. Verso, London 1990