Heidelberg: zmiany, zmiany, zmiany…
6 Dec 2016 14:43

Nie ma co przymykać oczu na rzeczywistoœć, tylko podejmować decyzje takie, które w rezultacie mogš wzmocnić podstawowy człon naszej działalnoœci, czyli maszyny arkuszowe Đ mówi w rozmowie z PoligrafikĽ prezes Heidelberg Polska, Krzysztof Pindral, komentujšc ostatnie doniesienia z centrali. Prezes Pindral jest też zdania, że w przekazanych na poczštku grudnia informacjach Heidelberga było za dużo niedomówień. Z jednej strony można zrozumieć decyzje rady nadzorczej, gdyż nie wszystkie częœci koncernu przynosiły firmie zyski, ale z drugiej dziwić mogš chociażby zapowiedzi pozbycia się tak ważnej działalnoœci, jakš jest produkcja maszyn zwojowych Đ mówi. Szef polskiego oddziału Heidelberga przyznaje, że decyzje centrali spowodowały nieco zamieszania na rynku, gdyż częœć informacji przekazano w sposób mało precyzyjny. Co dalej z maszynami zwojowymi? Największe zainteresowanie towarzyszy informacjom na temat planowanego wycofania się Heidelberga z produkcji maszyn zwojowych, zarówno heatsetowych, jak i gazetowych. Przypomnijmy, że te drugie firma wytwarza dopiero od kilku lat Đ pierwszš maszynę gazetowš własnej konstrukcji, tj. model Mainstream, Heidelberg zaprezentował na targach drupa w 2000 roku. Czy już wkrótce maszyna ta będzie oferowana przez innego dostawcę? W kontekœcie przedstawionych na konferencji prasowej Hei-delberga informacji nazwy firm, będšcych potencjalnymi kontrahentami lub partnerami, nie powinny być nawet cytowane Đ mówi Krzysztof Pindral. Đ Dopóki trwajš rozmowy i negocjacje, niczego nie można przesšdzać. Zresztš dla postronnego obserwatora scenariusz polegajšcy na przejęciu działu druku zwojowego Heidelberga przez firmę Goss, wobec której jeszcze niedawno toczyło się postępowanie upadłoœciowe, jest mało realny. Gdyby miało do tego dojœć, wokół Gossa musiałoby powstać konsorcjum wspierane przez instytucje finansowe. Dla Krzysztofa Pindrala liczy się też coœ innego Đ pozycja Heidelberga na rynku zwojowych maszyn heatsetowych w Europie Œrodkowo-Wschodniej, m.in. w Polsce: Zakładamy, że w dalszym cišgu będziemy odpowiedzialni za maszyny rotacyjne w tej częœci Europy. Nie ma firmy, która miałaby lepsze struktury, lepiej wyszkolonš kadrę i odpowiedni potencjał. Od 1995 roku w Europie Œrodkowo-Wschodniej zainstalowano kilkadziesišt maszyn zwojowych, którymi między innymi my jako Heidelberg Polska się opiekujemy. Nie wyobrażam sobie, aby ta sytuacja mogła ulec zmianie. Na ten rok zapowiadane sš instalacje kolejnych maszyn heatsetowych w Polsce. Czy zaistniała sytuacja komplikuje negocjacje z klientami? ăKomplikujeÓ to może za duże słowo Đ mówi prezes Pindral Đ ale z pewnoœciš ich nie ułatwia. Dla drukarni podejmujšcej decyzję o kolejnym zakupie wszystkie kwestie muszš być uporzšdkowane. I my, i nasi klienci czekamy na ostateczne rozstrzygnięcia, które majš zapaœć do końca marca. Koniec z produkcjš maszyn cyfrowych? Być może zrealizowany zostanie najbardziej realny scenariusz, tzn. przejęcie 50% udziałów Heidelberga w firmie NexPress przez Kodaka. Tym samym Kodak stałby się 100% właœcicielem przedsiębiorstwa wytwarzajšcego maszyny z rodziny Digimaster i NexPress. Otwarte pozostaje pytanie, czy firma Heidelberg powinna w ogóle zrezygnować z oferowania tego rodzaju urzšdzeń, zwłaszcza w czasach, gdy druk cyfrowy coraz częœciej zaczyna konkurować z małoformatowym offsetem arkuszowym? No cóż, wyniki sprzedaży działu cyfrowego zmusiły centralę Heidelberga do szukania innych rozwišzań Đ przyznaje Krzysztof Pindral. Đ Natomiast nie jest powiedziane, że maszyny cyfrowe zniknš w ogóle z portfolio urzšdzeń sprzedawanych przez firmę. Moim zdaniem rezygnacja z oferowania maszyn cyfrowych byłaby błędem. Introligatornia Đ osobno Jest natomiast pewne, że Heidelberg nie pozbędzie się działu zajmujšcego się produkcjš systemów obróbki po druku. Tu mówi się jasno o wydzieleniu osobnego podmiotu gospodarczego, który wzišłby odpowiedzialnoœć za wytwarzanie, sprzedaż i serwisowanie wszystkich produktów będšcych do tej pory pod skrzydłami Heidelberga Đ tłumaczy prezes Pindral. Đ Dzieje się tak ze względów czysto operacyjnych; wydzielenie introligatorni ma pozwolić na niczym nieskrępowany, niezależny od całego koncernu rozwój tego działu. Przypomnijmy, że ostatnie lata przyniosły przejęcie przez Heidelberga takich firm, jak WPM, Jagenberg czy Idab Wamac. Wskutek kolejnych akwizycji portfolio produktów pęczniało, teraz przyszła pora na uporzšdkowanie działalnoœci w dziedzinie postpress. Dziœ Heidelberg jest właœcicielem kilku firm działajšcych jako spółki z o.o. Wydzielenie ze struktur koncernu częœci postpressowej ma podkreœlić, że decyzje operacyjne szefa takiej jednostki, jego samodzielnoœć, operatywnoœć będš większe niż by to wynikało z hierarchii w samym koncernie Đ mówi szef Heidelberg Polska. Arkusz oczkiem w głowie Wszystkie powyższe zmiany oznaczajš, że działalnoœć Heidelberga będzie się koncentrować na produkcji i wzbogacaniu offsetowych maszyn arkuszowych, a także rozwišzań z dziedziny prepress, ze szczególnym uwzględnieniem systemów workflows. Krzysztof Pindral jest zdania, że wzmocnienie głównego Ÿródła przychodów firmy to krok w dobrym kierunku. Także na rynku polskim sprzedaż maszyn arkuszowych jest najważniejszym elementem działalnoœci firmy. Rok 2003 przyniósł podobnš liczbę instalacji zespołów offsetowych co rok wczeœniejszy: W sumie w 2003 roku dostarczyliœmy 111 zespołów drukujšcych, w tym 79 nowych. W roku 2002 nasze wyniki były odrobinę lepsze (113 zespołów, w tym 82 nowe), ale ogólnie możemy mówić o status quo. Podobnie jak w latach poprzednich Heidelberg jest zdecydowanym liderem rynkowym w zakresie dostaw maszyn arkuszowych w Polsce Đ z informacji zebranych przez PoligrafikĘ wynika, że w 2003 roku niemal 40% zainstalowanych w naszym kraju zespołów drukujšcych to właœnie zespoły Heidelberga. Także w innym segmencie naszej sprzedaży, tj. w systemach prepress, osišgnęliœmy wynik porównywalny z wynikiem roku 2002 Đ kontynuuje prezes Pindral. Đ Natomiast lepiej niż przewidywaliœmy rozwija się sytuacja w zakresie urzšdzeń introligatorskich. Tu sprzedaż w 2003 roku była znacznie lepsza niż w roku wczeœniejszym, zarówno pod względem wartoœciowym, jak i iloœciowym. Jeœli chodzi o dział flekso (maszyny Gallus), w 2003 roku sprzedaliœmy cztery maszyny, rok wczeœniej trzy, więc tu też możemy mówić o niewielkim wzroœcie. Na rynku coraz trudniej Mimo niezłej sprzedaży bieżšcy rok finansowy jednak będzie dla nas gorszy. W roku poprzednim odnotowaliœmy 15% wzrost sprzedaży, w tym roku na pewno nie uda nam się powtórzyć tego wyniku Đ przyznaje Krzysztof Pindral. Đ Ta sytuacja wynika m.in. z coraz większej konkurencji wœród dostawców, przede wszystkim w dwóch kluczowych dla Heidelberga dziedzinach: CtP i maszynach arkuszowych. Jeszcze dwa lata temu logo Heidelberg było dodatkowym atutem przy negocjacjach z klientami. Dziœ sytuacja uległa zmianie i w rozmowach z klientami startujemy z tego samego pułapu, co inni dostawcy. Na swój sposób jest to kolejny etap normalizacji na naszym rynku. Polska jest dużym krajem i było dla nas jasne, że prędzej czy póŸniej będš tu obecni wszyscy liczšcy się dostawcy maszyn i urzšdzeń poligraficznych. Muszę natomiast przyznać, że jako Heidelberg Polska nieco zaniedbaliœmy segment najmniejszych, najtańszych urzšdzeń. Powstała luka, którš zaczęli wypełniać inni dostawcy. I dziœ oferujšc maszynę B3 lub system CtP musimy się liczyć z konkurencjš zarówno z wyższej, jak i niższej półki Đ przyznaje prezes Pindral. Đ Mam nadzieję, że po nadchodzšcych targach drupa sytuacja zmieni się na naszš korzyœć i będziemy mogli skutecznie walczyć o ten trochę przez nas niedoceniany segment. Na drupie w dwóch halach Na tegoroczne targi, podobnie jak podczas dwóch poprzednich edycji, Heidelberg zamówił dwie ogromne hale, znajdujšce się tuż przy wejœciu Đ 1 i 2. Czy w kontekœcie ostatnich wydarzeń w firmie aż tak duża powierzchnia wystawiennicza jest potrzebna? Jesteœmy w fazie przygotowań do targów Đ odpowiada Krzysztof Pindral. Đ Zakładamy, że zapowiadana ekspozycja i jej wielkoœć nie ulegnš zmianie. Jeżeli rzeczywiœcie zapadnie decyzja, że częœć zwojowa będzie występować pod innš nazwš lub też znajdzie się w ramach powstałej lub już istniejšcej spółki, nie wyobrażam sobie przeniesienia tej częœci ekspozycji w inne miejsce. Podobnie rzecz się ma z pozostałymi działami Heidelberga, które czekajš zmiany. Prezes Pindral jest przekonany, że zarówno maszyny cyfrowe (niezależnie od tego, czy pojawiš się pod logiem Heidelberga, czy innej firmy), jak i cała introligatornia znajdš się w już zarezerwowanych przez firmę halach. Co zatem nas czeka na tegorocznej drupie? Przełomu nie należy się spodziewać Đ mówi Krzysztof Pindral. Đ Czasy, kiedy na drupie można było oczekiwać zupełnych nowoœci, należš do przeszłoœci. Moim zdaniem drupa 2004 będzie potwierdzeniem tezy, że w dzisiejszych czasach coraz większe znaczenie majš odpowiednia organizacja pracy, zarzšdzanie, sterowanie produkcjš, integracja poszczególnych działów firm poligraficznych. Sšdzę, że systemy i produkty pomagajšce w usprawnieniu tych działań będš się cieszyć co najmniej takim samym zainteresowaniem jak nowinki technologiczne. Zwiększenie wydajnoœci maszyn drukujšcych czy systemów CtP jest dziœ mniej istotne, ważniejsze jest usprawnienie organizacji i sterowania procesem poligraficznym. Niejako potwierdzeniem słów prezesa Pindrala sš zapowiedzi Heidelberga, że na drupie firma pokaże pierwszy pełny system produkcji poligraficznej oparty na formacie JDF. Można się spodziewać, że spotka się on z nie mniejszym zainteresowaniem niż również zapowiadana nowa wersja flagowego okrętu Heidelberga wœród maszyn arkuszowych Đ modelu Speedmaster CD. A co jeszcze zobaczymy w ăheidelbergowskichÓ halach nr 1 i 2, przekonamy się już za trzy miesišce. Opracowanie: Magda Dudanowicz, Sławomir Sokołowski