W czerwcu br. do parku maszynowego drukarni Wiking Graf dołączyła naświetlarka CDI Spark 4835 wraz z kopioramą XPS Crystal. To jedna z pierwszych instalacji linii Crystal w Polsce. Naświetlarka Esko Spark jest natomiast już trzecim (!) urządzeniem tego typu w łódzkiej drukarni, które wymieniano co kilka lat na większe i nowsze modele wraz ze wzrostem wymagań jakościowych i potrzeb wydajnościowych.
Zakład Poligraficzny Wiking Graf został założony w 1986 roku; jego głównym obszarem działalności na rynku poligraficznym są etykiety samoprzylepne oraz ulotki farmaceutyczne. W swojej pracy firma wykorzystuje wieloletnie doświadczenia w druku etykiet samoprzylepnych na roli oraz w druku arkuszowym w oparciu o nowoczesne technologie i park maszynowy. Studio graficzne wykorzystuje, oprócz standardowych programów, również specjalistyczne oprogramowanie Esko: edytorskie, proofingowe oraz ripujące.
Od 2002 roku Wiking posiada wdrożony system zarządzania jakością oparty na normie ISO 9001. System ten został uzupełniony wytycznymi GMP, co pozwala na spełnianie wymogów dotyczących organizacji produkcji, bezpieczeństwa produktu i odpowiedniej higieny miejsca wytwarzania wymaganych przez klientów z branż farmaceutycznej, kosmetycznej i spożywczej. Nadruki są wykonywane na różnych podłożach, w tym na papierze samoprzylepnym, foliach PE i PP (białej, srebrnej oraz przezroczystej), papierze typu sandwich, a także na kleju. Do realizacji małych nakładów drukarnia wykorzystuje druk cyfrowy oraz wycinanie laserowe. Dodatkowo oferuje różnorodne technologie uszlachetniające, takie jak złocenie na zimno i gorąco, druk reliefowy, wytłaczanie, zabezpieczanie hologramem, a także personalizację i numerowanie etykiet. Dodatkowo w Wikingu dostępne są odpowiednie narzędzia do nanoszenia napisów pismem Braille'a na produktach, w tym na etykietach typu peel-off i booklet. Na życzenie klienta jakość druku pismem Braille'a jest weryfikowana i certyfikowana przez Polski Związek Niewidomych.
Zainstalowany w drukarni zestaw pozwala na produkcję płyt fleksograficznych do formatu 1200x900 mm. Innowacyjna kopiorama XPS do naświetlania matryc wykorzystuje diody UV LED, niewymagające czasu na nagrzewanie i emitujące zawsze spójne promieniowanie – w przeciwieństwie do naświetlarek UV. Naświetlanie wstępne i zasadnicze odbywa się równocześnie podczas kilkukrotnego przejścia listwy LED-owej nad szklanym stołem roboczym, na którym umieszczona jest płyta flekso z wygrawerowaną uprzednio czarną maską. Oznacza to wyeliminowanie dotychczasowego pierwszego etapu, jakim było wstępne naświetlanie w kopioramie. Najważniejszą zaletą kopioramy XPS jest uzyskanie bardzo wysokiej powtarzalności produkcji płyt flekso poprzez wyeliminowanie tzw. efektu Dwella, objawiającego się postępującymi zmianami w kształcie i wielkości punktów rastrowych w miarę wydłużania się odstępu czasu pomiędzy naświetlaniem wstępnym i zasad-niczym. Producent zadbał również o standaryzację czasów naświetlania płyt przez wprowadzenie do urządzenia listy certyfikowanych płyt większości producentów. Pracownicy naświetlarni nie muszą na własną rękę i doświadczalnie dobierać odpowiednich czasów dla każdej płyty, wystarczy wybrać ją z listy. Producent zadbał również o komfort pracy operatorów: dotykowy ekran, duże przyciski, minimalna liczba operacji do wykonania oraz czytelna sygnalizacja świetlna trybu działania maszyny powodują, że praca z kopioramą XPS jest intuicyjna i łatwa.
Warto zaznaczyć, że kopiorama XPS Crystal została wyróżniona na wielu międzynarodowych wystawach i targach; jest między innymi laureatem nagrody FTA z 2017 roku.
Jak zwykle Wiking musiał być pierwszy i jestem bardzo zadowolony z nowego nabytku – przyznaje Marek Jakubowski, właściciel i CEO Wiking Graf i wspomina początki swojej działalności w firmie: Jestem z zawodu drukarzem i rozpoczynając pracę u rodziców w maleńkim Wikingu zacząłem od kontynuacji mojego hobby – fotografii, a zatem przygotowalnia.
Pierwsi w Polsce, jako prywatna firma w roku 1992, zaryzykowaliśmy zakup sprzętu do wykonywania wodowymywalnych fotopolimerów do druku typograficznego. Nie było czasu na sen; klisze – bo tak dawniej nazywano trawione formy drukowe – szły jak ciepłe bułeczki. Ciemnia, chemia fotograficzna, filmy, fotograf, retuszer... ogólnie całe repro, oj, łezka kręci się w oku, trochę tego było.
Technologia droga, ale w ciągu 2-3 godzin klienci mieli gotowe formy drukowe – fotopolimery.
Dla klienta zaczął liczyć się czas.
W 1993 r. „popełniliśmy” pierwsze flekso i analogową przygotowalnię z filmami na czele. Filmy obrabialiśmy w ciemni; potem przyszedł czas na pierwsze komputery PC i – a jakże – Corel Draw 3.0, drukarka postscriptowa... to była prawie Ameryka, potem naświetlarki CtF – i tak przez 10 lat.
Pierwszego, najmniejszego CDI 2120 kupiliśmy w 2007 r. i to był już pierwszy krok w świat wysokiej jakości polimerów. Razem z własnym autorskim rozwiązaniem dotyczącym naświetlania polimerów w wodzie mieliśmy już wtedy płaski punkt rastrowy pozbawiony inhibicji tlenowej. Zakup szerszej maszyny flekso spowodował wymianę poczciwego CDI 2120 na 2530.
Jak została podjęta decyzja o najnowszej inwestycji? Od jakichś 2 lat przymierzaliśmy się do kolejnej wymiany sprzętu. Nasz szef studia graficznego Jacek Klauze po głębokiej analizie rynku zaproponował urządzenie Crystal oraz CDI 4835 wraz z najnowszymi technologiami rastrowania, a że repro to mój konik, długo nie musiał mnie namawiać do decyzji o zakupie. Ponadto dobre relacje z firmą Digiprint, obustronne wieloletnie wzajemne doświadczenie we współpracy zdecydowały.
Pierwsze prace drukowane z polimerów z nowej technologii są niewiarygodnie wysokiej jakości. Mając tak ogromne doświadczenie w przygotowaniu fotopolimerów wciąż nie mogę uwierzyć w możliwości reprodukcyjne tej technologii – zapewnia Marek Jakubowski. – W przyszłym tygodniu rozpoczynamy testy nowych fotopolimerów MacDermid już z fabrycznym płaskim punktem rastrowym. Nie mogę się doczekać wyników.
I dodaje: Ostatnie najtrudniejsze wyzwanie jeszcze przed nami: aby inwestycję docenili drukarze, którzy kochają dotłaczać formy drukowe, a tu nie o to chodzi, idziemy w stronę jakości druku offsetowego, a nawet więcej.
Podsumowując: inwestycja finansowo ogromna, w mojej ocenie nie przełoży się bezpośrednio na wynik finansowy firmy, jednakże mam nadzieję, że nasi jakże wymagający klienci docenią tę jakość w przyszłości.
Opracowano na podstawie materiałów firmy Digiprint