Od pewnego czasu słyszy się o problemach producentów z branży papierniczej Đ również tych największych Đ z nadprodukcjš, ograniczaniem sprzedaży, spadkiem zysków. W jakim stopniu dotyczy to korporacji International Paper Đ największej firmy branży papierniczej na rynku amerykańskim, a wród producentów obsługujšcych rynek europejski zajmujšcej miejsce w pierwszej trójce (roczna produkcja papieru w 5 europejskich zakładach należšcych do korporacji wynosi 1 100 tys. ton)?
O tym i o innych sprawach rozmawiamy z Wiktorem Różańskim, od 6 lat w International Paper, a od lutego br. na stanowisku regionalnego dyrektora sprzedaży, odpowiedzialnego za Europę rodkowo-Wschodniš.
Jak można ocenić kondycję firmy w porównaniu z ubiegłym rokiem?
Wiktor Różański: Generalnie sytuacja na rynku papierniczym, zarówno europejskim, jak i wiatowym, nie jest łatwa. Powodów jest kilka. Najważniejsze z nich to recesja na rynku europejskim i zwišzana z tym duża nadprodukcja. Producentom europejskim nie sprzyjajš również relacje kursów walutowych Đ słaby dolar i silne euro, w którym rozliczajš swe obroty.
Natomiast kondycja korporacji International Paper jest doć dobra, a samej International Paper Đ Kwidzyn SA na tym tle jeszcze lepsza. Cišgle się rozwijamy i mimo trudnego rynku osišgniemy założone cele, sprzedajšc w różnych asortymentach prawie 660 tys. ton wyrobów gotowych. Z ogólnie trudnej sytuacji na rynku papierniczym wychodzimy więc obronnš rękš.
Jaki jest wasz podstawowy asortyment?
W.R.: Cztery główne produkty to: papiery kserograficzne, teraz już częciej zwane biurowymi, papier offsetowy, papier gazetowy i tektury powlekane.
Jakš częć swojej produkcji kierujecie na eksport?
W.R.: Od kilku lat jest to rednio 50% całoci sprzedaży. Dla poszczególnych wyrobów proporcje sš oczywicie różne. Np. jeli idzie o papiery offsetowe, to zdecydowanie głównym rynkiem jest rynek polski. Jako producent krajowy, rynek polski traktujemy jako podstawowy w odniesieniu do wszystkich wyrobów. Ponieważ jednak nasze możliwoci wytwórcze w różnych asortymentach znacznie przekraczajš chłonnoć rynku krajowego Đ dużš częć produkcji eksportujemy.
Na jakie rynki kierujecie wasz eksport?
W.R.: Staramy się postępować racjonalnie i nie wozić papierów zbyt daleko. Dlatego szczególnie aktywni jestemy na rynkach krajów ociennych i sšsiednich. Sš to więc Niemcy i kraje przystępujšce w przyszłym roku wraz z Polskš do Unii Europejskiej Đ Czechy, Słowacja, Węgry, Litwa, Łotwa i Estonia. Ale także Austria i sšsiedzi ze wschodu: Ukraina i Białoru. Wszystkie te kraje to nasze naturalne rynki eksportowe.
A jak oceniacie swój udział w rynku polskim? Z doniesień prasowych wynika, że jeli chodzi o papiery biurowe, to wynosi on 65%?
W.R.: Może nie aż tyle, ale jest to z pewnociš udział znaczšcy. W przypadku papieru offsetowego jest to trochę mniej; mamy przecież krajowš konkurencję.
A czy zużycie papieru offsetowego w ostatnim czasie wzrosło, czy zmalało?
W.R.: Ostatnie dwa lata były trudne dla papierników, a zużycie spadło. Powód ogólny to recesja gospodarcza, a bezporedni to ograniczenie wydatków na cele reklamy i marketingu skutkujšce spadkiem wielkoci zamówień na okrelone rodzaje wydawnictw, a co za tym idzie Đ zmniejszonym zapotrzebowaniem na papiery do druku, w tym offsetowe. Sytuacja taka dotyczy zarówno Polski, jak i innych krajów. Rok bieżšcy to już stabilizacja na tym obniżonym poziomie, a rok następny powinien być rokiem wzrostu; pierwszym od kilku lat.
Czy ten przewidywany wzrost wišże się z naszym przystšpieniem do UE?
W.R.: Wydaje się, że odegra ono znaczšcš rolę. Potwierdzajš to przykłady Hiszpanii, Portugalii czy Grecji, w których integracja z UE spowodowała wzrost zużycia papieru; głównie biurowego, ale również offsetowego. Wišże się to zarówno z rozrostem administracji, jak i zwiększonym tempem rozwoju gospodarczego. Za tym może nastšpić przenoszenie niektórych rodzajów produkcji do krajów o niższych kosztach wytwarzania, a takim jest Polska.
1 listopada nastšpiła zmiana na stanowisku prezesa korporacji International Paper Đ Johna Dillona zastšpił John Faraci. W informacji na ten temat mówiono również, że cały czas trwajš działania zmierzajšce do obniżenia kosztów strukturalnych m.in. poprzez likwidowanie stanowisk pracy. Czy ma to jakie odniesienie do Polski?
W.R.: Sšdzę, że nie. Działania te polegajš na koncentrowaniu zainteresowania na kluczowych dziedzinach działalnoci i dotyczš przede wszystkim rynku amerykańskiego, na którym ma miejsce 70% obrotów korporacji. Europy i Polski dotyczy to w zdecydowanie mniejszym stopniu Đ nie planuje się tu żadnych większych działań w tym zakresie.
Jeli chodzi o nowego prezesa, to pracuje on w korporacji już ponad 25 lat (Faraci był zastępcš J. Dillona Đ IZ). W maju bieżšcego roku, kiedy było już wiadome, kto będzie następcš J. Dillona, John Faraci wizytował Polskę. Mielimy spotkanie w Kwidzynie i moglimy pochwalić się naszymi wynikami. Faraci przyjšł je z dużym zadowoleniem, co oznacza, że ta zmiana personalna nie wpłynie niekorzystnie na naszš działalnoć.
Pana obszar działania to Europa rodkowo-Wschodnia. Jaki jest udział tego rynku w całoci waszych obrotów?
W.R.: Ten region uznajemy za jeden z priorytetowych. Mam na myli Polskę, Czechy, Słowację, Austrię, Węgry i kraje byłej Jugosławii. W grupie papierów białych na tym rynku lokujemy około 30% naszej sprzedaży. Jest to więc znaczšcy udział, w którym oczywicie rynek polski waży najwięcej.
A jaka jest proporcja waszego udziału w rynkach Europy Zachodniej i rodkowo-Wschodniej?
W.R.: Zdecydowanie większy jest udział w bliższym nam rynku Europy rodkowo-Wschodniej. Rynek jest tutaj mniejszy, a nasza koncentracja zasobów i funduszy znacznie większa. Oceniamy nasz udział w całym rynku Europy rodkowo-Wschodniej na około 35%.
Przy sprzedaży waszych wyrobów korzystacie z kanałów dystrybucji czy wykorzystujecie kontakty bezporednie?
W.R.: Główna droga dojcia do odbiorcy to kanały dystrybucyjne, ale ze względu na okrelony rodzaj wyrobów mamy także kontakty bezporednie np. z drukarniami. Dominuje jednak ten pierwszy sposób dotarcia do klienta.
Jak rozwija się sprzedaż papieru typu preprint, którego produkcję rozpoczęto w Kwidzynie dwa lata temu?
W.R.: Preferujemy ten wyrób i staramy się przekonywać do niego naszych klientów. Sprzedaż tego papieru w stosunku do tradycyjnego offsetu jest cišgle niewielka Đ stanowi 5-6% sprzedaży, ale systematycznie ronie.
Które asortymenty uważacie za przyszłociowe?
W.R.: Generalnie papiery białe, wród których czołowe miejsce zajmujš papiery biurowe. Poza tym oczywicie papier offsetowy i tektury powlekane. Rynek tych tektur jest dla nas bardzo interesujšcy. Rozwija się zarówno w Polsce, jak i w Europie rodkowo-Wschodniej. Na eksport, podobnie jak w przypadku papierów białych, kierujemy 50% produkcji tektury. Jej odbiorcy to przede wszystkim przemysł przetwórczy, farmaceutyczny, tytoniowy i wytwórcy różnorodnych opakowań jednostkowych.
Jakie sš najbliższe plany kwidzyńskiej firmy?
W.R.: Na poczštku listopada zakończono modernizację jednej z maszyn papierniczych produkujšcych papiery biurowe i offsetowe, a na przełomie listopada i grudnia modernizujemy następnš. Jest to inwestycja przekraczajšca 20 mln USD. Inwestujemy przede wszystkim w jakoć i jest to działanie zaplanowane na kilka lat, ale nastšpi również wzrost produkcji. Oczekujemy dzięki temu wzrostu sprzedaży już w roku przyszłym i w latach następnych. Stabilizujemy naszš pozycję na rynkach poszczególnych wyrobów, a jednoczenie staramy się uciekać naszej konkurencji. Przewidujemy, że te działania zaowocujš dobrymi wynikami w przyszłym roku.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Iwona Zdrojewska