Z Markiem Pakoszem, od 1 stycznia br. dyrektorem operacyjnym Map Polska, rozmawiam o skutkach akwizycji Map Merchant Group przez Antalis oraz planach rozwoju firmy, z którą jest związany od 8 lat.
Współpracę z firmą Map Polska (a wówczas jeszcze Ecco-Papier) Marek Pakosz rozpoczął w grudniu 2000 roku jako przedstawiciel handlowy, a następnie product manager odpowiedzialny za papiery wolumenowe i tekturę introligatorską – produkty wówczas niszowe. Fakt, że dziś Map jest liderem w obu tych segmentach, to także osobisty sukces Marka Pakosza. Kolejne szczeble kariery w branży papierniczej to szefowanie oddziałowi warszawskiemu Map Polska oraz stanowisko dyrektora handlowego całej struktury.
1 stycznia br., po procesie akwizycji Map Merchant Group przez Antalis, M. Pakosz objął funkcję dyrektora operacyjnego Map Polska.
POLIGRAFIKA: Branża papiernicza to przypadek czy świadomy wybór humanisty z wykształcenia?
MAREK PAKOSZ: Zdecydowanie zbieg okoliczności, nie pierwszy i nie ostatni pewnie w życiu, aczkolwiek dla mnie bardzo pomyślny. Po studiach pierwszą pracę podjąłem w drukarni i miałem okazję pracować dla kilku, dzięki czemu zdobyłem bezcenne dla papiernika doświadczenie praktyczne. Sprzedażą papieru zajmowałem się jeszcze przed pracą dla Ecco-Papieru, co z kolei pozwoliło mi szlifować umiejętności handlowe. Do Ecco-Papieru trafiłem już jako ukształtowany sprzedawca z bagażem doświadczeń praktycznych i tu – ze względu na dobrą atmosferę pracy, wspaniałych ludzi, z którymi pracowałem oraz możliwości rozwoju – postanowiłem zostać na dłużej i rosnąć razem z firmą. W tym roku będzie to już 8 lat.
P.: Map Polska w 2007 roku znalazł się w jednej strukturze organizacyjnej z firmą Antalis, co umożliwiło Panu osiągnięcie jednego z najwyższych możliwych stanowisk – dyrektora operacyjnego. Jakie stawia Pan przed sobą cele?
M.P.: Rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój. Dalszy wzrost sprzedaży, związany nie tylko ze wzrostem rynku, ale i z nowymi produktami i koncepcjami, które zostały ciepło przyjęte przez naszych klientów. Zamierzam więc na tym rynku nie tylko trwać (co i tak gwarantowałoby pewien progres związany z obecnie obserwowaną dobrą passą branży poligraficznej w naszym kraju), ale także ambitnie zagospodarowywać kolejne nisze, a zagospodarowane już intensywnie rozwijać.
P.: Na jakie produkty Pan stawia?
M.P.: Nie jest tajemnicą, że Map Polska nie walczy o udział w rynku papierów kserograficznych, ale wszystkie pozostałe są dla nas bardzo interesujące. Myślę, że to między innymi klucz do naszego sukcesu – bogata, wciąż rozwijana oferta. Będę kontynuował ten wielokierunkowy wzrost i to nie tylko w obszarze druku offsetowego. Obecnie rozwijamy ofertę także dla rynku fleksograficznego i cyfrowego druku wielkoformatowego. Będziemy bardzo blisko rynku i bardzo blisko klientów, bo to pozwala na wspólny wzrost i ewentualne modyfikacje oferty. Dla Map Polska kluczowa jest także oferta dla rynku dziełowego – mam tu na myśli zwłaszcza papiery objętościowe. Nieskromnie powiem, że to naszą zasługą jest wyedukowanie rynku w dziedzinie stosowania papierów o niższej gramaturze bez utraty jakości i związanych z tym oszczędności. Ten dział będziemy jako lider z całą pewnością rozwijać, niosąc jednocześnie kaganek oświaty poprzez projekty badawcze, seminaria itp.
P.: Oferta Map Polska stanie się pewnie bogatsza o produkty dotychczas oferowane przez Antalis?
M.P.: Z całą mocą chciałbym podkreślić, że Map Polska i Antalis to dwie oddzielne, niezależnie od siebie działające firmy, a moja osoba jest tego gwarantem. Z pewnością pojawią się części wspólne, jak choćby osoba Mariusza Siwaka, dotychczasowego prezesa zarządu Map Polska, a od stycznia br. Country Managing Directora w regionalnej strukturze nowej organizacji. Dzięki wspólnemu właścicielowi będziemy mogli zaoferować swoim klientom jeszcze lepszą obsługę, na pewno sprawniejszą logistykę i szybciej realizowane zamówienia. Jestem przekonany, że jako większy rynkowy gracz będziemy w stanie negocjować lepsze warunki z dostawcami – zarówno pod względem ceny, jak i terminu realizacji.
P.: Jaka była reakcja klientów Map Polska na zakomunikowane w ostatnim czasie zmiany właścicielskie i organizacyjne?
M.P.: Wbrew pozorom zaobserwowaliśmy duże zaciekawienie, wiele pytań, czasami niepokój, ale uważam, że te niepokoje udało nam się już rozwiać i większość dyskusji na temat zmian jest obecnie zamknięta. Przesłanie jest proste: firmy działają oddzielnie, wszyscy pracownicy pracują nadal, ich obowiązki i odpowiedzialność nie zmieniły się, wszyscy odpowiadamy za wyniki. Funkcjonujemy pod dotychczasową marką i szukamy nowych osób do pracy.
P.: Czego przeważnie dotyczyły te niepokoje? Tego, że w miejsce dwóch dotychczasowych dostawców pojawi się jeden, z którym trudniej będzie negocjować? Drukarnie zwykle starają się dywersyfikować dostawców, aby zapewnić sobie jak najlepsze warunki realizacji zamówień.
M.P.: W czasie całego procesu zmian trudno było przewidzieć końcowy rezultat; była to przecież operacja na żywym, funkcjonującym organizmie. W tej chwili jestem przekonany, że nasi klienci mogą mieć pewność, iż jedynie na tym zyskają. Powtarzam raz jeszcze: jakość obsługi się polepszy, czas dostaw w perspektywie ulegnie skróceniu. Stanowimy teraz dużą grupę zakupową, możemy wywierać silniejszy wpływ na naszych dostawców, obniżą się nasze koszty magazynowe. Jak mogłoby się to obrócić przeciwko naszym klientom? Niepokoje klientów dotyczyły przede wszystkim zmiany procedur i dotychczasowych przyzwyczajeń we współpracy z nami, ale te, jak już powiedziałem, zostały rozwiane. W obszarze cen, jakości obsługi, terminów płatności i terminów dostaw nadal jesteśmy konkurentami.
W dobie globalizacji różne interesy przeplatają się i łączą; często nawet nie zdajemy sobie sprawy z faktu, kto jest udziałowcem poszczególnych firm papierniczych. Wspólny właściciel nie oznacza wspólnego rozliczania się Map i Antalis – każdy odpowiada za swoje błędy, każdy zostanie nagrodzony za swoje sukcesy. Świadczy o tym choćby powołanie dwóch dyrektorów organizacyjnych, odpowiedzialnych za rozwój poszczególnych struktur.
P.: Konkurencyjni dostawcy papieru postawili ostatnio na nową działalność – usługowe naświetlanie płyt CtP. Czy Map myśli również o takiej czy innej „drugiej nodze”?
M.P.: Powodzenie i rozwój naszych klientów są gwarantami naszego powodzenia, naturalne więc jest, że nieustannie poszukujemy rozwiązań podnoszących efektywność i pozwalających na rozwój. Zatrudniamy dwóch doradców od „spraw trudnych i niemożliwych” – Stefana Jakucewicza i od niedawna Andrzeja Janickiego. Dla drukarzy, wydawców, agencji reklamowych i innych uczestników rynku podłoży drukowych organizujemy szkolenia. Tworzymy dział promujący polskie drukarnie w Europie i zajmujący się pozyskiwaniem zleceń dla nich, który ma już pierwsze sukcesy. Dbamy o ekologię i komfort dnia codziennego – promujemy lżejsze książki i podręczniki dla dzieci, wydrukowane na papierach o niższej gramaturze i kremowym kolorze, mniej męczącym wzrok. Nasze produkty pochodzą z kontrolowanych upraw. Słowem – jesteśmy firmą odpowiedzialną społecznie. To jeden z naszych nadrzędnych celów. Czy zajmiemy się usługowym naświetlaniem płyt? Nie sądzę, aczkolwiek niczego nie wykluczam. Cały czas prowadzimy burzliwe dyskusje na temat zaangażowania się w inne obszary rynku; od niedawna jesteśmy dystrybutorem chemii Huber Troisdorf.
P.: Czyli podsumowując: Map działa niezależnie, a zmiany właścicielskie obrócą się wyłącznie na korzyść klienta – ceny nie wzrosną, terminy dostaw się skrócą, zatrudnicie nowych pracowników?
M.P.: Dokładnie tak.
P.: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Naruszko