Kawalerowie czarnej sztuki, łączcie się
18 Oct 2019 08:59

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Tytuł tego artykułu nawiązuje do treści jednego z fundamentalnych haseł systemu komunistycznego. W przekonaniu ideologów ówczesnego aparatu władzy interesy klasy robotniczej na całym świecie były zbieżne, a budowa systemu rządów proletariatu miała cieszyć się powodzeniem pod warunkiem zjednoczenia tego środowiska. Na szczęście jednak w obecnej dobie projekt ten upadł. 

Znaczenie komunikacji środowiska związanego wspólnymi interesami nabiera ogromnej wagi. Rośnie ona proporcjonalnie do poziomu rozdrobnienia, co w przypadku społeczności polskich poligrafów i konwerterów ma bezpośrednie zastosowanie. Gałąź przemysłu generująca rocznie 14,5 mld złotych przychodu, zatrudniająca 50 000 pracowników liczy przeszło 8700 podmiotów gospodarczych. Znawcy rynku z pewnością zgłoszą wątpliwość, że w tej liczbie zasadniczą część stanowią podmioty „mikro”. Nie zmienia to jednak faktu zależności wszystkich przedsiębiorstw od koniunktury rynkowej, dostępu do wykwalifikowanej kadry czy też otoczenia prawno- finansowego. Jest o czym mówić i o co zabiegać, a spraw tych będzie coraz więcej. Przez lata dynamicznego rozwoju to my dyktowaliśmy warunki, materializując treści i obrazy. Bez druku nie byłoby gazety, czasopisma, książki, plakatu… Ten sen o potędze dobiegł jednak kresu. Druk przestał być fundamentem kanałów komunikacyjnych, stając się zaledwie ich dopełnieniem. Chociaż nie ma bez nas produkcji żywności, lekarstw, kosmetyków, podręczników, odzieży, a nawet elektroniki, to nasza pozycja przedsiębiorców w stosunku do strategicznych dostawców, odbiorców, inwestorów, administracji, a nawet do uczniów szkół zawodowych słabnie. 

Drodzy czytelniczko i czytelniku, czy uważacie, że potrzebna jest sprawnie działająca reprezentacja waszych interesów w stosunku do wymienionych powyżej grup? Nie zdziwiłbym się, słysząc odpowiedź „nie”. Dlaczego „nie”? Sprawy z dostawcami i klientami każdy chce załatwiać sam. Tajemnicą jest, co i za ile oraz od kogo kupujesz, ceny sprzedaży, udzielane rabaty; negocjacje z bankiem czy firmą leasingową, producentem maszyn i urządzeń, poszukiwania inwestora lub przygotowania do wejścia na parkiet. Kto i jakie procesy dla Ciebie prowadzi, jakich masz rzeczoznawców? Twoja styczność z administracją jest znikoma, a na stanowione prawo nie masz wpływu. 

Absolwentów rodzimych szkół brak, więc szukasz personelu u konkurentów lub za wschodnią granicą, stąd odpowiedź „nie”. Takie myślenie to niestety pułapka. Potrzebujemy pomocy, rady, informacji i referencji. Potrzebujemy też teraz, jak nigdy wcześniej, drogowskazów. Czeka nas dalsza rewolucja technologiczna; wszystko, co może stać się cyfrowe, takim będzie. Wszystko musi stać się „ekonomiczne”, „cyrkularne”, „zrównoważone”. Pracownicy będą drożsi i niekoniecznie bardziej zmotywowani, daniny będą wyższe, a przepisy mniej zrozumiałe. Ceny dla nas poszybują w górę, a nasze spadną. Tak będzie, pomimo że sprzedaż opakowań kartonowych w Polsce rośnie o 5 proc. rok do roku. Chcąc uniknąć tego scenariusza musimy rozmawiać ze sobą, jednoczyć się wokół projektów, które nas łączą oraz inwestować w spójny wizerunek i skuteczną reprezentację. 

Czym dysponujemy, czego nam brak i co powinniśmy zrobić? 

Mamy kilka organizacji samorządu gospodarczego oraz tak zwanego otoczenia biznesu. Mamy kilku stabilnych dostawców informacji, kilka cyklicznych konferencji oraz imprez targowych, kilka konkursów promujących liderów branży i ich produkty, mamy raport o stanie rynku, mamy dwa ośrodki akademickie i kilka szkół średnich. Wreszcie pomimo perturbacji mamy dość dobrą koniunkturę. Brak nam autorytetów, skutecznej reprezentacji zarówno w kraju, jak i za granicą, prężnych instytucji badawczo-rozwojowych, a także promocji i spójnej strategii rozwoju. Co najbardziej bolesne, brak nam adekwatnej do naszej pozycji w gospodarce relacji z władzami. Właściwym dla przemysłu nie może być Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Środowiskiem naturalnym dla współczesnej poligrafii jest gospodarka, a nie kultura, zaś nadrzędny cel funkcjonowania przedsiębiorstw stanowi rozwój, a nie pasywna rola dziedzictwa. Koniecznie trzeba pamiętać, że dzisiejsza podległość polskiej poligrafii i konwertingu to pozostałość po minionym systemie władzy komunistycznej, która podpisami towarzyszy Bieruta i Cyrankiewicza usankcjonowała nieracjonalną decyzję, a której skutki odczuwamy do dziś. 

Co moglibyśmy zrobić, by zmienić stan rzeczy? 

Przede wszystkim warto zastanowić się, jak podnieść efektywność funkcjonowania organizacji reprezentujących branżę. Uważam, że można to osiągnąć poprzez powołanie jednego biura działającego na rzecz kilku instytucji, koordynującego ich działania. Wykorzystującego elementy synergii oraz realizującego wspólną politykę promocji całej gałęzi przemysłu. Podobnie warto spróbować połączyć inicjatywy środowiskowe, programy społeczne, projekty analityczne i usługi doradcze. Potrzebny jest monitoring cen i jakości surowców oraz usług, wysokości kosztów pracy, energii. Musimy brać aktywny udział w tworzeniu prawa, również na poziomie Komisji Europejskiej. Trzeba utrzymywać kontakty z podobnymi organizacjami międzynarodowymi, bowiem one są źródłem wiedzy o zagrożeniach i szansach. 

Przed zbliżającymi się targami drupa 2020 powinniśmy spotkać się w szerokim gronie przedstawicieli naszego środowiska i spróbować wskazać, w jaki kierunku zmierza rodzimy przemysł poligraficzno-konwertingowy. W trakcie targów drupa 2020 po raz trzeci zostanie zorganizowany Dzień Polski, podczas którego odbędzie się premiera 8. wydania raportu „Rynek poligraficzny i opakowań z nadrukiem w Polsce”; warto zadbać, aby reprezentacja przedsiębiorstw poligraficznych powiązanych z badaniem była adekwatna do wielkości branży. 

Powinniśmy domagać się od rządu nie tylko zmiany ministra właściwego dla naszej branży, ale również zniesienia przestarzałego rozporządzenia z 1951 r. dotyczącego zasad BHP nieadekwatnych do współczesnych technologii druku, wprowadzenia dualnego systemu kształcenia zawodowego oraz wpisania poligrafii i konwertingu na listę krajowych inteligentnych specjalizacji. Należy przygotować się do udziału w dorocznej konferencji  European Carton Makers Association (ECMA), która w przyszłym roku odbędzie się po raz pierwszy w Polsce w dniach 17-18 września. Trzeba wesprzeć proces identyfikacji i promocji autorytetów, niezbędnych w procesie rozwoju branży. 

I wreszcie apel najważniejszy: Drukarze i Konwerterzy, podnieście ceny!

Jacek Kuśmierczyk