Zapraszamy na wywiad z Pavlem Karáskiem, przedstawicielem spółki Cicero, która od ponad 25 lat rozwija i sprzedaje systemy informatyczne do zarządzania drukarniami, natomiast od 6 lat obecna jest również na rynku polskim. W mediach pojawiła się informacja, że w spółce Cicero doszło w ciągu ostatnich kilku miesięcy do zmian. Chcieliśmy się dowiedzieć, czego dotyczyły i jakie są dalsze plany firmy.
Zatem co nowego w Cicero, panie Pavle?
––––––––––
Pavel Karásek: Sześć lat temu zaczynaliśmy w Polsce pod skrzydłami KBA. Firma KBA, a w szczególności Jan Korenc, bardzo nam wtedy pomogli. Niemniej zaczęliśmy się rozwijać i poczuliśmy potrzebę usamodzielnienia się. Czescy i polscy pracownicy bardzo ściśle i intensywnie współpracują ze sobą i powinni szanować te same zasady oraz kulturę firmową. Im większa firma, tym jest to ważniejsze. Przejście do własnej firmy zaczęliśmy rozważać i przygotowywać już na początku tego roku. Taka zmiana związana jest niestety ze zmianami personalnymi, ale w rezultacie wszystko się udało i od 1 sierpnia funkcjonujemy już jako CICERO Stapro Group Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, z mocnym i doświadczonym zespołem polskim.
Jaka kadra pracuje w polskim Cicero?
––––––––––
P.K.: W Warszawie pracują trzej doświadczeni konsultanci, którzy znają dokładnie branżę poligraficzną, posiadają kilkuletnie doświadczenie oraz wykształcenie i są równocześnie specjalistami w dziedzinie IT. Konsultanci są Polakami, ponieważ implementacje i wsparcie oferowane naszym klientom realizujemy wyłącznie za pośrednictwem lokalnych specjalistów. To był i będzie nasz priorytet. Polscy konsultanci mogą oczywiście liczyć na wsparcie kolegów z Czech, co ma z pewnością pozytywny wpływ na polskie Cicero.
Jeśli chodzi o działalność handlową, to zajmuję się nią ja razem z kolegą z Czech z prostego powodu: jest to najkrótsza możliwa droga kontaktu między klientem i kierownictwem firmy. Często trzeba podejmować ważne decyzje i lepiej usiąść z klientem przy jednym stole i szybko rozwiązać problem.
Gdzie znajduje się nowa siedziba?
––––––––––
P.K.: Siedziba polskiego Cicero mieści się w Warszawie. Wykorzystujemy jednak dwa adresy: adres siedziby i adres korespondencyjny, gdzie znajdują się też biura. Adresy mają jednak dla naszego klienta wyłącznie charakter formalny – nasi klienci nigdy nie przyjeżdżają do nas, to my jeździmy do nich.
Jakie oferujecie, ewentualnie przygotowujecie, nowości w ramach swojego systemu informatycznego?
––––––––––
P.K.: Stopniowo przekształcamy Cicero do nowszej technologii .NET. Na razie mamy gotowe mniejsze moduły, które wewnętrznie testujemy.
Jeśli chodzi o nowe funkcjonalności, to przygotowaliśmy cały pakiet rozszerzający system o elementy Przemysłu 4.0. Obecnie to niezwykle gorący temat. Już są, ewentualnie są przygotowywane w tym obszarze także różne tytuły dotacyjne, co jest dla drukarń jeszcze bardziej interesujące. W naszym przypadku nie chodzi tylko o funkcjonalności systemu, ale także o podłączenie do maszyn. Za pomocą kart PLC potrafimy podłączyć do systemu bardzo szybko i tanio jakąkolwiek maszynę, która ma sygnały elektryczne. Dzięki temu można w prosty sposób kontrolować w czasie rzeczywistym produkcję za pomocą aplikacji w telefonie komórkowym, ewentualnie przygotowywać raporty o rentowności i efektywności produkcji.
Jaka jest Wasza strategia na przyszłość?
––––––––––
P.K.: Chcemy dalej rozwijać nasze polskie Cicero. To nasz absolutny priorytet. W Polsce mamy obecnie 12 klientów i jest to duże zobowiązanie. Oczywiście wierzymy również w potencjał polskiego rynku. Mamy duże plany związane z naszym systemem. Zarówno konsultanci, jak i klienci przekazują nam szereg interesujących wskazówek dotyczących dalszego rozwoju systemu, tak że jest co robić. Nasze priorytety to innowacja i jakość świadczonych usług.
Dziękuję za rozmowę.