Polska Izba Druku, Polska Izba Ksišżki, Izba Wydawców Prasy, Stowarzyszenie Sitodrukarzy Polskich, Zrzeszenie Polskich Fleksografów, Bractwo Kawalerów Gutenberga, Sekcja Poligrafów SIMP. Istniejš też jeszcze izby przemysłowo-handlowe: Polsko-Szwajcarska, Polsko-Niemiecka, Francuska, Brytyjska itp. Jest także Krajowa Izba Gospodarcza i zgodnie z logikš, Polska Izba Druku powinna działać w jej ramach, jako jedyna organizacja samorzšdu gospodarczego reprezentujšca wobec władz branżę poligraficznš.
Jednak w praktyce sprawa wyglšda nieco inaczej. W odróżnieniu od wydawców prasy oraz ksišżek, którzy okrelili się w swoich organizacjach jako reprezentanci producentów konkretnego wyrobu, Polska Izba Druku reprezentuje całš paletę firm zajmujšcych się usługami i produkcjš poligraficznš, handlem wyrobami oraz obsługš serwisowš sprzętu poligraficznego. Tak więc członkami PID sš drukarnie Đ ale nie tylko. Ich liczba powinna wielokrotnie przekraczać liczbę członków izb wydawniczych. Ale tak nie jest! Obydwie te organizacje skupiajš po stokilkanacie podmiotów. I to jest pierwszy paradoks. Według GUS w Polsce jest zarejestrowanych kilkanacie tysięcy przedsiębiorstw zajmujšcych się szeroko rozumianš działalnociš poligraficznš. Jest tajemnicš poliszynela, że gros z nich to powielarnie i firmy niekoniecznie zwišzane z branżš, ale posiadajšce w rejestrze wpis o tego typu usługach, jednak wród tych 16 tysięcy jest 3-4 tys. drukarń. Nawet uwzględniajšc fakt, że przynależnoć do izb jest dobrowolna, mamy w rezultacie poniżej 2,5% z tych 25%É
Jednak według analizy samej PID firmy należšce do tej organizacji generujš ok. 70% obrotów całej branży Đ Izba jest więc reprezentatywna! Sš bowiem Winkowski, Donnelley, Agora (podwójnie, ale od niedawna), Poligrafia SA, Polska Wytwórnia Papierów Wartociowych, Drukarnia Prasowa w Łodzi, Pozkal i kilkadziesišt dalszych drukarń małych, rednich, a nawet dużych. To bardzo dobrze! Ale dlaczego tak wiele firm i drukarń znanych w kraju i za granicš nie należy do Izby, np.: Perfekt, Drukarnia Skarbowa, Cezar, Emerson, Schattdecor, Samindruk Đ to tylko pewne przykłady. Duża grupa tych drukarń Đ zatrudniajšcych często setki pracowników Đ znajduje się poza obszarem działalnoci Polskiej Izby Druku.
Sš to drukarnie działajšce w koncernach prasowych lub innych branżach, np. wklęsłodrukowe drukarnie Wydawnictwa Bauer (prasowa) czy Grupy Kęty (opakowania). Te ostatnie nie majš osobowoci prawnej; czy to oznacza, że nie mogš uczestniczyć w życiu branży poligraficznej?
W wyniku istniejšcej sytuacji dochodzi do pewnych paradoksów. Przed dwoma laty w warszawskim hotelu Holiday Inn obradowało wiatowe Stowarzyszenie Producentów Formularzy i Składanek Komputerowych (oddział europejski). O tym spotkaniu wiedzieli tylko wtajemniczeni! W maju br. w innym warszawskim hotelu Đ Sheraton Đ obradowali europejscy wklęsłodrukarze ze stowarzyszenia ERA. Tym razem redakcji Poligrafiki udało się nawišzać kontakt z organizatorem i zapewnić sobie uczestnictwo w imprezie (pierwsza częć relacji z tej imprezy na s. 49).
Dlaczego wiatowe stowarzyszenia poligraficzne polubiły Warszawę? Dlaczego wszystko to dzieje się poza wiadomociš Polskiej Izby Druku? Czy ma to jakie znaczenie dla PID oraz organizatorów omawianych imprez odbywajšcych się w stolicy Polski?
Po powyższych dywagacjach czas wrócić do tytułu niniejszego artykułu. Jak to jest z tš Polskš Izbš Druku? Jest potrzebna czy też nie? Skoro jej członkami sš teoretycznie najwięksi i najmocniejsi Đ dlaczego sš też wštpliwoci? A sš, skoro tak wielka liczba drukarń jej nie dostrzega.
Pewne wiatło na istniejšcš sytuację rzuca porównanie trzech Walnych Zgromadzeń Wyborczych: Polskiej Izby Druku oraz Izby Wydawców Prasy i Polskiej Izby Ksišżki (dwa ostatnie odbyły się w kwietniu br.). Skupmy się na chwilę na IWP. Po pierwsze Đ frekwencja Đ nieporównywalnie większa niż na WZ PID. Po drugie Đ aktywne uczestnictwo w dyskusjach i, co najważniejsze, zgoda członków kierownictwa największych wydawnictw na wybór do zarzšdu! Nowym prezesem IWP został Wiesław Podkański (Axel Springer Polska), członkami zarzšdu m.in. Witold Woniak (Wydawnictwo Bauer) i Piotr Niemczycki (Agora); w skład zarzšdu wchodzi po pięciu przedstawicieli gazet i magazynów, na stanowisko prezesa wybierany jest na przemian w kolejnych kadencjach reprezentant jednej z tych grup.
Z całym szacunkiem dla prezesa Polskiej Izby Druku, Jerzego Hoppe oraz nowo wybranych członków Rady Izby: podczas marcowego WZ nie było słychać w dyskusji głosów przedstawicieli kierownictwa największych ămocarzyÓ drukarskich, jak Donnelley, Winkowski czy Poligrafia, nie mówišc już o angażowaniu się w działalnoć w kierownictwie PID, jak to ma miejsce u wydawców. Co więcej Đ przedstawicieli większoci tych drukarń na sali po prostu nie było! Może gdyby byli i angażowali się w działalnoć PID, nie byłoby dyskusji podczas Walnego Zgromadzenia na temat przynależnoci Izby do Intergrafu czy też zorganizowania sekcji prasowejÉ
Głos ăwielkichÓ Đ jak widać na przykładzie wydawców Đ brzmi doniolej; ich siła przebicia jest bardzo ważna. Będšc członkami tej organizacji samorzšdu gospodarczego mogliby wiele wnieć, wzmocnić inicjatywy podejmowane przez kierownictwo PID w wystšpieniach do władz zabezpieczajšcych interesy naszej branży.
Nie ma alternatywy dla Polskiej Izby Druku Đ podobnie zresztš dla wydawców Đ szczególnie w aspekcie wejcia Polski do Unii Europejskiej. Nieodzowne jest natomiast zacienienie współpracy pomiędzy izbami. Kiedy drukarz i wydawca (oraz papiernik) to była jedna osoba. Postęp cywilizacyjny i techniczny wymusił specjalizację. Obecnie jednak globalizacja i automatyzacja spowodowały zbliżenie wydawcy i drukarza. Jest to szczególnie widoczne w segmencie prasowym, ale nie tylko! Powstały mocne działy produkcji w wydawnictwach, sš znakomicie wyposażone w sprzęt, dysponujš kadrš poligraficznš na wysokim poziomie. We współczesnych warunkach odgrywajš ważnš (niekiedy bardzo ważnš) rolę we współpracy z drukarniami. Przeminęły czasy, kiedy wydawcy byli ustawiani przez drukarzy w kolejce do druku. Teraz sytuacja się odwróciła Đ i chyba nieprędko ulegnie zmianieÉ
Czy wejcie Polski do UE może wpłynšć na sytuację w polskich drukarniach? Chyba w niewielkim stopniu. Szczególnie w segmencie prasowym ukształtowała się ona bowiem tak, że prasa codzienna jest drukowana we własnych drukarniach wydawnictw. Inaczej jest w segmencie magazynów. Poza Wydawnictwem Bauer, które dysponuje własnš drukarniš i większoć swoich tytułów drukuje u siebie, inni korzystajš z usług samodzielnych drukarń (Winkowski, Donnelley, Poligrafia SA, Drukarnia Prasowa w Łodzi).
Cały podstawowy sektor prasowy Đ w tym prasa regionalna Đ oparty jest przede wszystkim na kapitale zagranicznym. Co więc może się zmienić po wejciu Polski do Unii Europejskiej? Đ ten wymarzony w opinii władz kapitał zagraniczny dobrze się czuje na naszym rynku. Sukces ăNewsweekaÓ (udane wejcie pomiędzy ăWprostÓ i ăPolitykęÓ) zachęca wydawnictwo Axel Springer do próby z nowym dziennikiem (ewentualna konkurencja dla ăSuper ExpressuÓ). Czy nasza branża nie jest już w Unii?
Nie sš to jednak sprawy będšce przedmiotem zainteresowania jedynie Izby Wydawców Prasy. Sš one nie mniej istotne także Đ a może przede wszystkim Đ dla Polskiej Izby Druku! Przecież prasa stanowi ponad 50% przychodów całej branży. Również opakowania majš swojš izbę (Krajowa Izba Opakowań). Co więc pozostaje w gestii Polskiej Izby Druku? Pozostaje jeszcze wiele. Sš drukarnie Đ poza kolosami należšcymi do PID Đ specjalizujšce się w produkcji okrelonych wyrobów. Nie sš one członkami PID Đ dlaczego? Po prostu nic o tej izbie nie wiedzš! Czy rzeczywicie nie jest im potrzebna? Słowo PRODUKT nie znajduje jak dotychczas uznania w naszej branży. Targi POLIGRAF-PRODUKT w roku ubiegłym w Poznaniu były traktowane ăz przymrużeniem okaÓ. Może zawiniły błędy organizacyjneÉ Włanie na PRODUKT należy obecnie zwrócić szczególnš uwagę, bo specjalizujšce się w okrelonym produkcie drukarnie nie zerkajš na Polskš Izbę Druku, a ona nie wie o ich istnieniu. Dobrym przykładem jest tu Drukarnia Skarbowa: jej główne PRODUKTY o masowych nakładach, wykonywane przy zastosowaniu najnowoczeniejszej technologii, to paszporty i dowody osobiste Đ zresztš nie tylko. Inne przykłady to Samindruk czy Emerson Đ ich specjalnociš sš formularze techniczne i składanki komputerowe. Cezar z kolei to specjalizacja w zakresie etykiet o szczególnym zabezpieczeniu. Schattdecor Đ to papiery dekoracyjne drukowane technikš wklęsłodrukowš dla przemysłu meblarskiego. Sš drukarnie obsługujšce różne gałęzie przemysłu, które na targach poligraficznych się nie pojawiajš, do PID nie należš, ale za to konkurujš z drukarniami zachodnimi i to z sukcesem!
Do wszystkich wyżej omawianych drukarń niebędšcych członkami PID docierajš dziennikarze Poligrafiki, na łamach czasopisma ukazało się sporo reportaży, które w PID echa nie znalazły.
Na poczštku maja odbyło się spotkanie europejskich wklęsłodrukarzy w Warszawie. Ponad 150 uczestników omawiało szanse, jakie wklęsłodruk ma i będzie miał w przyszłoci w Europie rodkowo-Wschodniej. Heidelberg nie czeka, już podjšł decyzję o koprodukcji gazetowych maszyn offsetowych Mercury w Rybińsku na terenie Rosji (patrz artykuł ăSputnik wchodzi na orbitęÓ na s. 24 niniejszego numeru Poligrafiki). Jeżeli nie można wyeksportować (zbyt wiele) Đ warto widocznie współpracować ze wschodem.
Do tych i wielu innych poruszonych w niniejszym artykule tematów wrócimy w kolejnych zeszytach naszego miesięcznika.
Polska Izba Druku nie ma alternatywy.
Powinna objšć swš działalnociš całoć branży jako organizacja wiodšca. Bo przecież ostatecznym końcowym PRODUKTEM firm należšcych do Izby Wydawców Prasy, Polskiej Izby Ksišżki czy Krajowej Izby Opakowań sš włanie wykonywane w drukarniach gazety i czasopisma, ksišżki czy opakowania Đ słowo i ilustracja.
Sš tego dwa główne powody. Pierwszy z nich Đ to postęp techniczny, widoczny szczególnie w drukarniach prasowych (lub innych, drukujšcych również gazety). Drugi Đ to dalsze plany wielkich zachodnich wydawnictw, działajšcych na polskim rynku. Informuje o tym m.in. ăGazeta WyborczaÓ (wydanie z 12-13 kwietnia 2003, artykuł pod tytułem ăBędzie NewsdayÓ?)
Takimi tematami włanie powinna się zajmować Polska Izba Druku. Wydawcy zachodni szukajš rozwišzań swoich kłopotów na drodze eksportu, szczególnie na naszym prawie 40 mln rynku. Wcale tego nie ukrywajš!
Wrócimy do tego tematu w kolejnym zeszycie Poligrafiki Đ już po referendum w sprawie naszego wejcia do Unii Europejskiej.
Najwyższy bowiem czas zajšć się tematem ăPolska poligrafia w nowych warunkachÓ.
Nie można drżeć i zastanawiać się, ile naszych drukarń zbankrutuje? Należy raczej myleć i dyskutować o tym, jak nasza zmodernizowana branża powinna z sukcesem konkurować z powoli modernizujšcymi się (a z drugiej strony Đ nawet bankrutujšcymi) drukarniami na Zachodzie!