Krea-tywna inwestycja
6 Dec 2016 14:53

Maszyna fleksograficzna drukująca w technologii UV Mark Andy Performance P7 miała premierę na ubiegłorocznych targach Labelexpo Europe. Od sierpnia br. pracuje w zakładzie produkcyjnym Krea w Luboniu pod Poznaniem jako pierwsza tego typu instalacja w Europie. Założona w 1991 roku Krea Sp. z o.o. przez wiele lat mieściła się w centrum Poznania; 3 lata temu produkcja została przeniesiona do nowej hali w podpoznańskim Luboniu, zlokalizowanym w pobliżu autostrady A2. Nazwa Krea pochodzi od kreatywności, czyli odzwierciedla nasze podejście do klienta i jego potrzeb – wyjaśnia Joanna Nowacka, dyrektor ds. handlu i produkcji. Zakład wyspecjalizował się w produkcji etykiet termokurczliwych: Ich produkcję rozpoczęliśmy jako pierwsi w Polsce 16 lat temu – mówi Joanna Nowacka. – Wtedy nie było nawet jeszcze polskiego odpowiednika ich nazwy i funkcjonowały jako „shrink sleeves”. To ja byłam autorką polskiej nazwy i jak widać, przyjęła się ona na rynku. Od początku postawiliśmy na specjalizację, którą była produkcja etykiet i opakowań wymagających obróbki cieplnej. Jesteśmy również w stanie wykonać opakowania kartonowe lub na różnego rodzaju tworzywach o grubości do 330 µ, które możemy w dowolny sposób wycinać na naszych urządzeniach sztancujących, a także uszlachetniać – dodaje Edward Pasler, prezes zarządu Krea. – Dodatkowo dzięki naszemu bogatemu zapleczu introligatorskiemu produkujemy także materiały reklamowe typu POS, choć nie stanowią one obecnie naszej głównej działalności. Pierwsza w Krea – i w Europie Linia Mark Andy Performance P7 to pierwsza maszyna drukująca flekso UV w firmie Krea i jednocześnie pierwsza tego typu instalacja w Europie. Edward Pasler nie nazywa jednak firmy drukarnią: To, że potrafimy drukować i drukujemy szybko oraz w wysokiej jakości, wcale nie oznacza, że jesteśmy drukarnią. Nasza oferta jest znacznie szersza, dlatego jesteśmy zakładem produkcyjnym specjalizującym się w etykietach i opakowaniach, a także dostawcą rozwiązań technicznych dla przemysłu. Druk to tylko jeden z wielu etapów produkcji etykiet, zwłaszcza termokurczliwych, choć drukarniom wydaje się, że najważniejszy – dodaje Joanna Nowacka. – My tak nie uważamy; naszym zdaniem to jedna z prostszych operacji, znacznie trudniejszy jest właściwy dobór wszystkich parametrów realizowanego zadania. Edward Pasler jest również gorącym zwolennikiem kooperacji, np. cała przygotowalnia realizowana jest na zewnątrz. Kooperacja ma wiele zalet, jeśli właściwie dobiera się poddostawców. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że niektórym mentalność nie pozwala na zlecanie pewnych prac na zewnątrz – uśmiecha się Edward Pasler. – Czego nigdy nie będziemy outsourcingować, to studio graficzne, bowiem przygotowanie prac na flekso wymaga naprawdę specjalistycznej wiedzy, której nie posiadają agencje reklamowe. Jak są możliwości, to są i potrzeby Maszyna zakupiona przez firmę Krea jest wyposażona w 8 zespołów drukujących; każda praca wymagająca naniesienia większej liczby kolorów oznacza dodatkowy przelot lub przeloty na maszynie. Ale, jak twierdzi Joanna Nowacka, maszyna ma idealny system pasowania, więc nie stanowi to problemu zarówno przy druku jedno-, jak i dwustronnym. Dotychczas klienci w pewnym sensie zmuszani byli przez drukarnie do ograniczania się do 8 kolorów przy projektowaniu swoich prac, my wprowadzamy obecnie nowy standard w produkcji etykiet. Zamówień na prace powyżej 8 kolorów mamy coraz więcej, idea bardzo się podoba i jest tylko kwestią czasu, kiedy tego typu prace staną się powszechne – uważa Joanna Nowacka. Jak są możliwości, to są i potrzeby – dodaje Edward Pasler. – Nagle okazało się, że klientom bardzo brakowało technicznych możliwości naniesienia większej ilości kolorów specjalnych, a ich wierność uzyskana z CMYK-a nie zawsze była satysfakcjonująca. Inwestycja w maszynę Mark Andy Performance P7 pozwala firmie oferować dowolny rodzaj etykiet, od samoprzylepnych do naklejanych bezpośrednio na opakowania, przez etykiety typu sandwich (składające się z 2 lub 3 elementów samoprzylepnych, zadrukowane jedno- lub dwustronnie), po wspomniane termokurczliwe, drukowane na podłożach o grubości od 12 mikronów. Unikalny w przypadku firmy Krea jest fakt, że etykiety mogą być zadrukowywane nieograniczoną ilością kolorów. Optymalny wybór Jakie czynniki zadecydowały, że wybór kierownictwa firmy padł na maszynę Mark Andy P7? Przede wszystkim wydajność, dokładne pasowanie, łatwość obsługi, łatwość przezbrajania, ale także jej ekonomika – wylicza Joanna Nowacka. – Krótki przebieg wstęgi, specjalne, małe i płytkie kałamarze farbowe do niskich nakładów pozwalające na oszczędności farby to niebagatelne przewagi tego urządzenia. Z drugiej strony wymaga ona nieustannej czujności operatora, jako że przy wydajności 230 m/min każda sekunda opóźnienia w reakcji na błąd to wymierne straty surowców. Biorąc pod uwagę nasze obecne potrzeby to był optymalny wybór – twierdzi Edward Pasler. – Dzięki tej inwestycji będziemy w stanie oferować na szeroką skalę samoprzylepne etykiety na podłożach papierowych. Nasi klienci już teraz są bardzo zainteresowani etykietami typu sandwich, które oferują możliwość umieszczenia wielu wersji językowych na jednej etykiecie, a więc są bardziej ekonomiczne. Joanna Nowacka zwraca jednocześnie uwagę na fakt, że linia P7 z powodzeniem może zastąpić dwie mniej wydajne linie o prędkości nieco ponad 100 m/min, ponieważ czas narządu (jeśli klient już zaakceptował wzór) jest naprawdę krótki, a ilość makulatury przy wznowieniu może zamknąć się w obiecywanych przez producenta 15 m podłoża. Według mojej wiedzy maszyna Mark Andy Performance ma najkrótszy odcinek przebiegu podłoża przez maszynę, co w znaczący sposób wpływa na ilość powstałych odpadów – dodaje. – Przewagą i jednocześnie wadą linii Performance P7 jest jej niespotykana wydajność – nawet do 230 m/min, podczas gdy do tej pory konkurencyjne urządzenia drukowały ze średnią prędkością 150 m/min. Sprawdziliśmy to w warunkach produkcyjnych – nawet przy takiej prędkości jakość i pasowanie są bez zarzutu. Gdzie więc leży problem? Obecnie na rynku jest jeden, może dwóch dostawców oferujących farby dostosowane do takich prędkości, ale jestem przekonana, że i pozostali wprowadzą je do swojej oferty. Producenci farb tłumaczą się, że chętnie wprowadziliby je do oferty, ale nie mają gdzie ich testować – śmieje się Edward Pasler. – Nawet w Stanach Zjednoczonych instalowane są dopiero pierwsze linie Performance. Niska cena – wysokie ryzyko Już po kilkunastu minutach rozmowy z kierownictwem Krei okazuje się, że rynek etykiet cierpi na tę samą przypadłość co rynek druków komercyjnych – dumpingowe ceny. Zdarzyło się już nieraz, że nasza konkurencja oferowała ceny nawet o połowę niższe od naszych – wspomina Edward Pasler. – Moim zdaniem oznacza to nic innego jak brak umiejętności kalkulacji lub też świadome działanie na niekorzyść swojej firmy. Co ciekawe, w wielu z nich miały miejsce w ostatnich latach spektakularne inwestycje. Na szczęście takie firmy w naturalny sposób są eliminowane z rynku i po wielu z nich nie ma już śladu. Naszą odpowiedzią na nieuczciwą – bo tak ją nazywam – konkurencję jest niezmiennie wysoka jakość, kreatywność, wysoki poziom obsługi klienta, rzetelność oraz terminowość. Moim zdaniem klient wybierający najtańszą na rynku ofertę produkcji opakowania czy etykiety ryzykuje ewentualnym powtórzeniem produkcji w innym zakładzie, a to oznacza wymierne straty – czasu i pieniędzy. Nasza filozofia pracy z klientem to współpraca od samego początku – stwierdza Joanna Nowacka. – Jeśli klient pozwoli sobie doradzić już na etapie powstawania idei opakowania – jego kształtu, doboru materiału i jego obróbki – to jesteśmy w stanie wyeliminować wiele problemów i nieudanych produktów. W przypadku etykiet termokurczliwych oferujemy zakładom produkcyjnym także linie do ich aplikacji. W przyszłym roku Krea będzie obchodzić 20-lecie działalności; Edward Pasler nie ma dziś wątpliwości, że droga rozwoju obrana na początku była drogą właściwą. Świadczy o tym liniowy wzrost przychodów firmy oraz brak istotnych zobowiązań wobec banków czy innych instytucji finansowych, przy jednoczesnych niebagatelnych i – jak pokazuje przykład linii P7 – również unikalnych na skalę europejską inwestycjach. *** Mark Andy P7 w firmie Krea – podstawowe dane: n maksymalna szerokość druku 430 mm, n maksymalna szerokość materiału 440 mm, n 8 zespołów fleksograficznych, drukujących na podłożach o grubości od 12 mikronów, n prędkość druku do 230 m/min, n chłodzone wałki dociskowe, n lampy UV GEW 200 W/cm umieszczone bezpośrednio nad cylindrami drukowymi, zapewniające najkrótszą ścieżkę wstęgi przez maszynę, n dodatkowa lampa IR na ostatnim zespole drukowym, n 3 urządzenia sztancujące, n możliwość nanoszenia folii w technologii na zimno, n koronowanie i czyszczenie wstęgi, n automatyczny register, n możliwość druku na kleju, n odwracanie wstęgi, n gizmo – rozwiązanie do druku etykiet wielostronicowych.