Lepszy model w drukarni Perfekt
6 Dec 2016 14:45

14 grudnia ub.r. w warszawskiej drukarni Perfekt SA miało miejsce oficjalne uruchomienie pierwszej w Polsce maszyny Heidelberg Speedmaster XL 105-5-LX. Uroczystoœć przygotowana została z dużym rozmachem Đ każdy zespół drukujšcy ăbohateraÓ spotkania podœwietlono reflektorem o innym kolorze, a wydobywajšca się z zespołów para podkreœlała wagę wydarzenia. Jak powiedział Krzysztof Pindral, prezes Heidelberg Polska, drukarnia Perfekt jest wieloletnim, lojalnym klientem firmy, inwestujšcym w nowatorskie rozwišzania. Uroczystoœć swš obecnoœciš uœwietnił Walter Staehlin, szef regionu na Europę i Afrykę w firmie Heidelberg, który wręczył Januszowi Banasiewiczowi, prezesowi i założycielowi drukarni Perfekt, statuetkę konia wykonanš ze srebra Đ miniaturkę rzeŸby ważšcej 90 ton, stojšcej przed Print Media Academy w Heidelbergu. Koń ten jest symbolem wiedzy i wiary w technologię Đ wyjaœnił Walter Staehlin Đ a dziœ także symbolem siły i rosnšcej potęgi Polski na rynku europejskim i œwiatowym. Wstęgę na maszynie Speedmaster XL uroczyœcie przecięły żona i dwie córki Janusza Banasiewicza. Spotkanie zakończył pokaz możliwoœci maszyny. Konfiguracja Speedmaster XL 105-5-LX obejmuje pięć zespołów drukujšcych, zespół lakierujšcy oraz wydłużone wykładanie. Pozwala na zadrukowywanie podłoży z maksymalnš prędkoœciš 18 000 arkuszy na godzinę w formacie 75x105 cm. Nowy rodzaj bezdotykowego transportu arkuszy, innowacje w zakresie lakierowania, wyższa prędkoœć oraz format arkusza zwiększajš produktywnoœć maszyny nawet do 30%. Speedmaster XL 105-5-LX uzupełnił park maszynowy składajšcy się z 6 pełnoformatowych maszyn drukujšcych, m.in. z dziesięciokolorowego Speedmastera SM 102-10-P+S i oœmiokolorowego Speedmastera SM 102-8-P z systemem podawania i cięcia papieru z roli Heidelberg CutStar. Drukarnia Perfekt jest ponadto wyposażona w przygotowalnię opartš na systemie CtP Heidelberg Topsetter 102 PF oraz introligatornię (linie do opraw, złamywarki, krajarki i inne). Drukarnia Perfekt została założona przez Janusza Banasiewicza w roku 1987. Od 2000 roku jest spółkš akcyjnš. Poza zakładem przy ulicy Połczyńskiej w Warszawie, od 2001 roku Perfekt posiada także drugi zakład w Wasilkowie k. Białegostoku. Specjalizuje się głównie w produkcji dziełowej i akcydensowej, oferujšc również produkcję czasopism, opakowań oraz różne typy oprawy. Oba zakłady to ponad 10 tys. m2 powierzchni produkcyjnej. Podczas uroczystoœci w drukarni Perfekt udało mi się porozmawiać z prezesem firmy Heidelberg Polska, Krzysztofem Pindralem Przed chwilš w drukarni Perfekt SA z wielkš pompš rozpoczęła pracę pierwsza w Polsce maszyna arkuszowa Speedmaster XL. Czy Pana zdaniem instalacja ta odzwierciedla coraz lepszš kondycję drukarń tego pokroju? Jak najbardziej. Polski rynek rozwija się dynamicznie, a polscy drukarze sięgajš po najnowoczeœniejsze narzędzia i œrodki produkcji, aby sprostać konkurencji. Większa produktywnoœć to niższe koszty produkcji, które z kolei przekładajš się na większe szanse na zdobycie zleceń. Myœlę, że drukarnia Perfekt uczyniła właœnie kolejny krok w kierunku polepszenia konkurencyjnoœci zakładu. Znajdš się naœladowcy? Z pewnoœciš. Maszyna w tej samej konfiguracji stanęła właœnie w drukarni Winkowski. W marcu powinna rozpoczšć pracę trzecia maszyna. Rozpoczęliœmy nowy etap możliwoœci technicznych, który jest niczym innym jak dalszym wyœcigiem zbrojeń pomiędzy drukarniami. Koniec roku to doskonały czas na podsumowanie. Jaki był ten rok dla firmy Heidelberg i polskiego rynku poligraficznego? Dla firmy Heidelberg Polska był to rok zdecydowanie pozytywny. Zakończymy go kilkunastoprocentowym wzrostem obrotów w stosunku do roku ubiegłego. Myœlę, że zamrożenie koniunktury na rynku poligraficznym mamy już za sobš. Nasze wejœcie do Unii Europejskiej, zniknięcie pewnych barier formalnych spowodowało wzrost zainteresowania Polskš jako miejscem lokowania produkcji i usług, a polski rynek poligraficzny skorzystał na tym w sposób szczególny. A więc idzie odwilż. Jak polska poligrafia postrzegana jest na zachodnich rynkach? Jako wiarygodny partner i przede wszystkim rosnšcy konkurent, którego obserwuje się z coraz większš atencjš Đ chwilami z podziwem, ale i z coraz większym niepokojem. Polscy drukarze korzystajš z tych samych zdobyczy technologicznych i najnowszych rozwišzań. Drukarnia Perfekt jest tego najlepszym przykładem Đ pracuje w niej najnowoczeœniejsza arkuszowa maszyna offsetowa na œwiecie. Co w niej szczególnego? Jest to kwestia kolejnych barier produktywnoœci, które przełamujemy. Produktywnoœć została wywindowana na niespotykany dotychczas pułap. Prędkoœć i stabilnoœć drukowania, skrócenie czasu narzšdu, parametry druku Đ na tym przede wszystkim skupili się nasi konstruktorzy. Czy Speedmaster XL to już szczyt możliwoœci pod względem technologicznym? Proces postępu jest procesem cišgłym; będziemy oferować naszym klientom dalsze udoskonalenia, nowe możliwoœci i inspirujšce rozwišzania wspomagajšce codziennš pracę maszyny. Inspirujšce rozwišzania przyszłoœci Đ jakie one będš? Myœlę, że będš to nowe, skomplikowane konfiguracje w układzie 4/4 lub 5/5, udoskonalenie odwracania arkuszy. Mamy jeszcze wiele do zaoferowania. W jakim kierunku, Pana zdaniem, zmierza przemysł poligraficzny? Tendencje sš wyraŸnie widoczne. To przede wszystkim spadajšce nakłady oraz rosnšca rola uszlachetniania i procesów introligatorskich, czyli generalnie wzrost stopnia skomplikowania produktu poligraficznego. Dziękuję za rozmowę. Nie odmówiłam sobie również zadania kilku pytań prezesowi drukarni Perfekt, Januszowi Banasiewiczowi To już kolejna inwestycja drukarni Perfekt w maszynę firmy Heidelberg. Skšd taka lojalnoœć? Te maszyny sš po prostu dobre. Jest to nie tyle kolejna maszyna, ile wymiana pracujšcego dotychczas szeœciokolorowego Heidelberga na nowszy model. Konstrukcji Speedmaster XL przyglšdałem się od dwóch lat, poczekałem, aż dojrzeje, a ewentualne jej niedocišgnięcia zostanš poprawione. Nie jestem bowiem fanem prototypów i nowinek technologicznych, preferuję sprawdzone konstrukcje. Speedmastera XL wybrałem ze względu na imponujšcš prędkoœć i szybkoœć narzšdu Đ liczę, że podniesie on produktywnoœć w stosunku do poprzedniego urzšdzenia o 30%. Poprawiono w niej nakładanie, odbieranie, układy farbowe. Potrzeba zwiększenia produktywnoœci oznacza zapewne więcej zleceń. Czy 2005 rok obfitował w nowych klientów i zaowocował wzrostem przychodów drukarni Perfekt? To był bardzo dobry rok. Myœlę, że odnotujemy 20% wzrost w stosunku do poprzedniego, który bynajmniej nie był zły. Jest to wzrost o tyle istotny, że przez nas niezakładany. Spodziewaliœmy się 10-12%, więc jesteœmy bardzo mile zaskoczeni. Powtórzenie takiego wyniku w roku 2006 nie będzie łatwe. W zwišzku z członkostwem Polski w Unii Europejskiej otwierajš się jednak nowe możliwoœci. To prawda. Już teraz produkcja na eksport stanowi w drukarni Perfekt ok. 30%. Zamierzam jš rozwijać, ale powoli i rozważnie. O ile Polskę mamy już przebadanš pod kštem nieuczciwych kontrahentów, o tyle kraje europejskie wcišż sš dla nas pod tym względem białš kartš. Nie bardzo wiemy, w jaki sposób sprawdzać wiarygodnoœć zleceniodawców i jak się zabezpieczyć przed stratami. Korzystamy oczywiœcie z pomocy organizacji handlowych, ubezpieczamy transakcje, jeżeli jednak mam być szczery, jest to bardzo droga impreza. Ubezpieczyć trzeba bowiem całoœć produkcji, pojedyncze transakcje nie interesujš firm ubezpieczeniowych. W konsekwencji ubezpieczenie jest bardziej kosztowne niż potencjalna ăwpadkaÓ. Będziemy więc działać metodš prób i błędów, będziemy składać wizyty naszym zachodnim partnerom, a oni nam i wierzę, że w ten sposób wkrótce dopracujemy się pewnych standardów współpracy. Jak zachodni zleceniodawcy postrzegajš polskich wykonawców? Wcišż jeszcze z pewnym niedowierzaniem. Wiedzš już, że jakoœć produkcji w Polsce jest przynajmniej taka sama, a często wyższa niż w ich krajach ojczystych, że terminy i ceny sš atrakcyjne, cišgle jednak nie wyobrażajš sobie złożenia zamówienia bez uprzedniej wizyty, bez ădotknięciaÓ i przekonania się na własne oczy, że park maszynowy jest naprawdę nowoczesny, że jakoœć nie odbiega od standardów unijnych. Ten mit Polski jako niedŸwiedzia polarnego wcišż jeszcze funkcjonuje. W œrodowisku drukarzy panuje przekonanie, że polskie drukarnie skazane sš na eksport, bo rodzimy rynek jest już za mały. Czy Pan się z tym zgadza? Nie mam co do tego wštpliwoœci. Duże drukarnie muszš wychodzić na zewnštrz, jeżeli chcš się rozwijać. A eksport na Wschód? Litwa, Łotwa, Estonia Đ jak najbardziej. Boję się jednak Rosji i Ukrainy, o Białorusi nawet nie wspomnę. Niech odważniejsi ode mnie ryzykujš. Jedynš dopuszczalnš formš współpracy z tymi krajami jest moim zdaniem 100% przedpłata. Nie jest to może zbyt handlowe podejœcie, niemniej ryzyko jest za duże. Jak Pan ocenia polskie drukarnie? Czy jest to œrodowisko zwarte i jednoczšce siły we wspólnym interesie, czy raczej przeciwnie? Szczerze mówišc, choć stosunki sš nierzadko przyjacielskie, to przede wszystkim każdy pilnuje swojego interesu. Co wcale nie jest sytuacjš złš. Pracy na rynku jest dużo i zdrowa konkurencja jest potrzebna, zwłaszcza taka, która nie wyklucza zawierania chwilowych sojuszy przy dużych zleceniach, przekraczajšcych możliwoœci techniczne jednego zakładu. Myœlę, że mamy do czynienia z pewnym normalizowaniem się rynku; już nie jest to dżungla. Wróćmy jeszcze do ăbohateraÓ dzisiejszej uroczystoœci. W swym wystšpieniu wspomniał Pan, że nie byłoby go, gdyby nie finansowe wsparcie firmy Bankowy Leasing. Czy łšczy was wieloletnia współpraca, podobnie jak z firmš Heidelberg? Zaskoczę paniš. Z firmš Bankowy Leasing mieliœmy okazję pracować po raz pierwszy. Dotychczas nasze inwestycje finansował SG Equipment i zapewne sfinansowałby i maszynę Speedmaster XL. Ja jednak dokonałem pewnej nadinterpretacji wypowiedzi prezesa firmy i żyjšc w przekonaniu, że możliwoœci inwestowania SG Equipment w drukarnię Perfekt uległy wyczerpaniu, nawet nie zwróciłem się po ofertę. Kolejne inwestycje sfinansuje ponownie SG Equipment. Kolejne inwestycje? A tak. Pod koniec marca 2006 mam zamiar uruchomić linię do oprawy broszurowej i twardej firmy Kolbus. Ze względu na różnorodnoœć produkcji zdecydowałem się na jedno uniwersalne urzšdzenie, nie stać mnie na dwie osobne maszyny. Jednak wydajnoœć na tym nie ucierpi Đ 8000 egz. na godzinę w pełni mnie satysfakcjonuje. Czy przy spadajšcych nakładach celowe jest inwestowanie w wysoko wydajne linie produkcyjne? Jak najbardziej. Oczywiœcie pod warunkiem, że czas narzšdu jest skrócony do minimum. Wysoka automatyzacja nowoczesnych maszyn również w znaczšcy sposób przyczynia się do wzrostu produktywnoœci, niezależnie od wysokoœci nakładu. W tej chwili mam 100% obłożenie maszyn i nowa linia oprawiajšca jest po prostu koniecznoœciš, tym bardziej, że chciałbym powrócić do zdrowego trybu pracy i zapewnić swoim pracownikom wolne weekendy. To jedyna inwestycja planowana na 2006 rok? Raczej tak. Myœlę co prawda o kolejnej wymianie maszyny drukujšcej, zakładam jš jednak na rok 2007. Dziękuję za rozmowę.