Mniej drukarń, więcej maszyn
6 Dec 2016 14:46
Tegoroczną Poligrafię z ramienia firmy Ryobi odwiedził Kohei Yatsumoto, szef marketingu i sprzedaży na region Europy. Wykorzystaliśmy tę sposobność do przeprowadzenia krótkiego wywiadu na temat zmian na rynku poligraficznym i co za tym idzie, ewolucji maszyn.
Poligrafika: Jakie drukarnie są potencjalnym nabywcą maszyn Ryobi?
Kohei Yatsumoto: Maszyny Ryobi są instalowane w różnego rodzaju drukarniach – od akcydensowych przez opakowaniowe i dziełowe po małe print shopy, dlatego trudno nam zdefiniować grupę docelową dla naszych maszyn. Każda firma parająca się drukiem znajdzie w naszej ofercie coś dla siebie: produkujemy maszyny w formatach od A3 do A1, a model w formacie B2 z serii Ryobi 750 może zadrukowywać podłoża o grubości od 0,04 do 0,8 mm, co pozwala sprostać oczekiwaniom również producentów opakowań.
P: Kierunkiem, w jakim zmierza nowoczesna drukarnia, jest m.in. automatyzacja poszczególnych procesów w niej zachodzących. W jaki sposób maszyny Ryobi są dostosowywane do tych zmian?
KY: Konstruktorzy maszyn Ryobi koncentrują się przede wszystkim na łatwości i szybkości obsługi urządzeń oraz jakości druku. Automatyzacja jest również jednym z naszych priorytetów – w maszynach serii 750 dostępna jest już w pełni automatyczna zmiana płyt. Kolejne nasze innowacje szykujemy na drupę 2008, ale za wcześnie jeszcze,
żeby mówić o nich konkretnie. Chciałbym jednak podkreślić, że zarezerwowaliśmy ponad 1200 m2 powierzchni wystawienniczej, najwięcej w historii Ryobi, więc zapowiada się obiecująco. Wzmożona aktywność Ryobi na targach typu Ipex oznacza, że region Europy jest dla nas szczególnie ważny. Ponad 40% maszyn, które eksportujemy, trafia właśnie do Europy. To duży sukces, jeśli weźmiemy pod uwagę silnych konkurentów niemieckich.
P: Jakie są Pana wrażenia z targów Poligrafia w Poznaniu? Pewnie trudno je porównywać z japońskimi targami Igas, znacznie większymi i dużo bardziej międzynarodowymi w charakterze…
KY: Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem liczby zwiedzających targi poznańskie w zestawieniu z relatywnie małą powierzchnią wystawienniczą i lokalnym charakterem samych targów. Tym większy zatem sens i zasadność prezentowania naszych maszyn na tego typu imprezach. Myślę, że targi Poligrafia dały nam szansę zaprezentowania naszej technologii i naszej firmy na szerokim forum i w rezultacie umożliwią nam wzrost sprzedaży nie tylko w Polsce, ale i w krajach ościennych, z których zwiedzających gościliśmy na stoisku firmy Grafikus. Targi Igas to rzeczywiście impreza na dużo większą, międzynarodową skalę, jednak z mojego punktu widzenia obecność na targach Poligrafia ma wcale nie mniejsze znaczenie.
P: Jakie zmiany obserwował Pan w ciągu ostatnich pięciu lat na europejskim rynku poligraficznym? Czy te zmiany były pozytywne dla firmy Ryobi?
KY: Odnoszę silne wrażenie, ze liczba drukarń maleje z roku na rok. Mniejsze firmy bankrutują lub są przejmowane przez większe podmioty. Łączą się także przygotowalnie z drukarniami. Niemniej ogólnie rzecz ujmując branża drukarska znajduje się obecnie w fazie wzrostu, co nas niezwykle cieszy i sprawia, że pozytywnie patrzymy w przyszłość. W Europie jest wielu użytkowników maszyn Ryobi i w związku z ciągłym rozwojem naszego portfolio wymieniają oni maszyny na nowocześniejsze lub doposażają drukarnie w kolejne urządzenia naszej marki. Mam nadzieję, że ten trend będzie trwał, tym bardziej, że dostosowując się do rosnących oczekiwań rynku budujemy obecnie trzecią fabrykę maszyn. Po ukończeniu budowy w lipcu br. produkcja modeli Ryobi w większych formatach wzrośnie dwukrotnie w porównaniu z marcem 2006.
P: Dziękuję za rozmowę.