Przyzwyczailimy się, że do tej pory na inwestycję w CtP decydowały się wyłšcznie firmy z branży. Były to zazwyczaj drukarnie, rzadziej Đ firmy z segmentu prepress, uruchamiajšce usługowe studio CtP. Tymczasem w listopadzie w Bytomiu ruszyła nawietlarnia płyt stworzona przez osobę, która dotychczas z poligrafiš Đ od strony produkcyjnej Đ miała niewiele wspólnego.
Andrzej Fischer, bo o nim mowa, jest natomiast osobš bardzo znanš w polskich i nie tylko polskich kręgach filatelistycznych i numizmatycznych. Doć powiedzieć, że wydawane przez niego katalogi znaczków i monet sš obecnie jedynymi tego rodzaju publikacjami w Polsce. Zresztš katalogi te zostały docenione także za granicami naszego kraju, zdobywajšc wiele prestiżowych nagród. Ostatnio otrzymałem przesympatyczny list z Niemiec, w którym jeden z tamtejszych ekspertów napisał, że nasz katalog jest Bibliš polskiej filatelistyki. Czy można usłyszeć co bardziej miłego? Đ pyta Andrzej Fischer.
I włanie działalnoć wydawnicza, a raczej problemy z niš zwišzane, skłoniły Andrzeja Fischera do bliższego zainteresowania się tematem przygotowania materiałów do druku od strony produkcyjnej. Nie ukrywam, że inwestycja włanie w nawietlarkę do płyt jest w dużej mierze rezultatem mojej irytacji spowodowanej opieszałociš zwišzanš z przygotowaniem wydawanych przez nas katalogów do druku Đ zaczyna swojš opowieć Andrzej Fischer. Đ Doć powiedzieć, że dotychczas od chwili przekazania kršżka CD do nawietlarni do momentu, gdy płyty były gotowe do założenia na maszynę, musiały upłynšć aż dwa tygodnie. Dzi, posiadajšc własnš nawietlarkę, jestemy w stanie przygotować cały kilkusetstronicowy katalog w siedem godzin. Zatem różnica w czasie, nie wspominajšc o jakoci, widoczna jest gołym okiem.
W nawietlarni Andrzeja Fischera został zainstalowany pierwszy w Polsce (i zarazem w całej Europie rodkowej) pełnoformatowy, w pełni automatyczny system firmy Fuji Đ
Luxel Vx-9600. Urzšdzenia te japoński dostawca pokazał po raz pierwszy na targach IPEX 2002; jest to pierwszy w ofercie Fuji model nawietlarki wyposażony w 30-miniwatowe diody emitujšce wiatło fioletowe. Dostawcš systemu, jak również stosowanych w nim płyt fotopolimerowych, jest firma MAN Roland Polska, dla której instalacja w bytomskim studiu to sprawa prestiżowa, i to z kilku względów.
Nie będę oryginalny mówišc, że dla dostawcy jestem bardzo nietypowym klientem Đ mówi Andrzej Fischer. Đ Gdy przystępowałem do tej inwestycji, moja wiedza na tematy techniczne czy produkcyjne zwišzane z przygotowalniš poligraficznš była zerowa. Łatwo zatem skonstatować, że chociażby kwestia wyboru technologii czy urzšdzenia była Đ z mojego punktu widzenia Đ sprawš drugorzędnš. Bardziej liczyły się dla mnie względy czasowe i jakociowe, również w zakresie obsługi ze strony sprzedajšcego. Muszę przyznać, że w czasie negocjacji były momenty bardzo nerwowe, głównie dlatego, że system Đ po podjęciu decyzji na ătakÓ Đ chciałem mieć u siebie jak najszybciej. Ostatecznie firma MAN Roland Polska stanęła na wysokoci zadania, dzięki czemu nawietlarka ruszyła na poczštku listopada i zdšżylimy wydać kolejnš edycję naszego katalogu już z wykorzystaniem płyt cyfrowych.
Andrzej Fischer zdaje sobie jednak sprawę, że wchodzšc na zupełnie nowy dla niego obszar działalnoci musi nie tylko zadbać o zdobycie klientów, którzy sprawiš, że system CtP będzie zarabiał, ale też udowodnić, że włanie uruchomione studio jest przedsięwzięciem całkowicie niezależnym. Większoć usługowych nawietlarni CtP w Polsce jest uruchamiana w bliskim sšdziedztwie konkretnej drukarni i z reguły pojawiajš się podejrzenia o mniej lub bardziej formalne zwišzki obu firm. Andrzej Fischer jest jednak spokojny: Jestem na tym rynku nowym podmiotem i może dlatego wszystkie te uprzedzenia sš dla mnie obce. To, że znajdujemy się w budynku drukarni CUD (Centrum Usług Drukarskich), traktuję w sposób naturalny. W końcu firma ta odbiera obecnie ok. 70% całej naszej produkcji. Nie oznacza to jednak, że jestemy z firmš pana Millera w jaki sposób zwišzani. Dlatego wszelkie komentarze i obawy zwišzane z możliwociš podbierania przez CUD naszych klientów, będšcych zleceniodawcami innych drukarń, traktuję z pobłażliwociš. Byłoby to nierzetelne wobec wszystkich podmiotów i le wiadczyło o nowej, wchodzšcej na rynek firmie.
Wiem, że moje wejcie na rynek usług poligraficznych ma w sobie sporo spontanicznoci. Tak się jednak składa, że w moim życiu bardzo często kieruję się intuicjš, impulsem i z reguły dobrze na tym wychodzę. Naprawdę nie wiem, czy wykonany przeze mnie ruch okaże się sukcesem, gdyż nie mam na tym polu żadnych, ale to żadnych dowiadczeń. Mogę jedynie powiedzieć, że już w tej chwili prowadzimy rozmowy handlowe z różnymi drukarniami i wydawnictwami i Đ jak to zwykle bywa Đ reakcje sš bardzo różne. Ciekawe, że często pierwsze sygnały sš entuzjastyczne, potem jednak ze strony szefów drukarń pojawia się obawa: ale co ja pocznę z ludmi z montażu? Z jednej strony to dobrze, że w dzisiejszych czasach kto jeszcze tymi kategoriami rozumuje, jednak z drugiej strony wyranie zauważalna jest awersja do ryzyka, brak wiary w nowe rozwišzania, by nie rzec Đ konserwatyzm w działaniach. Przyznam, że nie bardzo tego rodzaju zachowania rozumiem, gdyż bez przynajmniej odrobiny ryzyka niewiele da się w życiu osišgnšć Đ mówi Andrzej Fischer.
Jak zatem widać, otwarcie kolejnej, ósmej już w Polsce, usługowej nawietlarni CtP przebiegało w zupełnie inny sposób niż wszystkich pozostałych. Pełna spontanicznoć i brak rozeznania w realiach rynkowych musiały w naturalny sposób wišzać się z pełnym zaufaniem do dostawcy. Przede wszystkim sami chcemy wiedzieć jak najwięcej Đ kontynuuje Andrzej Fischer. Đ W naszej nawietlarni pracujš obecnie cztery osoby, w tym jedna ăprzejętaÓ z drukarni CUD. Liczymy też na to, że sprzedawca systemu przekaże nam dużš częć swojej wiedzy na temat samego systemu oraz tego, jak należy działać na tym ciekawym, ale też trudnym rynku. Oczekujemy, że MAN Roland Polska pomoże nam w opracowaniu jak najlepszego ăprzewodnikaÓ dla naszych klientów. Sšdzę bowiem, że podstawš dobrego funkcjonowania takiej firmy jak nawietlarnia płyt jest wyedukowanie klientów w zakresie odpowiedniego przygotowania plików. Reszta jest w naszych rękach oraz Đ rzecz jasna Đ w rękach techników i serwisantów dostawcy. W kontrakcie mamy zagwarantowany 36-godzinny czas naprawy ewentualnej awarii, choć chciałbym podkrelić, że do tej pory nie mielimy żadnych problemów z urzšdzeniem Fuji. Jeli za chodzi o jakoć samych płyt, to ja mogę jš ocenić wyłšcznie jako wydawca własnego katalogu. I z tego punktu widzenia mogę powiedzieć jedno Đ jest znakomita.
O opinię na temat płyt cyfrowych uzyskiwanych z fioletowego systemu Fuji zapytalimy również Henryka Millera, właciciela drukarni CUD, głównego odbiorcy płyt nawietlanych przez nawietlarnię Fischer. Oto co usłyszelimy: W porównaniu z płytami produkowanymi metodš tradycyjnš te otrzymywane z systemu CtP, który pracuje w firmie Fischer, sš dużo lepszej jakoci. Wprawdzie do tej pory nie miałem dowiadczeń z innymi technologiami cyfrowej produkcji płyt, ale po kilku tygodniach współpracy uważam, że o płytach fotopolimerowych nawietlanych w systemie fioletowym można mówić w samych superlatywach.
Przed inwestycjš poczynionš przez Andrzeja Fischera sam zastanawiałem się nad zakupem CtP Đ dodaje Henryk Miller. Đ Teraz, majšc nawietlarkę do płyt po sšsiedzku, zmieniłem swoje plany inwestycyjne. Natomiast jestem pewien, że kupiłbym własny system CtP, gdyby akurat nie pojawiło się tu studio CtP. Nie rozumiem zatem szefów redniej wielkoci drukarń, którzy do tematu bezporedniego nawietlania płyt podchodzš z dużym dystansem. Co więcej Đ zły marketing dla tej technologii robi częć drukarń, które już zainwestowały w CtP. Można od nich usłyszeć, że taki zakup się nie opłaca, że jest za drogi. Dziwne? Co więcej, jak widać na przykładzie naszych sšsiadów, z powodzeniem można inwestować także w CtP pracujšce w systemie usługowym.
Wiem, że jak do tej pory nasz największy klient nie miał żadnych problemów z płytami cyfrowymi Đ dodaje Andrzej Fischer. Đ I sšdzę, że włanie jakociš, prędkociš, w końcu Đ wygodš zwišzanš z możliwociš natychmiastowego nawietlenia lub dowietlenia płyt możemy zdobyć zaufanie kolejnych zakładów poligraficznych ze lšska. Innej drogi wejcia na ten nowy dla nas rynek nie widzę. I mam głębokš nadzieję, że i tym razem mi się uda. A co dalej? Może własna wytwórnia papierów wartociowych? Wszystko jest możliweÉ SS