Nie tylko Johnson & Johnson…
6 Dec 2016 14:44

Wielu naszych Czytelników pamięta z pewnoœciš jedne z pierwszych reklam, jakie pojawiły się w naszych telewizorach przed ponad 10 laty. Spoty reklamowały œrodki kosmetyczne, wyprodukowane przez firmę należšcš w częœci do najbogatszej emigrantki polskiego pochodzenia, Barbary Piaseckiej-Johnson. W naszej branży pani Johnson jest znana również dzięki uruchomieniu w 1990 roku drukarni Hector. Po prawie 15 latach działania postanowiliœmy odwiedzić ten jeden z pierwszych zakładów poligraficznych w Polsce w całoœci uruchamianych dzięki inwestycjom zagranicznym. Wszystko zaczęło się w 1990 roku, gdy zainteresowana inwestowaniem w branżę poligraficznš Barbara Piasecka-Johnson zakupiła spory teren w podwrocławskiej Długołęce. Zbankrutowanš fermę kurzš szybko zaadaptowano na potrzeby drukarni i wydawnictwa. Firma przyjęła nazwę Hector i była Đ jak na tamte czasy Đ jednym z najlepiej wyposażonych zakładów poligraficznych w Polsce. Do drukarni zakupiono dwie nowe pełnoformatowe maszyny MAN Roland, a także urzšdzenia introligatorskie do oprawy broszurowej i naœwietlarnię. Sporo zainstalowanego wówczas sprzętu (m.in. obie maszyny, skaner Crosfield) działa z powodzeniem do dziœ. Nie tylko drukowanie Poza drukarniš firma Hector zajmowała się też wydawaniem ksišżek; ogółem pracowało tu prawie 70 osób. Jednak ta częœć biznesu doœć szybko zaczęła przynosić straty i po kilku latach wydawnictwo pozostało tylko w nazwie (pełna nazwa firmy brzmi do dziœ Drukarnia i Wydawnictwo Hector). Działalnoœć firmy skupiła się na drukowaniu, zaœ zakres œwiadczonych usług był bardzo szeroki. I chyba właœnie brak specjalizacji spowodował, że z czasem w Hectorze zaczęło dziać się Ÿle. Na tyle Ÿle, że pod koniec lat 90. zarzšd zaczšł się poważnie zastanawiać nad sprzedaniem firmy. Wówczas, w 1999 roku, stanowisko dyrektora drukarni objšł Jacek Garstka, wczeœniej zwišzany z branżš opakowaniowš i gazetowš. W Hectorze nastšpiła faza reorganizacji, tak pod względem personalnym, jak i asortymentowym. Uznałem, że na coraz trudniejszym rynku nie można dłużej specjalizować się we wszystkim Đ tłumaczy Jacek Garstka. Đ Podjęliœmy decyzję o koncentracji na kilku wybranych segmentach, ze szczególnym uwzględnieniem prasy kolorowej. Dziœ drukowanie czasopism stanowi 20-25% obrotów firmy, co dyrektor Garstka uważa za swój duży sukces. Gdy przychodziłem do Hectora, nie było ani jednej umowy o stałej współpracy w tym zakresie. Dziœ jest ich bardzo dużo (w sumie drukuje się tu ok. 60 tytułów), zaœ udział czasopism w naszych przychodach jest coraz wyraŸniejszy. Zresztš od 1999 roku także dynamika przychodów firmy jest bardzo duża Đ rzędu 20-30% rocznie. Pozostałe 75-80% produkcji to szeroko rozumiana produkcja akcydensowa, ze szczególnym uwzględnieniem takich produktów jak kalendarze, foldery i ulotki reklamowe, katalogi, a przede wszystkim raporty roczne. Te ostatnie stanowiš oczko w głowie Jacka Garstki. W trakcie naszej wizyty dyrektor drukarni z dumš prezentował znakomicie wydrukowane i oprawione oraz uszlachetnione raporty dla kilku spółek giełdowych. Tacy klienci to prawdziwy skarb Đ przyznaje Jacek Garstka. Đ Dlatego cieszymy się, że dziœ jesteœmy ich stałym partnerem. Kierunek: rozwój Mimo że większoœć drukowanych prac wędruje na rynek polski, w Hectorze zdarzały się już zamówienia z zagranicy, głównie z USA, Beneluksu, Ukrainy. Na poczštku listopada Jacek Garstka uruchomił w firmie kilkuosobowy dział marketingu majšcy pozyskiwać nowych klientów, także zagranicznych. W zwišzku z planowanym poszerzeniem działalnoœci dyrektor firmy myœli też poważnie o nowych inwestycjach. Mimo że pracujšce tu trzy Rolandy (trzeci pojawił się w 1998 roku) sprawujš się znakomicie (o czym œwiadczy chociażby jakoœć prezentowanych podczas wizyty produktów Đ przyp. red.), musimy w najbliższym czasie zakupić nowš 5-kolorowš maszynę w półformacie Đ mówi Jacek Garstka. Đ W dalszej perspektywie jest też system CtP, ale na razie wystarcza nam współpraca z kilkoma wrocławskimi naœwietlarniami płyt. Z użyciem płyt cyfrowych wykonujemy ok. 15% naszej produkcji. Z myœlš o klientach zagranicznych (jak się okazało, nie tylko) w 2003 roku w Hectorze wdrożono system zarzšdzania jakoœciš ISO 9001. Szybko okazało się, że w przypadku niektórych klientów był to warunek brzegowy przy podejmowaniu współpracy Đ twierdzi Jacek Garstka. Đ Np. spółki giełdowe, składajšc zapytanie ofertowe po raz pierwszy, pytały, czy posiadamy system ISO. Gdybyœmy go nie mieli, z kontraktu nic by nie wyszło. Dziœ w Hectorze jest zatrudnionych niemal 50 osób. Drukarnia pracuje w systemie 2-zmianowym, chociaż w ăszczycieÓ trzeba wprowadzać 3. zmianę. Jacek Garstka, po pięciu latach na stanowisku dyrektora firmy, uważa, że dla Hectora jest to odpowiedni moment, by z gracza lokalnego (większoœć klientów pochodzi z Dolnego Œlšska) stać się drukarniš o zasięgu krajowym. Zaœ w dalszej perspektywie Đ proeksportowym. SS