Drukarnia VPrint jest już gotowa na to, aby przejść na stronę koloru w kwestii personalizacji dokumentów. Nie byłby to wielki wyczyn, gdyby nie fakt, że tych dokumentów przetwarza nawet 3 miliony dziennie, a na obróbkę każdego, od momentu dostarczenia pliku, ma tylko 24 godziny.
Belgijska firma VPrint, usytuowana na granicy belgijsko-francuskiej, może się poszczycić ponad 70-letnią tradycją oraz biurami handlowymi w całej Europie. Jeszcze kilkanaście lat temu była przeciętną, średnio wydajną drukarnią, oferującą standardowe usługi. Odkąd jednak na czele firmy stanął Roby van Daele, dokonała się w niej prawdziwa transformacja. Nie tylko podwoiło się zatrudnienie (do 150 osób w ciągu 12 lat), potroiły się przychody (z 8 do 25 milionów EUR rocznie) i niemalże czterokrotnie powiększyła się powierzchnia produkcyjna (z 11 000 do 40 000 m²), ale przede wszystkim stała się liderem w swoim segmencie rynku – spersonalizowanego mailingu bezpośredniego świadczonego na rzecz wiodących w handlu detalicznym marek.
Filozofią zarządu firmy jest nieustające inwestowanie, dzięki któremu zasługuje ona na miano najbardziej zaawansowanej technologicznie firmy w swoim obszarze specjalizacji. VPrint produkuje obecnie 3-4 miliony spersonalizowanych, kolorowych dokumentów dziennie. Taki wolumen produkcji wymaga oczywiście odpowiedniego wyposażenia. Składają się na nie m.in.: 4 offsetowe maszyny rotacyjne (dwie 24- i dwie 25-calowe) oraz 15 finiszerów. Trzy linie wykańczające zostały skonstruowane przez lokalnych inżynierów specjalnie pod kątem potrzeb firmy i jej klientów. Oglądając je ma się wrażenie, że ich możliwości są nieskończone: złamywanie, klejenie, nanoszenie farby-zdrapki, insertowanie, perforowanie, gumowanie, obracanie, oklejanie itp. oraz oczywiście personalizacja na różnych etapach.
Aby realizować ten skomplikowany proces, VPrint zakupił 45 czterocalowych i 16 dziewięciocalowych systemów drukujących Kodak Versamark D-Series, które zostały zainstalowane na różnych liniach produkcyjnych. Była to nie tylko pierwsza inwestycja w Europie w te najnowsze systemy drukujące Kodaka przeznaczone do wysokonakładowej produkcji cyfrowej, ale także jedna z największych na naszym kontynencie, jeśli chodzi o liczbę zainstalowanych głowic. W system rolowy z jedną wieżą drukującą pracujący w trybie offline włączony został system Kodak Versamark DS9050 z głowicami drukującymi Versamark DH90, zapewniając prędkość maksymalną 152 m/min. Taka prędkość to duża elastyczność i wydajność, niezbędna jednak w sytuacji, kiedy każdy dokument trafiający do drukarni VPrint zostaje spersonalizowany i musi ją opuścić w ciągu 24 godzin! System pozycjonujący, opracowany specjalnie z myślą o mailingu wymagającym pełnokolorowej personalizacji na offsetowym poddruku, dodatkowo skraca czas narządu.
Inwestycja VPrint doskonale oddaje nadzieje, jakie pokłada Roby van Daele w rynku kolorowej personalizacji: Zdaję sobie sprawę, że poczyniliśmy bardzo ryzykowną, bo olbrzymią jak na czas spowolnienia gospodarczego inwestycję. Proszę mi wierzyć, że przekalkulowaliśmy ją bardzo dokładnie i powinna się nam ona zwrócić w ciągu najbliższych 2-3 lat. Nasi klienci potrzebują czasu na przekonanie się do drukowania w kolorze tego, do czego dotychczas wystarczał kolor czarny. Jestem pewien, że reakcja ich klientów im w tym pomoże. Gdybyśmy obecnie znajdowali się w tym samym punkcie, co trzy lata temu, wypracowywalibyśmy zaledwie 60% naszego obecnego przychodu. Moja filozofia to odrobina spekulacji przy inwestowaniu w wyposażenie. Musimy przewidzieć, jak rynek będzie się komunikował w perspektywie kilku lat, musimy być także przygotowani na rozwój równolegle z naszymi klientami. Zainstalowane systemy drukujące Kodaka pozwalają oczywiście również na tradycyjny jednokolorowy druk, więc nowa inwestycja nie oznacza dla VPrint konieczności natychmiastowego przejścia na stronę koloru. Niemniej drukarnia jest na to gotowa; obecnie jej klienci testują nowe możliwości i – jak twierdzi Roby van Daele – są pod ich wielkim wrażeniem. Transpromo to kierunek, w którym ostatecznie zmierzają nasi partnerzy i – jako że jest to dla nas nowa technologia – liczymy na wsparcie Kodaka – dodaje szef drukarni VPrint.
Wydajność i korzyści, jakie niesie z sobą biznes mailingu bezpośredniego, powinny zainteresować także klientów B2C (business to customer) i to jest obszar, w którym Roby van Daele spodziewa się przełomu w ciągu kilku najbliższych miesięcy: Wiemy, że oddziaływanie mailingu spersonalizowanego na klienta docelowego jest nieporównywalnie większe niż telewizyjnego spotu reklamowego. Możliwość drukowania przez nas spersonalizowanych, kolorowych materiałów z dużą prędkością powinna przysporzyć nam rzeszy nowych klientów. Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem możliwości nowych technologii – konkluduje Roby van Daele.
Opracowanie: AN