Płynie praca, płynie… częœć I
6 Dec 2016 14:42

Workflow Đ to słowo, które w ostatnim czasie stało się jednym z najpopularniejszych w branży poligraficznej, zwłaszcza w sferze prepress. Oczywiœcie nie jest ono pierwszym hasłem, które pojawiło się ostatnimi laty. Niewštpliwie do najpopularniejszych należš: Ctx (czyli dobrze znane CtP, CtF, CtcP i pewnie jeszcze można byłoby znaleŸć parę innych), zarzšdzanie kolorem i profile ICC, PDF i pochodne (PJTF, JDF), CIP3 i parę innych. Amerykanie majš bardzo wdzięczne okreœlenie na tego typu sformułowania: buzzwords, czyli słowa, które majš wywołać zainteresowanie i być jakby wyznacznikiem zaawansowania produktu czy technologii. Każdy ich używa, wszyscy kiwajš potakujšco głowami, każda prezentacja, prospekt czy artykuł wręcz rojš się od nich. Niektórzy nawet stosujš takie rozwišzania w codziennej pracy. Jednak prawdziwy czas triumfu tych sformułowań, a właœciwie technologii stojšcej za nimi nadchodzi zwykle dużo póŸniej, w czasie codziennej pracy, bez marketingowego zgiełku. Wtedy zwykle nasi bohaterowie zastšpieni zostajš przez ămłodszych braciÓ, którzy skupiajš na sobie naszš uwagę. A i dla nas sformułowania te sš bardziej przyjazne i nie budzš już takich emocji. Zwykle w tym czasie rzeczywiœcie technologia osišga stadium, w którym może jš zastosować przeciętny użytkownik. Wydaje się, że workflow, a właœciwie systemy workflow znalazły się w swoim kulminacyjnym momencie. Niewštpliwie przyczyniła się do tego popularnoœć technologii CtP, która od poczštku była noœnikiem systemów workflow. Interesujšcy jest fakt, że pominięcie etapu naœwietlenia, wywołania i kopiowania filmu spowodowało praktycznie rozwój dziedziny, która wczeœniej była stosunkowo mało popularna. To właœnie systemy CtP wymusiły na wielu użytkownikach koniecznoœć zainteresowania się w pełni elektronicznym przygotowaniem pracy, mimo iż wczeœniej przecież takie podejœcie było również możliwe. W końcu CtP jest tylko nowym urzšdzeniem wyjœciowym, które może kiedyœ być zastšpione innš technologiš, jak np. druk cyfrowy (direct- to-print?) czy technologia direct-to-press. (O! Mamy nowych kandydatów do grona naszych buzzwords, ale w końcu DTP już było, chyba że DtP albo DtoP?). Z drugiej zaœ strony od wielu już lat dominujšcym (żeby nie powiedzieć jedynym) sposobem przygotowania prac do druku jest przygotowalnia elektroniczna (czy jest ktoœ, kto jeszcze na co dzień składa prace bez użycia komputera?). Mieliœmy więc doœć dziwnš sytuację, kiedy z cyfrowej pracy przechodziliœmy do wersji analogowej i gros procesu przebiegało tak jak dawniej. Dotyczyło to również montażu, który zwykle był wykonywany ręcznie, co oczywiœcie było czasochłonne i co by nie mówić Đ mało dokładne. Tak więc oprócz niezbędnego i dobrze znanego RIPa do naœwietlarki zaczęto oferować kompletne rozwišzania, które zawierały zestaw narzędzi pozwalajšcych skutecznie przygotować pracę do naœwietlenia. Jednym z pierwszych takich elementów stała się elektroniczna impozycja, która praktycznie jest niezbędna w systemach CtP. Jednoczesny wzrost popularnoœci (a może przede wszystkim funkcjonalnoœci i możliwoœci) formatu PDF legł u podstaw kolejnych modułów, takich jak moduł do normalizacji plików oraz preflight pozwalajšcy na kontrolę ich poprawnoœci. Dodajmy do tego jeszcze np. RIPa z opcjš zalewkowania i praktycznie mamy system w najpopularniejszej, podstawowej konfiguracji. A propos PDFa. Dla wielu workflow to system bazujšcy na formacie PDF i właœciwie tylko taki system sš skłonni uznać za ăprawdziwyÓ. Jakkolwiek faktem jest, że popularnoœć systemów bazujšcych na PDF jest olbrzymia (najbardziej znane to zapewne Agfa Apogee i Creo Prinergy, ale i nasz polski produkt, pierwotnie zestaw programów z AC&C/HSH Group Đ PDF Normalizer, PDF Organizer, w chwili obecnej zintegrowany w modułowy pakiet PuzzleFlow), to niewštpliwie błędem byłoby ograniczanie się tylko do tych systemów. Choćby zaawansowane systemy workflow gazetowego takich firm, jak Proimage czy Autologic, które od wielu lat działały w oparciu o zrastrowane formaty, jak np. 1-bit TIFF, Scitex Brisque działajšcy w oparciu o format CT/LW czy Dalim (mogšcy pracować z wieloma popularnymi formatami) były rozwišzaniami znacznie wczeœniejszymi niż wymienione systemy bazujšce na PDF. Dla wielu użytkowników sš one wręcz rozwišzaniami najbardziej zaawansowanymi, co wcale nie jest zaskakujšce bioršc pod uwagę liczbę instalacji oraz czas, przez jaki były rozwijane i testowane w rzeczywistych warunkach. Jak wspomniano wczeœniej, typowy zestaw elementów w systemie workflow obejmuje normalizację (zwykle konwersję do formatu PDF), preflight (sprawdzenie poprawnoœci pliku), impozycję, zalewkowanie, rasteryzację oraz screening (zwykle wykonywane przez RIPa). Większoœć systemów oferuje właœnie taki zestaw narzędzi. Ba, wielu użytkowników często posiada system workflow niekoniecznie zdajšc sobie z tego sprawę. Posiadanie zestawu narzędzi umożliwiajšcych przeprowadzenie ww. etapów w pewien uporzšdkowany sposób pozwala œmiało nazwać taki system systemem workflow. Tak więc posiadajšc np. Acrobat Distiller (normalizacja), PitStop (preflight), PDF Organizer czy Preps (impozycja) oraz np. Harlequin RIP z opcjš zalewkowania, możemy zbudować w pełni funkcjonalny system. Co więcej, często narzędzia te sš bardzo podobne, jeœli nie identyczne z tymi znajdujšcymi się w systemach ăz górnej półkiÓ. Czym więc różni się ten system od takiego workflow, jak Apogee czy Prinergy? Jednš z podstawowych różnic jest stopień integracji systemu. W przypadku opisanego systemu jest to po prostu zbiór oddzielnych aplikacji wykonujšcych odpowiednie zadania procesu. Co za tym idzie, praktycznie nie ma mowy o jakiejkolwiek automatyzacji. Każde z zadań wymaga ingerencji operatora. Aplikacje pochodzš zwykle od wielu producentów i jakkolwiek większoœć z nich stara się zachowywać odpowiednie standardy stosowane w prepressie, to często może być to przyczynš niezgodnoœci i problemów zwišzanych z ich współpracš (jak choćby różnice w interpretowaniu plików, informacji dodatkowych Đ metadata itd.). Zróżnicowany sposób obsługi poszczególnych programów wymaga uwagi, a każda nowa aplikacja wymaga nauki od podstaw, często zmiany wypracowanych już schematów działania, co może być przyczynš błędów czy zakłóceń w przebiegu produkcji. Cały ciężar utrzymania systemu spada na użytkownika, który musi zadbać o jego upgradeŐy i znalezienie odpowiednich procedur przygotowania prac (np. sposobów na ominięcie ograniczeń narzuconych przez zastosowane oprogramowanie). Wymaga to zwykle sporej wiedzy i nakładu pracy. Oczywiœcie rozwišzanie to ma również niebagatelne zalety, takie jak zwykle niższy koszt zakupu czy stosunkowo duża uniwersalnoœć i możliwoœć rozszerzania krok po kroku (zastosowanie zamiast opcji zalewkowania na RIPie np. modułu SuperTrap firmy Heidelberg, integracja z posiadanym już RIPem, np. popularnš Deltš czy Brisque, możliwoœć korekcji kolorów za pomocš zewnętrznych narzędzi, jak np. GretagMacbeth iQueue czy wręcz praca z natywnymi plikami PostScript bšdŸ zrastrowanymi pracami). Rozwišzanie samodzielne jest jednak często niewystarczajšce, zwłaszcza przy dużej iloœci przetwarzanych prac, kiedy mile widziana jest automatyzacja procesu w każdym miejscu, w którym jest to możliwe. Często też nie ma czasu na testowanie systemu czy naukę użytkowników. Wtedy zintegrowany system może być interesujšcym rozwišzaniem. Ponieważ pochodzi on od jednego producenta, jego rolš jest zapewnienie współpracy poszczególnych modułów oraz odpowiedniej funkcjonalnoœci systemu. Integracja pozwala też na zapewnienie zunifikowanego interfejsu użytkownika i jednolitego sposobu obsługi, pozwalajšcego na łatwš obsługę nawet niezbyt doœwiadczonym użytkownikom (oczywiœcie etap konfiguracji zwykle jest przeprowadzany przez eksperta, jednak codzienna obsługa może być już prowadzona przez mniej doœwiadczonš osobę). Najciekawszš możliwoœciš wynikajšcš z integracji oprogramowania w ramach jednego systemu workflow jest możliwoœć automatyzacji procesów. Ponieważ system zajmuje się kontrolš poszczególnych modułów, może również być użyty do wymuszenia pewnych sekwencji działań, którym majš podlegać prace. Co za tym idzie, powtarzalne działania mogš się odbywać bez ingerencji operatora. Przy dużej iloœci prac okazuje się to nieocenionš pomocš. Niebagatelnš sprawš jest też mniejsza iloœć błędów mogšcych wyniknšć z błędów obsługi. Jednym z najpopularniejszych sposobów budowy takiego workflow jest tworzenie kolejek o zdefiniowanych ustawieniach, gdzie elementem wejœciowym jest zwykle hotfolder. Kolejka taka może mieć następnie zdefiniowany cišg zadań do wykonania wraz z odpowiednimi parametrami. Zwykle proces taki ułatwia przyjazny interfejs graficzny, gdzie można łšczyć moduły w odpowiedniej kolejnoœci. Nowszym rozwišzaniem jest zastosowanie tzw. job ticket, czyli elektronicznego odpowiednika karty pracy, w której zawarty jest opis działań, jakim ma być poddana praca. System workflow znajdujšc taki job ticket potrafi odczytać zawarte w nim informacje, a następnie przesłać pracę do wymaganych modułów, które wykonujš swoje zadanie zgodnie z parametrami zawartymi również w job ticket. Najpopularniejszy format job ticket to w chwili obecnej JDF Đ Job Definition Format, wspierany przez największych graczy rynku prepress, mogšcy się stać w przyszłoœci standardem, jeœli chodzi o wymianę danych między systemami. Siła takiego rozwišzania jest szczególnie widoczna w sytuacji, w której twórca pracy może sam zdecydować o ustawieniach job ticket. Zapewnia mu to poziom kontroli niedostępny do tej pory, np. wybór rodzaju impozycji, parametrów zalewkowania, rodzaju rastrowania bez koniecznoœci bezpoœredniego dostępu do systemu, umożliwiajšc wymuszenie wymaganych parametrów (niestety, może to też być przyczynš powstawania błędów, zwłaszcza jeœli twórca pracy nie ma doœwiadczenia w prepress oraz Đ w pewnym zakresie Đ może też umożliwiać użytkownikowi zbyt głębokš ingerencję w system). Niektórzy producenci, m.in. Agfa (Agfa Normalizer) czy Creo (Synapse Prepare), udostępniajš narzędzia pozwalajšce na przygotowanie job ticket dla systemu workflow np. w momencie normalizacji plików. Zwykle systemy tego typu oferowane sš w kilku wersjach, z których można wybrać optymalnš pod względem zarówno kosztów, jak również funkcjonalnoœci i wydajnoœci. Większoœć systemów może też być rozbudowywana etapami, czy to w formie upgrade do bardziej zaawansowanej wersji, czy wręcz zakupu odpowiednich, pojedynczych modułów. Wielu producentów oferuje również możliwoœć upgrade starszych systemów (często nawet crossgrade dla systemów konkurencyjnych). Systemy te wydajš się być optymalne tam, gdzie automatyzacja i wydajnoœć sš najbardziej istotne, a wymagania funkcjonalne pokrywajš się z możliwoœciami systemu. Zwłaszcza użytkownicy zaczynajšcy swš działalnoœć w prepress powinni być zadowoleni z takich rozwišzań, gdyż otrzymujš kompletny zestaw narzędzi, jednolity pod względem użytkowym, zwykle stosunkowo łatwy do opanowania. Często zakres narzędzi przewyższa ich potrzeby, jednakże nie posiadajš oni doœwiadczenia pozwalajšcego im zbudować system workflow samemu. Z drugiej zaœ strony ich wymagania nie sš aż tak wysokie, by konieczna była integracja specjalistycznych narzędzi. cdn. Autor jest osobš odpowiedzialnš za systemy workflow w firmie Perfekt