Połączone kompetencje, większy wybór
14 Jul 2022 11:08

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

W lutym br. stanowisko dyrektora zarządzającego spółki Reprograf-Grafikus objął Tomasz Galant, który w latach 2006-2012 kierował spółką manroland Polska, a później także regionem manroland CEE oraz Nordic, znacząco zwiększając sprzedaż i wyniki. Przez ostatnie 8 lat zarządzał spółką z branży IT – Esri Polska – sprzedającą oprogramowanie, usługi oraz tworzącą własne rozwiązania w obszarze GIS, gdzie uczestniczył w transformacji cyfrowej klientów w obszarach infrastruktury, samorządów, administracji centralnej, obronności i bezpieczeństwa publicznego oraz biznesu i przemysłu. Wcześniej zajmował różne stanowiska kierownicze w takich firmach jak RWE, Orange, ABB. Teraz jego celem jest transformacja w branży poligraficzno-opakowaniowej i sprawienie, iż w ciągu 2-3 lat spółka Reprograf-Grafikus stanie się jednym z najbardziej dynamicznych dostawców w branży i pożądanym pracodawcą.

Fuzja firm Reprograf i Grafikus została sfinalizowana w lipcu 2019 r. Czy w ciągu ostatnich 3 lat udało się w pełni połączyć obie organizacje i zoptymalizować ofertę?
––––––––––
Tomasz Galant: Każde połączenie firm to wydarzenie dynamiczne. Ważne jest, by uzyskać z tego ruchu korzyści biznesowe w długofalowej perspektywie. Należy pamiętać o skali trudności takiego procesu – tu łączyły się firmy, które miały dobrą pozycję i historię na rynku, w pewnym zakresie konkurowały ze sobą, ale w dużo większym posiadały uzupełniającą się ofertę. Firmy te miały stworzyć nowy, wspólny organizm, w którym po połączeniu część funkcji mogła się nakładać. Dodatkowo na procesy integracyjne nałożyła się sytuacja z pandemią, pracą zdalną, spowolnieniem spowodowanym zwłaszcza pierwszymi lockdownami. To była duża odpowiedzialność zarządu spółki i jej menedżerów przeprowadzić organizację przez ten trudny czas, zakończyć integracje procesów biznesowych i funkcji w organizacji. W mojej ocenie udało się to bardzo dobrze, mimo tak wielu dodatkowych, nieprzewidzianych wyzwań. Spółka Reprograf-Grafikus bazuje teraz na połączonych kompetencjach i mocnych stronach obu organizacji, zarówno w oferowanym portfolio, jak i bazie klientów, z którymi nasi pracownicy współpracują często już od ponad 20 lat. Myślę, iż teraz – po 3 latach – można powiedzieć, że połączenie to była dobra decyzja.

Jakie efekty synergii przyniosło to połączenie?
––––––––––
T.G.: Reprograf-Grafikus stał się największym w Polsce tzw. multidystrybutorem, który – oprócz podłoży – może zaoferować odbiorcom prawie wszystko, co jest potrzebne w drukarni i to dla wielu technologii druku (w tym offset, flekso, sitodruk, druk cyfrowy). Mamy w portfolio kilkunastu producentów urządzeń do introligatorni, ośmiu producentów maszyn do druku, jak i wielu producentów urządzeń czy narzędzi  do przygotowalni, a także rozwiązania do zarządzania barwą mające zastosowania również poza poligrafią. Możemy zaoferować pełen ciąg technologiczny od płyty przez urządzenia do jej naświetlenia, farby do druku (pochodzące m.in. z własnej mieszalni pod Poznaniem), maszynę drukującą, po wszystko to, co jest potrzebne do wykończenia produktu w introligatorni. Wszystkie maszyny pochodzą od dostawców segmentu premium m.in. z Japonii, Niemiec, Holandii, USA, ze Szwecji czy z Hiszpanii, ale także od dostawców z krajów takich jak Chiny czy Indie, których produkty są już wystarczająco zaawansowane technologicznie i akceptowalne dla klientów posiadających mniejsze budżety inwestycyjne. Mamy konkurencyjną ofertę materiałów eksploatacyjnych do wszystkich technologii, które pochodzą od renomowanych producentów z całego świata.

Osobiście nie brałem udziału w procesie połączenia firm, ale mogę stwierdzić, że teraz, kiedy zdecydowana większość trudnych, a nieraz bolesnych procesów związanych choćby z dostosowaniem wielkości organizacji do potrzeb jednej firmy została zakończona, Reprograf-Grafikus jest bardzo dobrze pozycjonowany do  dalszego rozwoju biznesu i zwiększania oferty. Jesteśmy też pożądanym partnerem dla potencjalnych dostawców nowych rozwiązań dla polskiej poligrafii – niedawno podpisaliśmy umowę dystrybucyjną na nową maszynę do druku na okrągło, niedługo spodziewamy się zwiększyć nasze portfolio maszyn o kolejną maszynę do introligatorni.

Jak widzi Pan swoją rolę w firmie Reprograf-Grafikus? Jakie są Pańskie priorytety i cele, jakie doświadczenia pozyskane poza branżą poligraficzną Pan wnosi? 
––––––––––
T.G.: Kiedy proces połączenia firm został zakończony, podjęta została decyzja, by stworzyć stanowisko dyrektora zarządzającego, który przejmie bieżące zarządzanie spółką, uprości i przyspieszy procesy decyzyjne oraz będzie rozwijał organizację, by osiągała ona kolejne etapy rozwoju biznesu. Moje doświadczenia w różnych branżach pozwalają mi wyciągnąć wnioski, że większość prawideł biznesu sprawdza się wszędzie, a firmy rozwijają się wtedy, kiedy mają zaangażowanych ludzi, dobre produkty i efektywne procesy wewnętrzne. Nie ma zbyt wielu dróg na skróty. Każda firma potrzebuje klarownej wizji i strategii, by ją osiągać, potrzebuje zaangażowanych i kreatywnych pracowników, którzy na co dzień podejmują wiele decyzji i doskonalą współpracę z klientami, potrzebuje stałego podnoszenia kwalifikacji i polepszania komunikacji wewnętrznej, by nadążać za rozwojem rynków i branży, potrzebuje dobrych procesów wewnętrznych. Wierzę, że jestem w stanie współtworzyć i rozwijać z naszym zespołem taką organizację i chciałbym, by w ciągu 2-3 lat stała się jednym z najbardziej dynamicznych dostawców w branży oraz pożądanym pracodawcą. Warunkiem koniecznym jest oczywiście współdzielenie takiej wizji z zarządem i wspólne dążenie do jej realizacji.

Jednocześnie bardzo się cieszę, że mamy świetny zespół kierowniczy w firmie, który wspiera ją w rozwoju. Do firmy dołączyło też kilku nowych managerów, np. dyrektor logistyki i łańcucha dostaw, szef marketingu,  szef rozwoju pracowników, prowadzimy również kilka rekrutacji, by dalej wzmacniać nasz zespół. 

Jaką wartość dodaną dla klienta wnoszą firmy takie jak Reprograf-Grafikus, będące dystrybutorem licznych marek, w porównaniu z bezpośrednim producentem?
––––––––––
T.G.: Wnoszą zdecydowanie większą możliwość wyboru dla rynku. Dla większości producentów sprzętu i urządzeń będących w naszej ofercie byłoby ekonomicznie nieuzasadnione budowanie własnego oddziału w każdym kraju, dlatego dominującym modelem u tych producentów, których mamy na pokładzie, jest model dystrybutorski. My mamy lokalną wiedzę, dostęp do rynku, ekspertyzę i doświadczenie w prawie wszystkich technologiach drukowania i możemy zapewnić odbiorcom dostęp do wykwalifikowanego serwisu (szkolonego w fabrykach producentów), części i najlepszych materiałów eksploatacyjnych dostosowanych do danej technologii czy maszyny. Ważnym argumentem bywa też możliwość upraszczania czasochłonnego procesu zakupów i logistyki dla drukarni, która może dokonać zakupu wielu różnych materiałów w ramach jednego zamówienia, a także skorzystać z usługi doradztwa, kalibracji i sprzedaży dopasowanych materiałów eksploatacyjnych od sprawdzonego, jednego dostawcy zgodnie z koncepcją one-stop-shop.

W czerwcu br. Reprograf-Grafikus zmieniał swój magazyn. Co Was do tego skłoniło? Dla klientów oznaczało to chyba spore utrudnienia?
––––––––––
T.G.: To czysto operacyjna decyzja – pracujemy w oparciu o najwyższe standardy logistyczne, które chcemy cały czas ulepszać, dlatego wybraliśmy nowego operatora magazynów w Błoniu. Miał on także lepiej dopasowane, większe magazyny dla materiałów ADR (niebezpiecznych w transporcie drogowym), których sprzedaż też rośnie. Dzięki bardzo dużemu zaangażowaniu całego pionu logistyki przeprowadzka była na tyle sprawna, że poza jednym dniem proces był w praktyce nieodczuwalny dla klientów. Poza tym magazyny w Poznaniu i Krakowie działały bez zmian.

Magazyn i zaawansowane procesy logistyczne to podstawa działalności firmy takiej jak Reprograf-Grafikus, w ofercie której znajduje się cały szereg materiałów eksploatacyjnych dla poligrafii. Czy z drukarniami współpracujecie w systemie just-in-time, na podstawie okresowo i regularnie  składanych zamówień, czy raczej ad hoc? Jakie to niesie za sobą wyzwania?
––––––––––
T.G.: Wszystkie wymienione modele zakupów staramy się obsłużyć jak najlepiej, dodatkowo działając czasem także w modelu składu konsygnacyjnego u klienta. W związku z sytuacją geopolityczną na świecie bardzo dynamicznie zmieniają się nasze wyzwania, bo z jednej strony wydłużają się czasy dostaw, rosną koszty, a z drugiej każda firma dba o właściwe wskaźniki kapitału pracującego i stworzenie ogromnych magazynów na hipotetyczne zamówienia w przyszłości zwykle nie jest opłacalne biznesowo, zwłaszcza na dojrzałych i niskomarżowych rynkach. Dlatego optymalizacja wielkości magazynów w takiej firmie jak nasza – by być w stanie sprawnie reagować na popyt – staje się prawdziwym know-how firmy. Tym bardziej, że czasy dostaw potrafią się w obecnej sytuacji dynamicznie zmieniać, podobnie jak koszty materiałów – czasem praktycznie z dnia na dzień. Podstawą jest dla nas bliska relacja z dostawcą i śledzenie tych zmian oraz nieustanna poprawa sprawności procesów logistycznych na styku z potrzebami pionu sprzedaży.

Czy rynek poligraficzny bardzo się zmienił przez ostatnią dekadę? Powracając do branży po dziewięciu latach na pewno widzi Pan to inaczej niż osoby, które związane są z nią nieustannie.
––––––––––
T.G.: Jeszcze trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, bo na razie koncentrowałem się na procesach wewnątrz firmy, jednakże w tej branży zmiany są znacznie mniej dynamiczne niż w IT, gdzie pracowałem poprzednio i gdzie co kwartał mogły pojawiać się zmiany oddziałujące na firmę i jej plany. Tu technologia jest znacznie bardziej stabilna, a zmiany i konkurencja raczej przychodzą z zewnątrz (e-czytniki, reklama internetowa, zwyczaje zakupowe, jak opakowania wielokrotnego użytku itp.). Zauważyłem większą obecność IT w poligrafii, np. narzędzia do planowania produkcji, proofingu kolorystycznego, czy też większą obecność aspektów eko w produkcji. 

Jakie – w Pańskiej ocenie – są najważniejsze szanse i wyzwania branży poligraficznej?
––––––––––
T.G.: Wyzwania, podobnie jak w wielu branżach przemysłowych, związane są z otoczeniem ekonomicznym i niepokojem, niepewnością co do przyszłości, dużą inflacją, przewidywaną stagflacją, a więc oszczędnościami szukanymi w końcowym produkcie i spowodowanymi siłą nabywczą konsumenta, która nie będzie się raczej szybko zwiększała.

Szanse są związane z tym, że branża produkuje wszelkie opakowania produktów dostępnych dla milionów konsumentów w supermarketach czy na platformach e-commerce; każdy produkt jest w coś opakowany, a atrakcyjność opakowania zwiększa przecież sprzedaż.  Szanse to także optymalizacja pracy i zarządzania drukarnią przez wykorzystanie profesjonalnych narzędzi IT, a także dostęp do coraz bardziej wydajnych maszyn, których zakup będzie łatwiejszy dzięki nadchodzącym, nowym funduszom UE.

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała Anna Naruszko