Poligrafia innej prędkości
30 Jan 2018 10:06

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Jak informowaliśmy już w naszych mediach elektronicznych, 21 grudnia ub.r. PPH Kompap SA nabyło 100 proc. udziałów Imprimus Sp. z o.o. – drukarni rolowej specjalizującej się w produkcji poligraficznej, m.in.: papieru arkuszowego z nadrukiem i poddrukiem, wszelkiego rodzaju formularzy i druków technicznych, nadruków i poddruków na roli, ulotek reklamowych, składanki komputerowej, biletów, kuponów, broszur i gazetek zszywanych. Drugim filarem działalności spółki Imprimus jest skanowanie i przetwarzanie dokumentów na rzecz koncernu PostNord – skandynawskiej poczty.

Z Waldemarem Lipką, prezesem Kompap SA i Imprimus Sp. z o.o. spotykam się w 8. dniu jego obecności w firmie, wiedziona ciekawością, co skłoniło go do zakupu drukarni o profilu odmiennym od dotychczas posiadanych. 

Imprimus Sp. z o.o. mieści się w Laskowicach w woj. kujawsko-pomorskim, co jest informacją o tyle ważną, że już niejednego znamienitego gościa prezesa Lipki nawigacja zawiodła do Laskowic pod Wrocławiem. Drukarnia powstała w 1998 roku, w bieżącym roku będzie więc miała okazję świętować 20-lecie działalności. Pierwszym właścicielem był Mirosław Gzella, potentat branży mięsnej, prowadzący działalność poligraficzną pod własnym nazwiskiem. W 2008 roku firma została sprzedana spółce Stralfors, należącej do koncernu PostNord, powstałego z połączenia poczty szwedzkiej i duńskiej. Stralfors prowadził działalność związaną z usługami mailingowymi i drukami transakcyjnymi i do Polski przyciągnął ich po prostu duży rynek – wyjaśnia Tomasz Kozłowski, dyrektor operacyjny Imprimus Sp. z o.o. – Początki były trudne, jako że spółka nie miała żadnej historii w Polsce, a w przypadku druków transakcyjnych bezpieczeństwo jest kluczowe. Początkowo trudno było zdobyć zaufanie, dlatego w 2013 roku Stralfors kupił warszawską firmę Itella, specjalizującą się w drukach transakcyjnych i otworzył centrum wydruków masowych pod Poznaniem, gdzie zaczęliśmy produkować korespondencję masową. Była to potężna inwestycja, zbudowana właściwie od podstaw według standardów szwedzkich. Niedługo po jej ukończeniu zmienił się zarząd w PostNord, a wraz z nim spojrzenie na biznes. Postanowiono pozbyć się wszystkich spółek działających poza Skandynawią – oddziały w Wielkiej Brytanii, we Francji oraz w Polsce zostały sprzedane w 2016 roku funduszom inwestycyjnym. W naszym przypadku był to niemiecki fundusz Aurelius WK One GmbH, który postanowił zlikwidować część działalności związaną w obsługą korespondencji masowej, co nastąpiło w 2017 roku. Dla nas był to sygnał, iż w firmie zaczynają się duże zmiany, których finałem było przejęcie spółki Imprimus przez Kompap SA.

Realizacja celów akwizycyjnych

W ten sposób 21 grudnia 2017 r. spółka PPH Kompap SA zawarła z firmą Aurelius WK One GmbH umowę sprzedaży 2600 udziałów (100 proc. kapitału zakładowego) w firmie Imprimus Spółka z o.o. Wartość nominalna pojedynczego udziału wynosi 500 zł (łączna wartość nominalna nabytych udziałów wynosi zatem 1 mln 300 tys. zł). Nabycie udziałów nastąpiło za kwotę 6 mln 500 tys. zł, przy czym część ceny w wysokości 2 mln 500 tys. zł została zapłacona przez emitenta w całości w dniu podpisania umowy sprzedaży udziałów, a pozostała część w wysokości 4 mln zł ma być zapłacona do dnia 28 lutego 2018 r. Jak podaje spółka Kompap w oficjalnym komunikacie, zakup udziałów Imprimus Sp. z o.o. ma charakter inwestycji długoterminowej, strategicznej i stanowi realizację celów akwizycyjnych emitenta. Poczynania spółki Kompap oraz dwóch należących do niej drukarń dziełowych OZGraf i BZGraf śledzimy i relacjonujemy na naszych łamach od lat, ale mimo to akwizycja Imprimusa była dla mnie niemałym zaskoczeniem ze względu na stosunkowo niszowy profil produkcji. Podstawą działalności Imprimus Sp. z o.o. jest bowiem produkcja m.in.: papieru arkuszowego z nadrukiem i poddrukiem, wszelkiego rodzaju formularzy i druków technicznych, nadruków i poddruków na roli, ulotek reklamowych, biletów, kuponów, składanki komputerowej, broszur i gazetek zszywanych. 

Naszymi głównymi klientami są firmy zajmujące się personalizacją – mówi Magdalena Soska, kierownik sprzedaży i marketingu w firmie Imprimus Sp. z o.o. – Produkujemy dla nich poddruki i papiery, których używają do masowych wysyłek personalizowanych w bardzo drogich maszynach cyfrowych, wymagających materiałów o precyzyjnie określonych parametrach. Przekoszenia, krzywe przycięcia czy niedosuszony nadruk są niedopuszczalne. Na ich potrzeby produkujemy również wszelkie materiały, które są dokładane do wydruków transakcyjnych: broszury, ulotki, kupony itp. Druga grupa naszych klientów to firmy zajmujące się wysyłką materiałów marketingowych – wydruki te charakteryzują się wyższym stopniem przetworzenia i większym nasyceniem kolorami. Przekaz papierowy staje się obecnie ekskluzywną formą komunikacji, dobrze dobrany do zainteresowań odbiorców kontent gwarantuje wyższy współczynnik otwarcia, dlatego ten segment produkcji pomimo prognoz rynkowych pozostaje na stabilnym poziomie. Zauważyliśmy, że firmy telekomunikacyjne, które ostatnio bardzo intensywnie promowały faktury elektroniczne, zlikwidowały wszelkie programy preferencyjne, bo straciły ważną drogę komunikacji ze swoimi klientami.

Drugim filarem działalności spółki Imprimus jest skanowanie i przetwarzanie dokumentów. Dla PostNord, czyli poczty działającej w 4 krajach skandynawskich, weryfikujemy poprawność skanu i ewentualnie ręcznie dopisujemy dane, które nie zeskanowały się poprawnie – wyjaśnia Tomasz Kozłowski. – Zajmujemy się również segregowaniem, opisywaniem i skanowaniem dokumentów – jako jedyni w Polsce wykorzystujemy profesjonalny skaner IntelliScan firmy Banctec, umożliwiający automatyczne skanowanie pakietów dokumentów wydrukowanych na papierach o różnych formatach, gramaturach czy kolorach. Następnie dokumenty wysyłamy do Skandynawii, gdzie są archiwizowane. Przetwarzamy dane, których nie jesteśmy właścicielem; znajdują się one na serwerach naszych klientów, mimo to mamy wdrożone wszystkie niezbędne systemy bezpieczeństwa, łącznie z zastrzeżonym i kontrolowanym dostępem do wszystkich pomieszczeń. Najczęściej przetwarzamy dane insty- tucjonalne, niemniej powołaliśmy inspektora danych osobowych i regularnie przechodzimy wszystkie audyty naszych klientów. W przypadku usług związanych z przetwarzaniem danych cena jest dla naszych klientów ważna, ale drugorzędna w stosunku do bezpieczeństwa.

W firmie Imprimus pracuje obecnie 120 osób w trybie 3-zmianowym, 5 dni w tygodniu. Połowa załogi zajmuje się skanowaniem i przetwarzaniem danych – te usługi realizowane są w systemie 2-zmianowym.

Jakość tkwi w szczegółach

Na wyposażenie drukarni składa się 7 półformatowych maszyn rolowych m.in. firmy Müller Martini; najszerszy możliwy format papieru, który można na nich zadrukowywać, to 680 mm. Stosowane są przede wszystkim papiery typu preprint i offsetowe, a także termiczne. Suszenie UV umożliwia zastosowanie farb UV, dzięki którym wydruki nadają się do natychmiastowej obróbki bez ryzyka uszkodzenia nadruków. Numeracja lub personalizacja możliwa jest dzięki głowicom inkjetowym zainstalowanym na maszynach, a także na 2 jednokolorowych maszynach cyfrowych firmy Xerox. Najczęściej zadrukowywane gramatury papieru to 70-200 g/m2. Dział introligatorni jest wyposażony w falcerki, linie zbierające, kolator renomowanych producentów takich jak: Müller Martini, Bielomatik, MBO, Duplo. Ze względu na fakt, że Imprimus jest drukarnią rolową, specjalizujemy się w pracach wysokonakładowych – mówi Tomasz Kozłowski. – Wolumen pozwalający nam na konkurowanie z drukarniami arkuszowymi zaczyna się od 100 tys. arkuszy w formacie A4. W przypadku mniejszych nakładów z pewnością drukarnie arkuszowe będą tańsze, nie zawsze jednak będą w stanie zaoferować klientowi wymaganą jakość. U nas wszystko jest cięte pojedynczym arkuszem, co daje nieporównywalną dokładność. W związku z faktem, że preprinty podlegają dalszym procesom, na każdym etapie produkcji musimy utrzymać taką samą, pożądaną wilgotność. W tym celu firma zainwestowała wiele milionów w zaawansowaną klimatyzację całej hali produkcyjnej oraz wyposażyła ją w antystatyczne podłogi. Naszych materiałów nie ekspediujemy w piątki, aby nie spędziły weekendu w magazynach czy centrach logistycznych. Zmiana parametrów druków może spowodować, że klient nie będzie w stanie spersonalizować druków – maszyny personalizujące posiadają specjalny piec, który wypieka toner w temp. ok. 240°C. Papier przechowywany w nieodpowiednich warunkach potrafi wyjść z tego pieca zwinięty i nie da się go w żaden sposób zakopertować. Doskonała znajomość wymagań i procesów produkcyjnych naszych klientów stanowi naszą dużą przewagę konkurencyjną.

Z poligrafią jest jak z piłką

Z Waldemarem Lipką spotykam się w Laskowicach w jego 8. dniu roboczym w drukarni Imprimus, rozmawiamy 40 minut przed jego pierwszym spotkaniem z całą załogą. Jestem pod olbrzymim wrażeniem wyposażenia i zorganizowania drukarni – nie kryje entuzjazmu prezes Kompap SA i Imprimus Sp. z o.o. – Tu na niczym nie oszczędzano: jak meble – to Kinnarps, jak oświetlenie – to pozwalające na dostosowanie jego natężenia do wykonywanych czynności. Kontrolowany dostęp do wszystkich pomieszczeń, system regulacji ciśnienia za dwa miliony zł, pojemnik na ropę do ogrzewania za 200 tys. Jestem przekonany, że w ciągu 2-3 lat ta firma będzie warta dziesięciokrotnie więcej. Zapłaciłem za nią 200 tys. zł mniej niż za BZGraf, przy czym w odróżnieniu od niego Imprimus nie ma żadnych kredytów i żadnych niespłaconych zaległości. T-Mobile, PKO, Totalizator Sportowy, Cinema City, liczące się telewizje kablowe, Asseco, PZU, Sanofi, Energa, europejscy liderzy branży kosmetycznej, poczty, firmy mailingowe, ministerstwa, Narodowy Fundusz Zdrowia, ZUS, KRUS – nie mogłem uwierzyć, kiedy zobaczyłem listę klientów oraz terminowość, z jaką regulują oni swoje należności. To jest coś niespotykanego w branży poligraficznej. Ku mojemu zdumieniu Imprimus nawet nie posiada działu windykacji.

Zakład produkcyjny o najwyższych standardach i wysokiej płynności finansowej to naturalnie powód do dumy, ale w jaki sposób prezes zamierza wzmocnić nowym zakupem potencjał całej grupy Kompap? – drążę. Czy o zakupie spółki Imprimus zadecydowały wyłącznie czynniki finansowe, czy było to przemyślane poszerzenie oferty Kompapu? Występuje tu pewien element przypadkowości, jeśli można oczywiście mówić o jakimkolwiek przypadku z kimś, kto od 5 lat uważnie przygląda się rynkowi poligraficznemu, bada go, rozmawia z wieloma firmami – wyjaśnia Waldemar Lipka. – Wciąż prowadzę rozmowy z kilkoma firmami, których akwizycję biorę pod uwagę. Jestem znany z tego, że swoje intencje wyrażam otwarcie, dlatego wiele firm zgłasza się do mnie z zamiarem sprzedaży biznesu. W większości przypadków traktują go jednak jak srebra rodowe i mają wygórowane oczekiwania. W przypadku Imprimusa moje wewnętrzne due dilligence trwało znacznie krócej niż zazwyczaj, a jednym z powodów był dyrektor Kompapu Grzegorz Morawski, który przepracował tu 4 lata na stanowisku szefa produkcji. Pierwszy kontakt dostałem 27 listopada ub.r., pierwsze spotkanie odbyło się w pierwszym tygodniu grudnia, a 21 grudnia podpisałem umowę. Uważam, że z trzech inwestycji poczynionych przeze mnie dotychczas na rynku poligraficznym (czyli Kompap, OZGraf i BZGraf) Imprimus będzie inwestycją najlepszą ze względu na potencjał firmy i klientów, których ona obsługuje – tuzy polskiej gospodarki o miliardowych przychodach. Proszę też zauważyć, że funkcjonuje ona na zupełnie innym rynku – w niektórych segmentach ma 2, w porywach 5 konkurentów, a nie 25 jak w przypadku OZGrafu i oprawy twardej. Imprimus to poligrafia zupełnie innej prędkości; zawsze powtarzam, że z poligrafią jest jak z piłką – jest piłka do metalu i jest piłka nożna. 8-kolorowe maszyny zwojowe z drukiem UV, wyspecjalizowana introligatornia i usługi związane ze skaningiem oraz obróbką danych, na które mamy podpisane wieloletnie kontrakty, czynią tę firmę wyjątkową. Rynek akcydensów bardzo się zmienia, wszyscy wielcy idą w kierunku fulfillment i omni-channel, dlatego z drugim filarem działalności drukarni Imprimus, związanym z obsługą dokumentów, jest nam bardzo po drodze.

Obopólne korzyści

Rozmawiając z panią w swoim 8. dniu roboczym w nowej firmie (choć realnie to może być już nawet 20., bo pracujemy od rana do sukcesu) już widzę wiele korzyści wynikających dla niej z bycia częścią grupy Kompap – przekonuje Waldemar Lipka. – Są to przede wszystkim korzyści związane ze wspólnymi zakupami. Jako grupa kapitałowa Kompap kupowaliśmy określone ilości papieru – obecnie w niektórych segmentach produktowych wzrosną one dwukrotnie, co odczuje cała grupa. Nie pozwoli to największym koncernom papierniczym przejść obojętnie obok współpracy z nami, ponieważ wspólnie będziemy konsumować kilkanaście tysięcy ton papieru rocznie. Imprimus jako drukarnia rolowa kupuje produkty bezpośrednio od producentów, z którymi grupa Kompap nie miała jeszcze bezpośrednich kontaktów. Teraz to się zmieni. Podobnie rzecz będzie się miała z płytami (a tak się składa, że Imprimus również pracuje na systemie Magnus firmy Kodak), farbami, chemią, energią czy makulaturą. W efekcie połączenia zakupów drukarń OZGraf i BZGraf w niektórych przypadkach udało nam się uzyskać dwucyfrową procentowo obniżkę cen zakupu surowców. Tu spodziewamy się kolejnych kilku procent, co przy tej skali będzie odczuwalne. Drugi efekt akwizycji jest związany ze specjalizacją Imprimusa. Firma ta produkuje m.in. katalogi i ulotki na rzecz bardzo dużych rynkowych graczy, co otwiera drzwi dla OZGrafu do produkcji okolicznościowych albumów i innych publikacji. Liczymy również na to, że firmy w Wielkiej Brytanii i we Francji, należące poprzednio – podobnie jak Imprimus – do grupy Stralfors, będą teraz ambasadorami całej grupy Kompap na rynkach zagranicznych. Właściciele się zmienili, ale bliskie kontakty pozostały. Imprimus podzleca wiele druków arkuszowych; teraz będzie miał naturalnego partnera w postaci drukarń OZGraf i BZGraf. W ciągu kilku ostatnich dni wykonaliśmy już kilkanaście kalkulacji. Wciąż uczę się tej firmy i codziennie zaskakuje mnie ona wysokimi standardami w każdym obszarze działalności. Mam nadzieję, że przynajmniej część z nich uda mi się zaadaptować w pozostałych spółkach grupy Kompap – koszty z tym związane wydają się być do zaakceptowania w perspektywie podniesienia jakości pracy i wydajności pracowników.

Jako istotną wartość dodaną prezes postrzega również certyfikaty, które posiada drukarnia Imprimus oraz standardy, wg których pracuje – ISO 9001:2015, ISO 14001:2015, FSC, PEFC, skandynawski znak ekologiczny SWAN. Zarządzający drukarnią Imprimus również wiążą duże nadzieje z akwizycją przez grupę Kompap. Po raz pierwszy właścicielem drukarni jest spółka działająca w branży poligraficznej i osiągająca w niej sukcesy – mówi Tomasz Kozłowski. – Pod koniec listopada mieliśmy audyt ISO – audytorzy wielokrotnie wspominali o ryzyku związanym ze zmianami właścicielskimi, ale dla nas to nie ryzyko, to szansa. Nowego właściciela postrzegamy właśnie w kategoriach szansy na rozwój, na nowe inwestycje; pierwsza – maszyna zszywająca Müller Martini, która stała bezużytecznie w OZGrafie – pojawi się u nas już niebawem. AN