Tytuł wydaje się być absurdalny, lecz po zapoznaniu się z treścią niniejszego artykułu staje się uzasadniony.
Ocena stanu polskiej poligrafii w roku 2006 będzie przedmiotem opracowań wielu autorów. Ograniczam się do ważniejszych wydarzeń w branży jak uruchomienie najnowocześniejszej w Europie drukarni wklęsłodrukowej Bauera w Wykrotach, rywalizacja Winkowski – Donnelley, rozbudowa centrum w Wyszkowie (ten pierwszy). Trwa dalsza modernizacja drukarń w kraju, osiągając poziom europejski.
Jeżeli w ciągu dwóch ostatnich miesięcy roku ubiegłego na łamach niemieckiego tygodnika „Stern” – niewątpliwie opiniotwórczego – w ośmiu odcinkach opublikowana została historia Niemców, nie może to być dla nas Polaków kwestią niezauważalną. Niemcy to nasz zachodni sąsiad, najważniejszy partner gospodarczy w skali ogólnokrajowej, a rola, jaką odgrywa w branżach wydawniczo-poligraficznych i ogólnomedialnych, jest bardzo ważna. I temu tematowi poświęcam szczególną uwagę.
Od dwóch lat jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Od 1 stycznia roku bieżącego przewodnictwo w Unii obejmują Niemcy. Po papieżu Polaku mamy obecnie papieża z Niemiec. Niedawno zakończył się rok współpracy polsko-niemieckiej. Popatrzmy na sąsiada od strony kapitałowej, przez pryzmat dostępnych rankingów. Według listy magazynu „Forbes” 41 miliarderów w Niemczech dysponuje ponad 162 mld majątkiem, zajmując (po Amerykanach) drugie miejsce w świecie. Przy okazji: obywatele naszego drugiego, wschodniego sąsiada, Rosji dysponują majątkiem 147 mld dolarów, zajmując trzecią pozycję w świecie. Bezapelacyjnym liderem są obywatele USA – 355 amerykańskich miliarderów dysponuje kwotą 1120 mld dolarów.
Nie mniej interesująca jest także lista 100 najbogatszych Polaków. Tutaj ważną rolę odgrywa tygodnik „Polityka”, publikując kolejne sylwetki krajowych, złotówkowych bogaczy: jakie mają majątki, czym się zajmują. Temat na niejeden film sensacyjny! Do czego mogą być przydatne powyższe informacje? Nie są to tematy obojętne dla nas, mających dwóch potężnych sąsiadów, z którymi stosunki państwowe nie są obecnie najlepsze, niestety… Starajmy się – szczególnie jako elita w branżach tak ważnych jak media – wiedzieć, co się dzieje u sąsiadów. Przecież na co dzień współpracujemy z partnerami tak z zachodu, jak i ze wschodu. Współpraca ta jest niezmiernie zróżnicowana, a wynika przede wszystkim z zaangażowania kapitałowego na polskim rynku ze strony partnerów zachodnich i wschodnich. I tu warto przestudiować serial „SternaÓ „Historia NiemcówÓ, by lepiej zrozumieć – szczególnie w aspekcie branżowym, wydawniczo-poligraficznym – aktualną sytuację w stosunkach z sąsiadami.
* * *
Do ważnych publikacji roku ubiegłego należy przede wszystkim „Ranking Wydawców”, dodatek specjalny do numeru wrześniowego 2006 miesięcznika „PressÓ. Problematyka tego dodatku została omówiona w ubiegłorocznym listopadowym zeszycie POLIGRAFIKI. Nie ma potrzeby tego powtarzać, po prostu powinna go dokładnie przestudiować elita branży poligraficznej (i chyba wydawniczej). Mam na myśli ponad 1500 kolegów – inżynierów poligrafów, absolwentów uczelni branżowych krajowych i zagranicznych.
Jest to nasz największy skarb, nie w pełni znany i doceniany w branży (a właściwie branżach, tak poligrafii, jak i w wydawnictwach, organizacjach samorządowo-gospodarczych, stowarzyszeniach przemysłowo-handlowych). Nie produkujemy w Polsce maszyn, urządzeń i (prawie) materiałów poligraficznych. Jesteśmy za to znakomitym rynkiem zbytu dla tych produktów. Czy tylko? Nie, mamy ze współpracy z kapitałem zagranicznym również korzyści. Nasi inżynierowie mają dostęp do najnowocześniejszej techniki branżowej, organizacji, nowoczesnego marketingu. Stanowi to znakomite uzupełnienie kształcenia naszych inżynierów w krajowych instytutach. Coraz więcej naszych kolegów inżynierów obejmuje stanowiska kierownicze w spółkach zagranicznych koncernów, zastępując przedstawicieli z zagranicy. Działamy jednak w rozproszeniu. Czy nowo wybrany Zarząd Główny Sekcji Poligrafów SIMP potrafi wykorzystać szansę stworzenia organizacji inżynierskiej, branżowej, która mogłaby być najważniejszym partnerem spośród wszystkich istniejących organizacji i stowarzyszeń? Organizacji, mającej swych przedstawicieli nie tylko w stowarzyszeniach, ale również we władzach samorządowych i państwowych, w sejmie i senacie. W organizacjach międzynarodowych – jak to ma miejsce w przypadku Izby Wydawców Prasy? Czy nie jest możliwe wydanie „Rankingu Drukarzy” na wzór „Rankingu Wydawców”? Chyba jest na to szansa! „Z tytułu i urzędu” rola ta przypada przede wszystkim wieloletniemu organowi Sekcji Poligrafów SIMP! Ewentualnymi sponsorami Rankingu Drukarzy mogliby być przedstawiciele kapitału amerykańskiego – filia w Krakowie największego drukarza świata. Jestem przekonany, iż po opublikowaniu w grudniowym zeszycie Poligrafiki adresu strony internetowej Sekcji Poligrafów SIMP i ostatnich publikacjach w kolejnych zeszytach 10, 11 i 12/2006 związanych z działalnością Sekcji Poligrafów odezwą się liczni z 1500 kolegów inżynierów (członków i nienależących do stowarzyszenia) przedstawiając swoje zdanie na poruszone tematy.