Trudno chyba o bardziej obiektywne informacje na temat kondycji przemysłu poligraficznego w Europie niż te, które przekazali nam dziennikarze Eurographic Press w czasie dorocznego spotkania. Wynika z nich wyraźnie, że okres dynamicznego rozwoju opisywane kraje mają już za sobą, a najlepsze wyniki odnotowywał przeważnie segment… produkcji prasowej.
Belgia
Alain Vermeire z belgijskiego magazynu „Nouvelles Graphiques” informuje, iż rok 2006 nie był tak zły dla belgijskiej poligrafii jak się spodziewano. Drukarze wyeksportowali więcej niż zakładali, choć kosztem bardzo niskich marż. Te z kolei wymusiły na nich działania mające na celu maksymalny wzrost wydajności. Belgijska Federacja Przemysłu Poligraficznego Febelgra prognozuje, że w 2007 roku nacisk na obniżanie cen (lub przynajmniej utrzymanie dotychczasowych) będzie jeszcze silniejszy, co w połączeniu z rosnącymi cenami papieru i energii nie wróży dobrze rynkowi poligraficznemu, który boryka się z problemem nadpodaży (i to we wszystkich segmentach – offsecie rotacyjnym i arkuszowym oraz druku cyfrowym). Jedyna grupa zadowolona z tej sytuacji to klienci belgijskich drukarń. Alain Vermeire zauważa, że w 2006 roku w Belgii miały miejsce wydarzenia, które dobrze oddają obecną sytuację przemysłu poligraficznego na świecie: duże redukcje zatrudnienia w papiernictwie (Sappi) i farbiarstwie (Siegwerk) związane m.in. z konsolidacjami, które miały miejsce w 2005 roku; blisko tysiąc osób straciło lub straci pracę w belgijskim oddziale Agfy; Mondi Packaging kontynuując procesy reorganizacyjne rozpoczęte w 2005 roku zamyka fabrykę w Houthalen. Stosunkowo nieźle powodziło się w 2006 roku segmentowi prasowemu: „De Tijd”, dziennik biznesowy, znalazł czas na eksperymenty z e-papierem, inny dziennik – „De Morgen” przeszedł na format Berliner i pod koniec roku 2007 będzie drukowany w nowoczesnej drukarni w Lokeren, gdzie trwa instalacja 3 maszyn KBA Cortina.
Dania
Anne Birkelund z duńskiego miesięcznika „De Grafiske Fag” jest nieco bardziej optymistyczna w swych relacjach. Przemysł poligraficzny w tym kraju odnotował przeciętny zwrot z inwestycji na poziomie 5,5% w porównaniu z 5,1% w 2004 roku. W krajach skandynawskich wyraźniejsze są także trendy ekologiczne: przyznawane są tam poszczególnym produktom, a nawet całym drukarniom etykiety Nordic Swan oraz Flower, świadczące o procesie produkcji prowadzonym w sposób możliwie najmniej uciążliwy dla środowiska. Dania odczuwa także problemy związane z brakiem wykwalifikowanej kadry w branży poligraficznej. Podjęto więc działania mające na celu zmianę programu szkolenia specjalistów i dotychczas istniejące trzy specjalności: drukarz, sitodrukarz i introligator zastąpiono jedną: technik graficzny. Anne Birkelund prognozuje, że w 2007 roku drukarnie postawią na maksymalizację wydajności oraz na łączenie poszczególnych zakładów w grupy mogące negocjować lepsze kontrakty z dostawcami. Część mniej nowoczesnych drukarń zapewne zakończy działalność.
Irlandia
Fabio Venturini z „Irish Printer” podkreśla, że przemysł poligraficzny w Irlandii boryka się z problemem coraz mniejszej opłacalności produkcji. Zjawisko łączenia się wiodących graczy staje się w tym kraju normą. W 2003 roku stwierdzono, że w Irlandii funkcjonują 703 firmy z branży drukarsko-opakowaniowej, z czego ponad 50% działa w rejonie Dublina, który nie tylko jest regionem najdroższym, ale i boryka się z chronicznymi problemami logistycznymi. Podobnie jak Dania, Irlandia narzeka na brak wykwalifikowanych drukarzy i poligrafów; podjęła już nawet działania programowe mające na celu przyciągnięcie młodych ludzi do tych zawodów, ale chwilowo sytuację poprawili drukarze z Europy Wschodniej (głównie z Polski), którzy po zniesieniu zezwoleń na pracę ochoczo przybyli do Irlandii w celu podjęcia zatrudnienia. Jako najbardziej lukratywną gałąź przemysłu poligraficznego Fabio wymienia segment prasowy, który rozwija się głównie dzięki prasie regionalnej, a ta – dzięki nowym sieciom handlowym, które prężnie funkcjonują w Irlandii (Aldi, Lidl). Na chwiejnych nogach natomiast „stoją” drukarze, którzy postawili na heatset – w Irlandii ostały się tylko 2 firmy, których właściciele twierdzą, że choć utrzymają się w biznesie, to nie ma on szans na wzrost. W innych sektorach poligrafii widoczny jest trend do posiadania najnowocześniejszych technologii umożliwiających kreowanie wartości dodanej do druku. Ta strategia zdaje się sprawdzać w walce z konkurentami ze wschodniej części kontynentu, ponieważ irlandzkie firmy przyzwyczajone są do najwyższej jakości i nie oszczędzają na niej.
Holandia
Ed Boogaard, prezes stowarzyszenia Eurographic Press i redaktor naczelny magazynu „Graficus” informuje, że holenderskie drukarnie konsekwentnie inwestują w nowe technologie. On sam leciał na ubiegłoroczny Ipex samolotem pełnym przedsiębiorców z branży poligraficznej, a takich samolotów było jeszcze kilka. W 2006 roku w Holandii rozpoczęły pracę 2 Cortiny, a na ostatniej Ifrze holenderski drukarz kupił pierwszą maszynę Goss FPS, która zostanie zainstalowana w 2008 roku.
Sukcesem zakończyły się krajowe targi poligraficzne Grafisch Vakbeurs Hardenberg, organizowane po raz piąty. Ed prognozuje jednak, że kolejna lokalna wystawa może się udać dopiero po drupie 2008.
Niemcy
Michael Schźle z „Deutscher Drucker” twierdzi, że ogólna sytuacja ekonomiczna w Niemczech poprawiła się w 2006 roku. W badaniu przeprowadzonym przez Bundesverband Druck und Medien drukarze stwierdzili, że ich kondycja finansowa jest najlepsza od pięciu lat. Przełożyło się to na liczne inwestycje drukarń w 2006 roku. Z drugiej strony, jak zaznacza Michael Schźle, trudno nie zauważyć, że każdego roku znika z rynku ok. 5% drukarń. Od 2001 roku Niemcy straciły ponad 4000 zakładów poligraficznych! Ten proces będzie kontynuowany w 2007 roku, w rezultacie czego kontrolę nad rynkiem przejmą duże drukarnie. Na pierwszych stronach prasy branżowej w Niemczech w ubiegłym roku znalazły się: sprzedaż MAN Roland koncernowi Allianz, inwestycje Prinovis (spółki powstałej z inicjatywy Grźner+Jahr, Axel Springer i Arvato Bertelsmann) w Liverpoolu oraz rozwój 2 dużych drukarń arkuszowo-zwojowych: Arquana i Euro-Druckservice. Tematy najbardziej interesujące drukarzy to automatyzacja workflow, web-to-print oraz innowacje w dziedzinie wykańczania druków.
Norwegia
Lars-Erik Hoiskar z „In-Publish” to kolejny umiarkowany optymista. Bezrobocie w Norwegii wynosi poniżej 3%, co generuje duży popyt na pracowników zagranicznych, a ceny bardzo powoli, ale jednak rosną. Przemysł poligraficzny ma dobre warunki do rozwoju. Także dlatego, że rząd ustanowił reformę systemu edukacji, co oznacza, że w ciągu trzech lat wymienione zostaną wszystkie podręczniki o łącznym wolumenie 21 milionów egz. W związku z tym wiele drukarń, które dotychczas swoją działalność sprawiedliwie dzieliły pomiędzy sektor dziełowy i akcydensowy, teraz skupi się na produkcji podręczników, aby za dwa lata z pełną siłą powrócić do druków komercyjnych. Wtedy konkurencja zdecydowanie się zaostrzy. Ale na razie nikt w Norwegii zdaje się tym nie przejmować, mimo że presje cenowe widoczne są zwłaszcza w segmencie wielobarwnych druków offsetowych. Wiele drukarń zainwestowało w ostatnich latach w zautomatyzowane maszyny 8-kolorowe, co w naturalny sposób zmniejszyło ilość zleceń w drukarniach posiadających urządzenia 4-kolorowe, tym bardziej, że te i tak czuły na plecach oddech drukarń cyfrowych wyposażonych w maszyny formatu A3. Druk cyfrowy w Norwegii rozwija się dość dynamicznie, aczkolwiek produkcja z wykorzystaniem zmiennych danych to wciąż jeszcze nisza. Widoczny jest trend do inwestowania w maszyny offsetowe przez drukarnie specjalizujące się dotychczas w drukach cyfrowych.
Szwajcaria
Jak donosi Paul Fischer, redaktor naczelny magazynu „Viscom”, przemysł poligraficzny w Szwajcarii „zdrowieje”, choć wskaźnik wzrostu jest wciąż sporo niższy od przeciętnych wskaźników ekonomicznych w kraju. Wystarczyło to jednak, aby skłonić szwajcarskich drukarzy do inwestowania, dzięki czemu lokalne oddziały Heidelberga, MAN Rolanda czy KBA z zadowoleniem patrzą na rosnące „słupki” sprzedaży. W trudnej sytuacji są za to producenci i dystrybutorzy papieru. Dostawcy rozwiązań prepress odnotowują wzrost obrotów, ale narzekają na zbyt niskie marże. Choć drukarze oceniają swoją kondycję jako lepszą niż w ostatnich kilku latach, procesy likwidacji mniej rentownych firm będą postępować. Najważniejsze wydarzenia w 2006 roku na rynku poligraficznym to: premiera gazetowej maszyny Wifag 6/2 na IfraExpo; pierwsza Cortina w Szwajcarii zainstalowana przez Edipresse; pierwsza na świecie instalacja 2 dziesięciokolorowych Speedmasterów CD 74 z perfektorem; instalacja 15-kolorowej maszyny KBA Rapida z perfektorem; przejęcie dostawcy systemów CtP Lźscher przez austriacką firmę PAInvest.
Włochy
Cristina Rossi z „Il Poligrafico” zauważa więcej cieni niż blasków w obrazie włoskiej poligrafii. Dla większości drukarń 2006 rok nie był łatwy, również ze względu na coraz trudniejszy dostęp do źródeł finansowania. Assografici, związek włoskich drukarzy, opublikował statystyki dotyczące przemysłu poligraficznego tuż przed targami Grafitalia (wiosna 2006). Według nich 2005 rok zamknięto obrotem 11 865 milionów EUR (0,7% wzrost w stosunku do roku 2004) i prognozami dalszego wzrostu w 2006 roku, zwłaszcza w segmencie druków komercyjnych (+2,4%) oraz produkcji prasowej (+1,3%).Bardzo popularna we Włoszech staje się prasa bezpłatna, na rynku powoli wzrasta zapotrzebowanie na maszyny 96-stronicowe. Bardzo dynamicznie rozwija się we Włoszech rynek wielkoformatowy, niebywałym popytem cieszą się zwłaszcza maszyny płaskie ink-jetowe, mogące drukować na wielu podłożach, także giętkich.
Szwecja
Veronica Ronnlund z „Grafiskt Forum” uznała rok 2006 za przeciętny dla szwedzkiego przemysłu poligraficznego. Żadna firma spektakularnie nie wybiła się na rynku, żadna też spektakularnie nie padła, a to dzięki raczej stabilnej sytuacji ekonomicznej. Obroty w przemyśle poligraficznym sięgnęły 2,5 miliardów EUR dzięki 3500 drukarń komercyjnych, choć ich liczba systematycznie spada z powodu kolejnych bankructw i konsolidacji. Podobnie jak w innych krajach Europy najlepiej radzi sobie przemysł prasowy, ale czego innego spodziewać się po ojczyźnie grupy Metro? Ponad 400 nowych tytułów powstało w ciągu ostatnich 3 lat! W dodatku 80% z nich udało się przetrwać w warunkach naprawdę ostrej konkurencji. Ekonomiści prognozują, że pozytywne trendy w szwedzkiej gospodarce utrzymają się do 2008 roku.