PolKos nie zwalnia tempa
11 Mar 2024 14:33

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Firma PolKos z Bydgoszczy od wielu lat dostarcza polskim odbiorcom szeroką gamę rozwiązań z zakresu maszyn do produkcji reklamy. Z przeszło ćwierćwieczem doświadczeń należy do nestorów na rynku druku reklamowego w Polsce. Rozmawiamy z Mariuszem Kosiorem, właścicielem firmy PolKos, o historii i obecnej sytuacji firmy oraz o wartości sentymentów w biznesie.

Na świecie trwała pandemia, kiedy firmie PolKos stuknęło ćwierćwiecze działalności na rynku urządzeń do druku i uszlachetniania dla branży reklamowej. Czy nie obawiał się Pan wówczas o przyszłość firmy i jej rynkowe perspektywy?

––––––––––

Mariusz Kosior: Pandemia to straszne przeżycie, wiążące się z niepewnością i strachem o najbliższych. W firmie skutkowała pracą rotacyjną, dzięki czemu udało nam się przetrwać trudny czas w pełnym składzie. Wsparliśmy się też tarczą antykryzysową. Wśród nielicznych korzyści, jakie przyniosła pandemia, wymieniłbym ciszę i spokój w pobliskim parku: świergotu tak wielu ptaków już nigdy później nie słyszałem. Albo służbową podróż samochodem między Bydgoszczą i Włocławkiem po wyludnionej jezdni – to też było przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Tyle na marginesie. Ale w praktyce pandemia była dla nas trudnym okresem – tak jak dla większości przedsiębiorstw. Na początku towarzyszyła jej ogromna dezorientacja i strach nie tylko przed wirusem, lecz także niepewnym losem miejsc pracy, obawą o pracowników i ich rodziny. Takie są obowiązki szefa. To on dźwiga na sobie taką odpowiedzialność.

Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że udało nam się przetrwać dzięki zaangażowaniu wszystkich i ogólnemu zrozumieniu trudnej sytuacji. Gorzej, że wkrótce po pierwszym, „pandemicznym” ciosie przyszedł kolejny: wojna za naszą wschodnią granicą. Gdy zaczęliśmy wychodzić na prostą, Putin wypowiedział wojnę Ukrainie.

I w ten sposób rok 2022 okazał się jednym z najtrudniejszych w historii PolKosu.

Warto przypomnieć, że dzięki trwającej już ponad ćwierć wieku działalności jesteście firmą-nestorem na rynku druku reklamowego w Polsce.  Jakie były kamienie milowe w jej rozwoju?

––––––––––

Mariusz Kosior: Zaczęło się od przemian ustrojowych i przejścia z czasu, gdy dla sprowadzenia plotera pisakowego niezbędne było uzyskanie zezwolenia od władz, po pojawienie się ploterów tnących, które nadały kolorytu otaczającej nas rzeczywistości. Skoro zaś mówimy o nestorowaniu, to warto w tym miejscu przypomnieć Piotra Puławskiego i firmę PolCom, która była prekursorem wszystkiego, co związane z ploterami, i w której zdobywałem doświadczenie. Do rozwoju rynku przyczyniła się również Szanowna Konkurencja, którą serdecznie pozdrawiam i gratuluję sukcesów.

Jeśli mowa o kamieniach milowych, to kluczowe było uzyskanie pozycji oficjalnego dystrybutora maszyn Roland w Polsce. Zostaliśmy także oficjalnymi dystrybutorami atramentów solwentowych, dzięki czemu mogliśmy kompleksowo obsługiwać klientów.

Teraz nadszedł czas na kolejny etap. PolKos stał się oficjalnym dystrybutorem marki Xenons.

Jaki jest klucz do wyboru rozwiązań, które oferujecie? Oprócz Rolanda macie urządzenia i materiały innych producentów.

––––––––––

Mariusz Kosior: Współpraca z Rolandem była dla nas zdecydowanie jednym z kamieni milowych. Ta uznana na całym świecie marka pozwoliła nam wejść na wyższy poziom obsługi klientów w roli jej oficjalnego dystrybutora. Do dziś produkty Roland są bardzo ważnym elementem naszej oferty i stanowią trzon sprzedaży maszyn. A jednak zmiany na rynku poligraficznym i reklamowym do pewnego stopnia wymogły na nas podjęcie decyzji o rozszerzeniu oferty. Traktujemy to jako normalną drogę rozwoju firmy. Cieszę się, że wspólnie z załogą, której trzon od wielu lat się nie zmienia, możemy podnosić swoje umiejętności i pogłębiać doświadczenia, a także poznawać i wprowadzać do oferty nowe technologie. Po wielu konsultacjach i badaniach rynku padło na sprawdzoną i od wielu lat działającą na rynkach chińskim i europejskim markę Xenons.

W naszym portfolio sprzedażowym mamy wiele rozwiązań UV, poczynając od maszyn mniejszych – tzw. gadżetowych – aż po rozwiązania produkcyjne. Klient może u nas wybierać między maszynami stołowymi w rozmiarze 60/90 oraz dużymi urządzeniami typu flatbet do wymiaru 3,2 m / 2 m.

Coraz większą popularnością w segmencie UV cieszą się maszyny hybrydowe, które łączą funkcje maszyny stołowej z maszynami roll to roll. Jest to idealne rozwiązanie dla klientów, którzy potrzebują dużej elastyczności produkcyjnej.

Dla wielu firm współpraca z nami i zakup pierwszych solwentowych maszyn były przyczynkiem do ich dynamicznego rozwoju. Plotery marki Roland pomagały w rozkwicie biznesu, zaś urządzenia Xenons umożliwiają zdobywanie kolejnych rynków. Mając w ofercie te dwie marki, jesteśmy w stanie zaspokoić potrzeby małych i dużych, prężnie rozwijających się firm, które potrzebują dużych mocy produkcyjnych.

Czego oczekuje współczesny klient i jak sprawić, by pozostał wierny jednemu dostawcy? Czy trudno zaspokoić potrzeby rynku, na którym działacie? Krótko mówiąc, w czym tkwi tajemnica ponad ćwierćwiecza sukcesów firmy PolKos?

––––––––––

Mariusz Kosior: Nigdy nie ukrywałem, że PolKos to firma rodzinna. W miarę jej rozwoju do moich bliskich dołączali pracownicy zatrudniani we wszystkich działach. Zarówno w życiu, jak i w biznesie element szczęścia jest bardzo ważny, o czym sam się przekonałem. Trafiłem na świetnych ludzi, bardzo zaangażowanych w swoją pracę i traktujących PolKos jak swój drugi dom. To wszystko przekłada się na styl pracy, zaufanie klientów i duży obustronny szacunek. PolKos nigdy nie był korporacją. Daleko nam do takich rozwiązań, choć nasza załoga stale się powiększa. Jak w każdej rodzinie, zdarzają się międzyludzkie konflikty, ale myślę, że wychodzimy z nich obronną ręką.

To, co robimy, cały czas nam się podoba i nie jesteśmy tym znudzeni. I to naszym zdaniem jest klucz do sukcesu. Kontakty z klientem, który przed laty kupował u nas pierwszą maszynę, a dzisiaj wraca po kolejną i spotyka tego samego handlowca, mają charakter sentymentalny. Akt sprzedaży wykracza poza biznes – zawsze pamiętamy, że po drugiej stronie jest człowiek. Przy tej okazji często zawieramy znajomości i przyjaźnie. Jednocześnie nie zapominamy, że dzisiejszy klient wymaga szybkiej i profesjonalnej obsługi, dlatego każdy z naszych działów jest na to przygotowany i gotowy, aby sprostać swoim zadaniom.

Po przeszło 25 latach działalności może Pan pokusić się o nakreślenie obrazu współczesnego rynku reklamowego, do którego trafiacie, oraz producentów, których zasilacie w sprzęt.

––––––––––

Mariusz Kosior: Rynek dość mocno się zmienił. Firmy realizują coraz więcej zleceń, również dlatego, że spadają marże. Aby utrzymać zarobki na podobnym poziomie, trzeba więcej pracować. To dotyczy naszych klientów i nas samych. Każdy chce mieć wszystko szybko, tanio i doskonałej jakości.

Rozumiem to, ponieważ zmienił się styl naszego życia na szybszy, bardziej roszczeniowy i konsumpcyjny. PolKos jest gotowy spełnić oczekiwania, nie tracąc przy tym swojego charakteru, o którym wcześniej wspominałem.

Zbliża się 30-lecie działalności PolKos. Co szykuje Pan na kolejne lata? Czy chciałby Pan rozszerzyć zakres oferty, poszukać nowych rynków zbytu?

––––––––––

Mariusz Kosior: Czasem nie mogę uwierzyć, jak to szybko minęło. Wspomnienia z licznych wyjazdów, targów, instalacji maszyn i spotkań pozostają świeże, choć niektóre z nich miały miejsce przed wielu laty.

Nie spowolnimy upływu czasu. Nie można się oglądać za siebie, należy kroczyć naprzód. Dlatego cały czas analizujemy rynek i jego potrzeby, aby być na bieżąco i nadal spełniać rosnące wymagania klientów. Szanujmy się, zarabiajmy i nie dajmy się zwariować. W ostatnich latach odeszło wielu zacnych ludzi z naszej branży. Zupełnie niepotrzebnie.

Dziękuję za rozmowę.