Gdy na targach DRUPA 2000 zadebiutował projekt o nazwie PrintCity, dla wielu zwiedzajšcych te targi stało się jasne, że w branży poligraficznej wydarzyło się co niezwykłego.
Oto bowiem, po raz pierwszy w historii targów poligraficznych (nie tylko tych najważniejszych w Dsseldorfie), stworzono gigantyczne megastoisko, na którym Đ bez utraty tożsamoci firmowej Đ kilkudziesięciu liczšcych się dostawców dla branży poligraficznej z całego wiata zaprezentowało swojš ofertę, tworzšc zarazem całe linie technologiczne. Takich linii stworzono w czasie milenijnej DRUPY cztery, a owo megastoisko zajęło cały pawilon 16, stajšc się jednym z najważniejszych wydarzeń nie tylko targów, ale i całego roku 2000.
Zainteresowanie towarzyszšce projektowi PrintCity skłoniło jego współtwórców do kontynuowania przedsięwzięcia, które stworzono w zasadzie tylko w jednym celu: wspólnego pojawienia się na targach DRUPA 2000. W rezultacie w 2001 roku do życia została powołana spółka PrintCity GmbH z siedzibš w niemieckim Augsburgu. Jej udziałowcami w naturalny sposób stali się wczeniejsi partnerzy z PrintCity, a owocem dalszej współpracy Agfy, MAN Rolanda, Oc, Shinohary, Sun Chemicala i dziesištek innych firm stały się m.in. kolejne wystšpienia w trakcie najważniejszych imprez branżowych w Europie: IPEX i IFRA.
W przyszłym roku IFRA odbędzie się w Lipsku. Pozostaje zapewne kwestiš czasu, aby najważniejsze ărotacyjneÓ imprezy targowe, jak IFRA włanie czy Labelexpo Europe, zaczęły być organizowane w Europie Wschodniej. A to z kolei może oznaczać, że za jaki czas także PrintCity zawita na przykład doÉ Polski. O planach dalszego rozwoju oraz o dotychczasowych osišgnięciach PrintCity rozmawialimy z dyrektorem zarzšdzajšcym PrintCity GmbH, Rainerem Kuhnem.
Panie dyrektorze, PrintCity to Đ nie tylko naszym zdaniem Đ jeden z najciekawszych projektów targowych ostatnich lat, który znalazł swojš kontynuację w postaci powołania do życia nowego przedsiębiorstwa o tej samej nazwie. Prosimy o przypomnienie naszym Czytelnikom koncepcji PrintCity, zasad członkostwa i wyjanienie, po co właciwie powołano do życia firmę?
Rainer Kuhn: Wszystko zaczęło się w 1999 roku, gdy kilku obecnych członków-założycieli (m.in. Agfa, MAN Roland, Oc) stwierdziło, że warto pojawić się na nadchodzšcych targach DRUPA w nieco inny sposób niż do tej pory. W rezultacie w pawilonie 16 powstało swego rodzaju drukarskie miasteczko i muszę przyznać, że na tym etapie PrintCity było jedynie projektem targowym, stworzonym z mylš o wspólnej prezentacji w Dsseldorfie.
Skšd taka koncepcja? Podczas rozmów dochodzilimy do tego samego wniosku: rynek poligraficzny jest zbyt złożony, aby jeden dostawca był w stanie zapewnić mu odpowiednie portfolio rozwišzań i usług na wysokim poziomie. Także klienci sš różni i różnego traktowania oczekujš. Żyjemy w bardzo konkurencyjnym wiecie, pojawiajš się nowe technologie, które nie zawsze sš zrozumiałe, zwłaszcza dla tradycyjnych drukarń. Potrzeba wiedzy i rozwišzań wielu firm, by zaoferować klientom odpowiednie systemy i rozwišzania z jednej strony, z drugiej za Đ dostarczać informacje na temat dalszego rozwoju tej branży, wizji rynku poligraficznego za kilka, kilkanacie lat. Wiele drukarń zadaje sobie to samo pytanie: jak sobie radzić w obecnych warunkach rynkowych, jak zaoferować swoim klientom co innego, jak stworzyć wartoć dodanš w swoich usługach? Uznalimy, że pojedynczy dostawca nie jest w stanie temu sprostać i tak narodziła się koncepcja PrintCity.
Po DRUPIE, kiedy projekt tak naprawdę powinien zostać w naturalny sposób zakończony, członkowie Print City spotkali się i podsumowali to, co wydarzyło się na targach. A tam, jak zapewne Panu wiadomo, wydarzyło się bardzo dużo, za koncepcja PrintCity spotkała się z ogromnym zainteresowaniem i oddwiękiem. Klienci docenili fakt, że oto na rynku pojawiło się co nowego, wieżego. Wówczas zaczęlimy się zastanawiać, jak przetworzyć projekt stworzony pod kštem jednej imprezy targowej w przedsięwzięcie, które miałoby szansę na dalszš działalnoć.
I tak na poczštku 2002 roku została powołana do życia spółka PrintCity GmbH, której nadrzędnym celem stało się dostarczanie rozwišzań i usług zwišzanych z takimi zagadnieniami, jak: usieciowienie produkcji poligraficznej, stosowanie zaawansowanych systemów produkcyjnych, wprowadzanie systemów workflow opartych na formatach CIP3, CIP4, JDF itd. Do tego oferujemy pomoc i wsparcie dla naszych klientów w zakresie właciwego ukierunkowywania działań i usług, w zależnoci od rynku, z którego wywodzi się końcowy odbiorca produkcji drukarń.
W tym celu zostały zorganizowane tzw. Activity Groups, które z jednej strony zajmujš się procesami produkcyjnymi, z drugiej za problematykš wymagań rynku.
Ilu członków liczy obecnie PrintCity?
R.K.: PrintCity jest spółkš komandytowš, która liczy obecnie 40 członków. W nadchodzšcych miesišcach może dołšczyć jeszcze kilka ważnych przedsiębiorstw.
Na jakiej zasadzie przyjmowani sš nowi członkowie?
R.K.: Decyzje zwišzane z przyjęciem nowych członków zapadajš podczas walnego zgromadzenia wszystkich członków. Ważne jest przy tym, by przyjmowanie nowych członków następowało w drodze konsensusu.
Nowy członek musi też spełniać kilka istotnych warunków, aby ubiegać się o bycie partnerem w PrintCity. Przede wszystkim musi reprezentować najwyższy poziom jakoci i działać w skali międzynarodowej. Oprócz tego wprowadzajšc nowš firmę chcemy mieć przekonanie, że nie tylko przyjmujemy nowego członka, ale że do naszego grona dołšcza dostawca, który jest w stanie zaoferować wartoć dodanš, wnieć co nowego, co wzbogaci paletę oferowanych przez PrintCity rozwišzań. Ważne jest również, żeby nowe firmy przystępujšc do PrintCity podzielały jego idee i aktywnie się udzielały.
Do tej pory działalnoć PrintCity była w największym stopniu widoczna podczas targów: DRUPA, IPEX czy IFRA to imprezy, na których mielicie Państwo własne stoiska. Jak wyglšda proces decyzyjny dotyczšcy pojawienia się PrintCity na danej imprezie targowej?
R.K.: W przypadku targów PrintCity jako firma występuje jedynie w roli Đ powiedzmy Đ parasola. Natomiast kwestia udziału w danej imprezie leży tak naprawdę w gestii naszych członków, także od strony finansowej. Jeżeli np. kilka firm zrzeszonych w PrintCity chce się pojawić wspólnie na targach IFRA, bo majš one rozwišzania dla sektora gazetowego, my zapewniamy wspomniany już ăparasolÓ: dajemy logo, wsparcie marketingowe i medialne, zajmujemy się tzw. kosztami wspólnymi (dzielonymi pomiędzy zainteresowane firmy) zwišzanymi z wynajęciem powierzchni na wspólne stoisko. Natomiast koszty zwišzane z prezentacjš poszczególnych maszyn czy urzšdzeń (także tych pokazywanych w ramach wspólnej ekspozycji) oraz z wynajęciem powierzchni niezbędnej do prezentacji pojedynczych dostawców pokrywajš same firmy. Procedura ta funkcjonuje w przypadku wszystkich targów, na których pojawia się PrintCity.
W 2003 roku targi IFRA odbędš się w Lipsku. Z pewnociš pojawi się na nich także stoisko PrintCity. Czy widzi Pan możliwoć prezentacji PrintCity na jednej z imprez odbywajšcych się w Europie Wschodniej, chociażby na targach POLIGRAFIA w Poznaniu, najważniejszej imprezie poligraficznej w Polsce?
R.K.: Na dzi nie mamy planów wystawienniczych dotyczšcych Europy Wschodniej, ale należy pamiętać, że PrintCity jest stosunkowo młodym bytem, który dopiero rozpoczyna swojš działalnoć. Chciałbym, aby nasza aktywnoć dotyczyła także krajów Europy Wschodniej, więc z pewnociš prędzej czy póniej stoisko PrintCity zacznie się pojawiać także na targach organizowanych w Polsce czy Rosji.
Czy tego rodzaju decyzja jest ăodgórnšÓ decyzjš zarzšdu PrintCity, czy też odbywa się to na zasadzie zaproszenia przez organizatora targów do wystšpienia z projektem PrintCity na danej imprezie?
R.K.: Z tym bywa różnie i zależy głównie od tego, jak udział w danej imprezie targowej jest traktowany przez każdš z firm będšcych naszymi członkami. Można założyć, że jeżeli o udziale w targach w Poznaniu decydujš polskie przedstawicielstwa Agfy, MAN Rolanda, Oc czy Sun Chemicala, a nie centrale, wystarczy inicjatywa lokalna. Przy założeniu, że firmy te wyrażš chęć wspólnego wystawienia się na POLIGRAFII pod szyldem PrintCity, my z przyjemnociš zaoferujemy im ów ăparasolÓ, o którym mówiłem wczeniej.
W Polsce filie firm MAN Roland i Oc, z którš był Pan zwišzany przez szeć lat, podpisały niedawno strategiczny sojusz, który obejmuje m.in. działania marketingowe, w tym prezentacje podczas targów. Czy Pana zdaniem sojusz ten mógłby stanowić swego rodzaju przyczółek dla działań PrintCity w naszym kraju?
R.K.: Z pewnociš tak, ale tego rodzaju inicjatywę powinni przede wszystkim wykazać sami zainteresowani, czyli MAN Roland Polska i Oc Poland. Jeżeli to się stanie, to niewykluczone, że ăzielone wiatłoÓ dla PrintCity w Polsce stanie się faktem.
Bardzo dziękuję Panu za rozmowę.
Podczas Dni Otwartych firmy Oc w Poing rozmawiał Sławomir Sokołowski