Przed Kongresem Poligrafów Polskich
6 Dec 2016 14:48

Zapowiedź możliwości organizacji II Kongresu Poligrafów Polskich we Wrocławiu w połowie 2010 roku niewątpliwie zelektryzowała branżę. Zorganizowany przed dziewięcioma laty we Wrocławiu pierwszy kongres drukarzy polskich był niewątpliwie dużym wydarzeniem; sformułowana na jego zakończenie deklaracja zorganizowania w ciągu następnych kilku lat kolejnego kongresu ma nareszcie szansę realizacji dopiero po 10 latach… Dlaczego? Zamiast dyskutować na temat, czy branży potrzebna jest organizacja kolejnego Kongresu Poligrafów Polskich, skupmy się raczej na tym, jaka ma być jego tematyka oraz co ma z tego wynikać dla szeroko pojętej branży i współpracujących z nią ściśle innych branż. Przebieg pierwszego kongresu we Wrocławiu, sprawność organizacyjna zespołu pod przewodnictwem Janusza Cymanka, jego zgoda na zaangażowanie się ponownie przy organizacji drugiego kongresu oraz już wyrażone wsparcie ze strony grupy kilku znanych działaczy branżowych stanowią dobry prognostyk sukcesu realizacji podjętego tematu. To jednak tylko jeden z ważnych elementów inicjatywy. Najważniejszy jest cel, określenie, co chcemy – jako branża – zyskać na organizacji tak ważnego przedsięwzięcia. Dlaczego po dziewięciu latach od tamtych wydarzeń we Wrocławiu ciągle padają stwierdzenia, iż zbyt wiele tematów poruszanych w dyskusjach kongresowych oraz problemów z tamtego okresu pozostaje aktualnych i obecnie, w przededniu drugiego? Apel z deklaracji końcowej o konieczności współdziałania wszystkich osób i podmiotów gospodarczych w ramach istniejących organizacji pozostaje niezmiennie aktualny do dziś… Przykrym przykładem trudności w realizacji projektu zorganizowania drugiego kongresu poligrafów jest podjęta w ub.r. przez Zarząd Główny Sekcji Poligrafów SIMP próba organizacji Polskiej Platformy Technologicznej Poligrafii. Chodziło o ogromne, miliardowe kwoty euro do wykorzystania przez nasz kraj w latach 2007-2012 z budżetu Unii Europejskiej. Na spotkaniu 13 podmiotów z branży oraz organizacji branżowych padła deklaracja wsparcia i … kłopoty trwają nadal. Jest to jednak tylko przykład; temat kongresu – to nie inicjatywa jednego ze stowarzyszeń, teoretycznie niezwykle ważnego, grupującego inżynierów i techników poligrafów. Jest to sprawa kluczowa dla Polskiej Izby Druku, izby samorządowo-gospodarczej, której członkami są niemal wszystkie najważniejsze podmioty z branży i współdziałające z nią. Według aktualnego wykazu na dzień 2 lipca br. liczba członków (ciągle rosnąca!) sięga 137 plus 16 firm i koncernów wspierających. Są wśród nich największe (niestety, nie wszystkie) drukarnie w Polsce, uczelnie i szkoły poligraficzne, Centralny Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Poligraficznego, dostawcy maszyn i urządzeń czołowych koncernów światowych. Członkiem PID jest kilka niezmiernie ważnych podmiotów gospodarczych, których współdziałanie ma szczególne znaczenie. Należą do nich przede wszystkim: Międzynarodowe Targi Poznańskie – działające w skali międzynarodowej. Jest Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, należąca do światowej czołówki producentów papierów wartościowych i jedna z niewielu dysponujących własną papiernią. Jest filia największego drukarza świata: RR Donnelley, zatrudniającego w trzech swoich zakładach ponad 1300 pracowników – łącznie ponad 40 000 w skali światowej! Polska Izba Druku – dzięki przodującej roli w branży z tytułu działania w ramach Krajowej Izby Gospodarczej, ale i wiążącej się z tym odpowiedzialności za działalność branży – może jednak liczyć na wsparcie ze strony pozostałych działających w poligrafii stowarzyszeń. Oraz, co jest chyba oczywistością – prasy branżowej. Nowo wybrane przed niewielu dniami władze Polskiej Izby Druku stoją przed wielkim wyzwaniem. Powołanie – przy współpracy wielu ważnych osób spośród członków PID – komitetu organizacyjnego II Kongresu Poligrafów Polskich będzie miało decydujące znaczenie. Niełatwo będzie przekonać często konkurujących członków PID do równoczesnego współdziałania dla wspólnego dobra. Apolinary Brodecki