Czekajšc na start samolotu w porcie lotniczym na Okęciu trudno nie zauważyć wród reklam wiatowych firm oferujšcych swe produkty amerykańskiej Cushman & Wakefield z Chicago, Illinois. Natychmiastowe skojarzenie: Złote Tarasy przy Dworcu Centralnym w Warszawie... obiekt budowany przez tę firmę ma cišgnšć do stolicy Polski goci z całego wiata!
Jak wynika z rewersu wizytówki Rogera Mroczka (Associate Director Industrial/Technology Services), C & W realizuje podobne obiekty w ponad 50 krajach na wszystkich kontynentach.
Co może mieć wspólnego powyższy wstęp z branżš poligraficznš w Polsce? Okazuje się, że może!
Jeżeli przyjrzymy się sytuacji na naszym rynku wynikajšcej z zainteresowania kapitału zagranicznego wkładem w działalnoć produkcyjnš, a nie tylko handlowš w Polsce, to kapitał z USA nie ma decydujšcego znaczenia. Bardziej widoczne sš koncerny zachodnioeuropejskie. Ale my mamy oczywicie na myli branżę poligraficznš i zwišzane z niš branże: wydawniczš, opakowaniowš oraz zaopatrzenia materiałowego (farba, papier i inne podłoża). I tu okazuje się, że dwie największe drukarnie w Polsce z rekordowym zatrudnieniem (ponad 1000 osób każda) oparte sš włanie na kapitale amerykańskim: Donnelley Đ w 100% oraz Winkowski Đ ponad 40% udziału Quad/Graphics. Jeżeli uwzględnimy fakt, że Donnelley to wiatowy lider w branży poligraficznej, a Quad/Graphics to trzecia pozycja na wiatowym rynku w branży Đ to podjęcie decyzji o zaangażowaniu w Polsce nie mogło mieć charakteru przypadkowego.
Jaka jest filozofia działania amerykańskich gigantów drukarskich w skali globalnej, przedstawilimy w nrze 1/2005 Poligrafiki. Współpraca Winkowskiego z amerykańskim wspólnikiem owocuje Đ między innymi Đ możliwociš podwyższania kwalifikacji dla najzdolniejszych absolwentów polskich wyższych uczelni poligraficzno-papierniczych (Warszawa, Łód, Szczecin) w nowoczesnych drukarniach w USA. Kierunek wyjazdów jest zawsze ten sam: z kraju Đ na zachód, do Europy i USA (Kanady). A może spróbujmy odwrócić ten kierunek Đ z zachodu do Polski? Taka szansa jest, spróbujmy jš wykorzystać!
Złote Tarasy przy warszawskim Dworcu Centralnym, reklama Cushmana & Wakefielda, twórcy Złotych Tarasów, na Okęciu iÉ Roger Mroczek, młody, dwudziestoparoletni biznesmen, przedstawiciel C & W z Chicago w Warszawie, z doskonałš znajomociš języka polskiego (o co postarali się rodzice z Polski). Z przywiezionej przez niego do kraju prasy polonijnej wynikało, iż należy on do 7-osobowej grupy najzdolniejszych młodych biznesmenów bardzo dobrze znajšcych język polski (ăDziennik ZachodniÓ z 27.02.2004). W kolejnym, tym razem anglojęzycznym czasopimie ăLerner NewspapersÓ(kwiecień 2004) ukazała się informacja o Rogerze Mroczku, młodym biznesmenie delegowanym do Europy na okres 2 lat w celu zaznajomienia się z rozwojem gospodarki europejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Polski. Po jego powrocie (2003) do USA ukazało się jego sprawozdanie z okrelonymi wnioskami wynikajšcymi z pobytu w Polsce. Warto podkrelić, że przez cały okres pobytu w Polsce (oraz podczas wielokrotnych przyjazdów do kraju po powrocie do Chicago) mieszkał nie w hotelu, lecz u polskiej babci w Warszawie. Ułatwiało to znakomicie nawišzywanie kontaktów tak koleżeńskich, jak i biznesowych.
Polonijna prasa codzienna Đ zarówno polsko-, jak i anglojęzyczna Đ stwarza możliwoci ledzenia na bieżšco życia zwłaszcza wielkich skupisk polonijnych. Najmłodsze pokolenie naszych wychodców, a szczególnie emigrantów politycznych okresu powojennego (z licznš grupš osób wykształconych) przestało się wstydzić swego polskiego pochodzenia. Sytuacja ulega zmianie: młodzi, wykształceni biznesmeni polskiego pochodzenia z USA zaczynajš włanie być dumni ze swych polskich korzeni!
My w kraju postarajmy się to wykorzystać, odwrócić kierunek wyjazdów. Nie tylko z Polski, ale i do Polski! cišgać do kraju młodych, wykształconych ăpolonusówÓ ze wszystkich kontynentów, a szczególnie z USA i Kanady, największych skupisk polonijnych. Chicago to drugie co do liczby Polaków (po Warszawie) ăpolskieÓ miasto. Nie mniejsza szansa istnieje również na kontynencie południowoamerykańskim, hiszpańskojęzycznym (plus ponadstumilionowa portugalskojęzyczna Brazylia).
Wiemy, iż w kraju problematyka kontaktów z Poloniš zagranicznš należy do polskiego Senatu. Działa telewizja Polonia. Ale dopiero Internet stworzył warunki do poszerzenia i rozwoju kontaktów z Poloniš w skali globalnej. Spróbujmy wykorzystać to ăbranżowoÓ, stworzyć w Chicago ăprzyczółek branżowyÓ poligraficzny, wydawniczy! Przy wsparciu Đ włanie: Senatu, ambasady polskiej, telewizji Polonia, Polskiego Bractwa Kawalerów Gutenberga, Poligrafiki orazÉ drukarń Winkowski i Donnelley. Ze strony Polonii amerykańskiej widziałbym przede wszystkim codziennš prasę polonijnš (Roger Mroczek i pozostała szóstka młodzieży polonijnej). Może inne branże pójdš w nasze lady?
W naszym kraju istnieje swego rodzaju frustracja wynikajšca z zawodu, jaki nas spotyka ze strony władz USA po wsparciu przez Polskę amerykańskiej akcji wojskowej w Iraku. Informujš o tym od dawna polskie media. Nadzieje na ăwdzięcznoćÓ zastšpmy inicjatywami, które mogš zaowocować o wiele lepiej i skuteczniej niż... włanie te naiwne nadzieje! Tym bardziej, że Đ jak wynika z rozmów z kolegami z drukarń Donnelly'ego przeprowadzanych po ich pobycie w drukarniach w USA (wymiana dowiadczeń w ramach koncernu) Đ amerykańscy drukarze mogš się również wiele nauczyć od polskich specjalistów, zatrudnionych włanie w drukarniach ich firmy w Polsce!
Wykorzystanie ostatniego dzieła grupy 50 podmiotów poligraficznych Đ albumu wydanego na 100-lecie warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, który ma być rozprowadzony do ambasad polskich na całym wiecie Đ w przyszłym ăprzyczółku branżowymÓ w Chicago może się stać wydarzeniem dla Polonii w USA i Kanadzie.