Przyszłość offsetu ma kolor zielony
20 Jun 2023 10:28

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Skutki trudnej sytuacji gospodarczo-ekonomicznej, a zwłaszcza rosnących kosztów papieru, oraz inflacji są odczuwalne we wszystkich branżach. Drukarnie dziełowe nie stanowią tu wyjątku. O tym, w jaki sposób osiągnąć sukces w wymagających czasach, rozmawiamy z Januszem Fajferem i Włodzimierzem Bińczykiem, właścicielami Drukarni Read Me.

Państwa firma należy do czołówki drukarń dziełowych w Polsce. Co jest głównym obszarem Państwa działalności?
––––––––––
Janusz Fajfer: Działamy na rynku związanym z książką od ponad trzydziestu lat,  jednak nie od początku byliśmy drukarzami. Firma powstała jako wydawnictwo poradników o tematyce informatycznej i na tym polu osiągnęła duży sukces, publikując takie serie wydawnicze jak „…dla opornych” czy „Krok po kroku”. Był to czas sukcesów i ogromnych trudności w branży. Czytelnictwo kwitło, lecz ostatni etap edycji wydawnictw zawodził. Wydrukowanie nakładu w tydzień graniczyło z cudem, a na rynku książek „komputerowych” liczył się czas – nowe technologie nie czekały. Nietrudno się domyślić, jakie kroki poczyniliśmy. Zakład poligraficzny, a szczególnie zakład nastawiony na druk książek, wymaga sporych inwestycji w duże maszyny, posiadające spore moce przerobowe. I tak zaczęliśmy drukować dla innych wydawców. Na dłuższą metę nie da się pogodzić funkcji edytora i drukarza. Od wielu lat READ ME funkcjonuje jako drukarnia.

Co stoi za tym sukcesem, jak udało się uzyskać tak wysoką pozycję na rynku?
––––––––––
J.F.: Sukces odnieśliśmy stosując zasady, które nie od dzisiaj mieszczą się w idei tzw. zrównoważonego rozwoju. Ciągłe inwestowanie, na miarę możliwości i kondycji finansowej firmy, w nowoczesne – innowacyjne i wysoce zinformatyzowane technologie, dbanie o szeroko pojęte środowisko społeczne i naturalne, dbanie o klientów, rozumienie ich potrzeb i co tu dużo mówić, zaspokajanie często nietypowych oczekiwań. A z drugiej strony codzienna rzetelność i uczciwość w stosunku do partnerów biznesowych, dostawców maszyn i materiałów produkcyjnych. To dewizy, które od początku nam przyświecają.

Jesteście Państwo beneficjentem programów wsparcia unijnego. Jaki wkład i znaczenie dla podejmowanych inwestycji mają fundusze unijne?
––––––––––
J.F.: Rok 2004 i wejście Polski do Unii Europejskiej to była dla nas szansa, z której skorzystaliśmy. Śmiem twierdzić, że polskiej poligrafii nie byłoby stać na osiągnięcie tak wysokiego poziomu bez wsparcia środków z funduszy wspólnotowych. Dzisiaj wyposażenie i innowacyjność produkcyjna polskich drukarń – nie tylko dziełowych – dorównują temu, co widzimy poza granicami kraju, a czasem nawet to przewyższają. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że każda z poczynionych inwestycji z konieczności musiała spełniać wysoko postawione warunki innowacyjne i proekologiczne. A to nam pozwoliło dorównać najlepszym.

Jak Państwa zdaniem obecna sytuacja ekonomiczno-gospodarcza wpływa na obraz poligrafii dziełowej?
––––––––––
Włodzimierz Bińczyk: Sytuacja gospodarcza kraju negatywnie wpływa na rynek książki. Ponad 100 proc. wzrost cen papieru i energii w ciągu półtora roku przełożył się na wzrost kosztów produkcji dziełowej. Z drugiej strony wysoka inflacja spowodowała, że istotna część społeczeństwa ma mniej środków na wydatki związane z kulturą i rozrywką. W rezultacie w I kwartale 2023 roku mamy 15-20 proc. spadek sprzedaży książek przy jednoczesnym utrzymaniu mocy produkcyjnych drukarń. Kolejnym czynnikiem, który negatywnie wpływa na kondycję zakładów poligraficznych w całej Europie, jest powrót importu książek z Azji Wschodniej, w tym głównie z Chin. 

Jakie są obecnie największe wyzwania stojące przed rynkiem dziełowym?
––––––––––
W.B.: Oczywiście zadajemy sobie pytania o przyszłość – zastanawiamy się, czy i kiedy rynek nabywców książek w kraju i eksport produkcji dziełowej wzrosną do poziomu z 2021 roku? Czy ulegną redukcji moce produkcyjne drukarń dziełowych? Czy może obydwa zjawiska będą występować jednocześnie? Musimy pamiętać również o tym, że znalezienie wykwalifikowanych pracowników w naszej branży nie jest łatwe. Niestety szkolnictwo w zakresie poligrafii wciąż pozostaje na niezadowalającym poziomie.

W jaki sposób Państwa firma sobie z nimi radzi?
––––––––––
W.B.: W dobie silnego wzrostu kosztów wprowadzamy niezbędne oszczędności, szukamy tańszych rozwiązań i wchodzimy na nowe rynki zbytu. Wdrażając oszczędności i tańsze rozwiązania pilnujemy jednak, aby jakość naszej produkcji pozostała bez zmian i wciąż dążymy do jej zwiększenia. Co do kwalifikacji nowych pracowników, to za sprawą kompetencji, wiedzy i umiejętności naszej kadry możemy ratować się wewnętrznymi szkoleniami. Dzięki temu obecnie posiadamy zespół wysoko wykwalifikowanych specjalistów technologicznych i produkcyjnych.

Jak widzą Państwo swoją firmę w przyszłości – jakie są plany rozwoju i kolejnych inwestycji na najbliższe lata?
––––––––––
J.F.: Aktualna sytuacja gospodarczo-ekonomiczna niekorzystnie wpływa na podejmowanie decyzji inwestycyjnych. Niemniej w kręgu podejmowania długofalowych decyzji znajdują się rozwiązania usprawniające procesy produkcyjne, takie jak np. automatyzacja, czy też reorganizacja struktur zarządzania i dostosowanie ich do wprowadzanych rozwiązań technologicznych z dziedziny IT. Chcielibyśmy także kontynuować inwestycje w ekologię poprzez rozwój i dążenie do samowystarczalności energetycznej.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Blanka Zapalska