Od jakiego czasu obserwujemy ruchy w grupie dostawców w segmencie urzšdzeń biurowych polegajšce na tym, że firmy te starajš się wejć na rynek z ofertš kierowanš do drukarń, a więc wejć na rynek klasycznej poligrafii. Sš wród nich takie firmy, jak Xerox czy Oc.
O tym, czy kolejnym producentem na tym rynku będzie firma Ricoh, rozmawiamy z prezesem Ricoh Polska, Zbigniewem Pióro.
Panie prezesie, jakie sš plany koncernu Ricoh dotyczšce rynku poligraficznego?
Zbigniew Pióro: Każda firma w czym się specjalizuje. Ricoh w swojej działalnoci koncentruje się na systemach optycznych, systemach zarzšdzania, elektronice, ale przede wszystkim nasze zainteresowanie koncentruje się wokół biura.
Jeli chodzi o branżę poligraficznš, to pojawiamy się tu tylko z pewnymi szczególnymi zastosowaniami Đ z urzšdzeniami małego formatu (czarno-białymi bšd kolorowymi) przeznaczonymi przede wszystkim dla tzw. małej poligrafii. W naszej ofercie skierowanej do tego sektora poligrafii znajdujš się drukarki laserowe kolorowe oraz laserowe kopiarko-drukarki kolorowe do formatu A3. Urzšdzenia te predysponowane sš głównie do pracy w miejscach, gdzie musimy szybko reagować na potrzeby klienta. Sš to urzšdzenia dla małych i rednich nakładów, a proces przygotowania do drukowania na nich jest maksymalnie krótki. Częć tych urzšdzeń znajduje zastosowanie również w biurach, które wykonujš częć druków we własnym zakresie. Natomiast zdecydowanie nie będziemy podšżać w kierunku zastępowania naszymi urzšdzeniami dużej poligrafii, ponieważ realizuje ona duże nakłady, do których przeznaczone sš maszyny zupełnie innych firm.
Półtora roku temu wprowadzilimy urzšdzenie Aficio 850, które miało konkurować z urzšdzeniami Xeroksa. Okazało się, że rynek przyjšł je entuzjastycznie. W efekcie sprzedaje się około 350 tych urzšdzeń miesięcznie w Europie, co pozwoliło nam na zajęcie w cišgu zaledwie roku drugiej pozycji w tym segmencie (wg danych firm Infosource).
Nasze obserwacje wskazujš na to, że obecnie klient oczekuje szybkiej realizacji swojego zamówienia i kieruje swojš ofertę do wybranej grupy odbiorców. Nie ma więc czasu na długi proces przygotowywania materiałów i niepotrzebne jest mu drukowanie wysokich nakładów. Do takich włanie klientów kierujemy swojš ofertę.
Czy odnotowalicie Państwo fakt, że coraz więcej dostawców dla klasycznej poligrafii pojawia się na targach informatycznych, takich jak CeBIT?
Z.P.: Oczywicie, także firma Ricoh pojawia się na tych targach, ponieważ zwiedzajšcy CeBIT sš naszymi potencjalnym klientami. Natomiast interesujšce jest i wymaga odpowiedzi od rynku to, czy klienci Đ mniejsze, rednie, a nawet większe firmy Đ będš generować wewnštrz własnych struktur pewne zdolnoci miniprodukcyjne na swoje potrzeby (mówimy o dokumentach czarno-białych oraz kolorowych), czy będš zlecać wykonanie swoich prac na zewnštrz. Bez względu na to, jak się stanie, chcemy uczestniczyć w obu rozwišzaniach.
W ostatnich latach obserwujemy pewnego rodzaju zazębianie się niektórych segmentów rynku. To, co dotychczas było przeznaczone dla firm zajmujšcych się stricte drukowaniem (cyfrowym bšd w technologii tradycyjnej), nagle zaczyna interesować firmy, które kupowały do tej pory urzšdzenia działajšce wyłšcznie na potrzeby biura. Obserwujemy, przynajmniej w naszym biznesie, że zaczynajš one przechodzić od kopiowania do drukowania. W rezultacie okazuje się, że my Đ postrzegani na rynku jako firma, która oferuje urzšdzenia do kopiowania Đ konkurujemy np. z HP, która to firma jest postrzegana jako producent drukarek.
Systematycznie wprowadzamy na rynek urzšdzenia wielofunkcyjne, dodajemy do nich opcje drukowania, faksowania, skanowania. Z kolei inne firmy, takie jak HP, dodajš tę funkcjonalnoć niejako w drugš stronę Đ oferujš możliwoć kopiowania, faksowania. W rezultacie obszary działania urzšdzeń różnych firm zaczynajš zachodzić na siebie, ponieważ zaczynajš się zbliżać do siebie technologicznie.
Poza tym żyjemy w wieku informacji obrazkowej (88% komunikacji między ludmi to komunikacja wizualna). Informacja jest zapisywana w różnej postaci Đ np. w aparatach cyfrowych. Trzeba jš umiejętnie przetworzyć, przesłać i tu dopiero pojawia się pytanie, w jaki sposób będzie to odczytane Đ czy informację tę przelemy drogš elektronicznš i klient sam będzie jš sobie drukował, czy jš wydrukujemy i przelemy do naszego klienta? Istotne jest, aby Đ chcšc cokolwiek przewidywać Đ brać pod uwagę cały tor przepływu tej informacji.
I to jest włanie kolejny wštek działalnoci Ricoh: idziemy w kierunku objęcia całej drogi przepływu informacji. Jest to dla nas zadanie nie tylko na najbliższy rok, ale również na najbliższe lata.
Dużš częć naszych czytelników stanowiš zakłady poligraficzne, studia, agencje reklamowe, wydawnictwa. Co możecie Państwo zaoferować takim klientom?
Z.P.: Proszę zwrócić uwagę, że klienci z sektora tzw. małej poligrafii muszš już dzisiaj zdecydowanie odpowiadać na zapotrzebowanie swojego klienta. Obecnie przychodzi on z pracš w formie elektronicznej i potrzebuje szybko powielić swojš pracę w kilku egzemplarzach, na konkretnym formacie, z okrelonš jakociš. W odpowiedzi na takie zapotrzebowanie pojawia się technologia cyfrowa Đ jest szybka, wystarczajšco dobra i dostarcza klientowi tego, czego on oczekuje. Państwa czytelnicy majš różne potrzeby Đ możemy im wiele zaoferować...
A jak wyglšda baza klientów firmy Ricoh? Czy sš to małe drukarnie, agencje reklamowe, studia prepress, czy zakłady, które można by nazwać ăpunktami kseroÓ, a oprócz tego majš maszyny z segmentu małej poligrafii?
Z.P.: Po trosze można nas znaleć w każdym segmencie, aczkolwiek zdecydowanie jestemy obecni w punktach kopiowania i to zarówno w mniejszych, jak i większych. W punktach tych rzeczywicie panuje opinia, że Ricoh jest markš niezawodnš. Maszyny Ricoh oczywicie wymagajš przeglšdów serwisowych, jak każde urzšdzenia techniczne, ale w porównaniu z konkurencjš wypadamy wystarczajšco dobrze, skoro właciciele tych punktów decydujš się na kupno kolejnych naszych urzšdzeń.
Naszymi klientami sš również firmy z tzw. budżetówki. W tym sektorze znajdziemy wiele zastosowań, w szczególnoci dla powielaczy cyfrowych (Priport), czyli maszyn drukujšcych po 120 stron/min formatu A3, we wszystkich kolorach z wzorca Pantone (oczywicie jeden lub dwa kolory za jednym przejciem papieru przez urzšdzenie). O tym, że sš to urzšdzenia niezawodne, wiadczy choćby przykład jednego z naszych klientów, którym jest Kancelaria Sejmu RP. Na liczniku naszego urzšdzenia, które się tam znajduje, jest ponad 25 mln wykonanych kopii, przy zalecanym czasie ăżyciaÓ urzšdzenia do 6 mln wydruków. To jest współczynnik niezawodnoci i długowiecznoci naszych urzšdzeń, którym możemy się pochwalić.
Jestecie Państwo jednym z niewielu dostawców dla poligrafii, który posiada certyfikat ISO 14001. Co dla Państwa klientów oznacza fakt, że Ricoh ma ten system?
Z.P.: Jestemy jednš z niewielu firm handlowych w Polsce, a jedynš w branży posiadajšcš ten certyfikat. Program wdrażania ISO 14001 był sterowany centralnie z Japonii. Wdrożenia europejskie miały miejsce w drugiej połowie ubiegłego roku. Od 1 kwietnia wszystkie jednostki europejskie posiadajš ISO 14001.
W tym zakresie zdecydowanie wyprzedzilimy naszš konkurencję. Nikt się do nas nawet nie zbliżył, a to dobry dowód na to, jak traktujemy rodowisko, naszych klientów i naszš najbliższš przyszłoć. O ochronę rodowiska dbamy na każdym etapie naszej działalnoci, poczšwszy od produkcji urzšdzeń (każda nasza fabryka posiada ten certyfikat) poprzez same urzšdzenia, które posiadajš funkcję pozwalajšcš im oszczędzać energię i papier (chociażby poprzez drukowanie dwustronne) aż do całego procesu zwišzanego z ăzawróceniemÓ urzšdzenia: czy to rozebraniem go na częci i ponownym wykorzystaniem materiałów, czy to zebraniem tub, tonerów. Mamy w Polsce cały program, w ramach którego zbierane sš puste opakowania po tonerach i zużyte zespoły wywołujšce od naszych klientów. Wprawdzie obecnie nie ma jeszcze w Polsce przepisów precyzyjnie regulujšcych te sprawy, ale na całym wiecie już sš, ponieważ sš to odpady ucišżliwe. W naszym programie mieci się cały proces utylizacji tych częci, które mogš powodować zanieczyszczenie rodowiska. Również emisja ozonu w naszych urzšdzeniach jest emisjš najniższš w porównaniu z urzšdzeniami firm konkurencyjnych. Pomijam komfort pracy z takim urzšdzeniem, ale wpływa to na fakt, czy za kilka lat będziemy żyli w rodowisku nam przyjaznym, czy nie. Fakt, że jestemy jedynš firmš w branży w Polsce posiadajšcš certyfikat ISO 14001 wiadczy m.in. o tym, że prowadzimy politykę bardziej prokonsumenckš niż producenckš, co oczywicie nie przeszkadza nam, jako korporacji, generować zysków. Jeli sięgniemy do raportów dotyczšcych ostatnich paru lat, to można zauważyć ciekawš tendencję: jestemy nieco zbliżeni do firm informatycznych Đ działamy w rodowisku klienta, również w sieciach komputerowych. Wiemy, że w ostatnim czasie wiele firm informatycznych miało problemy z osišgnięciem zysków, podczas gdy Ricoh notuje rekordowe zyski od kilku lat i sš one coraz wyższe.
Czy klienci doceniajš posiadany przez Państwa certyfikat?
Z.P.: Zdecydowanie łatwiej docenić ten fakt klientom korporacyjnym, którzy niejako sami majš narzucone czy to ISO 9000, czy ISO 14000, gdzie normy i procedury sš wypracowane, ale inni również zaczynajš to doceniać. Na pewno czeka nas wszystkich jeszcze sporo edukacji w tym zakresie Đ ochrona rodowiska jest nowym programem w Polsce, ale chcemy się, jako Ricoh, w tę edukację włšczyć.
I tak na przykład zorganizowalimy konkurs plastyczny dla szkół podstawowych. Nosił on tytuł ăNasza Ziemia, nasze jutroÓ. Dostalimy w odpowiedzi na ten konkurs około 3000 prac nadesłanych z różnych częci Polski. W oczach dzieci nasze jutro jest czasami bardzo smutne i jestemy dumni z tego, że możemy wpływać na to, by ich wizje się nie sprawdziły...
Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali: Magda Dudanowicz i Sławomir Sokołowski