Rodzinne rzšdy w KBA
6 Dec 2016 14:43

W lipcu 2003 roku bracia Albrecht i Claus Bolza-SchŸnemann objęli kierownictwo koncernu KBA. W ostatnich dniach stycznia Albrecht Bolza-SchŸnemann, pełnišcy funkcję prezesa firmy i jednoczeœnie szefa drupa 2004, odwiedził nasz kraj (informacja na ten temat na tincie obok), natomiast nieco wczeœniej przedstawiciele redakcji mieli okazję rozmawiać z drugim z braci, Clausem, pełnišcym funkcję wiceprezesa zarzšdu. Nieczęsto się zdarza w tych czasach, aby wielki koncern cišgle jeszcze pozostawał w rękach rodziny. Jak to jest możliwe? Claus Bolza-SchŸnemann: Od 1985 roku KBA notowany jest na giełdzie, i obok rodziny i zaprzyjaŸnionych przedsiębiorstw do wkładu kapitałowego zaliczajš się obecnie w ponad 50% również podmioty instytucjonalne oraz niezależni akcjonariusze. Tym niemniej rodzina od szeœciu pokoleń zachowuje decydujšcy wpływ na kierowanie przedsiębiorstwem. Dzieje się tak dlatego, że członkowie rodziny właœcicieli cišgle identyfikujš się z przedsiębiorstwem i w 187-letniej historii firmy Koenig&Bauer we właœciwym czasie przygotowujš się do zachodzšcych zmian pokoleniowych w zarzšdzie. W roku ubiegłym po odejœciu Reinharta Siewerta, który osišgnšł wiek emerytalny, mój brat Albrecht objšł funkcję prezesa zarzšdu, zaœ ja Đ funkcję wiceprezesa. Mój brat już od 1987 roku był członkiem zarzšdu, ja natomiast od roku 1994 również jestem w jego składzie. Jesteœmy głęboko przekonani, że przedsiębiorstwo takie jak Koenig&Bauer, charakteryzujšce się cechami rodzinnymi, które sš zwišzane z takimi wartoœciami jak innowacyjnoœć i orientacja na klientów, lojalnoœć współpracowników i elastycznoœć Đ w obecnych czasach przemian stanowi szczególnš siłę. Nie jesteœmy zdominowani przez inne, większe koncerny i uzależnieni w naszych decyzjach od innych. Poza tym łšczy nas filozofia rodzinna z wieloma naszymi klientami, którzy sš często również firmami rodzinnymi i myœlš podobnymi kategoriami. Jak chcecie w ciężkich czasach globalizacji realizować swe zadania w zakresie odpowiedzialnoœci wobec koncernu KBA? C.B.-S.: KBA posiada wielkie tradycje techniczne i od ponad 100 lat działa w skali œwiatowej. Wartoœć naszego eksportu przekracza dziœ 80% i w ostatnich latach systematycznie rozbudowywaliœmy naszš sieć sprzedaży oraz serwisu na rynkach krajów rozwijajšcych się. Należš do nich Chiny, Azja Południowo-Wschodnia, Ameryka Łacińska i ostatnio również Rosja. Współpracujemy także z wieloma niezawodnymi wieloletnimi naszymi przedstawicielstwami, jak np. Deva-Print w Polsce. Globalizacja nie dotarła do nas z dnia na dzień; stanowi od dawna już historię naszego przedsiębiorstwa. Właœciwie korzenie Koenig&Bauer nie leżš w Niemczech, lecz w Anglii, poza tym już w połowie XIX stulecia byliœmy aktywni w Rosji. Posiadamy na całym œwiecie znakomitych współpracowników, wspaniałe produkty i wiele nowych idei, dysponujemy stałš, cišgle rosnšcš bazš klientów. Sš to dobre przesłanki, aby przeciwstawić się wyzwaniom nowych czasów. KBA dysponuje najszerszš paletš produktów naszej branży w zakresie prawie wszystkich technologii drukarskich, cišgle też poszerza ofertę Đ o nowe maszyny fleksograficzne, superszerokie maszyny wklęsłodrukowe Đ oraz wprowadza na rynek bardzo innowacyjnš, gazetowš rotację drukujšcš w technologii bezwodnego offsetu. Jak wy to robicie? C.B.-S.: KBA nigdy nie była typowym masowym, seryjnym producentem z relatywnie wšskim spektrum produktów, chociaż produkujemy wiele arkuszowych maszyn offsetowych. Również w druku gazetowym, ilustracyjnym wklęsłodrukowym oraz papierów wartoœciowych należymy do międzynarodowej czołówki i dostarczamy wiele maszyn. W zakresie budowy urzšdzeń mamy mocne korzenie. Wymaga to elastycznoœci, myœlenia skierowanego na klienta oraz zdolnoœci do spełniania nietypowych wymagań i szukania właœciwych rozwišzań. W ten sposób z biegiem lat wykształciło się u nas techniczne know-how w różnych dziedzinach techniki drukarskiej, którym nie może się poszczycić żaden inny producent. Dlatego możemy szybciej niż inni technicznie reagować na interesujšce nisze rynkowe Đ poza wielkoseryjnymi rynkami, oferować produkty innowacyjne. Przykładami sš wklęsłodruk ilustracyjny, druki wartoœciowe oraz ostatnio arkuszowe flekso dla przemysłu tektury falistej. Czemu przedstawicielstwo w Polsce nie zajmuje się problematykš sprzedaży maszyn do drukowania papierów wartoœciowych, a także niewiele jest na ten temat publikacji? C.B.-S.: Druk banknotów oraz papierów wartoœciowych jest bardzo specyficznym segmentem rynku i liczy nie więcej niż 60 klientów. Rynek ten musi być inaczej traktowany i obsługiwany niż np. rynki arkuszowego offsetu, zwojowego offsetowego akcydensu czy też gazetowy. Bardzo ważnš rolę odgrywajš tu osobiste kontakty, konieczne jest zachowanie pewnego dystansu w prezentowaniu ogółowi społeczeństwa tej problematyki. Banknoty bowiem sš produktem niezwykle czułym i nie chcemy ułatwiać zadania fałszerzom. Dlatego też nie mamy zamiaru niczego zmieniać w bardzo skutecznej obsłudze klientów-producentów papierów wartoœciowych przez naszš spółkę-córkę KBA-Giori SA w Lozannie. Również rozwój nowych produktów rynku papierów wartoœciowych przebiega w dużym stopniu niezależnie od pozostałych zakresów, chociaż pewne innowacje, jakie w tym segmencie powstajš, przenosimy na inne segmenty rynku, jeżeli jest to możliwe i ma oczywisty sens. Jak ocenia Pan polski rynek? C.B.-S.: Polski rynek oceniany jest przez KBA jako bardzo ważny. Dostarczyliœmy tu w minionych latach wiele urzšdzeń do drukowania gazet oraz arkuszowych maszyn offsetowych. Spodziewamy się również skutecznie przekonać polskich drukarzy z segmentu akcydensowego do naszych nowoczesnych rotacji Compacta. Za kilka miesięcy Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej, co spowoduje dodatkowy proces wzrostu gospodarczego, a to z kolei sprawi, że jako producent i rynek zbytu będzie jeszcze bardziej atrakcyjna. Polska tak pod względem liczby mieszkańców, jak i obszaru należy do największych krajów europejskich, zaœ dla KBA jest głównym europejskim rynkiem przyszłoœci. I wreszcie Đ jest oddalona od naszego nowoczesnego zakładu arkuszowych maszyn offsetowych w Radebeul zaledwie o 100 km. Życzymy Polsce jako nowemu członkowi Unii Europejskiej dobrej przyszłoœci, wielu sukcesów i chcemy poprzez dobre stosunki gospodarcze z polskimi drukarzami wnieœć również nasz niewielki wkład. Dziękujemy za rozmowę. Rozmawiali: Apolinary Brodecki i Sławomir Sokołowski