„Kryzys” – słowo to stało się wytrychem do ucinania niemal każdej rozmowy o prowadzonych inwestycjach bądź do zaprzestania testowania nowych – lepszych (czasami droższych) środków pomagających w realizacji codziennych zleceń.
Wielokrotnie polityka oceny kosztów ogranicza się do liczenia słupków z cyferkami mówiącymi nam, ile w tym roku wydaliśmy na bufor, zmywacz czy lakier. Nie daj Boże, aby którykolwiek z wyżej wspomnianych słupków wzrósł, gdyż powoduje to natychmiastowe negocjacje cenowe, najczęściej pod groźbą rezygnacji ze współpracy i wymiany danego produktu na tańszy.
W licznych przypadkach, nawet tam, gdzie istnieje rozbudowana struktura zakupowa, wielokrotnie dochodzi do tego typu sytuacji. Praktycznie mało która firma posiada dziś świadomość, co można ugrać używając dobrych materiałów. Technologiczna degradacja produktu na rzecz ceny zaprowadziła nas bardzo daleko w kierunku ślepej uliczki. Obecnie uproszczone metody liczenia kosztów pokazują, że tani produkt jest lepszy – bo tani… Czy aby na pewno lepszy? Klient końcowy otrzymuje minimum tego, czego oczekuje. Nikt nie będzie dokładał, aby dać coś, za co odbiorca nie zapłaci. Oczywiście należy przyznać rację takiemu myśleniu, ale dzisiejsza minimalizacja doprowadziła nas do sytuacji, kiedy praktycznie nikt nie czyta już specyfikacji technicznej i nie zapoznaje się ze szczegółami dotyczącymi materiałów; np. lakier dyspersyjny to przecież lakier – ma schnąć, błyszczeć się i tyle.
Degradacja cenowa w epoce kryzysu niszczy technologię i reguły uczciwej produkcji. Gdyby odpowiednie służby weszły dziś do sklepów i zaczęły kontrolować opakowania pod kątem np. migracji, wielu poligraficznych graczy mogłoby przestać istnieć. Wszystko to ma na celu utrzymanie się w grze i zaproponowanie najlepszej – niskiej ceny. Czy warto ryzykować?
A przecież można produkować inaczej. Świadomi technolodzy, posiadający doświadczenie, umieją dostrzec możliwości produktów. Materiały z wyższych półek pozwalają generować profity, wielokrotnie spłacając różnicę powstałą pomiędzy kosztem zakupu a oszczędnościami uzyskanymi dzięki ich użyciu. Lakiery, które nie posiadają praktycznie żadnej barierowości i rysują się przy każdym potarciu, bufory, zmieniające środek nawilżający w błoto, zmywacze, które długo wysychają – po co ta wielka mistyfikacja? Po to, aby uzyskać np. 0,3 euro oszczędności na wykresie? Przecież postój maszyny, mający na celu skorygowanie
niedociągnięć materiału, dodatkowe czyszczenie gum itp. kosztuje nas kilkadziesiąt razy drożej.
Tak naprawdę takie oszczędzanie to nic innego jak pyrrusowe zwycięstwo, a w długoterminowej produkcji – po prostu klęska.
Aby zapobiec takim sytuacjom, Fujifilm już bardzo dawno wprowadziło na rynek markę PRESSMAX. „Brand”, jakim koncern posługuje się na rynku, daje jedno-cześnie gwarancję, że produkt jest najwyższej klasy i można na nim polegać. Ta najlepsza na rynku grupa produktowa zawiera: wysokiej klasy środki buforujące i pomocnicze, zmywacze, lakiery wodne i UV, silikony i pudry.
Przeanalizujmy jeden z droższych materiałów na polskim rynku – lakier. Droga do „wysokiego połysku” z grupą CoatMax jest bardzo prosta.
Poligrafia opakowaniowa w Polsce konsumuje szeroką gamę różnego rodzaju lakierów i jest głównym odbiorcą dla ich producentów. Dużą grupę stanowią odbiorcy lakierów PRESSMAX – stawiając za cel jakość i wysoką powtarzalność produktów. Kluczowe cechy lakierów Fujifilm stanowią: efekt – głębokiego matu lub wysokiego połysku, szybkie schnięcie w procesie i wysoka odporność na ścieranie, brak zapa-chu, a co najważniejsze – brak ograniczeń w prędkości lakierowania.
CoatMax spełnia wszystkie wymienione wymagania, a co więcej spełnia też dodatkowe kryteria takie jak wysoka barierowość, odpowiedni poślizg (jeśli jest wymagany – lub wręcz przeciwnie), niski poziom odkładania się lakieru na formie lakierniczej i co najważniejsze: dzięki wysokiej elastyczności produkty posiadają wysoką odporność na pękanie.
Część produktów z gamy CoatMax jest dopuszczona do produkcji spożywczej dzięki posiadaniu obniżonego poziomu migracji lub nawet jest dopuszczona do kontaktu z żywnością dzięki specjalnie dostosowanym składnikom lakieru.
Kolejnym kluczowym elementem wpływającym na poziom oszczędności jest czas postoju maszyny. Czas ten najczęściej jest związany z przezbrojeniem lub myciem. Skoro już musimy myć, postarajmy się, aby maszyna stała najkrócej jak to możliwe i żeby jak najszybciej została wyczyszczona do następnego zlecenia. Zmywacze pełnią bardzo ważną funkcję w tym procesie, ponieważ przy zoptymalizowanym i standaryzowanym przezbrojeniu to właśnie od nich zależy, jak długo maszyna będzie stała. Każdy pewnie wiele razy widział, jak przy
przezbrojeniu maszynista kilkakrotnie powtarzał proces mycia, aby dokładnie zmyć pozostałości po poprzednim zleceniu, nie mówiąc już o myciu w trakcie drukowania nakładu na trudnych surowcach.
A czy Państwo wiecie, ile razy Wasz maszynista uruchamia program mycia w trakcie zmiany i ile to kosztuje? Gwarantujemy, że warto przyjrzeć się temu zagadnieniu.
Głównym zadaniem zmywacza jest przeniknięcie do wewnątrz powierzchni farby, oderwanie z czyszczonej powierzchni zanieczyszczeń, utworzenie emulsji składającej się ze zmywacza oraz niechcianych resztek i zabranie ich poza układ drukowania.
Cel znany jest wszystkim, ale droga do sukcesu jest niestety bardzo kręta i szanse na skuteczność mają tylko ci, którzy wykorzystują najnowsze technologie. Zmywacze PRESSMAX zapewniają użytkownikom najbardziej pożądane w dzisiejszej rzeczywistości możliwości:
n dużą siłę przenikania powierzchni;
n szybkie usunięcie farby z czyszczonej powierzchni;
n suchy obciąg po procesie czyszczenia bez efektu zatłuszczenia;
n nikły efekt odkładania się odpadu na elementach czyszczących;
n osłonę przed korozją;
n homogeniczność procesu – szybka zdolność do tworzenia mikroemulsji.
Na koniec omówmy czynność potencjalnie błahą, jaką jest proszkowanie. Powiedzmy sobie uczciwie: co wiemy o pudrach, ich rodzajach i właściwościach?
Pudry PRESSMAX wewnętrznie określone jako Ecopowder należą do grupy pudrów powlekanych powstałych na bazie roślin-nej. Konkurencyjne tanie pudry mineralne, które można spotkać w wielu drukarniach, niestety przyczyniają się często do zarysowań, szczególnie w momencie, gdy świeży druk (stos) jest wyciągany z maszyny na paletę, a wszelkie nierówności posadzki powodują, że paleta trzęsie się do momentu, aż nie znajdzie się na polu odstawczym.
Poza tym konwencjonalne pudry przyczyniają się do utraty połysku powierzchni lakierowanej.
Ecopowder gwarantuje minimalizację pyłu zarówno na arkuszu, jak i w maszynie, ponieważ nie wymaga się, aby urządzenia aplikujące były rozkręcone maksymalnie. Puder zapewnia optymalny dystans pomiędzy arkuszami, a okrągły kształt ziaren niweluje efekt mikrootarć przy manipulacji arkuszami. Bardzo ważnym elementem jest fakt, że puder nie wpływa na jakość po-
włoki lakieru i nie degraduje jej pod względem połysku.
Produkty Fujifilm określone jako grupa PRESSMAX należą do niekwestionowanych liderów wspomagających procesy produkcji. Epoka optymalizacji kosztów przynosi degradację jakości materiałów, co przekłada się na jakość wytwarzania oraz samego produktu. Koncern Fujifilm, nastawiony na optymalizację procesów, szczególnie poleca swoje produkty właśnie do generowania oszczędności przede wszystkim na etapie produkcji, gdyż każde wydane np. 0,3 euro spotęguje oszczędności związane z przepustowością produkcji i zwielokrotni zyski.
Zachęcamy do analiz i testów naszych produktów właśnie pod takim kątem, gdyż optymalizacja na etapie zakupów daje, naszym zdaniem, jedynie powierzchowne i złudne wyniki.
Artykuł sponsorowany