Standaryzacja, kontrola jakości czy rutynowe działania? część III
6 Dec 2016 14:46
Jakie więc korzyści uzyskują poszczególne strony z implementacji standaryzacji w procesie produkcji poligraficznej? Drukarnia może w znacznym stopniu skrócić czas wykonania narządu maszyny uzyskując w krótszym czasie zgodność kolorystyczną z odbitką próbną. Skrócenie czasu narządu to: efektywniejsza praca maszyny, poprawienie wizerunku na rynku, wzrost zaufania klienta w stosunku do drukarni, a w konsekwencji wzrost również jego lojalności i zadowolenia, wzrost jakości oferowanych usług, powtarzalność drukowania, minimalizacja ryzyka wystąpienia reklamacji. Korzyściami dla klienta są: jakość druków zgodna z obowiązującą normą, niższa cena za druk, łatwość porównania ceny pomiędzy różnymi dostawcami druków, możliwość uzyskania wyższej zgodności kolorystycznej pracy realizowanej w kilku miejscach jednocześnie, wzrost jakości. Pozostaje pytanie: Czy warto? Czy może jeszcze poczekać, a jeśli tak, to jak długo? Do kolejnej reklamacji? W kwestii „czy warto”, czy już dziś – właściwie nie ma żadnych wątpliwości. Odpowiedź bezwzględnie brzmi: tak. W dzisiejszych czasach, gdy jakość trudno przeliczać na pieniądze, kiedy staje się ona wartością nadrzędną, wszyscy jesteśmy zobligowani do dbałości o możliwie najwyższej jakości efekty pracy. Standaryzacja to sposób na eliminowanie błędów i niepowielanie ich w przyszłości. Należy jednak pamiętać, że wprowadzenie standaryzacji, która nie ma potem potwierdzenia w systematycznej kontroli jakości procesów produkcyjnych oraz produktów poligraficznych, może prowadzić jedynie do zawiedzionych zbyt wygórowanych oczekiwań.
Oczywiście bardzo często mamy do czynienia z najpewniejszym chyba sposobem zabezpieczenia się przed roszczeniami ze strony klienta – osobistą akceptacją realizowanej pracy. Musimy jednak w sposób świadomy podchodzić do zleceń, gdzie klient przesyłając prace w formie cyfrowej w sposób ogólny określa wymagania jakościowe. W tej i wielu innych sytuacjach trudno sobie dziś wyobrazić podejmowanie kosztownych decyzji bez wsparcia w obowiązujących normach, a w konsekwencji – oparcia na magicznym słowie, jakim jest standaryzacja.