Stare księgi, nowe technologie
6 Dec 2016 14:45

Pelplin leży daleko od dużych oœrodków miejskich i akademickich, a to one przecież sš głównym powodem inwestycji drukarń w systemy cyfrowe. Co zatem skłoniło drukarnię Bernardinum, która na klienta detalicznego raczej liczyć nie może, do inwestycji w siedmiokolorowe urzšdzenie do druku cyfrowego? Đ pytam Tadeusza Serockiego, wiceprezesa wydawnictwa Bernardinum Sp. z o.o. W niewysokich nakładach zamawiane sš przeważnie specjalistyczne podręczniki, prace naukowe czy opracowania. My tego typu zleceń jesteœmy pozbawieni, ponieważ najbliższy większy oœrodek uniwersytecki oddalony jest od Pelplina o 60 km. Co zatem skłoniło nas do zakupu systemu do druku cyfrowego od firmy OcŽ? Przede wszystkim rozwój drukarni offsetowej Đ wyjaœnia Tadeusz Serocki. Đ Nasza firma powstała głównie na potrzeby wydawnictwa Bernardinum, które rocznie wydaje kilkadziesišt tytułów. Rynek ksišżki jest dzisiaj niezwykle trudny, bez ponoszenia potężnego ryzyka ciężko jest się w niego ăwstrzelićÓ. Wydanie okazałego albumu w oprawie twardej, w nakładzie 1000 egz., to często koszt rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dzięki systemowi cyfrowemu mogę wykonać 2-3 egzemplarze, oprawić w takš samš oprawę jak nakład docelowy i uszlachetnić. Z tak wykonanym egzemplarzem ăprototypowymÓ, wyglšdajšcym dokładnie jak oryginał, objeżdżamy hurtownie czy księgarnie i po uzyskaniu zamówień wiem, jaki nakład drukować. Dzięki urzšdzeniu do druku cyfrowego przestałem drukować ăna magazynÓ. Na moje zdziwienie, że jakoœci druku cyfrowego daleko jeszcze do offsetu, Tadeusz Serocki odpowiada: Za chwilę udowodnię pani, że tak nie jest. Wszystko zależy od przygotowania plików. Wydajšc album Jarosława Kreta, popularnego prezentera telewizyjnego (jego premiera miała miejsce 7 kwietnia w Warszawie), pierwsze egzemplarze wykonaliœmy właœnie w technologii cyfrowej. Po co? Oglšdajšc pliki PDF na ekranie monitora trudno zobaczyć, jak album będzie wyglšdał kartka po kartce, jak będzie odbierał go czytelnik przewracajšc poszczególne strony. Wykonaliœmy więc swego rodzaju makietę do ostatecznej akceptacji układu graficznego, do sprawdzenia, jak album się czyta, czy kolejnoœć zdjęć jest dobra itd. Ta makieta pomogła nam też ustalić ostateczny nakład. System cyfrowy pozwolił więc drukarni i wydawnictwu Bernardinum wyeliminować ryzyko zwišzane z wydaniem ănietrafionejÓ pozycji, a także zmniejszyć koszty składowania niesprzedanych nakładów, które w wydawnictwie istniejšcym prawie 30 lat nie sš niskie: Chciałbym doprowadzić do sytuacji, w której magazynowalibyœmy zaledwie kosmetyczne iloœci poszczególnych pozycji. Druk cyfrowy pozwala na elastyczne reagowanie na rynek. Problemy składowania ksišżek oraz okreœlenia docelowego nakładu nie były jedynymi przyczynami, dla których drukarnia Bernardinum zakupiła system cyfrowy: Możliwoœci druku cyfrowego z powodzeniem wykorzystujemy także do prac niezmiernie trudnych: wykonywania w niewielkich nakładach facsimile i reprintów; za jego pomocš jesteœmy w stanie odtwarzać nawet wiekowe pergaminowe rękopisy. Przy wyborze systemu bardzo istotna była zatem technologia oraz jakoœć, którš oferuje. A że jakoœć wydruków cyfrowych nie ustępuje offsetowym, mogłam się przekonać oglšdajšc facsimile rękopisu z XII wieku. Jakiego? To jeszcze owiane jest tajemnicš, ale Tadeusz Serocki zdradził, że aby ten manuskrypt mógł powstać, życie straciło ze 100 cielaków, a za jego równowartoœć można było kiedyœ nabyć sporš wioskę. Nie każde urzšdzenie można byłoby wykorzystać do takiego typu prac, jakie wykonuje wydawnictwo. Takiego systemu Tadeusz Serocki poszukiwał 2 lata, testujšc wszystkie dostępne w Europie urzšdzenia: Zaczšłem na rok przed drupš 2004 i dopiero w grudniu ubiegłego roku dokonałem wyboru systemu, który spełnia większoœć moich oczekiwań. Co to za urzšdzenie? To system OcŽ CPS 900, który według zapewnień producenta gwarantuje stabilnš kolorystykę wydruków bez powtarzajšcych się kalibracji urzšdzenia. Zawdzięcza to technologii OcŽ Direct Imaging (bezpoœrednie obrazowanie) Đ procesowi natychmiastowego tworzenia obrazu bez użycia materiałów œwiatłoczułych i œwiatła laserowego. Obraz zbudowany z jednoskładnikowego tonera, który nie potrzebuje do pracy noœnika, jest przenoszony bezpoœrednio na gumowy cylinder poœredni. OcŽ Colour Copy Press wprasowuje obraz tonerowy w powierzchnię papieru bez użycia elektrostatyki, zapewniajšc stabilnš kolorystykę i wysokš jakoœć druku na wszystkich rodzajach mediów. Pojedyncza warstwa tonera zostaje w tym samym momencie utrwalona przy użyciu stosunkowo niskiej temperatury. Wydruki nabierajš charakteru prac offsetowych dzięki możliwoœci pracy bez użycia oleju silikonowego, który często powodował przesadne błyszczenie wydruku. System OcŽ nie spełnia jednak wszystkich oczekiwań Tadeusza Serockiego: Nie ma jeszcze na œwiecie urzšdzenia, które jednoczeœnie symulowałoby raster poligraficzny na każdym podłożu oraz drukowałoby na formatach większych od A3 czy B3. Druk cyfrowy ma jeszcze swoje ograniczenia, choć coraz bardziej przypomina druk offsetowy. Niezbyt dobrze radzi sobie również z wydrukami na cienkich, błyszczšcych kredach, choć dla mnie nie ma to większego znaczenia; bardziej zależy mi na dobrym zadrukowywaniu pergaminu, papierów czerpanych i z fakturš. Kupiłem system siedmiokolorowy, którego zaletš jest zastosowanie bębnów dociskowych. Dzięki niej wyeliminowany jest efekt warstwowego nakładania tonera. Wydruki cyfrowe, które uzyskujemy dzięki systemowi OcŽ, do technologii offsetowej jeszcze bardziej upodabnia otrzymany efekt rastra hybrydowego. Co więcej, stosunek ceny do jakoœci jest dla nas bardzo korzystny. System ten ma jeszcze tę zaletę, że umożliwia dalsze uszlachetnienie druków Đ w samym urzšdzeniu oraz poza nim, np. w maszynie offsetowej (lakierowanie). Dla mnie szczególnie cenne jest to, że utrwalanie olejowe mogę przeprowadzić zaraz po druku, po tygodniu albo wcale i uszlachetniać odbitki cyfrowe wszystkimi innymi dostępnymi metodami: przez lakierowanie, złocenie, foliowanie itp. Wydruki z systemu OcŽ majš też tę zaletę, że dobrze przyjmujš kolejne, nanoszone ręcznie, warstwy farby, np. złotej czy srebrnej. Daję gwarancję, że wiele osób oglšdajšc te wydruki nie rozpoznałoby, że sš wykonane cyfrowo. To cenna zaleta, tym bardziej, że reprinty często wykonywane sš na prywatne zamówienie w nakładzie kilku sztuk, a niekiedy nawet w pojedynczej kopii. Oczywiœcie z powodzeniem mógłbym je wykonać przy użyciu technologii offsetowej. Pamiętam przecież czasy, kiedy wydruki próbne robiono na maszynach płaskich. Wolę jednak nie myœleć, jaki byłby koszt wykonania takiego reprintu i czas samego przygotowania i wykonania pracy. Tu widać magię cyfry Đ zrobi to szybko i relatywnie znacznie taniej. Kolejna podkreœlana przez mojego rozmówcę zaleta systemu cyfrowego zakupionego przez drukarnię Bernardinum to sposób utrwalania wydruku: Większoœć systemów cyfrowych stosuje temperaturę powyżej 150ĄC. W przypadku OcŽ jest to poniżej 100ĄC. Co to daje? Ano to, że zadrukowana karta nawet Ÿle przechowywana zachowuje swoje pierwotne właœciwoœci i wyglšd. Walce dociskowe dodatkowo powodujš, że nie widać warstwowoœci tonera. Posiadana przez nas maszyna charakteryzuje się także bardzo dobrym pasowaniem. Ale to akurat jest również zasługš naszej obsługi. Drukarnia Bernardinum rozwija się też w kierunku offsetu: w kwietniu rozstrzygnięty zostanie przetarg na 5-kolorowš maszynę offsetowš oraz nowy system CtP, rozpisany w ramach realizacji projektu sektorowego programu operacyjnego ăWzrost Konkurencyjnoœci PrzedsiębiorstwÓ. Dotychczas posiadany przez drukarnię system CtP firmy Screen ma wydajnoœć 11 płyt/h, co już nie zaspokaja potrzeb firmy w tym zakresie. Tym bardziej, że raster hybrydowy, często stosowany w Pelplinie, dodatkowo spowalnia proces naœwietlania płyt. Nowa maszyna offsetowa uzupełni z kolei park składajšcy się z urzšdzeń firm Shinohara oraz Heidelberg. Inwestycje konieczne sš ze względu na dynamiczny wzrost produkcji eksportowej w drukarni Bernardinum: Założenia na rok 2006 to eksport rzędu 40% całoœci produkcji. Kolejny rok powinien przynieœć jego dalszy wzrost Đ z dumš informuje Tadeusz Serocki. Đ Zawdzięczamy to nietypowym pracom, których wykonaniem parajš się nieliczne drukarnie na œwiecie. Mam nadzieję, że wyróżniajš nas także jakoœć naszej produkcji oraz solidnoœć w podejœciu do klienta. W grudniu ubiegłego roku zostaliœmy zaproszeni do Stanów Zjednoczonych na rozmowy w sprawie powierzenia naszej drukarni wykonania facsimile Biblii należšcej do Jana Sebastiana Bacha. Sš to trzy oprawione w skórę tomy po 1500 stron każdy. Wydrukujemy je technikš offsetowš, bowiem nakład będzie wysoki Đ aż 1000 egzemplarzy. To potężne przedsięwzięcie, ale jesteœmy na nie gotowi. Czy wystarczy jednak działać w swego rodzaju niszy, aby zapewnić sobie tyle zagranicznych zleceń? Đ pytam Tadeusza Serockiego. Okazuje się, że nie: W zeszłym roku podjęliœmy ryzyko i otworzyliœmy nasze biuro handlowe w Hamburgu. Dzięki jego działalnoœci nawišzaliœmy współpracę z niemieckimi domami aukcyjnymi, dla których drukujemy katalogi aukcyjne. Te zlecenia zdobyliœmy między innymi dlatego, że miłujšc sztukę i historię, do wykonywanych prac podchodzimy z wielkš pieczołowitoœciš. Te firmy to doceniły. Klientów pozyskujemy też poprzez profesjonalnie przygotowane strony internetowe. Filozofia działania Tadeusza Serockiego to oprócz nawišzywania zagranicznych kontaktów handlowych także podtrzymywanie ciepłych relacji interpersonalnych: Niedawno goœciliœmy w Pelplinie 30-osobowš grupę naszych klientów z Niemiec. Spotykamy się z nimi w różnych miejscach œwiata, rozmawiamy na wszystkie tematy. To procentuje Đ w cišgu jednego roku nasz eksport wzrósł pięciokrotnie, a za dynamiczny rozwój i dobre wyniki finansowe w ostatnich latach otrzymaliœmy w marcu tego roku, zaszczytne wyróżnienie Gazele Biznesu 2005. A wydawałoby się, że z pasji do historii i sztuki jeszcze nikt nie wyżyłÉ