Regionalny Program Operacyjny umożliwił katowickiej szkole pozyskanie z UE 2 milionów złotych na wsparcie działalności edukacyjnej. Dzięki ich przemyślanemu wykorzystaniu jest ona obecnie najnowocześniej wyposażoną placówką szkoleniową tego typu w branży poligraficznej.
ZSPM im. Armii Krajowej w Katowicach szkoli techników poligrafów, optyków i informatyków, a na poziomie zawodowym – introligatorów, drukarzy i optyków mechaników. Obecnie uczęszcza do niego 460 uczniów. W 2002 roku mgr Ryszard Jaworski, wcześniej nauczyciel tej szkoły, kierownik warsztatów szkolnych i pedagog (obecnie z blisko 40-letnim doświadczeniem) został powołany na stanowisko dyrektora szkoły. W ciągu 7 lat udało mu się znacząco podnieść poziom nauczania zawodu poligrafa: Od pewnego czasu wnioskowałem w Urzędzie Miasta o dofinansowanie warsztatów szkolnych – miałem świadomość, że aby szkoła poligraficzna była dla uczniów i pracodawców atrakcyjna, uczniowie muszą być szkoleni na urządzeniach, które pracują na rynku, a nie na takich, które wyszły z użycia kilkanaście lat temu – wspomina dyrektor Jaworski. Dzięki jego staraniom w 2007 roku ze środków budżetu miasta została zakupiona dwukolorowa, półformatowa maszyna drukująca KBA Performa 74. Choć kosztowała milion złotych, dla dyrektora to był dopiero początek inwestycji. Dwa lata temu zainteresował go program rozwoju regionalnego, w ramach którego możliwe było dofinansowanie rozbudowy infrastruktury edukacyjnej, a przez to wyrównanie szans na pobieranie nauki. Warunkiem koniecznym pozyskania dofinansowania z Unii było zabezpieczenie 15 proc. wkładu własnego z budżetu Miasta Katowice. Na szczęście nikt nie miał wątpliwości, że to doskonały interes – śmieje się Ryszard Jaworski.
Jak to przy funduszach unijnych, nie obyło się bez dramatycznego zwrotu akcji: konkurs nie został rozstrzygnięty w terminie, ponieważ okazało się, że złożono tak wiele wniosków; termin rozstrzygnięcia został przesunięty i wiadomo było, że dla wszystkich nie wystarczy pieniędzy. A złotówka słabła w oczach… Proszę sobie wyobrazić moją radość, gdy w połowie marca 2009 r. otrzymałem wiadomość z Urzędu Marszałkowskiego, że nasz projekt został oceniony niemal na maksymalną liczbę punktów i sklasyfikowany na
trzeciej pozycji – wspomina Ryszard Jaworski. Po załatwieniu niezbędnych formalności (zgody, pełnomocnictwa, umowa z Urzędem Marszałkowskim) rozpisano przetargi, których kryteriami były: przydatność w procesie dydaktycznym (50 pkt.), cena (30 pkt.) oraz gwarancja (20 pkt.). W zakresie urządzeń introligatorskich zwyciężyła tyska Derya, która dostarczyła do szkoły cztery maszyny: jednoszczękową oklejarkę Horizon BQ-270 umożliwiającą oklejanie opraw o grubości od 1 do 50 mm oraz formacie maksymalnym 320x320 mm; 10-półkową zbieraczkę Horizon VAC-100a przystosowaną do zbierania papieru w zakresie gramatur od 40 do 260 g/m2; foliarkę Foliant Gulliver 520 czeskiej firmy Formica foliującą druki do formatu B2 i wyposażoną w pneumatyczny system docisku wałków laminujących oraz gilotynę Nagai 116 japońskiego producenta Nagai Machine MFG.
Na dostawcę kompletnego systemu prepress została wybrana firma Grafikus Systemy Graficzne Sp. z o.o. Składają się na niego m.in.: naświetlarka CtP Lüscher XPose! 130, wywoływarka G&J Raptor 85 Thermal, EagleRIP 8.0 wraz z komputerem, drukarka Epson Stylus Pro 7880, spektrodensytometr X-Rite 508, system do zarządzania barwą GMG Colorproof 4UPv5.0 wraz z modułami GMG printControl oraz rapidCheck, a także PuzzleFlow Organizer Pro z workflow PuzzleFlow Basic oraz GMG colorServer i wreszcie stacja kontrolna Just Normlicht Proof Top Multi 5000. System CtP Lüscher XPose! 130 to wysokowydajna szwajcarska naświetlarka do sterowanego cyfrowo procesu naświetlania płyt termicznych uczulonych na promieniowanie podczerwone o długości fali 830 nm. Lüscher zastosował w swoich urządzeniach unikalną konstrukcję łączącą w sobie zalety cylindra wewnętrznego i zewnętrznego. System umożliwia naświetlanie jednocześnie kilkudziesięcioma wiązkami promieniowania podczerwonego nieruchomo umocowanych płyt na powierzchni cylindra wewnętrznego, natomiast uczniom – obserwowanie procesu i poznawanie budowy naświetlarki dzięki możliwości zdejmowania pokryw, co było istotnym czynnikiem przy wyborze urządzenia. Maksymalny format płyt, jaki może naświetlić XPose! 130, to 1130x950 mm, natomiast minimalny –500x360 mm przy zakresie grubości płyt od 0,15 do 0,40 mm. Linia wywołująca G&J Raptor 85 Thermal może pracować jako samodzielna jednostka bądź w trybie online z popularnymi naświetlarkami, które pozwalają na pracę w linii. Została skonstruowana z myślą o wydajności rzędu 20 000 m² płyt rocznie. Za pomocą regulacji temperatury wywoływacza oraz czasu wywoływania uczniowie mogą się przekonać, jak zmiana parametrów wykonywania formy drukowej wpływa na jej poprawność. Dzięki zastosowaniu slotu, przez który płyta przechodzi prosto do sekcji gumującej bez zanurzania w sekcji wywołującej, można wykonywać także coraz popularniejsze płyty bezprocesowe. Dostarczone przez firmę Grafikus urządzenia umożliwiają uczniom katowickiej szkoły zintegrowaną kontrolę barwy w ramach wszystkich urządzeń – monitorów, skanerów, systemów odbitek próbnych oraz maszyn cyfrowych i offsetowych.
Dyrektor Jaworski pomyślał o wszystkim – zadbał nie tylko o nowoczesne wyposażenie warsztatów w urządzenia i oprogramowania wykorzystywane obecnie na rynku, ale także o zakup nowych mebli oraz remont pomieszczeń, w których uczniowie poznają tajniki zawodu. Przyznaje jednak, że znaczące osłabienie złotówki, z którym mieliśmy do czynienia jesienią 2008, pokrzyżowało mu nieco plany i zmusiło do pewnego ograniczenia apetytu inwestycyjnego. Dlatego zamiast linii do opraw szytych została zakupiona zbieraczka. W warsztatach szkolnych dzięki środkom unijnym powstały także cztery bardzo nowoczesne, łącznie 26-stanowiskowe pracownie komputerowe z nowoczesnym oprogramowaniem, umożliwiające kształcenie w zawodzie technika informatyka. Jest to przecież wymarzony zawód dla uczniów z niepełnosprawnością ruchową; obecnie w naszej szkole uczy się około 20 takich dzieci – tym razem mój rozmówca nie kryje dumy.
Dyrektorowi katowickiej placówki należy się tym większy podziw, że większości formalności (a tych, jak wiadomo, przy ubieganiu się o fundusze unijne i ogłaszaniu przetargów nie brakuje) dopełnił sam, przy niewielkim wsparciu specjalistów z poszczególnych dziedzin. Nie osiągnąłbym tego bez koleżanek i kolegów ze szkoły, którzy w najgorętszym okresie służyli pomocą i odciążyli mnie od bieżących obowiązków – podkreśla ze skromnością Ryszard Jaworski. Determinacja całego grona nauczycielskiego oraz zaufanie, jakim cieszy się w urzędzie miasta i wśród dostawców dyrektor Jaworski spowodowały, że projekt został w bardzo krótkim czasie zrealizowany (od 1 lipca do 19 listopada 2009 r., czyli dnia uroczystego otwarcia pracowni). To nie przypadek, że właśnie katowickiej szkole udało się uciec do przodu i w kwestii wyposażenia warsztatów prześcignąć inne tego typu placówki w Polsce.
Urządzenia pracujące w warsztatach szkolnych wykorzystywane są komercyjnie do wykonywania zleceń dla firm zewnętrznych, ale także dla urzędu miasta, szkół, policji czy wojska. Choć w powiecie Katowice nasza szkoła przynosi największe zyski z działalności produkcyjnej, to naszym priorytetem jest działalność edukacyjna – zaznacza Ryszard Jaworski. – Uważam, że uczniowie lepiej nauczą się zawodu i odpowiedzialności za pracę na „żywym organiźmie”, czyli zleceniu, które ma konkretny termin realizacji oraz wymagania jakościowe. Wyrzucanie wydrukowanych przez ucznia odbitek do kosza uważam za awychowawcze, w ten sposób nie nauczymy nikogo szacunku do pracy, oszczędności materiałów, czasu itp. Choć ceny proponowane przez szkołę są konkurencyjne, to ilość przyjmowanych zleceń jest ograniczona do niezbędnego minimum, aby nie psuć rynku i w dalszym ciągu aktywnie współpracować z okolicznymi drukarniami i zakładami poligraficznymi.
Priorytetem dyrektora Jaworskiego jest takie kształcenie uczniów, aby po ukończeniu szkoły byli w stanie dostosowywać się do zmieniającego się dynamicznie rynku pracy: Mam świadomość, że uczeń opuszczający mury katowickiej szkoły do swojej emerytury będzie musiał przekwalifikować się przynajmniej kilka, jeśli nie kil-kanaście razy. Moją ambicją jest nauczyć podopiecznych przede wszystkim myślenia, samodzielności, zaradności i odpowiedzialności. Ale cieszę się, kiedy decydują się kontynuować naukę na studiach w wyuczonym kierunku. To oznacza, że udało nam się rozbudzić w nich zainteresowanie nauczanym zawodem i jednocześnie nie zrazić do nauki, nierzadko tylko teoretycznej.
Dzięki nowym inwestycjom dyrektorowi Jaworskiemu z pewnością będzie jeszcze łatwiej realizować te ambicje. Tym bardziej, że już marzy mu się wymiana dwukolorowej maszyny drukującej na posiadającą cztery zespoły drukowe.